Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
mój pierwszy zespół abstynencyjny - intny horror!
Autor Wiadomość
Kulfon 
Trajkotka
pacjent nie z tej ziemi



Pomógł: 41 razy
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 1271
Wysłany: Pon 23 Lis, 2009 21:29   

alkoholikmlody napisał/a:
pierwszy raz od 12 lat na Sylwestra zostanę w domu.


dlaczego ?? alternatywa zawsze sie znajdzie,
klub abstyneta, AA ... ???

po trzezwemu tez idzie sie bawic, tylko tego musimy sie nauczyc, a wierz mi naprawde jest fajnie ;)


alkoholikmlody napisał/a:
A jednak - cały czas sam nie mogę uwierzyć w to co się stało.


Znam ten bol, :/ ale coz, czasu nie cofniesz, trzeba to zaakceptowac i zyc po nowemu,

ja od kiedy nie pije, zostalem "napietnowany" przez innych pijacych, z rodziny i nie tylko, jestem ODMIENCEM i dobrze mi z tym ;)
_________________

"Kto walczy może przegrać, Kto nie walczy już przegrał"
 
     
alkoholikmlody 
Małomówny


Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 11
Wysłany: Pon 23 Lis, 2009 22:07   

Muszę wrócić do codziennego porządku, a nie użalać się nad sobą i rozpamiętywać bez przerwy co się stało - to się stało i się nieodstanie. Nadmiernie panikuję? Nie wiem. Przeraziłem sie po tym czerwcu i to mocno! może jeszcze wielkiego dramatu nie ma ale też nie udaję, że nic się nie stało. Miałem w rodzinie alkoholika - nie chciałbym robić powtórki z rozrywki, zwłaszcza, że wszystko się układa - studia, dziewczyna - wolałbym tego niesp..ć. Jak pisałem, dałem sobie spokój i z imprezkami i wieczornym piwkowaniem z kolegami przy filmie, ale stare przyzwyczajenia trzeba zmieniać stopniowo. Widzę korzyści z niepicia (więcej pieniędzy w kieszeni) , ale też minusy (mniej towarzystwa, piątkowa nuda, nastrój mam nie najlepszy), sama wizyta na detoksie była dlamnie wystarczającą nauczka. no i może jadnak z tmi lekami nie ma się co spieszyć. Faktycznie byłoby to "wypędzanie boruty za pomocą belzebuba"
w każdym środowisku pije się alkohol - piją i księża i psycholodzy, sędziowie, lekarze prawnicy, rolnicy - nie pić to być wykluczonym z pewnych aktywności, ale też na alkoholu mi się świat nie zamyka więc tragedii też nie ma. Ile można chodzić napranym tą wódą. narazie sobie czytam o uzależnieniach i staram się demaskować wszystkie swoje słabości które regulowałem alkoholem, kompensacje zyciowe, ktore uzupełniałem za pomocą C2H5OH - głównie -przełamywanie nieśmiałości, i lekarstwo na nude, dostymulowanie sie, szukanie taryfy ulgowej dla różnych wygłupów , ktore przytrafiają się w pijackim transie i kazdy kto używał alkoholu wie o co chodzi. trzeba się ogarnąć póki jeszcze mam szansę i przemyśleć conieco póki jeszcze mogę rzucić na całokształt swego życia obiektywnym okiem. A co do terapeutów, to szkoda, że nie maja oni nic do zaoferowania tym , którym przytrafiła się taka "wpadka" jak moja, poza mitingami AA, czyli odrazu z grubej rury. Narazie zamykam pisanie na tym forum z myślą, że podobna wakacyjna przygoda nie przytrafi mi się już nigdy - za głupotę się płaci, a ja zapłaciłem słono. Do tego forum nie pasuję bo to jeśli nawet jest uzależnienie to jeszcze nie ten "kaliber"! ale nie mam zamiaru pogłębiać swego niekorzystnego stanuI to tyle. pozdrawiam i pogodnego życia. The End.
PS: Sylwester będzie w domu - wezmę sobie parę filmów, a inni niech sobie pija :)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 23 Lis, 2009 22:15   

alkoholikmlody napisał/a:
Do tego forum nie pasuję bo to jeśli nawet jest uzależnienie to jeszcze nie ten "kaliber"!

To wróć za 20 lat... :roll:
Czego na prawdę Ci nie życzę...
Powodzenia... :)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Pon 23 Lis, 2009 22:19   

alkoholikmlody napisał/a:
a inni niech sobie pija


Twoje zdrowie. :)
Mówimy o tegorocznym sylwestrze. :)
Może w następnym ty wypijesz nas. :)
 
 
     
Kulfon 
Trajkotka
pacjent nie z tej ziemi



Pomógł: 41 razy
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 1271
Wysłany: Pon 23 Lis, 2009 22:21   

alkoholikmlody napisał/a:
poza mitingami AA, czyli odrazu z grubej rury


normalnie jakbym siebie czytal :mgreen:

ale wiesz ..... ci LUDZIE nie gryza ;)


alkoholikmlody napisał/a:
Do tego forum nie pasuję bo to jeśli nawet jest uzależnienie to jeszcze nie ten "kaliber"!


a kiedy ten "kaliber" bedzie odowiedni do tego i jemu podobnych Forow,
rok, dwa, trzy ..........


