|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Dlaczego nie może być normalnie? |
Autor |
Wiadomość |
Thomasson
Towarzyski
Wiek: 36 Dołączył: 30 Lip 2014 Posty: 427 Skąd: sesame street
|
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 01:12
|
|
|
Czasem mam wrażenie jakbym patrzył na klasę prymusów z podniesionymi rękoma. Każdy chce zdobyć piątkę, każdy ma najlepszą odpowiedź, każdy wie co dla kogo powinno być najwartościowsze. Może dlatego nie mam przyjaciół takich twarzą w twarz, cóż nonkonformizm ma swoją cenę. Nie chcę być jak buty i torebka, pasujący do czyjegoś wizerunku. |
_________________ "Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi |
|
|
|
|
Żeglarz
Gaduła
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 991
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 17:46
|
|
|
Ja to śpiewał Młynarski "Róbmy swoje". |
|
|
|
|
Tibor
Towarzyski
Wiek: 50 Dołączył: 08 Sie 2016 Posty: 495 Skąd: z jasnej strony mocy
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 21:19
|
|
|
12-13 lat temu przez pewien okres pracowałem Zagranicą. Daleko, daleko stąd, w kraju znacznie bardziej rozwiniętym... teoretycznie. Kiedy u nas na rynku aparaty cyfrowe były jeszcze strasznie drogie, tam technika była tyle do przodu, że ludzie w metrach komunikacji patrzyli się w małe telewizorki, grali w gry z słuchawkami w/na uszach. Zazdrościłem im. Nie wiedziałem, że tak się rozpoczyna kolejna chroba cywilizacyjna. Coraz mnie rozmów DO ludzi, a coraz częściej O ludziach, coraz rzadziej z ludźmi a coraz częściej z avatarami i z nickami.
Niestety ja sam też w tym biorę udział. Nawet jak w telefonie nie pojawia się żadna wibracja czy dźwięk to i tak od czasu do czasu spoglądam czy coś nie przyszło. Sam w tym uczestniczę.
Jednak w miarę upływu czasu w trzeźwieniu, znowu udaje mi się wracać do tego życia bardziej rzeczywistego, do ludzi prawdziwych a nie do tych z telewizorni czy komputera.
Kiedyś w Poznaniu na murze przez wiele lat był taki napis "wszystko jest łatwiejsze, kiedy kochasz swojego sąsiada, a nie swój kraj". Ja ten napis codziennie z i do pracy widziałem, ale go nie rozumiałem. Dziś już wiem chyba co autor miał na myśli. Ja, by to poczuć potrzebowałem otworzenia swojego serca, do którego niegdyś nikogo i niczego nie chciałem wpuścić. |
_________________ "życie duchowe to nie teoria" |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 22:34
|
|
|
teraz właściwie wszędzie gdzie się nie obrócić słyszymy hasła typu: ty jesteś najważniejszy/a, rób tak żeby tobie było dobrze, zajmij się sobą, dbaj o siebie, nieważne co myślą inni, ważne czego ty chcesz, bądź sobą itd itd itp...
mnóstwo portali, mnóstwo "odłamów" duchowości, warsztaty psychologiczne, książki, audycje, wykłady...
ble ble ble..
przestały być ważne relacje, przestała być ważna rodzina.. liczę się ja.. ja wiem najlepiej..
w tym całym bełkocie nibynowoczesnego podejścia obserwuję jak ludzie dostają fioła na swoim punkcie, a nie dostrzegają drugiego człowieka obok..
jakże modne jest hasełko "każdy jest odpowiedzialny za swoje uczucia".. niby na logikę rzeczywiście tak jest.. ale.. no własnie..
łatwo zagalopować się w ocenach typu "robię to co chcę, bo tak chcę, a druga osoba nie ma prawa się z tym źle czuć, bo.." i tu cały szereg racjonalizacji... wiemy lepiej przecież co ta druga osoba ma odczuwać w danym momencie na skutek naszych zachowań.. a jesli czuje inaczej? no to jej problem.. to MA problem..
i tak robimy co chcemy.. w nosie mamy co inni czują, czy to ich rani, czy to ich boli, czy cierpią, płaczą.. a niech se radzą sami ze swoim bólem, co nas to obchodzi..
między innymi dlatego nie może być normalnie...
nastawieni jesteśmy na branie, a już dawanie to tak nieszczególnie.. jak nam się chce.. jak mamy gest.. albo? wtedy gdy z tym dawaniem to my dobrze się czujemy.. |
_________________
|
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 23:17
|
|
|
wspólczesna cywilizacja "wyhodowała" społeczeństwa narcyzów.. dziś cechy narcyza są wysoko cienione, hołubione w korporacjach.. jest nastawienie na "ja" a nie na "my"..
