Rozwod, alimenty, podziału majątku |
Autor |
Wiadomość |
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 18:31
|
|
|
Tak się zastanawiam, może ktoś z Was wie, co przy rozwodzie z kredytami?
Jak dzieli się koszty?
tylko tego się dorobiłam w małżeństwie |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 18:58
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Jak dzieli się koszty? |
Z tego co wiem, kredyt nie znika po rozwodzie ...wspólny dług wspólna odpowiedzialność chyba, że dogadacie się inaczej.
Miałam wspólny kredyt na samochód, ponieważ on zabrał auto i to dług też spłacał, ale w przypadku jakiś zaległości w każdej chwili komornik mógłby zająć moje pobory.
Na szczęście on jest jeśli chodzi o zobowiązania, jak nie miał pieniędzy to mnie uprzedzał i wolałam mu pożyczyć na ratę niż użerać się z bankami. Na szczęście auto zostało spłacone i mogę spać spokojnie. Teraz każdy odpowiada za siebie. |
|
|
|
|
esaneta
Moderator
Pomogła: 94 razy Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2011 Posty: 3397
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 19:01
|
|
|
To zalezy co to za kredyt. Dla banku obydwoje małzonkowie są stronami umowy nawet po rozwodzie. W przypadku długoletnich hipotecznych dobrze byłoby, gdyby małzonkowie się dogadali, kto się wyprowadza ze wspólnego gniazda. Wówczas druga połowa za zgodą banku przepisuje pozostalą do spłaty częsc na siebie (musi miec zdolnosc kredytową) no i jeszcze kwestia spłaty małzonka, który się wyprowadził. Ale to juz banku nie interesuje |
_________________ I Love gołąbki Klarci.
|
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 19:05
|
|
|
esaneta napisał/a: | gdyby małzonkowie się dogadali, |
Z tym zawsze jest największy problem, często ludzie nie chcą się dogadać, wydają majątek na długotrwałe spory sądowe, a na koniec bank zabiera im mieszkanie, samochód ..... czy co tam mają za długi .... jeden i drugi zostaje z niczym.
Ja jestem akurat zwolenniczką ugody w kwestiach finansowych z mojego punktu widzenia tak jest po prostu taniej. |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 19:22
|
|
|
Hmm
mam tego dość sporo, w różnych bankach, jedne są na mnie a inne na niego, niestety te większe i dłuższe (nie hipoteka) na mnie
no właśnie, on u mnie tylko na jednym jest podpisany
czy to jakaś różnica czy nie ważne, w myśl zasady małżeństwo=wspólne |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 19:48
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | no właśnie, on u mnie tylko na jednym jest podpisany |
Kiedyś dobrą zasadą banków było, że współmałżonek musiał się zgodzić na zaciągnięcie kredytu przez męża/ żonę. Z tego co wiem dziś taka zgoda nie jest wymagana dla kredytów do ..... kwoty. Problem w tym, że takich kredytów po 2000/ 3000 można mieć kilka jednocześnie i robi się
Mój men w ten sposób narobił sobie poważnych kłopotów, do dziś to się odbija czkawką. Dlatego między innymi się rozwiodłam, nie chciałam odpowiadać za długi, zaciągane bez mojej zgody i wiedzy.
Joasiu proponuję rozmowę z mężem i nie ma co chować głowy w piasek trzeba iść do banków tam pracują ludzie, który ci doradzą co możesz zrobić w twojej sytuacji.
Może zaproponują ci jakiś kredyt konsolidacyjny z dłuższym okresem spłaty |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 04 Lut, 2013 20:11
|
|
|
OSSA napisał/a: | Joasiu proponuję rozmowę z mężem |
narazie to tak, zbieram informacje..jakby co
jednak do banku pójdę i się dowiem |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
|