Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja droga
Autor Wiadomość
sstanislavv 
Milczek


Dołączył: 27 Sie 2016
Posty: 3
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 06:03   Moja droga

Cześć wszystkim. Dzisiejszego poranka znowu budzę się na kacu, wczoraj wlałem w siebie 7 piw i lampkę szampana. Przez ostatnie 96 dni (odkąd prowadzę statystyki) wypiłem 311 piw i lampkę szampana (!!). Każdego poranka mówię sobie "dość", lecz wieczorem zawsze jest "mus się napić". A to emocje dnia, a to kłótnia z żoną, czasem mecz, często stres, wczoraj urodziny (nie moje) i lampka szampana, która wszystko zaczęła. Przez dzień jeszcze jako tako daję radę. Bywały już takie dni, że zaczynałem piwkować od 10, 11 rano, ale to raczej wtedy kiedy jeszcze nie byłem na etapie na jakim jestem dziś. Mianowicie muszę przed sobą samym i przed Wami przyznać, że jestem alkoholikiem. Pokładam nadzieję w tym forum bo... tak naprawdę nie mam przed kim podzielić się tym wszystkim o czym Wam piszę. Żona niby widzi co się dzieje, ale kończy się czasem "miałeś już nie pić", czasem mówi "napij się" - zależy od dnia, humoru... Cóż, te relacje nasze nie są najlepsze i to pewnie jest jedną z przyczyn.
Prawie zawsze zaczynam prawdziwe picie po 20, dziecko już śpi, zamykam się w pokoju, odpalam internet, zakładam słuchawki na uszy i odlatuje w swój świat. Propozycja obejrzenia z żoną filmu kończy się negatywną odpowiedzią (ona się po 20 myje - to trwa, potem uczy, ma dobre alibi na brak wspólnego wieczoru :-)).
Piszę o tym wszystkim bo dzisiejszej soboty znów będzie wieczór... Nie mogę się dziś napić, nie chcę, wpadnę po 20 i jakoś zagospodaruję sobie czas tutaj. Mam przynajmniej taką nadzieję. Do zobaczenia.
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 06:09   

Cześć :D

A to ci zła kobieta, że tak musisz przez nią pić :p
A nie pomyślałeś, że to nie Ty pijesz, bo ona ma "alibi" na nie spędzanie z Tobą wieczoru, tylko właśnie ona nie chce spędzać z Tobą wieczoru bo Ty codziennie wieczorami chlejesz? :mgreen:
Ostatnio zmieniony przez margo Sob 27 Sie, 2016 06:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 06:17   

cześć,
bratnią dusze wyczuwam- też prowadzilem statystyki, wszslkie tabelki i wykresy zawsze mnie kręciły.
ale ze statystyk należy wnioski wyciągać.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 07:34   

cześć 8)

sstanislavv napisał/a:
Mianowicie muszę przed sobą samym i przed Wami przyznać, że jestem alkoholikiem.



nie musisz ..... ale skoro się przyznałaś .....to witaj w klubie !!!
widać przeszkadza Ci w życiu picie,skoro się musiałeś przyznać ...
a co zamierzasz z tym dalej zrobić ?

8)
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 08:15   

sstanislavv napisał/a:
Nie mogę się dziś napić, nie chcę, wpadnę po 20 i jakoś zagospodaruję sobie czas tutaj. Mam przynajmniej taką nadzieję. Do zobaczenia.

No to zapraszam :kciuki:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 09:07   

sstanislavv napisał/a:
Propozycja obejrzenia z żoną filmu kończy się negatywną odpowiedzią

a zdajesz sobie sprawę że w ten sposób to jest Twoje tłumaczenie,Twój plan na wypicie z nutką odpowiedzialności rzutu na drugą osobę
co??? żona ma się poczuwać do winy za twoje picie bo ...
cześć Stanisław :)
powiedz no chłopie ile w tym moim zdaniu leży prawdy - co twa małżonka w tym winna
moja tyż wcześnie idzie spać ,a ja mam wtedy spokuj se sam filma obejrzeć
a Ty w tym miejscu masz popis do pijaństwa ,tylko dlatego że wszyscy śpią bo nie chcą z Tobą to czy tamto
przestań pitolić :nono: ja to znam
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
patryk91 
Małomówny



Dołączył: 18 Sie 2016
Posty: 56
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 09:33   Re: Moja droga

sstanislavv napisał/a:
Cześć wszystkim. Dzisiejszego poranka znowu budzę się na kacu, wczoraj wlałem w siebie 7 piw i lampkę szampana.


