Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozterka
Autor Wiadomość
Mozaika 
Towarzyski
Nie piję od 15.01.2016.



Dołączyła: 20 Mar 2015
Posty: 251
Skąd: Lublin
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 07:54   Rozterka

Mamy zaproszenie na Sylwestra od kumpla męża. Wiadomo że będzie alkohol. I nie wiem co zrobić. Nie chcę mężowi odmawiać, choć on też nie pije, ale jemu alko nie przeszkadza. U mnie już czwarta rocznica. Mam dylemat...
_________________
Według mnie ludzie są mozaiką dobra i zła. Każdy z nas ma potencjał, by być dobry albo zły. Granica między złem a dobrem jest przepuszczalna. A sytuacja podkreśla bardziej te dobre lub złe elementy.
Philip Zimbardo - "Jak uwodzi zło"
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 08:40   Re: Rozterka

Mozaika napisał/a:
Mamy zaproszenie na Sylwestra od kumpla męża. Wiadomo że będzie alkohol. I nie wiem co zrobić. Nie chcę mężowi odmawiać, choć on też nie pije, ale jemu alko nie przeszkadza. U mnie już czwarta rocznica. Mam dylemat...


Ja od wielu lat omijam imprezy z alkoholem... strzyżonego fryzjer strzyże. :)

ps.Nie tęsknię za atmosferą takiego spotkania i nie potrzebne mi jest dowartościowanie, że skoro nie piję to ja jestem lepszy.

Wszystkiego dobrego.
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
Ostatnio zmieniony przez jal Śro 25 Gru, 2019 08:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 09:04   

Warto ryzykować trzeźwość dla jednego spotkania towarzyskiego?
A jeśli może nawet nie trzeźwość to dobre samopoczucie?
Przecież bardzo prawdopodobne, że obudzi Ci się głód,
suchy kac, będziesz rozdrażniona, zdołowana...
Ja bym nie szła.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Mozaika 
Towarzyski
Nie piję od 15.01.2016.



Dołączyła: 20 Mar 2015
Posty: 251
Skąd: Lublin
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 09:38   

Pewnie nie warto. Tylko tak całkiem odizolować się od ludzi? Czy mam nie myśleć o potrzebach męża który może by i chciał z kumplem posiedzieć, pobawić się. Czy ze względu na mnie imprezy maja go omijać? Na dwóch weselach nie byliśmy, na stypie również. Tak ma być do końca życia? Jak to pogodzić?
_________________
Według mnie ludzie są mozaiką dobra i zła. Każdy z nas ma potencjał, by być dobry albo zły. Granica między złem a dobrem jest przepuszczalna. A sytuacja podkreśla bardziej te dobre lub złe elementy.
Philip Zimbardo - "Jak uwodzi zło"
Ostatnio zmieniony przez Mozaika Śro 25 Gru, 2019 09:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 10:37   

Nie koniecznie może być problem na takich imprezach wbrew pozorom są uczestnicy którzy nie piją. A masz 4 lata więc nie jest nowicjusze i wiesz co w razie czego robić. A zamykanie się nie ma sensu .. I jak sama piszesz mąż również nie jest zwolennikiem nadmiaru masz oparcie .Ja poszedłem na coś podobnego po trzech latach i miło się rozczarowalem.
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Mozaika 
Towarzyski
Nie piję od 15.01.2016.



Dołączyła: 20 Mar 2015
Posty: 251
Skąd: Lublin
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 11:45   

Naprawdę nie wiem co robić...
_________________
Według mnie ludzie są mozaiką dobra i zła. Każdy z nas ma potencjał, by być dobry albo zły. Granica między złem a dobrem jest przepuszczalna. A sytuacja podkreśla bardziej te dobre lub złe elementy.
Philip Zimbardo - "Jak uwodzi zło"
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Śro 25 Gru, 2019 22:05   

Mozaika napisał/a:
Naprawdę nie wiem co robić...