szacunek do drugiego człowieka, tolerancja, akceptacja odmienności.. tyle sie o tym mówi, że to takie szlachetne, tylko kto to stosuje w życiu? gdzie to jest?
obserwuję jak w obronie tych hasełek ludzie gdyby mogli, do gardeł by sobie skakali..
moralność.. zapomniana wartość.. jakże dziś względna.. bo przeciez każdy ma swoją..
|
_________________
|
|
|
|
|
Thomasson
Towarzyski
Wiek: 36 Dołączył: 30 Lip 2014 Posty: 427 Skąd: sesame street
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 23:38
|
|
|
"Takie są moje poglądy!!! Jak się komuś nie podobają... to mam też inne" nie pamiętam autora tych słów |
_________________ "Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 23:42
|
|
|
nie chodzi mi o to aby żyć tak aby innym było dobrze, a ja jestem nieważna..
chodzi mi o to, że granica jest cienka i słabo dostrzegalna... łatwo ją przekroczyć..
nie dbamy o relacje, o bliskich, o innych, a potem skarżymy się, że jesteśmy samotni.. |
_________________
|
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 23:49
|
|
|
dla przykładu - ale nie będę wskazywała konkretnie - choćby tu na forum...
ktoś pisze coś do drugiego człowieka.. właściwie obraża go dotkliwie..
nieraz się zastanawiam czy w ogóle myśli o tym, że to tę drugą osobę zaboli?
bo czasem wydaje mi się, że upaja się "o jak udało mi się mu/jej dopiec".. czasem dołączają się inni i fajnie jest..
ale to jest wszędzie.. nie że tutaj tylko..
wystarczy, że wsiadamy za kierownicę.. o jakże łatwo przychodzi nam wyzywanie współuczestników ruchu od h..k.. i innych.. od tępych bab i temu podobne.. |
_________________
|
|
|
|
|
AnnaEwa
Gaduła AnnaEwa
Wiek: 51 Dołączyła: 04 Maj 2016 Posty: 599
|
Wysłany: Pon 13 Mar, 2017 07:58
|
|
|
szika napisał/a: | choćby tu na forum...
ktoś pisze coś do drugiego człowieka.. właściwie obraża go dotkliwie.. |
szika napisał/a: | wystarczy, że wsiadamy za kierownicę.. o jakże łatwo przychodzi nam wyzywanie współuczestników ruchu od h..k.. i innych.. od tępych bab i temu podobne.. |
Bardzo, bardzo się z Tobą zgadzam. |
|
|
|
|
zimna
Gaduła Księżniczka \^^^/
Dołączyła: 06 Gru 2011 Posty: 783
|
Wysłany: Pon 13 Mar, 2017 10:31
|
|
|
Hejo
Tylko co to jest normalnie?
Żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości, mnogości wyborów tego jak gdzie i z kim chcemy żyć. Ja tego o czym piszecie w zasadzie nie odczuwam, nie widzę.
Ale słysze często "o jej ludzie są tacy albo tacy, jaki brak empatii i podziały". I polityka, polityka. Oczywiście niektórzy dają sie wkręcać bardziej, inni mniej. Czasem przykro patrzeć ale przecież n to nie są konstytutywne cechy, to nie jest istota człowieka, komu w którą stronę wyprali mózg.
"Heloł znaj proporcjum mocium panie"
Choć oczywiście atomizacja społeczeństw w zachodnim świecie jest faktem, i tak to skutek zaplanowanych działań-inżynierii społecznej. I to ma znaczenie i tak dalej ale zawsze w relacji najważniejszy jest człowiek.
Życie moje z "tobą"- bliskość, ciepło,życzliwość, miłość, przyjaźń, przyroda, droga, obrazy, architektura, muzyka, matematyka.
