Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Mam Problem...
Autor Wiadomość
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 07 Kwi, 2016 19:00   

romek 2 napisał/a:
Pewnie, żeby chciala, dlatego uknulismy jakiś plan.
Widzi te posty.

..śmy....hahaha :smieje:

Zmanipulowałeś współuzależnioną żonę która się w końcu wkurzyła i sobie pomyślałeś, że ją uspokoisz jak trochę popiszesz i pokażesz jej, że PRZECIEŻ CHCESZ.
Do 20 kwietnia będziesz miał trochę spokoju, a potem....


....co sobie będziesz teraz zawracał głowę :glupek:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 07 Kwi, 2016 19:49   

romek 2 napisał/a:
a czegoś czego nie ma wykorzystać się nie da.

nie łudź się mój drogi Romanie :nie: a znasz to
"dajcie mnie człowieka,a ja już paragraf na niegu znajdę " :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 07 Kwi, 2016 19:57   

a ewentualną chorobę przenoszoną drogą plciową tez byś po kryjomu leczył ?
no przed żoną to rozumiem że byś fakt ukrywał
ale mieć syfa w papierach to jest dopiero horror
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
romek 2 
Małomówny


Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 28
Skąd: Pomorze
Wysłany: Sob 28 Kwi, 2018 18:57   

Witam,
Minęły ponad 2 lata od mojego ostatniego postu.
Nie było łatwo. Nie byłem na spotkaniach AA, pomimo, że sobie (i żonie) to obiecywałem. Żona zresztą sama powiedziała żebym tam nie szedł skoro tak się stresuję.
Przez rok piłem dalej w podobnym natężeniu utrzymując swoją funkcjonalność.
Później, w zeszłym roku, 31 marca dowiedziałem się że mama (82 lata) jest śmiertelnie chora.
Wiedziałem, że mamie bardzo zależy żebym nie pił. Przysięgłem jej, że nigdy, do końca życia nie napiję się alkoholu w żadnej postaci. To było 5 kwietnia w zeszłym roku. 4 miesiące później mama zmarła.
Jak przysięgłem tak zrobiłem. Od tego czasu przestałem pić zupełnie. Żona nie wierzyła długo, że to utrzymam ale po kilku miesiącach uwierzyła. Teraz mówi, że z jej perspektywy wygląda, że przyszło mi to łatwo i zastanawia się, dlaczego nie złożyłem takiej przysięgi 20 lat temu.
Powiedziałem, że niezwykle rzadko coś przysięgam.
Tak czy owak nie piję już ponad rok i nie ciągnie mnie.
Straciłem praktycznie wszystkich znajomych, którzy odwrócili się ode mnie (kumpel ze studiów o którym wspomniałem wcześniej nadal jest moim kumplem, pije dalej ale mnie nie zachęca z tym że widujemy się bardzo rzadko).
Tak czy owak praktycznie całe moje towarzyskie życie się rozleciało, została tylko żona.
Pogodziłem się, że nie będę miał żadnego towarzystwa ale tak może będzie lepiej.
Nie szukałem nigdzie pomocy i oprócz wsparcia żony i przez parę miesięcy umierającej mamy nie miałem żadnej.
Co będzie dalej czas pokaże. Na razie się udało.

@yuraa,
papiery zostały czyste.

Romek
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2018 06:14   

romek 2 napisał/a:
Tak czy owak nie piję już ponad rok i nie ciągnie mnie.


Super,ale samemu bez wsparcia i wiedzy nie jest łatwo. :okok:

romek 2 napisał/a:
Tak czy owak praktycznie całe moje towarzyskie życie się rozleciało


To teraz wiesz po co to towarzystwo było przy Tobie.
romek 2 napisał/a:
Co będzie dalej czas pokaże

Nie czas tylko ,to co Ty dalej z tym zrobisz.Powodzenia. :okok:
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
romek 2 
Małomówny


Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 28
Skąd: Pomorze
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 07:54   

@Staszek,
Dzięki za dobre słowo.
Z tym towarzystwem to ja tak w głębi duszy wiedziałem po co ono jest ale długo nie chciałem tej myśli "oficjalnie" do siebie dopuścić.
No ale dobrze, że już go nie ma. Najtrudniejszą częścią w zwalczaniu alkoholizmu w moim przypadku było wywalenie pijącego towarzystwa. Na początku było bardzo trudno ale później już tylko łatwiej, na koniec nawet całkiem zabawne.
Sam też popijałem ale jak wywaliłem pijące towarzystwo to i z tym skończyć nie było już tak trudno. Żona bardzo pomogła a przysięga umierającej mamie (która już nie żyje) pomaga trzymać się na baczności.