3maj sie
_________________

"Kto walczy może przegrać, Kto nie walczy już przegrał"
 
     
Atommyt 
Towarzyski



Wiek: 49
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 143
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 25 Lis, 2009 12:34   

alkoholikmlody napisał/a:
. Koncentracja życia na alkoholu - bo ja wiem? Imprezki lubię jak każdy młody człowiek ale czy to jest koncentracja życia na alkoholu - raczej nie


A to jest może niewinne pragnienie??? :szok:

alkoholikmlody napisał/a:
Głód jest najgorszy! ostatnio dopadł mnie 2 tygodnie temu. Nie można dnia zaplanować bez piwa i trzeba bić się bezsensownie z absurdalnymi myślami i fantazjami o przyszłym piciu, kombinować - co by tu robić żeby się nie napić.


Ale dobrze że zdajesz sobie sprawę że coś jest nie tak z Twoim piciem i jeżeli sytuacja rzeczywiście wygląda tak jak ją opisujesz to jest to dobry czas na to żeby zacząć coś z tym robić! A co do dziwnych pytań terapeuty to są to pytania standardowe mające na celu ustalenie stopnia zaawansowania choroby alkoholowej, bądź jej wykluczenie!
_________________
Bycie trzeźwym to najwspanialsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała!!!!!!!!
 
     
damian 
Milczek


Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 9
Wysłany: Sob 28 Lis, 2009 11:03   

Ja leczylem sie kilkanascie lat temu z opiatow i o uzaleznieniu dowiedzialem sie duzo podczas 1.5 rocznej terapii. Po 10 latach abstynencji siegnalem po lampke grzanego wina i poplynalem na 4.5 roku nieprzerwanego ciagu. Nigdy nie zdawalem sobie sprawy z tego, ze alkoholowe objawy abstynencyjne moga byc tak dokuczliwe (b.delikatnie rzecz ujmujac). W pierwszych 2tyg. abstynencji pomogla mi pani doktor z przychodni uzaleznien i grupa AA. Nie pije rok i trzy miesiace, uczeszczam na spotkania AA i to mi pomaga w byciu trzezwym.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez damian Sob 28 Lis, 2009 11:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Sob 28 Lis, 2009 12:48   

damian napisał/a:
Po 10 latach abstynencji siegnalem po lampke grzanego wina i poplynalem na 4.5 roku nieprzerwanego ciagu.

Dokładnie tak to działa, ze nie ma znaczenia ile czasu nie pijesz
W naszym zachowaniu w stosunku do alko nic sie nie zmienia...
Ja popróbowałem piwa bezalkoholowego i tez poplynelem swego czasu... :evil:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Mariusz 
Małomówny
Mariusz


Wiek: 46
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 17
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 29 Lis, 2009 10:39   

lek na głód, lek na depresje, lek na łaknienie... No co ty to nie pomoże, wręcz pogorszy sytuacje! Kiedyś też zacząłem zastępować alkohol jakimiś lekami, na początku myślałem, że to pomaga, później już brałem tabletki i chlałem wódkę! Dopiero na pierwszym spotkaniu z terapeutką gdy prosiłem o jakieś tabletki na uspokojenie powiedziała mi, że nie ma takiej możliwości i teraz widzę, że miała rację. Pomóc może terapia i pełne zaangażowanie w swoje leczenie, czyli wynoszenie coś z tych zajęć, a nie chodzenie sobie byle chodzić.
alkoholikmlody napisał/a:
w każdym środowisku pije się alkohol - piją i księża i psycholodzy, sędziowie, lekarze prawnicy, rolnicy
nie patrz na innych tylko na siebie, właczas wten sposób mechanizmy obronne
alkoholikmlody napisał/a:
A co do terapeutów, to szkoda, że nie maja oni nic do zaoferowania tym , którym przytrafiła się taka "wpadka" jak moja, poza mitingami AA, czyli odrazu z grubej rury
mylisz się, trzeba dać także czas na poznanie się terapeucie, każdy przypadek jest inny, wymaga to otworzenia się i cierpliwości

Powodzenia
Ostatnio zmieniony przez Mariusz Nie 29 Lis, 2009 10:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
weiderowski 
Milczek
alkoholik


Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 9
Skąd: wrocław
Wysłany: Czw 03 Gru, 2009 17:15   

