Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
WSPÓŁUZALEŻnienie
Autor Wiadomość
Luska 
Milczek
Luska


Dołączyła: 24 Mar 2020
Posty: 9
Wysłany: Wto 24 Mar, 2020 21:16   

Kochani wiadomość jest taka że mąż po wieczornej awanturze nie wiadomo o co... w ciągu 40 min płakał że nie chce tak żyć, uśmiechał się żartował, prosił o wybaczenie i na koniec wpadł w taki szał (o kolor ściany)… wziął kluczki od auta wykrzykując że mam mu do soboty oddać 100 tys złotych za dom ( który jest moich rodziców) i pojechał nie wiadomo gdzie...…

Co czuję? Ulgę....w końcu moja męczarnia się dziś skończyła... teraz tylko czekać na to co przyniesie dalej życie...
_________________
Luska
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 24 Mar, 2020 21:29   

Luska napisał/a:
.w końcu moja męczarnia się dziś skończyła.

Chyba na dzisiaj.......
Luska napisał/a:
teraz tylko czekać na to co przyniesie dalej życie...

Pewnie kolejny powrót i kolejne awantury.......
_________________
:ptero:
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 24 Mar, 2020 21:36   

Luska, witaj :pocieszacz: i współczuję :buziak:
Luska napisał/a:
Co czuję? Ulgę....w końcu moja męczarnia się dziś skończyła...

obstawiam, że to tylko na chwilę ale od Ciebie zależy czy ta chwila spokoju będzie trwać wiecznie czy wkrótce wróci do normy 8|
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Śro 25 Mar, 2020 07:13   

Luska napisał/a:

Co czuję? Ulgę....w końcu moja męczarnia się dziś skończyła... teraz tylko czekać na to co przyniesie dalej życie...


Mąż zachowuje się książkowo... tylko od Ciebie zależy czy będziesz miała więcej ulgi a on motywy do podjęcia leczenia.

Ps. nie chcę gdybać ale coś czuję,że go wpuścisz i uwierzysz w jego zapewnienia - obym się mylił.
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 25 Mar, 2020 07:26   

Nie co życie przyniesie tylko co Ty sama sobie przygotujesz....jeśli nie wpuścisz do domu, przyniesiesz sobie spokój....jeśli mu uwierzysz i ugniesz się, przyniesiesz niepokój. Decyzja należy do Ciebie. Trzeba być twardym :)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Czw 26 Mar, 2020 17:20   

Luska, co u Ciebie ???
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Luska 
Milczek
Luska


Dołączyła: 24 Mar 2020
Posty: 9
Wysłany: Nie 29 Mar, 2020 21:40   

Ciężko bardzo psychicznie ale jakoś do przodu... Mąż po awanturze wziął auto i pojechał w siną dal... wrócił w nocy. Na drugi dzień zaczął szukać mieszkania do wynajęcia i tak znęcał się psychicznie przez kolejne 2 dni.... Było tego za wiele wiec telefonicznie skontaktowałam się ze swoją terapeutką... czułam {mimo dużej odległości pomiędzy nami i że rozmowa była telefoniczna) że trzyma mnie cały czas za rękę i bardzo mocno wspiera... To dało mi strasznie Dużo Siły do dalszej walki. Kluczem był od terapeuty męża.Od tamtej pory tak jakby coś się zaczeło między nami zmieniać... Przede wszystkim jest między nami rozmowa nie awantura...

Kolejna sprawa która mnie załamała... terapeutka zasugerowała mi bym zadzwoniła do teściów i opowiedziała im o nawrocie syna. Oczywiście awantura kolejna bo to ja jestem ta zła że biedny ich synuś...nie będę wnikać w szczegóły ale kolejna porażka...

Wiecie co zastanawia mnie kolejna sprawa... Walczę o swoje małżeństwo (mam 32 lata małżeństwem jesteśmy 5 lat mamy 2 letnie dziecko) dowiaduję się różnych rzeczy z przeszłości męża,wszystkie te kłamstwa przez ostatnie 5 miesięcy,to że przez 8 lat nie pisnął słowem że był narkomanem, to że wszyscy wiedzieli tylko nie ja, to że po 10 latach wziął jak to określił jednorazowo narkotyki , lista długa... CZY JA NA PEWNO TEGO CHCE? Układam wszytko sobie w głowie i czuję sie w tym wszystkim zagubiona, oszukana...
_________________
Luska
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 30 Mar, 2020 08:26   

Cytat:
to że przez 8 lat nie pisnął słowem że był narkomanem, to że wszyscy wiedzieli tylko nie ja

Wiesz, ze to jest przesłanka do stwierdzenia nieważności ślubu zawartego w kościele katolickim ?

Luska napisał/a:
Od tamtej pory tak jakby coś się zaczeło między nami zmieniać... Przede wszystkim jest między nami rozmowa nie awantura...