Co do "profesjonalnej pomocy" to jednak nie mogłem się przełamać. Nigdy bym do przychodni odwykowej nie poszedł. To już lepszy sznur (dla mnie, komukolwiek innemu radzę tam w razie potrzeby iść bo wiem że mogą pomóc).
Ja niestety mam alergię na urzędników i państwu nie ufam. Nic tego chyba nie zmieni.
Fachową wiedzę nabyłem czytając sporo literatury traktującej o temacie, głównie anglojęzycznej z poważnych pism. To pomogło.

Na razie się udaje i myślę, że tak zostanie. O postępach napiszę za rok.

Romek
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 08:33   

romek 2 napisał/a:
Fachową wiedzę nabyłem czytając sporo literatury traktującej o temacie, głównie anglojęzycznej z poważnych pism.

ff4ghh Ochhhhh..... Ty jesteś z tych LEPSZYCH alkoholików(?)!!! ff4ghh
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
alpaczka 
Milczek


Dołączyła: 30 Kwi 2018
Posty: 1
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 08:43   

W takich sytuacjach jak uzależnienia bardzo ważne jest wsparcie od strony psychologicznej, w tej sprawie bardzo polecam: https://***.org.pl/

Edit: Wiedźma
A ja polecam zapoznanie się z naszymi zasadami:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=42300#42300
Nieregulaminowy link zepsułam.
:gdera:
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Pon 30 Kwi, 2018 08:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 08:52   

romek 2,
Ja też zostałam towarzysko sama. I to na długo zanim przestałam pić.
Chyba ze trzydzieści lat temu, gdy podjęłam moją pierwszą z wielu nieudanych prób wytrzeźwienia,
pozrywałam wszelkie pijackie kontakty towarzyskie. Okazało się, że innych nie miałam, a przynajmniej niewiele i niezbyt bliskie.
No i jakoś nie ponawiązywałam innych, trzeźwych przyjaźni ani znajomości.
Nie czułam potrzeby? Nie umiałam? - Może to ta moja natura pustelnika...? :roll:
W każdym razie nie mam znajomych, z którymi spędzałabym wolny czas.
Wyłączając rodzinę, która ostatnio mocno mi się wykruszyła - jestem sama.
Ale nie cierpię z tego powodu. Nie nudzę się, nie smucę - całkiem dobrze się czuję we własnym towarzystwie,
tym bardziej, że odkąd jestem trzeźwa - lubię tę osobę w lustrze grg45
...czasem zastanawiam się, dlaczego wybrałam taką opcję, ale nie chcę tutaj w to wchodzić... :milczek:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
romek 2 
Małomówny


Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 28
Skąd: Pomorze
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 13:01   

@Klara,
Anglojęzyczna literatura medyczna jest najzwyczajniej łatwiej dostępna i bardziej obszerna. Nasi specjaliści też publikują po angielsku. Na tamtejszych bazach danych medycznych nie ma natomiast denerwujących rozgraniczeń typu "Dział dla pacjentów" i "Dział dla lekarzy" gdzie trzeba podać imię, nazwisko i numer uprawnień żeby mieć dostęp (co zresztą łatwo można obejść wpisując jakieś dane z pieczątki czy z dyplomu wywieszonego w przychodni czy u dentysty).
Co do alkoholików to każdy który przestaje pić odnosi sukces, nie ma lepszych czy gorszych.

@Wiedźma,
Też przywykam powoli do myśli, że będę żył bez towarzystwa. Nawet część rodziny robi sobie ze mnie żarty że jestem hipochondrykiem a nie alkoholikiem "bo gdybyś był *prawdziwym alkoholikiem*(TM) to byś pić nie przestał, chyba że po którymś tam odwyku, miałbyś marskość wątroby - a jak nie masz to pić możesz tak jak my..." itd. Tym niemniej żona jest przy mnie i zawsze mnie wspomaga. Ogólnie radzimy sobie dobrze, mamy dużo czasu dla siebie, nie zawracamy sobie głowy czymś takim jak praca zawodowa itd. Żona zawsze była przy mnie i mnie wspomagała, nieważne czy było lepiej czy gorzej. Często mówiła, że nie puści mnie na ten drugi świat i koniec. Dzięki niej utrzymałem funkcjonalność i w końcu od ponad roku nic się nie napiłem, nawet naparstka. Ten pierwszy rok podobno jest najtrudniejszy ale trzeba bardzo uważać, pracować nad sobą i nie spocząć na laurach.
Bez żony byłoby cienko.

