Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zbytnie przejmowanie się krytyką
Autor Wiadomość
tomcio. 
Towarzyski



Wiek: 44
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 203
Skąd: Niedaleko
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2019 07:44   Zbytnie przejmowanie się krytyką

Cześć,
zaglądam do Was pierwszy raz. Niedawno rozpocząłem terapię dla osób uzależnionych od alkoholu, podczas pierwszych sesji indywidualnych wyszło szydło z worka i okazało się, że będę również musiał przejść terapię dla DDA...
Jest to dla mnie obszar całkowicie nowy, podczas diagnozy łzy same napłynęły do oczu, nie mogłem się do końca dnia pozbierać. Teraz pomału sklejam swoje trzeźwe życie. I mam do Was pytanie:
Od jakiegoś czasu, z przerwami, chodzę na zajęcia sportowe dla dorosłych. Trener, bardzo mocny i hardy charakter, fachowiec - często podczas ćwiczeń/gry głośno wskazuje kto popełnia jakie błędy i co ma poprawić, czasami mocnymi słowami.
Bardzo mnie to stresuje, jakakolwiek uwaga w moim kierunku potęguje moje kolejne potknięcia. Podczas ćwiczeń nieustannie myślę czy trener na mnie patrzy i czy zaraz nie polecą kolejne uwagi. Jestem jedyną osobą której to przeszkadza.
Teraz sobie myślę, że może to wpływ mojego ojca na mnie w dzieciństwie, brak rozmów, brak pochwał, krytyka itp.

Ale do rzeczy :) Nie wiem czy dalej uczęszczać na te zajęcia. Czy póki nie uporam się z radzeniem sobie z emocjami nie powinienem unikać (jeżeli mam na to wpływ) takich relacji. Z drugiej strony chcę trenować, sport to dobre panaceum na moją chorobę ;/
zacisnąć zęby i robić swoje? może coś poradzicie? ktoś z Was przeżywa podobne problemy?
_________________
#1 Co byś zrobił, gdybyś się nie bał?
#2 Życie jest do przeżycia, a nie do unikania
#3 Życie człowieka, to mrugnięcie Boga
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2019 08:26   Re: Zbytnie przejmowanie się krytyką

tomcio. napisał/a:

...Nie wiem czy dalej uczęszczać na te zajęcia. Czy póki nie uporam się z radzeniem sobie z emocjami nie powinienem unikać (jeżeli mam na to wpływ) takich relacji. Z drugiej strony chcę trenować, sport to dobre panaceum na moją chorobę ;/
zacisnąć zęby i robić swoje? może coś poradzicie? ktoś z Was przeżywa podobne problemy?


Zasada pierwsza koncentracja na leczeniu... ja odstawiłem wszystko i zająłem się sobą :
- dwa mitingi tygodniowo,
- kontakt codzienny z niepijącymi z AA,
- terapia systemem ambulatoryjnym,
- unikanie przebywania z ludźmi z którymi piłem,
- nie przebywanie w miejscach w których piłem,
- nie kupowałem i nie polewałem alkoholu,
- nie dawałem na składki i nie płaciłem alkoholem,
- zagłębiłem się w literaturę AA i książki o tej tematyce.

Ale ja miałem serdecznie dosyć alkoholu... i chciałem nauczyć się żyć bez niego - jak dotąd trwam 27 lat.
Powodzenia
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2019 13:39   Re: Zbytnie przejmowanie się krytyką

tomcio. napisał/a:
Nie wiem czy dalej uczęszczać na te zajęcia. Czy póki nie uporam się z radzeniem sobie z emocjami nie powinienem unikać (jeżeli mam na to wpływ) takich relacji. Z drugiej strony chcę trenować, sport to dobre panaceum na moją chorobę ;/
zacisnąć zęby i robić swoje? może coś poradzicie? ktoś z Was przeżywa podobne problemy?

W pierwszym roku leczenia powinieneś wyeliminować wszystko co przeszkadza Ci w trzeźwieniu, łącznie z żoną i kotem.
Sport możesz uprawiać truchtając wokół domu dowolnym stylem albo i bez stylu.

Zaciskanie zębów to najgorsze wyjście, mięśnie dość szybko się męczą a jedyna znana Ci substancja na odprężenie Tobie nie służy.

Kiedy poznasz techniki relaksacji, radzenia ze złością, możesz podnieść poprzeczkę...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2019 21:02   

Nie będę się wypowiadała w kwestii, czy przy takim natężeniu emocji, z którymi sobie gorzej radzisz, powinieneś odstawić sport (czy tę konkretną dyscyplinę) czy też nie. W tej kwestii pewnie dobrze, byś pogadał ze swoim terapeutą.

A mała odporność na krytykę to częsta dolegliwość DDA/DDD. Tylko czy aby nie za wcześnie na zajmowanie się tym syndromem? w Al-anon jest takie powiedzenie: "Najważniejsze najpierw". Chociaż :mysli: na terapii współuzależnienia terapeutka na indywidualnej zabrała się za moje dzieciństwo. Miało to na tyle pozytywny skutek, że zakręciłam się tak bardzo... że nie miałam czasu ani energii "pomagać mojemu Pietruchowi trzeźwieć" :wysmiewacz:
Na zdrowie nam obojgu wyszło...
 
     
tomcio. 
Towarzyski



Wiek: 44
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 203
Skąd: Niedaleko
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2019 08:51   

staaw napisał/a:
W pierwszym roku leczenia powinieneś wyeliminować wszystko co przeszkadza Ci w trzeźwieniu, łącznie z żoną i kotem.


Kot już dawno ode mnie uciekł, chyba za słabo go karmiliśmy i zadomowił się parę domów dalej :rotfl:
Gadałem z nim, ale nie dał się przekonać :p

Żony nie ruszam, jak Ty swoją wyeliminowałeś to nieładnie :roll:

jal napisał/a:
Zasada pierwsza koncentracja na leczeniu... ja odstawiłem wszystko i zająłem się sobą :
- dwa mitingi tygodniowo,

Jeszcze nie uczestniczę

- kontakt codzienny z niepijącymi z AA,

Mam z Wami na forum.

- terapia systemem ambulatoryjnym,

Uczęszam.

- unikanie przebywania z ludźmi z którymi piłem,

Staram się. Spotykamy się w okolicznościach, gdzie nie ma alko.

- nie przebywanie w miejscach w których piłem,

Nie da rady na 100% (dom, garaż, samochód...)

- nie kupowałem i nie polewałem alkoholu,

jest ok

- nie dawałem na składki i nie płaciłem alkoholem,

jest ok

- zagłębiłem się w literaturę AA i książki o tej tematyce.

I tak też robię



Dzięki @jal!
_________________
#1 Co byś zrobił, gdybyś się nie bał?
#2 Życie jest do przeżycia, a nie do unikania
#3 Życie człowieka, to mrugnięcie Boga
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2019 10:17   

tomcio. napisał/a:
staaw napisał/a:
W pierwszym roku leczenia powinieneś wyeliminować wszystko co przeszkadza Ci w trzeźwieniu, łącznie z żoną i kotem.



Żony nie ruszam, jak Ty swoją wyeliminowałeś to nieładnie :roll:


Nie przeszkadzała w trzeźwieniu to została :p
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2019 13:27   

staaw napisał/a:
Nie przeszkadzała w trzeźwieniu to została

Mój (pierwszy) mąż mi w trzeźwieniu przeszkadzał :/ Już go przy mnie nie ma...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 11