Wychodzę na taras, a z mojego wysianego trawnika pasie się 3 gołębie i 6 wróbli. A mój pies obronny stwierdził najwyraźniej że ma na to *j**** i leży pogrążony w depresji...
I ciesz się choć z tego powodu. Moje na wszelakie ptactwo polują, szpaka to jak był za nisko To Czarna w locie złapała. Natomiast posiadając rozbudowany ten instynkt polują na krety i wszystko co jest w ziemi...wyobraź sobie jak trawnik by po czymś takim wyglądał...niczym po bombardowaniu
_________________ Pozdrawiam serdecznie.Krzysiek.
Jacek Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
No i doigrał się. Mało że oberwał to i przy budzie skończył za karę. Ale już go przeprosiłem i uwolniłem, dotarło do mnie że i tak idei kary nie pojmuje jak my. Był to tylko przejaw mojej bezsilności...
Mało że żre drzewka nadal, szczególnie lubi te co je tym akyszkiem psikam, sra i sika na małe tuje, więc są spalone (i nie musi wcale ich żreć), mrówek które upodobał szuka po całym ogrodzie kopiąc dziury (czy niszczy świeżo zasianą trawę). Ale przegiął pałę, jak zeżarł siatkę ochronną którą kupiłem żeby chronić krzaczory przed nim. W zasadzie to skupił się na niej w takim stopniu, że oszczędził krzaczory. Za pierwszym razem wytargałem mu uszy przy szczątkach siatki i głośno powiedziałem "nie". Za drugim razem to samo. Za trzecim razem jak już mi siatki zabrakło to oberwał i do budy.
W ramach zadośćuczynienia kupiłem mu zabawkę konga do wypełniania żarłem i gumową piszczącą kość do rzucania. Wychowam tego cholernika na psa, choćby miała to być ostatnia rzecz jakiej dokonam w tym moim krótkim ale burzliwym żywocie.
Wstyd mi że dałem się ponieśc złości i bezsilności.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Jonesy, bo nie mogę znaleźć a nie pamiętam czy pisałeś... ile on ma?
Może wyrośnie jeszcze, co?
Ja miałam sunię owczarka mieszańca... było to samo.. przeprowadziliśmy się z bloku do domu i dostałam ją w prezencie.. zeżarła wszystko.. drzewka, krzewy, pokopane doły.. ale po jakimś czasie (z tego co pamiętam z 1,5 roku) przestała to robić.. ale powiem szczerze, że ona musiała sama ze siebie dojrzeć do tego, że już ją to nie bawi. kary, groźby, łańcuchy, buda, kojec, nie dawało nic.
A teraz mam jej 'synka', który ma 8 lat.. i jak mu się coś upierdzieli to przez noc zryje pół podwórka - i odwala mu tak raz na rok, albo wcale.. ale szczać, szcza skurczybyk wszędzie a ja zasuwam z wężem ogrodowym i myję.. i przycinam choinkę, bo żółknie.. itd
w każdym razie kibicuję Ci mocno
_________________ Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.
Jonsey,nie jesteś sam z takim problemem.
Ja mam 4-miesięczną sunię shit-zu.
1.Uczymy się czystości i wychodzimy na dwór(w domu w ramach planu awaryjnego ma podkład):chodzimy,wąchamy(ja prawie z nią) 10 min,20 i nic.Wchodzi do domu i ledwo przekroczy próg sika na pierwszym kafelku.
2.Ziemia z doniczek wysypana,kwiatki poobgryzane.Na działce wschodzą młode roślinki-wszystkie pędy poobgryzane.
3.Skarpetki "rozparowane"
4.nauczyła się wskakiwać na kanapę,ale nie umie schodzić i drze się w niebogłosy
5.ostatnio smakują jej nieczystości w nosie.Nie można jej na kolana wziąć,bo wsadza jęzor do nosa,że w gardle go czuję.
Ogłaszam bezsilność.To jest mój drugi piesek,poprzednio miałam Yoreczkę i była super,a to nowe diablę wcielone.
Ilona, miałem dokładnie tak samo - spacery długie, ponad godzinne i nic. Wracamy do domu i jedynka i dwójka. Mało tego, co mnie widziała to sikała. No ja rozumiem raz umyć na dzień - jakoś bym dał radę. Ale 6-7 razy dziennie za każdym razem jak ją pogłaskałem??? No i kiedyś zlała się pod szafkę, nie zauważyliśmy, ale po tygodniu zaczęliśmy wyczuwać...
Tako i zapadła decyzja, że zostaje psem dwornym. W pewnym momencie gdy na dworze było -12 sumienie nas ruszyło i wzięliśmy ją do garażu - zeżarła kabel od ładowarki do wkrętarki akumulatorowej... I od tej pory ma śliczną i ocieplaną styropianem budę. I tak jak było na minusie to zamiast w niej spała na kanapie na tarasie. Potem doczytałem że owczarki to do -20 nie czują dyskomfortu... -20 nie było w tym roku, więc nie wiem
W sumie to nie są uciążliwe finansowo szkody. Ale ja rozumiem raz czy dwa razy naszkodzić. Ale robić to w kółko mimo reprymend? Oczywiście im więcej czytam (a czytam wiele, w zasadzie ostatnie tygodnie w drodze do pracy czytam o tym jak rozmawiać z dziećmi by słuchały, a w drodze z pracy czytam o tym jak wychować psa). Przypuszczam że błędy popełniam i tutaj i tutaj. Ale staram się je eliminować. Prawda jednak jest taka, że o wiele łatwiej jest mi się dyscyplinować w stosunku do dzieci, niż do zwierzęcia. I tego się wstydzę. Ta psina na mnie nigdy nie warknęła, nie szczeknęła, wciąż się łasi i cieszy na mój widok. Chciałbym aby tak zostało, a nie żeby się mnie bała.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Ostatnio zmieniony przez Jonesy Czw 08 Maj, 2014 22:46, w całości zmieniany 2 razy
bo to podobno twardym trzeba być,a nie miękkim
mój syn mówi,że Tuśka znalazła sobie odpowiednie stado(nas) i nami rządzi. Może to być prawda,bo jak pojechaliśmy po nią (miała jeszcze 5-kę rodzeństwa),to ona jako jedyna do nas przybiegła i tak zostało .
Jacek Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum