Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Duszkowa droga.
Autor Wiadomość
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 18:53   Duszkowa droga.

Wiele razy zastanawiałam się czy tu napisać…tysiące myśli i tyle samo wątpliwości. A przecież historia jak każda inna…podobne uczucia, żale, obwinianie się, ucieczki, powroty i karuzela trwa. A rozwiązanie jest tak blisko i przecież zna je każda z nas.

Cóż mogę napisać o sobie?

Jako nastolatka jak najszybciej chciałam uciec z domu a właściwie uwolnić się z toksycznego związku z moją mamą. Uciekłam. Związałam się z człowiekiem, który od samego początku lubił „beztroskie życie”. Do czasu kiedy on pracował w delegacjach było super. Przyjechał, narozrabiał i pojechał a ja miałam spokój i zapominałam o tym co było. Zresztą byłam tak zajęta swoją pracą i dzieckiem, że traktowałam go raczej jak przedmiot, który ustawia się tam gdzie pasuje. Nadszedł czas, że wrócił i zaczął się koszmar mego życia, a właściwie ciągła walka z nim, z alkoholem, jego i moją rodziną, kolegami od kieliszka i jego „przyjaciółką”. Walko o coś, co z góry jest przegrane.

Cały paradoks polega na tym, że ja swoją pracę dyplomową poświęciłam problemowi alkoholizmu w rodzinie. Moje badania dotyczące atmosfery w domach, praktyki w Klubie Abstynenta i wiele zajęć poświęconych temu tematowi, w których uczestniczyłam, więc wiedza niby duża i co? Skrzywdziłam własne dziecko i pozwalam jej żyć w takim domu, gdzie ciągle strach i niepewność jutra.

Moje życie też straciło blask. Czuję się przegrana i niby wiem co dalej a ciągle odsuwam decyzje w czasie. Odchodziłam od niego tyle raz, próbowałam sobie ułożyć życie w innym związku i ciągle wracałam do punktu wyjścia. Ciągle pozwalałam mu wrócić, bo on się zmieni, bo taki nieporadny, bo spadnie na dno.

Wydaję mi się, że wykorzystałam już wiele wskazówek z mądrych książek i strony internetowych. Pozwalałam mu ponosić konsekwencję jego picia, m.in. nie płaciłam jego długów, nie załatwiałam zwolnień itp., ale znalazł się ktoś kto mu „pomógł”. Dawał mu kasę na chlanie, zawoził pijanego do pracy, pozwalał nocować, jak ja go nie wpuszczałam do domu. „Ktoś”, kto wydawał się w pewnym momencie moją nadzieją, „ktoś” kto myślałam, że go „zabierze…ale on zawsze tu wracał. Ostatni jego powrót też był dobrą sztuką manipulacji, która oczywiście zadziałała i którą zauważyłam po czasie. Niby wiem co powinnam zrobić, ale chyba boję się samotności. Z drugiej strony czuję się tak emocjonalnie poniżona, że coraz trudniej mi z tym żyć.

Moja terapeutka powiedziała, abym dała sobie czas i nie podejmowała żadnych decyzji. Trzymam się tęgo jak ten ‘tonący brzytwy”. Myślę sobie: „Aśka zrób swoją terapię i wtedy będziesz silna by odejść”…Boję się czy ten czas kiedyś nadejdzie. Po prostu jestem za mądra by zostać, za głupia by odejść…

Nie wiem czy komuś będzie się chciało się to czytać, ale…zostałam sama i nikogo kto chciałby tego słuchać.
Ostatnio zmieniony przez Klara Nie 02 Lis, 2014 13:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 18:57   

O jakbym czytała o mnie. on też był mi potrzebny żeby uciec z domu. Też mam nadzieję, ze terapia da mi siłę. I też pozwalam sobą manipulować. I trwa to już 13 lat. :(
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 18:59   

Asiulka napisał/a:
zostałam sama i nikogo kto chciałby tego słuchać.



Aśka, no co jak co, gdzie jak gdzie, ale tutaj ani sama ani niewysłuchana nie pozostaniesz :) :pocieszacz:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:07   

ja napisał/a:
O jakbym czytała o mnie. on też był mi potrzebny żeby uciec z domu. Też mam nadzieję, ze terapia da mi siłę. I też pozwalam sobą manipulować. I trwa to już 13 lat. :(


I tego się boję, że nigdy się nie odważę na odejście
Bo wiesz z jednej strony dom, kasa i jakiś tam byt, a z drugiej pustka, samotność i strach
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:12   

smokooka napisał/a:
Asiulka napisał/a:
zostałam sama i nikogo kto chciałby tego słuchać.



