Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
kolejna próba życia w trzeźwości
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:17   

geralt napisał/a:
nawet nie wiecie jaki mi robicie w głowie mętlik,

Owszem....wiemy.
geralt napisał/a:
to co jeszcze pół godziny temu było dla mnie pewne teraz sypie się jak domek z kart

Nie przejmuj się miałem dokładnie tak samo
Zrozum, że u Ciebie wystepują takie same mechanizmy jak u mnie, Marcela czy każdego innego alkoholika. Myśmy to już "przerobili" na własnym grzxbiecie zresztą. Dlaczego nie miałbyś z tego skorzystać i uniknąć tych "malin" w jakie myśmy wpadali. Wybór należy oczywiście do Ciebie. Nie jesteś inny niż cała reszta alkoholików świata, jesteś taki sam i reagujesz tak samo................
_________________
:ptero:
 
     
Lenka 
Towarzyski



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 250
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:21   

geralt napisał/a:
na pewno wiem że nie chcę już dalej pić.

geralt napisał/a:
to co jeszcze pół godziny temu było dla mnie pewne teraz sypie się jak domek z kart

....sam widzisz..... :bezradny:
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:22   

Lenka napisał/a:
geralt napisał/a:
na pewno wiem że nie chcę już dalej pić.

geralt napisał/a:
to co jeszcze pół godziny temu było dla mnie pewne teraz sypie się jak domek z kart

....sam widzisz.....
yle tylko postanowienie o nie piciu nie syplo się
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Lenka 
Towarzyski



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 250
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:28   

Andrzej napisał/a:
Lenka napisał/a:
geralt napisał/a:
na pewno wiem że nie chcę już dalej pić.

geralt napisał/a:
to co jeszcze pół godziny temu było dla mnie pewne teraz sypie się jak domek z kart

....sam widzisz.....
yle tylko postanowienie o nie piciu nie syplo się


..na razie.... :/
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:48   

Ja nie byłem na terapii, czy innej psychoterapii.
Ale...
Po pierwsze - mam stały kontakt z terapeutką (rozmawiamy zawsze przed spotkaniami z grupą wsparcia)
Po drugie - mam stały kontakt z grupą wsparcia (którą prowadzi owa terapeutka)
Po trzecie - nie poszedłem na terapię z powodu sytuacji zawodowej, ale gdy już takowa nie będzie mnie wstrzymywać nie widzę żadnego powodu, żeby na terapię nie iść

Póki co nie piję. Ale zdobywanie wiedzy na własną rękę o tym wszystkim, co możesz dowiedzieć się na terapii, przypomina mocno wyważanie drzwi, które są tuż obok już otwartych na oścież.

Nie polecam.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
geralt 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 197
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 11:59   

Jonesy napisał/a:
Po pierwsze - mam stały kontakt z terapeutką (rozmawiamy zawsze przed spotkaniami z grupą wsparcia)


jak rozumiem chodzisz na terapie indywidualną? długo piłeś? długo już nie pijesz ?
_________________
who owns my heart
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 12:18   

geralt napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Po pierwsze - mam stały kontakt z terapeutką (rozmawiamy zawsze przed spotkaniami z grupą wsparcia)


jak rozumiem chodzisz na terapie indywidualną? długo piłeś? długo już nie pijesz ?


Nie, źle rozumiesz. Rozmawiam co czwartek z terapeutką - przyjeżdżam wcześniej pół godziny niż grupa się zaczyna. Nie sądzę żebym nazwał to terapią indywidualną. Raczej luźną rozmową.

Dziwne te pytania zadajesz.
Długo piłem? Aż mi się film nie urywał...
długo już nie pijesz? Zależy, dla mnie bardzo długo, dla innych tyle co nic. Jak się zaprzesz i zewrzesz zwieracze to też parę dni nie popijesz i będzie Ci się wydawało że wieki całe. Nie o to tu chodzi, żeby tylko nie pić. A o to żeby głowa wytrzeźwiała i zaczęła normalnie pracować.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
geralt 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 197
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 13:37   

Jonesy napisał/a:
Dziwne te pytania zadajesz

szukam u innych motywacji do nie picia
_________________
who owns my heart
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 13:44   

geralt napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Dziwne te pytania zadajesz

szukam u innych motywacji do nie picia


Popatrz na ostatnie lata swojego życia kolego. Potrzeba Ci jeszcze jakieś lepszej motywacji do niepicia???
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 13:58   

geralt napisał/a:
szukam u innych


tłumaczenia siebie jakby tu zrobić, żeby nie pić i nic nie robić.
bo może ktoś jest akurat taki jak Ty i mu się udaje.

to Ci napisze: NIE UDAJE SIE!

ale się nie martw tym,
że myślisz, że jesteś inny.
ja podobnie myślałem na początku,
bo przecież nie piłem pół roku i dopiero wtedy poszedłem na terapie.
wiesz dlaczego poszedłem?
bo samo nie picie, nic mi nie dawało.
no... może to ze miałem troszkę więcej pieniędzy w portfelu i nie *j**** ode mnie piwskiem.
skakałem pod niebiosa, haha przecież nie pije już miesiąc, dwa, sześć...
terapia i ludzie nań znajdujący się, otworzyli mi oczy.
powiem Ci w zaufaniu, że podstawową terapię skończyłem jako jedyny z czterdziesto-osobowiej grupki :skromny:
niekiedy widuję na ulicy "kolegów" jak się bujają na nogach lub pod krawatem *j**** alkoholem.
młodą panią terapeutkę niekiedy widuję na mieście i tylko spoglądamy na siebie z uśmiechem wymieniając ukłon... ona wie i ja też.