Ja osobiście bym poszedł.Masz 4 lata trzeżwości,posiadasz wiedzę, na temat tej choroby.
Wszystko w twojej głowie,jak sobie,to zaplanujesz i zadbasz o siebie.Ja na wesela chodzę,byłem na 5 i 2 sylwestrach.W tym córki wesele.Uważam,że poradzisz sobie,nie możesz ciągle uciekać,przed alko.Powodzenia. ;)
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
Klarysa 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Gru 2019
Posty: 55
Wysłany: Pią 27 Gru, 2019 19:53   

Mozaika napisał/a:
Pewnie nie warto. Tylko tak całkiem odizolować się od ludzi? Czy mam nie myśleć o potrzebach męża który może by i chciał z kumplem posiedzieć, pobawić się. Czy ze względu na mnie imprezy maja go omijać? Na dwóch weselach nie byliśmy, na stypie również. Tak ma być do końca życia? Jak to pogodzić?

Pewnie będziesz musiała zdecydować, czy wierzysz w zalecenia psychoterapii odwykowej, czy wspólnoty AA.
Co aktualnie ma do powiedzenia na ten temat profesjonalna psychoterapia odwykowa w Polsce, to ja nie wiem. Anonimowi Alkoholicy uważają (Życie w trzeźwości str. 98"), że:
Cytat:
Czy chodzimy do barów, restauracji lub klubów, gdzie podają alkohol?
Tak - po kilku tygodniach lub miesiącach, gdy mamy rzeczywiście powód, żeby tam iść. Gdy musimy zabić czas czekając na przyjaciół nie robimy tego w barze, siedząc na wysokim stołku i popijając colę. Jeśli jednak w barze odbywa się jakieś spotkanie w sprawach handlowych czy zebranie towarzyskie bierzemy w nim udział, robiąc wszystko co inni - oprócz picia.


Jednak jak już wspomniałam, każda alkoholiczka musi w takiej sprawie zdecydować sama, nikt tego za ciebie nie zrobi i nikt nie weźmie za ciebie odpowiedzialności za ten wybór.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 27 Gru, 2019 20:16   

Mozaika napisał/a:
Naprawdę nie wiem co robić...

Zaufać samej sobie i być czujnym na pojawiające się ewentualnie wszelkie negatywne emocje. Narzędzia masz, sposoby znasz, a reszta........? Reszta jest w Twojej głowie i tylko od Ciebie zależy czy zechcesz jej użyć..... Powodzenia i ...........rozsądnych wyborów, jak powiada Dobra Księga i Klasyk :milczek:
_________________
:ptero:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Sob 28 Gru, 2019 11:18   Re: Rozterka

Mozaika napisał/a:

on też nie pije, ale jemu alko nie przeszkadza. U mnie już czwarta rocznica..

Dorotuś, nie ważne która rocznica.
Ważna jest odpowiedź na pytanie czy Tobie alkohol/pijany człowiek nie przeszkadza?
Co czujesz widząc że inni piją a Tobie nie wolno? A może nie chcesz pić i współczujesz im jutrzejszego kaca?

Jedyne co Ci mogę doradzić to umowa z mężem że jak powiesz "Albert! Wychodzimy!" to ma najkrótszą drogą odstawić Cię do domu...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Sob 28 Gru, 2019 21:40   

To gdzie Ty Staaw chodzisz a jeżeli chodzisz to co Ty widzisz, że tak twierdzisz?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Sob 28 Gru, 2019 21:55   

Mogę ale czy chce?Nie zawsze tam gdzie jeden czuje się dobrze drugi będzie odczuwał to samo.

