Cześć |
Autor |
Wiadomość |
czarna róża
Towarzyski
Pomogła: 14 razy Wiek: 50 Dołączyła: 14 Lis 2009 Posty: 406 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:03
|
|
|
Oj Mario..nie baw się domoroslego psychologa..poza tym,czy nie widzicie że nawet jeśli Julia odejdzie od niego..to tylko fizycznie? ..bo znając życie współuzależnionych i zakochanych,to w głowie jej będzie siedziec przez co najmniej 3 lata..tak czy siak..przerąbane.. |
_________________ Boże..jeśli przestane w Ciebie wierzyc ,to zacznę robic złe rzeczy.. |
|
|
|
|
Marcin71
Małomówny
Dołączył: 25 Sty 2011 Posty: 36
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:08
|
|
|
Julka1980 napisał/a: | Marcin,
To może jednak niech będzie ten ślub. Sama będę mu dolewać, żeby jak najszybciej zostać z jego kasą sam na sam. Przecież odchodzę tylko po to, zeby poszedł do lekarza. Jeśli nie pójdzie, będzie to dla mnie jednoznaczne. I tak jestem szczęściarą - nie mamy dzieci, ślubu i mam dokąd odejść. |
Nie, nie ja nie uwazam ze jestes wyrachowana zdzira. Tak to nie jest jakkolwiek jestem pelen podziwu twojej wewnetrznej dyscyplinie i trzezwosci myslenia - wspoluzaleniona nie jestes i w sumie to dobrze..... Z drugiej strony moze za bardzo przyzwyczilem sie do faktu ze kobiety alko sa na tym forum otwarte do granic szczerosci.
A ty masz prawo byc inna; przepraszam za insynuacje w gruncie rzeczy jestem tolerancyjny i rozumiem roznorodnosc tego swiata. |
|
|
|
|
Mario
[*][*][*]
Pomógł: 5 razy Dołączył: 15 Cze 2009 Posty: 860
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:09
|
|
|
czarna róża napisał/a: | domoroslego psychologa |
Psychologa ? Nie trzeba nim być,żeby widzieć że ocenę tego konkretnego człowieka- którego przecież nie znasz- opierasz na swoich doświadczeniach.
Być może nieadekwatnych do tej historii. Popieprzonego ? ! |
|
|
|
|
Marcin71
Małomówny
Dołączył: 25 Sty 2011 Posty: 36
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:10
|
|
|
czarna róża napisał/a: | Kurcze..wy faceci wyżej..widzę że jak jest jedna rozsądniej myśląca..która stosuje metodę cięc,czyli zachowuje się jak facet..to już jest..dziwna,nie kocha szczerze itd..z alkoholikami trzeba krótko,jeśli kochał to przemyśli,coś zrobi..a jak alkoholik nie kochał to się obrazi i powie że to Ona jest ta zła i nieczuła..tak jak wy teraz piszecie.
