Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zdrowe odżywianie
Autor Wiadomość
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 13:24   

Wiedźma, Klara, nie wiem, jak w wypadku zbóż - nic prostszego się dowiedzieć, wystarczy zapytać tu kogokolwiek, co leje na pola :D - roudapu używa się powszechnie na rzepak. Dokładnie w momencie, gdy strąki są już wypełnione: rzepak żółknie momentalnie, i wtedy się go tnie. Możliwe, że tak samo robią w wypadku zbóż, jeśli ma się np. pogoda zmienić, co utrudni żniwa - kłos pełen, to zlać chemią na szybkiego, i zaraz kosić, w końcu słoma jest sztywna, i tak roślina będzie stać, choć martwa.
margo, uprawy eko też używają chemii, czasem wcale nie lepszej, ale "dopuszczonej". Mam niedaleko wielką plantację porzeczki eko: leją chemię ze trzy razy przed rozpoczęciem kwitnienia, później przed zbiorem też, na szkodniki - strach obok przejeżdżać w tym czasie. Poza tym, nawozy... Co do odchwaszczania, robi się to mechanicznie, albo podkaszarką, zależy, jaka produkcja. Nikt się nie bawi w ręczną robotę!
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 13:25   

margo napisał/a:
że randapem z tego co mi wiadomo traktuje się pola jak już zboże urośnie. Dzięki randapem ono jakby "obsycha" i lepiej się ziarna zbiera :roll:

Powiem szczerze, że czytam o tym po raz pierwszy :(
Jak wiesz, mam tu wkoło siebie pola uprawne, na których rosną przede wszystkim zboża i gdyby było tak jak piszesz, musiałabym widzieć ciągniki ze spryskiwaczami w dojrzałym zbożu, a nigdy czegoś takiego nie widziałam. Nie zauważyłam też, żeby ktokolwiek grasował po polach, od czasu wzejścia zboża.
Bardzo możliwe że w innych miejscach jest to stosowane. Nie mam podstaw, żeby w to nie wierzyć :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 13:38   

Klara, tutaj to powszechne.
 
     
margo 
Trajkotka


Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 13:45   

Klara, ja też wiem tyle co przeczytałam i usłyszałam na własne uszy z rozmów. Natomiast to co pisze AnnaEwa potwierdzałoby tę teorię - randap ułatwia i przyspiesza zbiory roślin, które już są gotowe do zbiorów - osusza je i łatwiej je zebrać.

Być może AnnaEwa, tak jak mówisz, tyczy się to tylko rzepaku, ja słyszałam, że używają tego do zbóż. Ale tak jak mówię "słyszałam" :D i zapewne masz rację z tą chemią dopuszczoną, aż tak bardzo się nie zagłębiałem w temat, podałam tylko przykład tych hodowców kur, którzy produkują paszę na własny użytek i oni odchwaszczają ręcznie :bezradny: ale oni nie mają mega hektarów ani wielkiej farmy kur na tysiące sztuk, a paszą musi jakieś tam normy spełniać, więc może dlatego tego nie używają. Znam natomiast eko gospodarstwo hodujące kozy i wiem, że te wytyczne tam są bardzo wyśrubowane. Dopóki tego nie zobaczyła na własne oczy, to myślałam sobie, że ci eko hodowcy sobie w kulki lecą i za takie same produkty każą sobie płacić krocie, ale tutaj zobaczyłam, że oni na tym gospodarstwie mają co chwilę kontrolę niezapowiedziane (średnio co tydzień-dwa), próbki mleka muszą dawać, wszystkie kozy rejestrowane, jak któraś zniknie (zdechnie np.) i nikt o tym fakcie nie poinformował, to dochodzennie się całe robi, szuka się tej kozy, bo mogła być chora albo coś. Jest to wszystko ściśle kontrolowane. Ale wracając do roślin i chemii i nawozów - to, że są jakieś dopuszczone jako "eko" i stosowane to nie wątpię. W końcu nie każdy eko gospodarz to małe przedsiębiorstwo. Można tu zwierzyć tez niezly interes i produkować eko na skalę przemysłową. I wtedy trzeba znalezc sposób, żeby robić więcej i szybciej...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 15:35   

AnnaEwa napisał/a:
Klara, tutaj to powszechne.