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
Ostatnio zmieniony przez rufio Sob 28 Gru, 2019 21:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Matinka 
Trajkotka



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 1002
Wysłany: Nie 29 Gru, 2019 00:02   

Tak, Mozaiko, różne rady już padły, ale sama ocenisz sytuację, żeby wiedzieć jak postąpić.
Dla mnie istotne jest bezpieczeństwo trzeźwości oraz dobre samopoczucie. Dlatego, jeśli tylko mogę nie wybieram towarzystwa z alkoholem. Chociaż w trakcie ostatnich kilku lat trafiały mi się ważne rodzinne imprezy alkoholowe, w tym dwa wesela, działy się wyjazdy górskie z mocnym piciem kolegów - zwłaszcza te ostatnie okupione dużym dyskomfortem. I wiem jedno, obecność alkoholu mi przeszkadza, pijący, nietrzeźwi źle na mnie działają. Trudno, nie jest mi to obojętne, ale zawsze mam wybór, nie muszę tam być. Dlatego buduję alternatywne formy życia towarzyskiego. Mam szczęście, że najbliżsi mi przyjaciele nie piją przy mnie, mogę mieć spotkania w kawiarni, wyjścia do kina, wycieczki miejskie i górskie bez alkoholu.
Mam też taką nadzieję, że tak, jak staje się modne życie eko - też w szeroko ujętym sensie zdrowia, tak i do lamusa odejdzie zwyczaj posiłkowania się procentami przy każdej okazji towarzyskiej.
 
     
Klarysa 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Gru 2019
Posty: 55
Wysłany: Nie 29 Gru, 2019 10:05   

Ta dyskusja przypomina mi pewien fragment z WK:
Utarło się na przykład przeświadczenie, że nie wolno nam bywać tam, gdzie podaje się alkohol, że nie powinniśmy trzymać alkoholu w domu, że należy unikać towarzystwa pijących przyjaciół, że powinniśmy unikać filmów, w których są sceny picia, że nie wolno nam wchodzić do barów, że nasi przyjaciele, gdy ich odwiedzamy, powinni chować butelki, żeby na tym poprzestać - nie wolno nam myśleć o alkoholu, a innym przypominać nam o tym. Nasze własne doświadczenie mówi, że wcale tak nie musi być. Przecież z okolicznościami wyliczanymi przykładowo powyżej spotykamy się każdego dnia. Jeśli alkoholik nie potrafi stawić im czoła, oznacza to, że nie wypracował jeszcze w sobie właściwego nastawienia duchowego wobec swojej choroby.

Jednak Anonimowym Alkoholikom można wierzyć albo i nie, to kwestia nastawienia do własnej choroby oraz dostępnych rozwiązań problemu alkoholizmu.
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Nie 29 Gru, 2019 11:27   

Również miałem zamiar przytoczyć ten fragment z WK.

Ja obrałem taką drogę. Po co ja tam idę? Jaki cel mi przyświeca? Czy mam nadrzędny cel, by tam pójść (nadrzędny nad dylematem). I zazwyczaj, gdy stanąłem w prawdzie TYLKO ze samym sobą, odpowiedź brzmiała NIE.
Po 2,5 roku abstynencji poszedłem na wesele brata. To był ten cel nadrzędny, ale krótko po oczepinach zmyłem się do domu, bo nachalność i bełkot niektórych uczestników źle zaczął na mnie działać (byłem na to przygotowany).
Jeździłem i jeżdżę nadal na 2-3 dniowe szkolenia, na których niemal zawsze są imprezy integracyjne. Moim celem nadrzędnym jest szkolenie a czas "integracji" spędzam przed TV lub wychodzę na spacery z aparatem, który zawsze mi towarzyszy.

Spróbuj sama sobie odpowiedzieć czy zadowolenie męża, nie sprawienie mu przykrości, jest dla Ciebie tym celem nadrzędnym? Jeśli stawiasz go wyżej, niż swoje wątpliwości, to chyba nie ma czego się obawiać.

Jednak to Ty sama napisałaś tutaj, że masz wątpliwości.... bądź czujna i uczciwa wobec siebie a wszystko będzie dobrze ;)
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 14