Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Cześć
Autor Wiadomość
Julka1980 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lut 2011
Posty: 34
Skąd: PL
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 13:04   Cześć

Przepraszam, że zawracam Wam głowę, ale nie mogę sobie poradzić. Nie sypiam w nocy i coraz bardziej wpadam w paranoję. Jest ktoś w moim życiu, kogo bardzo kocham. Taki wprost wymarzony, aż nierealny, nikt nigdy o mnie tak nie dbał, nie starał się. A ja widzę tylko jedno. Drinki rano. Wino wieczorem.Cała butelka do kolacji albo dwie. Nigdy się nie upija. Nie widziałam go pijanego. Jest zawsze zadbany, ma świetną pracę i jeździ cały czas samochodem. Budujemy dom. Nadchodzi moment mojej życiowej decyzji. Kiedy zapytałam wprost o swoje obawy, potraktował to ze śmiechem jak najlepszy żart. Aż zrobiło mi się głupio i wstyd za to pytanie. Drinki są codziennie. Alkohol zawsze obecny w rozmowie - wino do kolacji, nareszcie po pracy, można odpocząć i wypić kieliszek tego lub tego itp, itd.
Proszę o jakieś sugestie - czy mam się czego obawiać, czy to tylko moja chora wyobraźnia ? Bo jeśli mam ... wolę być świadoma przed podjęciem decyzji ... Pozdrawiam,
Julia
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 13:17   

Julka1980 napisał/a:
Pozdrawiam,

...witam Jula, ZbOlo alkoholik. Wszechobecny alkohol, to nie wróży nic dobrego. Myślę, że powinnaś powiedzieć mu o swoich obawach - jest to przecież ważna decyzja... powodzenia.
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Kulfon 
Trajkotka
pacjent nie z tej ziemi



Pomógł: 41 razy
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 1271
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 13:51   

Witaj 433

Julka1980 napisał/a:
czy mam się czego obawiać,

:tak:
Julka1980 napisał/a:
czy to tylko moja chora wyobraźnia ?

:nie: to raczej noramlne jezeli jest tak jak opisalas to powyzej


Adam, alkoholik


zanim powiesz kocham
_________________

"Kto walczy może przegrać, Kto nie walczy już przegrał"
Ostatnio zmieniony przez Kulfon Czw 03 Lut, 2011 13:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 13:57   

Cześć Julka.
Uważam, że słusznie się niepokoisz.
Codzienne picie nie jest czymś normalnym, a już te poranne drinki dają do myślenia.
A co się z nim dzieje gdy któregoś dnia się nie napije?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
gnacik 
Małomówny
gnacik


Wiek: 65
Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 10
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:00   

Witaj, żaden kto ma problem a sam tego nie zauważy i nie przyzna się do tego, to reaguje tak jak to opisałaś, oczywiście nie mogę stwierdzić czy "ON" jest już uzależniony może po prostu lubi alkohol bo jest to zupełnie co innego niż uzależnienie,
myślę że możesz poczytać trochę forum znajdziesz tu sporo informacji na temat choroby alkoholowej, bo to jest choroba, i porównaj to, może znajdziesz sama odpowiedź.Pozdrawiam.
 
     
jerzy 1 
Milczek
syriusz


Wiek: 63
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 5
Skąd: przemyśl
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:09   

witam,jedynym doświadczeniem którym moge sie podzielić jest moje własne.mam porównanie kiedyś też w moim życiu był dużo alko teraz nie ma go wcale. nie jest normalne dla normalnych ludzi tak wiele alko.poza tym jak on jeżdzi?przecież to przestępstwo, a i wtwojej głowie zapaliła się czerwona lampka,więc NIE JEST TO NORMALNE!!!
_________________
syriusz
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 76
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:13   

Julka - fajnie że jesteś...

Twoje obawy są uzasadnione i dobrze że o tym piszesz... nie ma nic za darmo większość z nas zaczynała podobnie i widziała tylko profity z wypicia winka czy piwa a potem nie wiadomo jak i jest już za późno.

Jedna z definicji choroby alkoholowej mówi że jest to choroba emocji - nie adekwatne odreagowywanie sytuacji życiowych.
Uzależniony nie zauważa swojego problemu mimo że otoczenie mu o tym mówi... warto byś poszła po poradę do przychodni leczącej uzależnienia lub grupy rodzinnej Al-anon.