Co to za kac po takiej ilosci, ja potrzebowałem pół litra wódki żeby w ogóle na kacu dać rade do sklepu dojść :mgreen: No ale napewno wesoło też nie jest
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 12:20   

patryk91 napisał/a:
Co to za kac po takiej ilosci, ja potrzebowałem pół litra wódki żeby w ogóle na kacu dać rade do sklepu dojść No ale napewno wesoło też nie jest
twardy chłop a nie pisałem
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 15:20   Re: Moja droga

sstanislavv napisał/a:
Prawie zawsze zaczynam prawdziwe picie po 20, dziecko już śpi, zamykam się w pokoju, odpalam internet, zakładam słuchawki na uszy i odlatuje w swój świat.

Jest mi to bardzo bliskie. Niemal identyczny schemat, ale coś na pokrzepienie dodam Tobie, że mi to pasowało, wtedy jeszcze nie chciałem przestać pić, robiłem tak, bo tak lubiłem. Nie trwało to w nieskończoność. W końcu żona ode mnie odeszła, zabrała córkę i... przez pół roku ich nie widziałem. Dziś mam wdzięczność za to, dzięki temu powolutku zaczęła docierać do mnie myśl, że chcę przestać, zacząłem szukać pomocy.
sstanislavv napisał/a:
Każdego poranka mówię sobie "dość", lecz wieczorem zawsze jest "mus się napić". A to emocje dnia, a to kłótnia z żoną, czasem mecz, często stres, wczoraj urodziny (nie moje) i lampka szampana, która wszystko zaczęła

Też tak wtedy widziałem świat. Wszelkie niepowodzenia zrzucałem na czynniki zewnętrzne. To nie ja byłem winny mojego picia, ale "oni". Dziś wiem, że przyczyną takiego stanu rzeczy był (jest?) mój egoizm. Chciałem, aby inni byli tacy jak ja chce, sytuacje życiowe takie jak ja chcę. Czy to nie parszywy egoizm?
sstanislavv napisał/a:
Mianowicie muszę przed sobą samym i przed Wami przyznać, że jestem alkoholikiem. Pokładam nadzieję w tym forum bo... tak naprawdę nie mam przed kim podzielić się tym wszystkim o czym Wam piszę

Odczuwam to jako nadzieję. Ja nie miałem wtedy jeszcze na tym etapie przyznać się do tego, szukać pomocy.
sstanislavv napisał/a:
Piszę o tym wszystkim bo dzisiejszej soboty znów będzie wieczór

Czy wieczór jest temu winien? To strach przed wieczorem czy samym sobą?
sstanislavv napisał/a:
Nie mogę się dziś napić, nie chcę, wpadnę po 20 i jakoś zagospodaruję sobie czas tutaj. Mam przynajmniej taką nadzieję. Do zobaczenia.

Do zobaczenia. Wpadnij. Jeśli potrzebujesz, napisz na PW, wymienimy się telefonami, zadzwonię.
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 21:20   

sstanislavv napisał/a:
wpadnę po 20 i jakoś zagospodaruję sobie czas tutaj

No i gdzieżeś? :tia:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 21:32   

Wiedźma napisał/a:
sstanislavv napisał/a:
wpadnę po 20 i jakoś zagospodaruję sobie czas tutaj

No i gdzieżeś? :tia:

może to nie o godzinę wcale chodziło
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 27 Sie, 2016 21:38   

Myślisz, że o datę? :mysli:
To tak jakoś za trzy tygodnie...
...albo za cztery lata :drapie:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 28 Sie, 2016 08:45   

a może się małżonka zgodziła na wspólne oglądanie filmu :roll:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Nie 28 Sie, 2016 09:23   

Pewnie tak... :aha:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
sstanislavv 
Milczek