Aśka, no co jak co, gdzie jak gdzie, ale tutaj ani sama ani niewysłuchana nie pozostaniesz :) :pocieszacz:


;) Dzięki.To miłe. :]
W moim życiu odsunęłam się od wszystkich, którzy byli mi bliscy, a wiesz dlaczego? Bo oni już dawno mi powiedzieli, że mam uciekać od niego jak najdalej, bo on na mnie nie zasługuje i co... jak mam im spojrzeć w oczy i powiedzieć że jest gorzej. Wstydzę się tego.
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:15   

staaw napisał/a:
Asiulko, ja przeczytałem.
Proszę Cię tylko: szanuj moje stare oczy dzieląc tekst na sekcje ENTEREM :prosi:


Przepraszam. :kwiatek:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:17   

Asia, dzięki terapii staniesz się mocniejsza, będziesz powolutku uczyła się zmieniać Wasze relacje. Zrozumiesz, że masz prawo sama podejmować decyzje, masz czas, nie musisz robić wszystkiego na hurra, możesz nauczyć się żyć obok, odseparowana emocjonalnie od alkoholika, możesz się z nim rozstać. Daj sobie czas, bo nikt nie zna Twojej sytuacji tak jak Ty. To TY będziesz wiedziała kiedy na jaki krok jesteś gotowa i masz do swojego tempa pełne najświętsze prawo. Nie bój się tylko podejmować nowych wyzwań, a Twój sposób myślenia będzie sobie spokojnie ewoluował. :buziak:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:17   

Asiulka napisał/a:
Niby wiem co powinnam zrobić, ale chyba boję się samotności.

czasem na półce stoi mało wartościowy przedmiot
popękane z boku,coś urwane z góry
ale tyle z nim przeżytych chwil ,tyle miłych wspomnień,sentymentu
widział również złe momenty,przecież jest tu i ówdzie popękany
najlepiej,jak zrobi miejsce dla przedmiotu,,użytkowemu
ten przedmiot to twoje życie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:20   

A ja mam to razem dom, kasa, jakiś tam byt plus pustka, samotność i strach. Strach przed tym że za kolejne 13 lat będę w tym samym miejscu. I im dalej tym gorzej. Coraz bardziej nienawidzisz siebie, że nie potrafisz tego zrobić. Że nie masz odwagi. Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu. Zawsze będzie coś.

A wystarczy jeden krok. Potem już jakoś pójdzie. Żałuję bardzo, że był moment gdy dałam się przekonać a byłam już jedną nogą poza. A teraz jest jeszcze trudniej. Bo wtedy miałam jedno, 8-letnie dziecko, pracę i perspektywy jakieś. A teraz brak pracy, drugie dziecko (małe) i przekonanie, że nie dam sobie rady.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 19:22   

Asiulka napisał/a:
jak mam im spojrzeć w oczy i powiedzieć że jest gorzej. Wstydzę się tego.


A oni Cię przytulą i powiedzą będzie dobrze. To tylko nasza głowa tak myśli, że nas odtrącą. Wstyd to kraść. Każdy ma prawo do błędów.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 20:23   

Wiesz co Asiulka?
Już taka jestem, że się czepiam, więc czemu i Tobie nie miałoby się dostać? ;)
Uczepię się mianowicie tytułu wątku: "Przegrałam kolejną lekcję życia(?)"
Czy kto widział, żeby lekcję traktować jak grę?
Na lekcji wtłaczają ci do główeńki teorię, a później nadchodzi czas na sprawdzenie tej wiedzy w praktyce.
Do tej pory byłaś jeszcze w szkole, a teraz właśnie nadchodzi czas, żeby sprawdzić jak działa to, czego się dowiedziałaś.
Usystematyzuj sobie to, co już wiesz o sobie, o mężu, o jego manipulacjach i Twoich reakcjach na nie i zacznij planowanie, jak ten problem rozwiązać.
Do realizacji potrzebujesz:
- niezależności finansowej,
- absolutnego psychicznego oddzielenia się od alkoholika,
- rozeznania w przepisach dotyczących rozwodu, separacji, alimentów....(niepotrzebne skreślić),
i tak dalej - w zależności od tego jakie masz warunki, rodzinę, kogoś, kto w razie czego udzieli Ci schronienia, pożyczki, wsparcia...

Oczywiście wymieniłam tylko to, co akurat przyszło mi do głowy, ale w ogólnym zarysie chodzi o to, żebyś zaplanowała sobie ewakuację i dopiero wtedy ruszyła do działania.
Na pewno okres terapii byłby właśnie czasem na skrupulatne sporządzanie takiego planu.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 20:27   

Jedyne co mi się w takich przypadkach nasuwa to .......do du** z takim życiem o ile coś takiego można w ogóle życiem nazwać. Ten paniczny lęk przed podjęciem konkretnej decyzji i poniesienie konsekwencji tej decyzji jest przerażający........
_________________
:ptero:
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 20:42   

Asiulka napisał/a:
Boję się czy ten czas kiedyś nadejdzie. Po prostu jestem za mądra by zostać, za głupia by odejść…
witaj Asiulka, też czekam na ten CZAS. Dzięki terapii i ludziom z tego forum, robię coraz śmielsze kroki do przodu. :)
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 20:48   

pterodaktyll napisał/a:
Ten paniczny lęk


Pteruś jakby ktoś przez tyle lat udowadniał ci, że nie dasz sobie bez niego rady to byś tez tak miał.

Czasami zazdroszczę mojemu alko. tej jego pewności i wiary w siebie.

ja napisał/a:
Pteruś


mam nadzieję, że się nie zagalopowałam
Ostatnio zmieniony przez ja Pią 28 Gru, 2012 20:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 28 Gru, 2012 20:50   

ja napisał/a:
Czasami zazdroszczę mojemu alko. tej jego pewności i wiary w siebie.
opartej na oparach ? złudzenie i buta nic więcej , na kacu postawa raczej nie spotykana
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 13