Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Minely kolejne swieta...
Autor Wiadomość
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 09:14   Minely kolejne swieta...

W moim rodzinnym domu nigdy nie serwowało się alko na wigilie.Choc zdarzalo sie,ze ktos z meskiego towarzystwa byl lekko trafiony.Ale pozniej rozpoczynaly sie manewry ,ktore roznie sie konczyly.Po kolejnych pijanych swietach,ktore skonczyly sie dla mnie detoksem w polowie stycznia,udalo mi sie wykorzystac ten dar losu,aby trwale przestac pic.
Zaluje wprawdzie straconych lat,ale nie az tak bardzo,aby nie cieszyc sie tymi kilkoma ktore sa juz trzezwe.Zbliza sie Noc Sylwestrowa ,ktora oczekuje bez obaw ,ze moze przy tej okazji cos sie wydarzyc w zwiazku z moim alkoholizmem.
Na dzis wiem,ze nie oplaca mi sie pic i nie jest mi to niezbedne do pelnego zycia.
Zycze wszystkim niepijacym i chcacym przestac pic,aby doszli do tego momentu,kiedy przestana zalowac ,ze temat alko jest dla nich zamkniety.
Jezeli oczywiscie chca trwale zaprzestac pic...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 09:35   

stiff napisał/a:
aby doszli do tego momentu,kiedy przestana zalowac ,ze temat alko jest dla nich zamkniety.

no i to bywa problemem Stivi
kiedys, jakies 3 lata temu, bylem na imprezie z moja zona-byli sami abstynenci-niektorzy nawet z dlugim stazem absty, po pewnym czasie gdy towarzystwo jako tako sie juz rozeznalo kto z kim i dlaczego-rozpoczely sie rozmowy :wysmiewacz:
na straganie w dzien targowy itd etc :p
" oj, kiedys to bysmy niezle popili i wtedy to by sie dopiero dzialo"
" a ja na jakims bankiecie wyszedlem na golasa itd etc"

mimo ,ze nie bylem wtedy zbyt zdeklarowanym co do wlasnej trzezwosci-jakos mnie ten kilmat znudzil
i jakos kolo 23 poszlismy oboje z Zuzia do domu

patrzac wstecz-nie zaluje chyba niczego, jest mi tylko wstyd za kilka rzeczy
co bylo to bylo=przeszloscia nikt sie nie nakarmi ,ale mozna zdechnac z glodu w jej cieniu.
przyszlosc to jak dla mnie-wszystko , co wazne , istotne, konieczne do checi do zycia
reszta to szmelc,albo pamiatki z wycieczki
fajnie miec wspomnienia, nawet takie z rodzaju "koszmarkow"-------lecz jeszcze fajniej miec szanse i mozliwosc zapracowania na kolejne wspomnienia--------jutro.

a jak juz bede starym ramolem, siwym i przygluchym-----to wtedy dopiero zajme sie opowiesciami moim wnukom-co ich dziadzio wyprawial w mlodosci
a co im opowiem to i tak nie uwierza do konca-conajwyzej pomysla sobie, ze dziadek swietym nie byl, ale fajny z niego herbatnik---------no wiecie sami o co mi biega.
dziadek -mitoman :wysmiewacz:
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 10:42   

wolf napisał/a:
oj, kiedys to bysmy niezle popili i wtedy to by sie dopiero dzialo

W takich klimatach zazwyczaj wracalem do picia po jakiejs przerwie w piciu...
Jak szybko potrafilem wtedy zapomniec czym to sie zawsze dla mnie skonczylo :evil2"
Co do wnuka,to kiedy latem moglem z nim troche pobyc,to rozmawialismy troche,ale on zazwyczaj usmiechal sie tylko.Nie wiem czy z ironia ,a moze zadowoleniem :roll:
Fakt mial dopiero 6 m-cy i chyba niewiele rozumial z tego co chcialem mu przekazac... :wysmiewacz:
Pozdrawiam... ;)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 12:25   