To jest jej życie a że bardziej się wczuwacie z skórę tego popi..rzonego faceta..to wasz problem a nie jej. |
Ja osobiscie jestem pod wrazeniem ze tak szybko Julka dziala - pare godzin zaledwie a nie nawet dni czy tygodni. Nie no super, tak powinno byc. |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:11
|
|
|
czarna róża napisał/a: | to w głowie jej będzie siedziec przez co najmniej 3 lata.. |
Cholera to szmat czasu, tylko skąd te wyliczenia... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Mario
[*][*][*]
Pomógł: 5 razy Dołączył: 15 Cze 2009 Posty: 860
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:15
|
|
|
Cytat: | Cholera to szmat czasu, tylko skąd te wyliczenia. |
Na to jest sposób. Klin, klinem |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:20
|
|
|
Julka1980 napisał/a: | Przecież odchodzę tylko po to, zeby poszedł do lekarza. Jeśli nie pójdzie, będzie to dla mnie jednoznaczne. |
mądra dziewczynka,mądra decyzja
i tylko pamiętaj że to twoja decyzja,twoje życie - cokolwiek zrobisz z tym
bo reszta to podpowiedzi i sugestie |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
malutka
Milczek malutka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Lut 2011 Posty: 3
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:21
|
|
|
Moje zdanie na ten temat jest takie że gdyby kazdy partner brał nogi za pas to jaka to miłosc. Ja nie rozumie albo odchodze albo walcze o mojego męzczyzne A gdyby twój facet stracil zdrowie i wszystkie dobra materialne tez bys zwiała. Zwiac zawsze mozna ale zawalczyc o zwiazek to sztuka i ciezka praca |
|
|
|
|
Julka1980
Małomówny
Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 34 Skąd: PL
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:22
|
|
|
Czarna Róża ma rację. Cokolwiek się stanie - moje życie już będzie inne. Pewnych rzeczy nie da się wcale wymazać z pamięci. Jakoś nie dociera do Panów taka oczywista oczywistość ... Jeśli teraz wrócę ... to co dalej ? To samo ? Mam zrzędzić ? Co mam robić ? Pytam i pytam i nikt z Was Panowie nie odpowiada. A jeśli chodzi o wewnętrzną dyscyplinę - tak - mam ją, to jest ta siła o której pisałam, ale w tym akurat wypadku - nie mam żadnego wyboru !!! Jestem bezsilna i jedyne co mogę zrobić to odejść. Chyba, że macie inne propozycje. Słucham, jakie ?
Mam się cieszyć tak jak mamusia, że pije wysokogatunkowe trunki i nie wódkę ?[/list] |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:31
|
|
|
Mario napisał/a: | Ktoś Cię chyba bardzo skrzywdził |
To jest Twoja śpiewka ułożona po to, żeby zamknąć usta, a przecież powinieneś wiedzieć, że na tym forum nie ma innych osób niż te skrzywdzone przez alkohol i inne - skrzywdzone przez alkoholika.
Nikt tak jak osoba żyjąca/wychowująca się przy alkoholiku nie umie zauważyć w opisie znanych jej, pijanych zachowań.
Może więc na przyszłość oszczędź sobie tego typu uwag, co? |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 04 Lut, 2011 20:33, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:38
|
|
|
Julka1980 napisał/a: | Jestem bezsilna i jedyne co mogę zrobić to odejść. Chyba, że macie inne propozycje. Słucham, jakie ? | Jeżeli nie dopadło Cię całkowite współuzależnienie(na to wygląda) -postępowanie jest całkiem racjonalne. A panowie niektórzy może zaproponowali by dla Ciebie terapię dla wspól.nauczenie jak żyć z takim osobnikiem.Mogła byś poczekać kilkanaście lat jak choroba bardziej lub mniej się rozwinie.Może doczekasz leczenia,może upadnie całkiem na dno,a może już zniknie z tego padołu i zostaniesz nie wiadomo co_wdowa - nie wdowa. Ja po 4 latach miałam dość,on jeszcze walczył 7lat.Gdybym mogła cofnąć czas wiedząc wszystko na temat tej choroby zwiała bym od razu gdzie" pieprz rośnie". |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
czarna róża
Towarzyski
Pomogła: 14 razy Wiek: 50 Dołączyła: 14 Lis 2009 Posty: 406 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:46
|
|
|
Julia,to jest tak zwana twarda miłośc...odchodzę bo chcę żeby przestał pic,bo kocham..zamykam mu drzwi przed nosem,bo chcę żeby przestal pic..nie daję mu komfortu picia..nie zamykam oczu na problem..jego rodzina będzie ci mówic,że jesteś ta zła..że szukasz problemów tam gdzie ich nie ma,bo przecież pijak to ten zachlany sprzed sklepu,który śmierdzi i pije denaturat..niestety alkoholizm ma różne oblicza i może też byc czysty i pachnący w garniturze na dobrej posadzie...