Romek
 
     
Przemas 
Małomówny
Alkoholik



Wiek: 50
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 70
Skąd: North-West
Wysłany: Śro 09 Maj, 2018 13:23   

Nie znam angielskiego zbyt, a takiego fachowego medycznego to już wcale, chyba nie dał bym rady tak sam, e.. na pewno nie dał bym, towarzyski alkoholowo tez nie byłem, piłem w samotności, tak lubiłem, no mniejsza strata bo nie straciłem towarzystwa, choć jakieś tam na pewno, ale to nie ważne...
Znam ludzi którzy przestali pić ze swoich powodów i żyją w trzeźwości bez AA czy terapii (chyba dwóch takich ludzi) ale jaki mają komfort tego trzeźwienia lub trzeźwego życia oni czy ich bliscy to nie wiem,
Ja dużo się dowiedziałem na terapii pogłębionej dlaczego to czy owo, no i mogłem sobie oraz żonie, wytłumaczyć swoje takie czy inne zachowania z trzeźwego życia, choć wiem że jeszcze mało wiem...

Super że się Tobie udało, moja droga była i jest inna, nie oceniam czy lepsza czy gorsza, to bez znaczenia liczy się aby dziś się nie napić... koniec.
 
     
romek 2 
Małomówny


Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 28
Skąd: Pomorze
Wysłany: Czw 10 Sty, 2019 00:05   

Jak na razie abstynencja trwa.
Od blisko 2 lat ani kropli.
Drugie Boże Narodzenie i Nowy Rok bez kropli alkoholu.
Dobrze opanowałem metody odmawiania. Czasami moje odmowy trochę irytują żonę bo psują różne spotkania towarzyskie.
Podchwyciła od reszty rodziny, że w sumie to jak przestałem pić to nie jestem "prawdziwym alkoholikiem", bo gdybym nim był to bym pić nie przestał.
No ale nie namawia i cieszy się, że nie piję... chociaż tyle dobrze.
Jak na razie udaje się - i bardzo dobrze. Oby tak dalej.
Szczęśliwego Nowego Roku dla reszty forumowiczów.
Ostatnio zmieniony przez romek 2 Czw 10 Sty, 2019 00:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Czw 10 Sty, 2019 07:57   

romek 2 napisał/a:

Jak na razie udaje się - i bardzo dobrze. Oby tak dalej.
Szczęśliwego Nowego Roku dla reszty forumowiczów.


Fajnie Romek że nie spożywasz alko... i oby tak dalej.
Nie lubię sformułowania "udaje się" a szczególnie w zdrowieniu z alkoholizmu,najczęściej stoi za tym mozolna praca ,a jeśli nie to "udaje się" ma krótkie nogi.
Romku jak dbasz o swoją trzeźwość ?

Pozdrawiam ciepło.
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 10 Sty, 2019 08:02   

romek 2 napisał/a:
Od blisko 2 lat ani kropli.

No siemka Romek! :)
Miło czytać dobre wieści :okok:
To kiedy konkretnie te 2 lata mijają?
Bo może jakąś imprezkę z tej okazji zrobimy :tri:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
romek 2 
Małomówny


Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 28
Skąd: Pomorze
Wysłany: Czw 10 Sty, 2019 11:57   

@jal,
"Udaje się" czyli nie piję. Gdybym się napił to by się nie udało.
Mozolna praca... czy ja wiem. Nie odczuwam tego tak.
Główną pracą było zafundowanie sobie *prania mózgu*, do tego zmiana nawyków życia, reorganizacja porządku dnia, wywalenie ogromnej większości znajomych połączone z całkowitą reorganizacją kontaktów międzyludzkich.
Do ludzi, w tym do moich klientów, muszę podchodzić z większym dystansem, właśnie po to żeby nic nie proponowali.
Podjąłem różne zainteresowania hobbystyczne a do tego chodzimy z żoną na bardzo długie spacery, tak żeby zabić czas jak jest go za dużo.
Ani ja ani żona nie pracujemy zawodowo a biznes, jak to nad morzem, działa tylko w sezonie letnim, tak że owego wolnego czasu jest bardzo dużo.
Najważniejsze że kasa jest bo bez niej nuda by zabiła a i żona mogłaby odejść bo ładna... i co dalej?

@Wiedźma,
Dwa lata "oficjalnie" miną 5-go kwietnia, kiedy to złożyłem przysięgę umierającej mamie, że pić nie będę i jak powiedziałem tak zrobiłem.
W rzeczywistości będzie to 22 bądź 23 marca, bo zanim przysiągłem to już przez dwa tygodnie nie piłem.
Jak tu imprezować na sucho? Wiem jak uczcimy drugą rocznicę mojej abstynencji.
Pójdziemy z żoną na dłuuuugi spacer, taki 20-kilometrowy.
Po drodze, nad jeziorem, wypuścimy lampion na gorące powietrze (ten z podwieszoną "świeczką").

Romek
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 13