Wolf:patrzac wstecz-nie zaluje chyba niczego, jest mi tylko wstyd za kilka rzeczy

a mi jest trochę szkoda przepitych lat dziewięćdziesiątych, żal że nie zauważyłem że syn z chłopca stał sie mężczyzną. może dane mi będzie patrzeć na wnuka jak sie go doczekam.
a święta spokojnie, gdzieś tam się otarłem o pijących i pijanych ale to nie mój problem.
żal że temat alko tzn jego spożywania jest zamknięty????
nic takiego nie odczuwam.
a temat alko nadal ciekawy- po to tu zaglądam
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 13:15   

nie wiem w jaki sposob udalo mi sie uczestniczyc w zyciu moich dzieci, zony --
mimo nalogu
mimo wielu przeciwnosci losu i takich ktore sam tworzylem.
moze "cudem" :wysmiewacz:
piszac ,ze nie zaluje-mialem poprostu na mysli-ze nie wracam do tych spraw, nie rozpamietuje i w wyniku tego nie zaluje na zasadzie: "co by bylo gdyby bylo".
a ze pamiec mam dobra to i wiem co mam na sumieniu------ale nie zamierzam sie tez doszukiwac rzeczy, na ktore wplywu zadnego nie mialem, lub nie mam
bo co mialbym zalowac?
, ze chlalem i rozrabialem?
skoro widze co mam tu i teraz-------to znaczy , ze tak mialo byc-i wcale tego nie chce zmieniac.
a z dzieciami mam teraz kontakt lepszy niz kiedykolwiek wczesniej
z zona?...................to juz nie na publiczne opowiesci dziwnej tresci :skromny:
hej pijaki nieczynne
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 14:00   

wolf napisał/a:
wyniku tego nie zaluje na zasadzie: "co by bylo gdyby bylo".

Ja mam podobnie i nie musze wracac do przeszlosci przy kazdej okazji,aby nie zapomniec i sie nie napic...
wolf napisał/a:
z dzieciami mam teraz kontakt lepszy niz kiedykolwiek wczesniej

To jest jasne jak slonce,bo tylko nam czasami w zwidach pijackich sie wydawalo,ze jestesmy najwspanialszymi rodzicami na swiecie...
Ale to juz bylo...
Nowy Rok i nowe szczescie... ;)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 14:06   

Obserwujac otoczenie czesto odnosze wrazenie, ze mezczyznom jakos latwiej pojsc do przodu, nie odwracac sie za siebie, nie rozpamietywac. Kobiety wrazliwsze z natury majac chyba wiecej klopotow np z takim poczuciem winy, empatia ,ktora jest cecha bardziej "wyuczona" ,( wynika to z praw natury) przez kobiety powoduje, ze znacznie czesciej rozpamietujemy, myslimy jak czul sie maz czy dziecko, gdy siegalysmy po kolejna flaszke. Do takich wnioskow doszlam rowniez na spotkaniach ze swoja grupa, kobiety czesto wracaja do czasow ,gdy wyrzadzaly komus krzywde, czesto traca wtedy rownowage emocjonalna i lezka im sie w oku zakreci, a mezczyzni mowia dokladnie tak samo jak Wolf.
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 14:36   

istnieje w psychologii /nie tylko terapiowej dla uzaleznionych/-i nie tylko w psychologii-juz dawno temu dramatopisarze, i inni poeci o tym pisali, nie wspominajac o roli jaka odgrywa spowiedz i odpuszczenie grzechow u chrzescijan i innych religii..........
na poczuciu winy daleko sie nie pojedzie-------to niszczaca sila, w dodatku bezuzyteczna dla przyszlosci.
wybaczenie sobie samemu i innym----------to klucz do sukcesu
i nie ma to nic wspolnego z amnezja, lub jakas forma wybielenia przeszlosci
bylo----minelo--------i bog z nim..........albo /u ateistow/ ewolucja :D
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:03   

wiedziec a czynic to dwie rozne sprawy :)
Z tym wybaczeniem sobie i innym, to dosc skomplikowana sprawa. Nie wierze , ze moglabym byc wybaczajaca corka gdyby np ojciec mnie gwalcil, to jest pic na wode fotomontaz, nie wybaczylabym i koniec. Sobie, jesli o mnie chodzi, jesli zrobilabym rzecz potworna nie moglabym rowniez wybaczyc, to jest kwestia obiektywnej oceny sytuacji. Trzeba byc sprawiedliwym wobec siebie i innych. Bajki o wybaczaniu to my mamy w przedstawieniu wigilijnym gdzie jedno drugiemu mowi piekne slowka a w srodku go sciska z zalu, czy smutku czy jeszcze gorzej : z nienawisci.
wolf napisał/a:
na poczuciu winy
Naprawde teraz szczerze Wolf, gdyby nie poczucie winy pilabym do dzis, to jest fakt. Nalezy zachowac proporcje i rozsadek, nie uzalac sie i nie rozpamietywac dzien w dzien o tym jakich swinstw sie dopuscilicmy, ale nie mozna udawac ze wszystko bylo ok, no stalo sie i juz. A teraz to juz tylko swietlana przyszlosc przed nami. Przeszlosc buduje terazniejszosc, takie jest zycie po prostu.
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:37   