Julio,to musi byc twoja decyzja,przemyślana,nie pochopna..daj sobie troszkę czasu,dowiedz się więcej,czy jesteś gotowa na twarde postępowanie i walkę w której to Ty będziesz ta zła...i nie masz gwarancji na happy end.. |
_________________ Boże..jeśli przestane w Ciebie wierzyc ,to zacznę robic złe rzeczy.. |
|
|
|
|
Julka1980
Małomówny
Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 34 Skąd: PL
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:49
|
|
|
Dzięki Róża. Tego potrzebowałam. Teraz mogę iść spać. Wziąć zimny prysznic, zacisnąć zęby, wyłączyć telefon i zasnąć. |
|
|
|
|
Marcin71
Małomówny
Dołączył: 25 Sty 2011 Posty: 36
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 20:50
|
|
|
Julka1980 napisał/a: | Czarna Róża ma rację. Cokolwiek się stanie - moje życie już będzie inne. Pewnych rzeczy nie da się wcale wymazać z pamięci. Jakoś nie dociera do Panów taka oczywista oczywistość ... Jeśli teraz wrócę ... to co dalej ? To samo ? Mam zrzędzić ? Co mam robić ? Pytam i pytam i nikt z Was Panowie nie odpowiada. A jeśli chodzi o wewnętrzną dyscyplinę - tak - mam ją, to jest ta siła o której pisałam, ale w tym akurat wypadku - nie mam żadnego wyboru !!! Jestem bezsilna i jedyne co mogę zrobić to odejść. Chyba, że macie inne propozycje. Słucham, jakie ?
Mam się cieszyć tak jak mamusia, że pije wysokogatunkowe trunki i nie wódkę ?[/list] |
Oczywiscie nie ma - postawienie ultimatow a potem wyprowadzka to wzorcowe dzialanie kobiety alkoholika tak powinnas zrobic.
Natomiast tak samo jak jestes gotowa na wyprowadzke badz rowniez gotowa ze on wybierze chlanie zamiast ciebie. Tak niestety moze byc czyli bedzie to oznaczac absolutny koniec milosci i licz sie z tym.
Byloby tragedia gdybys skruszona miala do niego potem leciec zeby ze lzami nawet go potem podcierac po pijaku.
Moja krytyka tak szybkiej i stanowczej decyzji oznacza
albo troske ze do konca nie przemyslalas strategii i nie jestes swiadoma ze alkoholik czesto wybiera alkohol albo stwietrdzi ze znajdzie sobie bardziej tolerancyjna (i niech se szuka ale ty badz na to gotowa)
albo opinie ze po prostu go nie kochasz choc sama o tym nie wiesz i traktujesz sprawe tego zwiazku w kategoriach alternatywnych
ale tego nie wiem i to nie moja sprawa.
Zwroc uwage na to pierwsze czy oby na pewno sie znasz i jestes pewna swoich mysli, ktore pojawia sie za dwa miechy od wyprowadzki.
Po prostu badz w pelni swiadoma, bo moze za malo jeszcze wiesz a za duzo chesz osiagnac od razu nie bedac przygotowana na rezultat. |
Ostatnio zmieniony przez Marcin71 Pią 04 Lut, 2011 20:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Julka1980
Małomówny
Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 34 Skąd: PL
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2011 21:23
|
|
|
Marcin, nie jestem w pełni świadoma. Działam pod wpływem silnych emocji. Czuję się wyjątkowo podle. Odwróćmy sytuację - on mnie kocha, ale po pijaku. Po pijaku słyszę tylko, że jestem piękna, dobra i mądra. Fajnie ? Dobrze mam się czuć ? Przy najmniejszej wzmiance o alkoholu robię się od razu brzydka, zła i głupia. Fajnie ? Umieram na myśl, że wybierze alkohol. Ale powtarzam kocham go na tyle, że wolę żeby miał inną kobietę, ale żeby się nie zabijał. Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego mądry, dojrzały mężczyzna codziennie się zabija ? Ma wszystko. Wychodzi na to, że brakuje mu czegoś. Czego ? Miło |
|
|
|
|
|