Pozdrawiam. PD - janusz
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
morfeusz 
Małomówny
morfeusz



Wiek: 74
Dołączył: 24 Sty 2011
Posty: 13
Skąd: Olsztyn
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:14   

Julka,moja sytuacja jest odwrotna.Jest ktoś dużo młodszy,dba o mnie,namówiła mnie na leczenie w ośrodku zamkniętym.Była cały czas ze mną w chwili gdy zostawiłem za sobą całe poprzednie życie.Zonę,mieszkanie,samochód.Ciężko pracuje na dwa etaty.Wraca wieczorem i piwo,drink.Wie,że są to dla mnie zagrożenia.Dwie rozmowy już na ten temat były.Trzeciej nie będzie.Nie złożę na ołtarzu lojalności,wdzięcznośći swojej 1,5 rocznej abstynencji.Dam dyla!!Twój wymarzony , wedle tego co piszesz a mojej wiedzy to faza ostrzegawcza.Bez terapii będzie lipa.Pozdrawiam
_________________
I maszyna się zepsuje,a cóż dopiero człowiek
 
     
Julka1980 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lut 2011
Posty: 34
Skąd: PL
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:14   I chyba już wiem

Czułam coś przez skórę i już wiem. Trafiłam na to forum. Poczytałam, zrobiłam wszystkie testy, a kiedy nie znałam odpowiedzi na pytanie, rozstrzygałam na korzyść. I wygląda na to, że od lat jestem z alkoholikiem, o czym nie miałam pojęcia. Nie do końca pasuje mi do tych schematów, chyba że jest wiele rzeczy o których nie wiem - nie widziałam go pijanego, tylko mocno zasypia wieczorem - jak kamień. Czy to możliwe, nie wiedzieć, że się jest z alkoholikiem ? Nie mogę pojąć. I co teraz ?
Najbardziej przerażająca jest świadomość, że trzeźwy może mnie wcale nie kochać ... Że tak naprawdę mnie nie zna, bo całą rzeczywistość fałszuje mu alkohol i leki antydepresyjne (bo bardzo stresująca praca) Wiem, że jestem bardzo silna, wiem, że odejdę. Dzisiaj. Bez względu na prawie wykończony dom i marzenia. Z niczym. Ale muszę mu pomóc, bo tylko jednego nie zniosę - że codziennie się zabija, że niedługo może umrzeć. Jeszcze rano byłam bardzo szczęśliwa ... A teraz szukam jak zacząć go ratować ... Głupie to życie.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:16   

Julka1980 napisał/a:
teraz szukam jak zacząć go ratować .
po za próbami uświadomienia mu jego problemu o ile go ma, tak naprawdę niewiele możesz zrobić cf2423f
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:18   

Julka1980 napisał/a:
alkohol i leki antydepresyjne

...to mieszanka wybuchowa...
Julka1980 napisał/a:
Ale muszę mu pomóc, bo tylko jednego nie zniosę - że codziennie się zabija, że niedługo może umrzeć. Jeszcze rano byłam bardzo szczęśliwa ... A teraz szukam jak zacząć go ratować ... Głupie to życie.

...przede wszystkim zadbaj o siebie... a ratować to on musi się sam, nikt za niego tego nie zrobi... powiedz mu o swoich podejrzeniach i podejmijcie decyzję o leczeniu...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
jerzy 1 
Milczek
syriusz


Wiek: 63
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 5
Skąd: przemyśl
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:23   

zaraz odejść?tak bez trudu,wysiłku?to się leczy wiem coś o tym-siudmy rok nie pije.jest to trudne ale udaje się to wielu nawet nie wiesz jak wielu
_________________
syriusz
 
     
Julka1980 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lut 2011
Posty: 34
Skąd: PL
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:31   

jerzy napisał/a:
zaraz odejść?tak bez trudu,wysiłku?to się leczy wiem coś o tym-siudmy rok nie pije.jest to trudne ale udaje się to wielu nawet nie wiesz jak wielu


A co mam zrobić ??? Patrzeć jak się zabija ? Niech to robi sam, bez mojego udziału. Kiedy probowałam z nim rozmawiać, potraktował mnie jak idiotkę, mohera niemalże. Co to za bliskość skoro nie można rozmawiać o tak ważnym problemie.
I jeszcze a propos samochodu. Tak jeździ wypasioną bryką. Nie miał nigdy wypadku. I zawsze jest po czymś do lunchu, kolacji (jedzenie ponoć wchłania, zresztą ma mocną głowę - to oczywiście nie moje słowa)
Przecież nie mogę nic nie zrobić. Szukam w forum co na początek ...
Ostatnio zmieniony przez Julka1980 Czw 03 Lut, 2011 14:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Julka1980 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lut 2011
Posty: 34
Skąd: PL
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:38   

Wiedźma napisał/a:
Cześć Julka.
Uważam, że słusznie się niepokoisz.
Codzienne picie nie jest czymś normalnym, a już te poranne drinki dają do myślenia.
A co się z nim dzieje gdy któregoś dnia się nie napije?


Wiesz co ? Teraz dopiero do mnie dociera, że rano zwykle bywa rozdrażniony, ale mocno się kontroluje. I raz kiedy pokłociliśmy się mocno i spotkaliśmy się dopiero po tygodniu - rano, w parku - on cały dygotał. Bardzo mnie to wzruszyło, a teraz aż tchu nie mogę złapać. Nie, to niemożliwe ...
 
     
jerzy 1 
Milczek
syriusz


Wiek: 63
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 5
Skąd: przemyśl
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011 14:40   

a gdyby miał raka,to też byś prysła?TO się łatwiej leczy ,trudniej tylko zacząć
_________________
syriusz
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12