przeciez napisalem ,ze uporanie sie z poczuciem winy- to nie amnezja i wybielenie przeszlosci
to cos calkiem innego----------poczucie winy u czlowieka zdrowego------dziala krotko po tym jak cos popelnil
u chorego -dziala w kolko-jak samonapedzajacy sie kombajn

obiektywna ocena sytuacji-------to zupelnie inna sprawa-obiektywnie-subiektywnie- wiesz ,ze cos spi***l* i nalezy teraz pogodzic sie z kara za to , lub odpowiedzialnoscia /chocby karna/-to proste
ale wybaczenie to cos z gatunku wyzszych stanow emocji//diabli wiedza jak to nazwac/
i to nie ma nic wspolnego z bujdami uduchowionych *j**** z sekciarskich pisemek
ale powiem Ci jedno Ate-----------mozna przezyc cale zycie -nienawidzac kogos kto nas skrzywdzil----i nawet mogla to byc krzywda ewidentna i niezasluzona
ale..............ta nienawisc predzej zniszczy tego kto nienawidzi , nic ten kogo ona dotyczy
podobnie jest z poczuciem winy..................pomaga ono wylazic z czynnego pijanstwa-i takie jest zastosowanie tej funkcji sumienia
a;le to nie moze byc pomyslem na reszte zycia

pomysl Ate----------chcialabys sie spotykac z kims , kto Ci wyrzadzil krzywde i po latach, gdy mu juz dawno wybaczylas, on znow zaczyna sie kajac i blagac o wybaczenie i na nowo opowiada o tym jak go poczucie winy gnębi?

bo ja...............to dopiero wtedy bym sie wsciekl i pogonil kogos takiego na koniec swiata.....na bosaka i na golasa po mrozie.
a poszed ode mnie, ty namolny cierpietniku

w du*** mam cierpiących nieustannie---chocby i cierpieli slusznie :wysmiewacz:
 
     
montreal 
[*][*][*]


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 798
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:45   

ja cierpię w dni nieparzyste od 10 do 11.30. Potem robie swoje. Święta moje trzeźwe, choć, moim rodzinnym zwyczajem, chlanie było. Patrzę na te swięta poprzez pryzmat marek piw, które akurat sa tanie i popularne. W tym roku Święta były "śląskie". I były nijakie, czyli takie same, jak w tamtym roku.
_________________
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:49   

montreal napisał/a:
I były nijakie, czyli takie same, jak w tamtym roku.

a czyja to wina?
bo na moj rozum :D Twoja
ktos Ci kazal uczestniczyc w nijakim spektaklu?
a , moze ksiadz Ci kazal w ramach pokuty :wysmiewacz:
oj Monti--teraz to zes dal popalic--------------jak przedszkolak co wlazl do piaskownicy-obsypal sie piachem-obsypal innych, sam zostal obsypany---------a potem z "placzem" wrocil do domu:
mamo.............znuf sie sypalismy piachem , oj niedobry ten piach
 
     
montreal 
[*][*][*]


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 798
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:55   

:) Chyba fakt, Wolf. Asekuracyjnie podszedłem do tych świąt. Ale nie jak przedszkolak. Bo chyba nikt w te swieta mnie nie dostrzegł... nawet siostra, która miała odwieźć mnie do domu pojechała zapomniawszy... nie umiem gadac z pijanymi na trzeźwo i oni nie umieją ze mną gadać. Zamkłem sie w swojej samotni i tylko byłem Mikołajem...
_________________
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:59   

Twoj wybor
:D
takie jest zycie
z reguly sami decydujemy jaka cene zaplacimy-------a potem nie podoba nam sie ani towar ,ani cena
 
     
montreal 
[*][*][*]


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 798
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 16:02   

Ale może nam się podobac sam fakt wyboru!
_________________
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 11