Dziwne, ze po tym dużym heinekenie tak cię złapało. To oznaka że jesteś bardzo podatny na alkohol. Nie chcę wiedzieć co by się stało po kilku miesięcznym piciu. Mógłbyś tego nie przetrwać. Otarłem się o taką sytuację. Radzę ci nie pij już bo doprowadzisz do psychozy alkoholowej (zwidy, omamy, głosy), a wtedy zrozumiesz, ze juz na ziemi przeszedłeś przez bramy piekła... :(
 
     
stanisław 
Gaduła
stan


Pomógł: 7 razy
Wiek: 62
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 698
Skąd: Stalowa wola
Wysłany: Czw 03 Gru, 2009 17:22   

Dlaczego tak trudno zrozumieć że alkohol szkodzi
 
     
Ksenia34 
Towarzyski



Pomogła: 2 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 411
Skąd: Irlandia
Wysłany: Czw 03 Gru, 2009 19:38   

ja zawsze myslalam,ze ja to jeszcze nie spadlam nisko,jakos sie trzymam,bo inni to....i wkoncu porownywanie sie do innych i dawanie sobie jakby czasu,ze ja jeszcze moge.Terapia mi uzmyslowila,ze nie ma co siebie porownywac do innych bo kazdy inaczej to przechodzi.I tyle.W twoich postach ewidentnie przemawia pragnienie napicia sie,caly czas piszesz ze Tobie nie potrzebny alkohol,ale slowo to bylo prawie w kazdym poscie.Mysle ze powinienes zaczac od glowy,czyli terapii,i mysle takze ze nie napisales prawdy,a napewno nie calkowitej.widzisz ze masz problem,to bardzo fajnie bo jestes w tej sytuacji,ze wiesz co Ciebie czeka,inni nie maja tej wiedzy ani szczescia.zamiast ogladac filmy na sylwka i udawac ze wszystko jest okey(jesli nie jest)zrob cos dla siebie.
_________________
Przestań sobie wyobrażać – doświadczaj tego, co rzeczywiste.
Przestań niepotrzebnie myśleć - zamiast tego patrz i smakuj.
 
 
     
stanisław 
Gaduła
stan


Pomógł: 7 razy
Wiek: 62
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 698
Skąd: Stalowa wola
Wysłany: Czw 03 Gru, 2009 22:24   

Wydawało mi się że jestem już na dnie ale usłyszałem pukanie od spodu. Dla każdego jest inne dno
 
     
summer4best 
Towarzyski



Wiek: 58
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 172
Wysłany: Pią 25 Gru, 2009 00:50   

yuraa napisał/a:
nie podpuszczasz nas panie studencie???


yuraa napisał/a:
jasne teraz studiujesz medycyne to i słownictwo znasz, sorry.


Pewnie, że podpuszcza!!!

Student w zasadzie powinienem zacytować Twoje dwa piękne i obszerne posty, tylko po co?
Proponuje abyś jeszcze raz je wnikliwie przeczytał i spróbował wyciągnąć z nich wnioski bo czas najwyższy! Alkoholicy to mistrzowie świata i okolic w manipulowaniu innymi ludzmi ale tylko tymi "normalnymi"- ja przynajmniej otarłem się w tej konkurencji o podium. Tylko przestań oszukiwać samego siebie. Jesteś w tej chwili na etapie udowadniania sobie, że nie jesteś alkoholikiem. Piłem 25 lat a przez ostatnich 10 chwytałem się jak tonący brzytwy każdego choćby najmniejszego dowodu, że to mnie nie dotyczy. Także szkoda czasu chłopaku są gorsze choroby niż alkoholizm. Wypełnij te testy jeszcze raz po lekturze swoich trafnych bądź co bądź spostrzeżeń. I jeżeli nic nie knujesz to nie zachowuj tylko abstynencji, zacznij trzeźwieć (na ironię twoje wykształcenie przynajmniej na początku może tylko przeszkadzać)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 25 Gru, 2009 15:15   

summer4best napisał/a:
są gorsze choroby niż alkoholizm.

nie można porównywać jednej choroby z drugą
co najwyżej daną chorobę można określić że ma łagodne objawy
ale czy można alkoholizm porównać do łagodnych objawów ???
moim zdaniem nie
aby pokonać chorobę alkoholową ,nie pokonujemy alkoholu
a samego siebie
a to trudne do pomyślenia - pokonać siebie czy poddać się aby pokonać
można to porównać do pychy
"Pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości"
a więc coś co mówi mnie
czy ja jestem gorszy - nie
to czy mnie tyczy alkoholizm - nie
więc czy ja potrzebuję pomocy - nie
mnie się to nie tyczy !!!
i pewnie nigdy bym się temu nie poddał (przyznał)
żebym nie dostał kopa (wstrząsa,który pozwolił mnie zobaczyć moje dno)
a mówienie o odbiciu od dna ,to już tylko przyznanie się do tego co już dawno widzieli inni
jak że trudne w moim przypadku ,aby się do tego przyznać
a więc nie zbyt łagodny objaw tej choroby
dopiero utrata tego co kochałem najbardziej pozwoliła mnie to dostrzec
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 11