najgorsze było na początku to, że coś w środku, takie drugie ja, podpowiadało mi całkiem coś innego, niż radzący tutaj ludzie.
to było przykre, bo byłem głęboko przekonany, że wystarczy nie pić i będzie się kimś.
bo wmawiałem sobie, przecież ja jestem inny niż "oni.

a tu NI KUTA okazało się, że jesteśmy tacy sami 8|

także dobrych wyborów [by wiking] Ci życzę :)
Ostatnio zmieniony przez szymon Pią 20 Sty, 2012 14:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
geralt 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 197
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 14:34   

nie wiem czy już pisałem, u nas terapia odbywa się w szpitalu , mieszkam w 10000 miejscowości i na pewno jak nie dziś to jutro spotkam kogoś znajomego stojąc w kolejce pod drzwiami terapeuty, nie jestem jeszcze na tyle odważny by skonfrontować to z rzeczywistością (wstyd jak cholera) wiem ,że ktoś napisze czy nie wstyd było chlać , ale ja generalnie upijałem się sam. no i cały czas mam silne lęki przed takimi spotkaniami, (choroba psychiczna), reasumując - na spotkania AA nie mogę pójść z dwóch powodów: ze wstydu i fobii społecznej(lęk przed ludzmi) czyli jestem w du***, bo skoro piszecie że sam na pewno sobie nie poradzę to już nie wiem co robić...
_________________
who owns my heart
 
     
jamesjamesbond 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 1 raz
Wiek: 62
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 249
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 14:46   

geralt napisał/a:
mieszkam w 10000 miejscowości i na pewno jak nie dziś to jutro spotkam kogoś znajomego

Ja pracowałem w takiej miejscowości. Są to na dokładkę zazwyczaj nieprawdopodobne bastiony plotkarstwa- każdy każdemu d... obrabia i wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą do 4tego pokolenia i wszystkich pociotków.

W takich miejscowościach z AA zostaje tylko to "A" drugie. Nie ma mowy o anonimowości która jest podstawą... tradycja 12. Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich naszch Tradycji, przypominając nam zawsze o pierwszeństwie zasad przed osobistymi ambicjami.
Ostatnio zmieniony przez jamesjamesbond Pią 20 Sty, 2012 14:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
yoytek 
Towarzyski
yoytek



Pomógł: 6 razy
Wiek: 62
Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 266
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 14:54   

geralt napisał/a:
nie wiem czy już pisałem, u nas terapia odbywa się w szpitalu , mieszkam w 10000 miejscowości i na pewno jak nie dziś to jutro spotkam kogoś znajomego stojąc w kolejce pod drzwiami terapeuty, nie jestem jeszcze na tyle odważny by skonfrontować to z rzeczywistością (wstyd jak cholera) wiem ,że ktoś napisze czy nie wstyd było chlać , ale ja generalnie upijałem się sam. no i cały czas mam silne lęki przed takimi spotkaniami, (choroba psychiczna), reasumując - na spotkania AA nie mogę pójść z dwóch powodów: ze wstydu i fobii społecznej(lęk przed ludzmi) czyli jestem w du***, bo skoro piszecie że sam na pewno sobie nie poradzę to już nie wiem co robić...

To ja właśnie chodzę tam ze względu na podobne problemy, czyli dla mnie trzeźwość znaczy także rozwiązywanie podobnych ograniczeń.
Ja tyle mogę, że sam nie rozsiewam plotek i ... ich nie słucham. Zresztą Ci co roznoszą plotki nie są warci zainteresowania.
_________________
dieta niskowęglowodanowa
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 15:02   

geralt napisał/a:
jutro spotkam kogoś znajomego stojąc w kolejce pod drzwiami terapeuty

A co on tam będzie robił? Czekał na lewatywę czy też do terapeuty? :roll:
geralt napisał/a:
to już nie wiem co robić...

Widać tak jest, ale nie lękaj się, jest rada.... :sztama:

Zacznij pić dalej. Ostro.
Gdy już zostaniesz sam, może w więzieniu, może w szpitalu, bez kasy za to ze "znajomym" komornikiem, może też ze "znajomym" onkologiem.... wtedy wstyd zniknie.
Będziesz wiedział co robić.
Niestety, na wiele rzeczy będzie już za późno.
To się nazywa "osiąganie dna". Tylko że większość na nim pozostaje, nie dają rady się odbić.

Ja tam nie mam wstydu. Wszyscy u mnie w pracy wiedzą że chodzę na terapie.
Większość rodziny też wie. Koledzy też wiedzą.
Nikt się ode mnie nie odwrócił, tylko Ci którym zależało żebym postawił następną flaszkę.
Takich nie potrzebuje.

Ty chciałbyś zgrywać człowieka zdrowego, ale nim nie jesteś. Na pocieszenie powiem Ci że długo nie dasz rady, pewnie już część osób wie... tylko Ty myślisz że nie.
 
     
jamesjamesbond 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 1 raz
Wiek: 62
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 249
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 15:29   

geralt napisał/a:
na pewno jak nie dziś to jutro spotkam kogoś znajomego stojąc w kolejce pod drzwiami terapeuty

Każdy przypadek jest inny, ja wczoraj na AA miałem takie spotkanie, kolega z którym pracowałem pierwszy raz mi się objawił na AA. Hm tylko że my razem kiedyś pilim i co najważniejsze on i bez picia jest super facet, tak że w sumie bardzo się ucieszyłem- wzięłem od niego nr telefonu- ot miły dzień.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 11