Dołączył: 27 Sie 2016
Posty: 3
Wysłany: Nie 28 Sie, 2016 12:06   

Dzięki za wsparcie, za słowa, za obecność. Cóż, miała być tak idealna droga, idealna ścieżka w myśl "od dzisiaj nie pije". Niestety, filmu wczoraj z żoną nie obejrzałem. Było za to piwkowanie. Wczoraj znowu wlałem w siebie siedem :/
Mimo wszystko dziś znowu chcę rozpocząć serię bez picia, choć w lodówce są jescze 4... Moralnie przykacowany wczorajszym wieczorem wierzę, że dziś się uda. Takowe serie już się zdarzały. W tamtym roku nie piłem chyba z 3 miesiące. Wówczas złożyłem nie pierwszą już obietnicę Bogu, ale pierwszą spełnioną, że nie będę pił. Mottem było hasło "w małych rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię postawię". A pić nie miałem do czasu dobrych wyników wątrobowych. Taka była obietnica. Wyobraźcie sobie, co dwa tygodnie latałem na badanie krwi, zmieniłem dietę, wszystko podporządkowałem dobrym wynikom wątroby. I nic mnie tak nie motywowało jak myśl, że w końcu będę mógł się napić. Koniec grudnia 2015, udało się, wyniki wątrobowe w normie. Od tamtej pory znowu w to wlazłem.
Odkąd prowadzę statystykę picia moja najdłuższa przerwa to 10 dni, dwa razy po 5.
Da się? Da...
Jak piękne, radosne są poranki kiedy wstaję z myślą, że wczorajszego wieczoru nie piłem, coś wspaniałego. Ale jak trudny jest każdy dzień aby wieczorem się nie napić.
Uwierzcie, jak to mnie relaksuje, zamykam się we własnym, szczęśliwym (na pozór) świecie. Ale wtedy pozorów nie ma...
Jest tyle okazji, piwo wszędzie jest na wyciągnięcie ręki, sklepy, puby, pizzerie.
Zauważyłem przede wszystkim, że nie potrafię wypić piwa jednego, dwóch, trzech... wydawało by się jak normalny człowiek. Albo ok, wypić sobie, ale raz na jakiś czas. A tu prawie codziennie i co gorsza, jak piję to muszę dojść do tego momentu aż grzecznie pójdę spać, i jaaaak się po tym wszystkim dobrze śpi!
Ostatnio to "pierwsze" piwo zaliczyłem w KFC, poszedłem po jedzenie, z myślą o jedzeniu! Nawet miałem sobie zamówić szejka, i taka myśl w głowie... już przy kasie: "co ja będę jakiegoś szejka pił? :/ ". I wróciłem do żony z kanapkami i piwem. Było popołudnie. Resztę dopełniłem w domu wieczorem.
Wczoraj... Miałem tu wpaść po 20 i zagospodarować ten trudny czas z Wami. Poczytać świadectwa, wskazówki. Myślałem o tym cały dzień. Wybraliśmy się do zoo (jedna z niewielu chwil naszego życia w ost czasie, kiedy żona ze mną i synkiem chciała gdzieś wyjść! Byli jeszcze z nami rodzice). Ale się cieszyłem. Co ważne, zapomniałem kasy. No ale gorąc taaki, ależ się chciało pić - pytam czy mogę się napić piwa. Odpowiedz brzmi "nie"... Trudno. Kimże bym jednak był gdybym nie wykorzystał okazji? Rodzina wysłała mnie po frytki, tuż za rogiem stoi budka. Jak wspomniałem zapomniałem portfela więc dostałem dychę od żony, bo frytki duże 6,50. Kasa w ręku. Zapytałem o piwo. Niestety w tej budce piwa nie ma. Pytam gdzie, w następnej. Lecę z moją dychą. Kupuje Żubra (5 zł). Idealnie. Starczy reszta na małe frytki 5zł. Niestety... widzę, że rodzinka się zbliża. I co teraz?! Nie ma mnie przy budce z frytkami, dzwonią, czekają na mnie, gdzie ja jestem, co się dzieje :/ Cała akcja w ogóle trwała z 3 minuty. Wypiłem tego Żubra dosłownie w 5 sekund, jednym ciurkiem.. i biegnę, jak ciul. Sytuacja tragiczna. Wszyscy sobie raczej zdawali sprawę co się stało. Ja wiem, jedno piwo, normalna rzecz ale wiedzą jak mnie do tego ciągnie. Ta wczorajsza sytuacja tak mnie wnerwiła, że wieczorem musiałem odreagować. Zachowałem się jak idiota. Oczywiście przyczyniło się też do tego parę nieżyczliwych tekstów żony :/ w tym tekst... "czuć od ciebie to piwo". Rodzice przemilczeli temat. Chore :/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 12