:bezradny: Wierzę.... :bezradny:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 15:50   

Rundupem to mój teść pryskal perz jak chciał z nieuzytku zrobic użytek. O takich cudach to ja pierwszy raz czytam :shock:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 16:03   

Jeszcze nie oglądałam tego filmu, dopiero teraz to zrobię...

 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 17:03   

Wiesz Owieczko, tak sobie pomyślałam, Czy nie miałabyś możliwości zdiagnozowania się w kierunku SIBO? Mi się udało kiedyś załapać na darmowe badania na Przybysza.
Niestety właśnie mam chyba nawrót silniejszych objawów, no ale nie udało mi się doleczyć calkiem przed usunięciem pęcherzyka i gastroenterolog chciała poczekać do operacji, bo nie było ponoć sensu przed powtarzania antybiotykoterapii, bo po operacji się spodziewała i tak komplikacji.
Objawy są nieswoiste, ale leczenie zwykle jedno: antybiotyk i potem dieta odpowiednia. U mnie na przykład ciemne pieczywo zaostrzało objawy. Najlepiej działa eliminacja cukrów w diecie... nie tylko sachorozy, ale i cukru mlecznego itd...

Umawiam się na dniach właśnie do gastroenterolożki, ale to jak załatwię inny, pilniejszy zabieg...
tak dla przykładu:
Cytat:
Objawy SIBO
Objawy SIBO to temat rzeka. Zazwyczaj są to bóle brzucha, nudności, wymioty, wzdęcia, gazy, wzdęcia bez gazów, chroniczne zaparcia i biegunki (wodniste i tłuszczowe), odbijanie, widoczny w gastroskopii stan zapalny śluzówki żołądka, kłucie w brzuchu, ciężkość poposiłkowa, spadek wagi, refluks, zgaga, anemia, nietolerancje, alergie, astma, niepokój, stany lękowe, depresyjne i inne problemy natury psychicznej, zespół przewlekłego zmęczenia, ataksja, rumień guzowaty, bóle stawów, fibromialgia, problemy skórne, zespół niespokojnych nóg… Ufff… dużo tego… a to i tak nie wszystko… Większość z tych objawów jest niespecyficzna, część z nich może być również przyczyną. Sporo z nich kwalifikuje się też jako klasyczne objawy zespołu jelita drażliwego. I w ten sposób dochodzimy do punktu, który w moim odczuciu jest jedną z najważniejszych informacji dotyczących SIBO. Otóż SIBO jest przyczyną nawet 84% przypadków zespołu jelita drażliwego. Dlatego jeśli cierpisz na ZJD, warto głębiej zastanowić się nad przyczyną swojego samopoczucia, bo to nieprawda, że nic nie wiadomo o tym schorzeniu i możemy stosować tylko środki łagodzące objawy.
http://naczyniapolaczone....vergrowth-cz-i/
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Śro 24 Maj, 2017 17:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:02   

margo napisał/a:
tych hodowców kur, którzy produkują paszę na własny użytek i oni odchwaszczają ręcznie
Chwała Najwyższemu, jest jeszcze trochę świrów, jak, nie przymierzając, ja :mgreen: Ale, tak, jak piszesz, to są małe gospodarstwa pasjonatów...
Mam kolegę, który w piecu gazet nie pali, bo nie chce, żeby kury jadły popiół z farbą drukarską (świetny facet, i kury też świetne :) )
 