To tylko chwilowe. On teraz nie chce niczego zmieniać, próbuje Cię ugłaskać i tyle.
Do następnego razu.....
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
Ostatnio zmieniony przez Linka Pon 30 Mar, 2020 08:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Pon 30 Mar, 2020 10:21   

Bez względu na to co się stanie z waszym związkiem, stosuj twardą miłość i konsekwentnie zmniejszaj komfort chlania - przybliżaj mu dno.

To że ktoś nie pije kilka godzin,czy dni (bywa że nawet lat) to nie znaczy że jest trzeźwy - on tylko jest nie po spożyciu a jego myślenie o świecie,życiu,sobie i innych pozostaje takie same jak wtedy gdy pił.

Jest pijany na sucho... z takim nie zawiera się żadnych układów itp.
Powodzenia...
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Luska 
Milczek
Luska


Dołączyła: 24 Mar 2020
Posty: 9
Wysłany: Pon 30 Mar, 2020 14:53   

Linka tak wiem że jest to przesłanka do unieważnienia ślubu. To moja karta przetargowa... NIESTETY....
Wiem że jest pijany bo pije na sucho wszystko wiem... i wiem że to chwilowe bo co godzinę ma inny humor... Teoretycznie wszystko jest proste.....w praktyce bardzo ciężko to stosować...
Zanim zaczełam chodzić na terapie w ogień bym za nim bym wskoczyła...teraz już nie za bardzo bolą wszystkie słowa które użył w stosunku do mnie. Przez te lata nic złego mi nigdy nie powiedział, nic złego mi nigdy nie zrobił, byłam jego ukochaną żoną, nie kłóciliśmy się było normalnie, był szacunek...którego teraz brak, cały czas się zastanawiam jak z dnia na dzień można aż tak się zmienić... i jaki to wszystko ma sens...

On wie że mnie nie udobrucha...że nie postawi na swoim bo mam sztab ludzi koło siebie którzy mi pomagają mam na myśli terapeutów, grupę wsparcia i innych.
_________________
Luska
 
     
Luska 
Milczek
Luska


Dołączyła: 24 Mar 2020
Posty: 9
Wysłany: Pon 04 Maj, 2020 18:34   

Witam,

Bardzo dawno mnie tu nie było i powiem wiele od tego czasu się zmieniło. Więc tak w skrócie.. mąż od 3 tyg przebywa na detoksykacji i czeka na przyjęcie do Zamkniętego Ośrodka dla Uzależnionych, będzie to na dniach. Poprawa w nastawieniu męża o 360stop. Wiem że co niektórzy napiszą że żyję w chmurach że wierzę w poprawę. Tak nie tylko wierzę ale
Jeśli chodzi o mnie to pochłonął mnie wir pracy bo zostałam sama z firmą i muszę to wszystko ogarnąć sama i powiem że nie jest łatwo w czasach koronawirusa…
No i jeszcze córka która nie może iść do żłobka bo są pozamykane. Ogólnie ciężko jest ale wokół mnie jest kilku wspaniałych przyjaciół którzy pomagają.
Czekam też na powrót spotkań z terapeutami bo jeszcze przedemną długa droga terapeutyczna.
_________________
Luska
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 04 Maj, 2020 18:39   

Fajnie się czyta. Pamiętaj, że czyny nie słowa i zasada ograniczonego zaufania. Będzie dobrze :pocieszacz: :buziak:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Wto 05 Maj, 2020 21:56   

Luska napisał/a:
Ogólnie ciężko jest ale wokół mnie jest kilku wspaniałych przyjaciół którzy pomagają.
Czekam też na powrót spotkań z terapeutami bo jeszcze przedemną długa droga terapeutyczna.

Nie wiem jak z Twoim mężem, ale jakoś zaczynam być spokojna o Ciebie.
Trzymaj eis dziewczyno i pisz o swoich problemach. Samo wygadanie się tez pomaga.
 
     
Weronika12345 
Milczek


Dołączyła: 18 Kwi 2021
Posty: 3
Wysłany: Nie 18 Kwi, 2021 15:41   

Cześć wszystkim. Mój mąż niedawno zaczął pić po półrocznej abstynencji i tak jak kiedyś kontrolowałam go, prosiłam by nie pił i tłumaczyłam żeby tego nie robił tak teraz nie odzywam się do niego kiedy ma kaca, a on... ma pretensje ze go olewam. Mówi że mi na nim nie zależy-to nie prawda. Wczoraj powiedziałam mu ze jak chce pić to niech sobie pije, ja nie będę go prosić o to by nie pił.
Chcę być dla niego wsparciem ale jednoczesnie nie chcę rozmawiać o problemie. Słuchać obietnic i narzekan że ma wyrzuty sumienia.
Jestem tym zmęczona. Pomóżcie
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 18 Kwi, 2021 16:49   

Witaj :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11