Zyje
Jezeli kogoś urażę trudno, nie rozdzieram szat. Zycie. Ide potykam sie czasem kogoś popchnę, szturchnę, zauważę przeproszę jeśli nie, trudno, życie. Jesli ktoś sie obraża, przeżywa, trudno, nie pomogę. Ide dalej. Ide, sobie ide. O! Ptak narobi mi na głowę, samochód ochlapie, pani minie mnie z nienawistnym spojrzeniem nic to, odpowiem uśmiechem,( ale takim prawdziwym nie w stylu spójrz; jakże cie przewyższam)
życie
A jeżeli przychodzi ktoś wywalając mi jakiś "syf " natychmiast reaguje- nie życzę sobie tego i tyle ale już mnie to nie irytuje, odczuwam coś na kształt współczucia. I mój przekaz jest inaczej odbierany, bo natychmiast rozładowuje delikwenta. Choć zdecydowanie mówię co myślę może nawet wyraźniej niż poprzednio, to ładunek emocjonalny jest zupełnie inny. Wszystko zaczyna sie i kończy w naszym sercu,to ono nadaje kształt światu i ludziom wkoło.( I to nie tylko takie bla bla to sie dzieje naprawdę tyle że przez monitor ni jak nie idzie.) Jak ktoś mi zajeżdża drogę i jeszcze drze ryja to też nic nie zmienia, mam jakaś czułość w sobie, każdy człowiek jest tajemnicą i trzeba nauczyć sie liczyć to czego nie widać. A te zachowania? Kanalizują frustracje; polityka, światopogląd, relacje społeczne to tylko wymówki, przeniesienia.
Dla mnie zaskakujące i niezrozumiałe jest natomiast uparte trwanie w cierpieniu. Taką postawę obserwuje u wielu osób z dalszego i bliższego otoczenia. Trwanie w cierpieniu, nie zawsze uświadomionym, zwykle głęboko spychanym zagłuszanym, lekami poprawiającymi samopoczucie. To w tej chwili prawdziwa plaga, szczególnie u osób ambitnych, pracowitych, aktywnych. Lęk przed zatrzymaniem sie i zobaczeniem, jeżeli jest tak dobrze to dlaczego jest tak żle? Pracoholizm - cierpienie Nie wiem czy cokolwiek z tego jest zrozumiałe pewnie nie
Wszystkiego dobrego. |
_________________ "jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą" R.M.Rilke ..................................... |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 13 Mar, 2017 10:46
|
|
|
|
_________________ |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Pon 13 Mar, 2017 11:15
|
|
|
zimna napisał/a: | zauważę przeproszę |
o to tu chyba chodzi..
według mnie wystarczy stosować prosta zasadę i będzie przynajmniej w miarę normalnie:
"nie rób drugiemu co tobie niemiłe"
i już.. |
_________________
|
|
|
|
|
AnnaEwa
Gaduła AnnaEwa
Wiek: 51 Dołączyła: 04 Maj 2016 Posty: 599
|
Wysłany: Wto 14 Mar, 2017 08:00
|
|
|
A może po prostu to jest naturalny proces ewolucyjny ludzi? Że już nie potrzebują się tak, jak kiedyś, pomimo wszelkich starych bajań? Naciśniesz włącznik - światło świeci, nie trzeba po ogień po ludziach latać. Poczujesz się źle - zadzwonisz po pogotowie. Pochowa - zakład pogrzebowy. Ludzie na siebie warczą, bo sobie działają na nerwy. Bo się już nie potrzebują, pomimo, że tak dotąd zawsze było... Może społeczność to przeżytek?
No, co? Ślepa Genia, świat się zmienia!
szika napisał/a: | "nie rób drugiemu co tobie niemiłe" | - dokładnie tak I tyle, i nic ponadto. Gdy już mus się spotkać, "Proszę, dziękuję. Do widzenia!". |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5442
|
Wysłany: Wto 14 Mar, 2017 18:23
|
|
|
AnnaEwa napisał/a: | Że już nie potrzebują się tak, jak kiedyś, pomimo wszelkich starych bajań? |
Według mnie... potrzebują i to nawet mocno... tyle, że teraz kontakty międzyludzkie stały się trudniejsze... wychowujemy się w mniejszych rodzinach, do tego nawet już w dzieciństwie mniej żywych interakcji społecznych, zamiast 1000 znajomych na FB miałam koleżanki i kolegów ze szkoły, z podwórka, z ulicy, z religii (bo poza szkołą była), z baletu, z lekcji niemieckiego, z angielskiego, z umuzykalnienia, z kolonii, z wakacji u babci czy cioci, a jeszcze kuzynostwo pokrewne i "przyszywane"... a poza tym ludzie spotykali się na urodzinach, rocznicach, imieninach, oblewaniach roweru, samochodu, łazienki, itd... teraz częściej te spotkania zamieniają się w dwu-trzygodniowy obiad w sztywnej knajpie...
Porozumiewamy się smsami, messengerami, poprzez net... tak często wirtualnie, płasko, bez głębi...
i takim zwykłym interakcjom towarzyszy więc lęk. A ten najłatwiej zamienić w złość i idącą za tym agresję, Jak zaszczute, porzucone zwierzęta...
Może łatwiej więc schować się za wykreowaną sztucznie wirtualną sylwetkę papierowego ludzia? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|