     
margo 
Trajkotka


Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:12   

Pietruszko, przyznam szczerze, że wiele z tych objawów mam i z 2 lata temu będąc u lekarża dostałam diagnozę, że to zespół jelita drażliwego i tyle, muszę nauczyć się z tym żyć. Po czym przeszło samo :roll: a teraz znowu. Do tej pory uznawałam, że to może wina tarczycy (tak swoją drogą, to wiele tych objawów pod tarczce też by można podciągnąć :mgreen: a ja już średnio mam siłę targać się po lekarzach i prosić o badania, kiedy ktoś ciągle mi sugeruje, że wymyślam i wysyła zamiast na badania to do psychiatry :( przecież z tą tarczyca tak było... Gdyby nie to, że ginekolog zrobił mi USG tarczycy, to bym się nie dowiedziała, że mam niedoczynność. A lekarka uznala, że sobie zmyślam :uoee: mam dość chodzenia po lekarzach i czucia się jak hipochondryczka :( ale teraz jak się przeprowadziłam to zmienię lekarza, na takiego, do którego chodzi mój K i bardzo go chwali. Nie ma u niego problemu z wysyłaniem na badania i nawet w internecie ma całkiem nieźle noty. Więc cała nadzieja jeszcze w nim. Bo chciałabym zdrowo się odżywiać (no umówmy się, codzienne jedzenie suchych bułek za 30gr i popijanie kefirem za 99gr, a później przegryzanie tego jakimś batonikiem to nie jest zdrowa dieta... A gdy tak jadłam nic mi nie było...) Polecono mi przy niedoczynności odstawienie cukru, mleka i pszenicy, zdrowe odżywianie, więcej warzyw i owoców, a tu zamiast lepiej jest gorzej. Nie podejrzewam, zebym jadła za dużo błonnika, bo na taką dietę przeszliśmy razem z K i on nie ma absolutnie żadnych problemów :bezradny: chce się w końcu dobrze czuć. Cholera jasna :p a nie narzekać jak stara babcia, że tu mnie boli, tam boli, a tu ruszyć się nie mogę. No w moim wieku to się powinno tryskać energia, a latać po lekarzach :[
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:13   

olga napisał/a:
Rundupem to mój teść pryskal perz jak chciał z nieuzytku zrobic użytek

A miałam też innego kolegę - i ten kolega miał dziadka, a dziadek miał działkę. Działka była na medal, dosłownie, wszystko tam było na medal, bukszpany strzyżone w kule, i róże symetrycznie posadzone, i on startował co chwilę w konkursach na najlepszego działkowca, aż pewnego razu - na działce pokazał się perz.
Więc dziadek zaszył się z motyczką i wymotyczył wszystkie wolne miejsca.
Ale ten perz odrósł.
Dziadek stracił humor, przestał chwalić się działką, zrobił się mrukliwy i całymi dniami tropił perz po krzakach.
Zimą zrobiło mu się trochę lepiej, ale gdy następnego roku ujrzał wśród najdorodniejszych irysów źdźbła perzu, wpadł w szał, pojechał do hurtowni po roundap i nasączył nim obficie całą działkę wraz z przyległościami!
Na działce życie zamarło, strwożona rodzina obserwowała w napięciu dziadka, snującego się smętnie w księżycowym krajobrazie.
Po dwóch latach coś nieśmiało zaczęło się przebijać ku słońcu... Był to perz.
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:15   

margo napisał/a:
ale teraz jak się przeprowadziłam to zmienię lekarza
Ja myślę, że to jest niezłe posunięcie... A z tą przeprowadzką, daleko się przeprowadziłaś? bo może to jest woda? może zmieniłaś ujęcie wody - ja tak mam ze zmianą wody...
 
     
margo 
Trajkotka


Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:19   

Przeprowadziłam się 25 km na zachód :mgreen:
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:23   

margo, a wiesz, czy ujęcie wody jest to samo, czy inne? Bo nie tyle odległość ma znaczenie, ile właśnie ujęcie...
 
     
margo 
Trajkotka


Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 24 Maj, 2017 18:26   

Nie mam pojęcia. Przeprowadziłam się z miejscowości pod Poznaniem do Poznania. Tyle, że tam gdzie teraz mieszkam to przebywałam już dużo wcześniej i dość często :skromny: to by już wcześniej może by mi bylo
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 13