jak się zachowywać ?... |
Autor |
Wiadomość |
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 07:49 jak się zachowywać ?...
|
|
|
Mam taki mały problem ...otóż jak pisałam w moim poście mój mąz od jakiegoś czasu nie pije i ja to traktuje u niego jako przerwę w piciu niż chęc uwolnienia się od tego draństwa .Jednak on twierdzi ,że chce przestać pić i nie potrzebuje terapii -tylko niestety ja mu tego nie ułatwiam .Chce bym była taka jak dawniej twierdzi ,że się zmieniłam Pewnie ma racje -bo tak jest ....tylko w moim odczuciu ja nie robię nic by mu dokuczyć ,jedyne co zauważyłam to bardziej niż kiedykolwiek mówię otwarcie co mi się nie podoba ...a ,że niestety wiele codziennych spraw i obowiązków przez jego picie zostało zaniedbanych to w rozmowach tego nie ukrywam ...a widząc jak on reaguje i twierdzi ,że jego picie nie miało z tym nic wspólnego to mnie krew zalewa i wolę wyjść i dać sobie spokój z dalszą rozmową bo jak nie to kończy się to niezłą awanturą i teraz pytanie ...co powinnam -siedzieć cicho ,nie obarczać go obowiązkami i nie mówić o problemach bo i tak każda ta rozmowa do niczego nie prowadzi ...czy właśnie mówić ,starać mu się uświadomić jakie mamy problemy ,niech trochę obowiązków weźmie na siebie ?
Zazwyczaj jak pił wszystkie problemy ,opłaty ,jakies załatwienia były na mojej głowie bo niestety nie było innego wyjścia -wielkiego wyboru nie miałam ....ale teraz chciała bym rzeby choć trochę się tym zainteresował ...np.czemu nap jeszcze prądu nie odcięli -kto płaci te rachunki i jaka jest ich wysokość !! ..kolejne ...od kilku dni go prosiłam by mi podłączył prostownik bo mam słaby akumulator ...w piątek nie mogłam odpalić samochodu .wymarzłam się na dworze co się właśnie objawia moim przeziębieniem a prostownika i tak nie podłączył -muszę dziś to i tak zrobić sama ...powiedzccie jak mam być w takich sytuacjach dobra....jak w głębi serca to bym go najlepiej "udusiła"
Czasami czytam tutaj wypowiedzi mężczyzn ,że oni chcą się zmienić ,chcą przestać pić jednak na to potrzeba czasu a ich żony tego nie rozumieją zastanawiam się czy to nie jest tak ,że to ja bym chciała za szybko tych jego popraw ....przyznam ,że mam już niezły mętlik od tego wszystkiego |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 08:15
|
|
|
milutka napisał/a: | ,że oni chcą się zmienić ,chcą przestać pić jednak na to potrzeba czasu a ich żony tego nie rozumieją |
... i jeszcze usłyszysz, że przedtem marzyłaś o tym, żeby tylko przestał pić, a gdy to się stało, znów jest Ci niedobrze...
A tak serio, to chyba rzeczywiście za wcześnie na to, żeby on mógł zwrócić uwagę na coś więcej prócz swojego d*** |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:24
|
|
|
milutka całkiem nie tak dawno przechodziłam to samo ! w domu wieczne awantury bo ON uważał, że MNIE nie pasuje jego nie picie i dlatego się czepiam wszystkiego i tak mnie to do niczego nie doprowadziło bo wróciliśmy do punktu wyjścia sprzed tej krótkiej trzeźwości ale gdy ja przestałam wiecznie stękać o to co ON powinien a nie robi to sam się zabrał za roboty domowe tylko nie te, które ja miałam na myśli od czasu do czasu gdy to coś ode mnie wymagał to ja się tylko grzecznie pytałam " A tobie Bozia rączek nie dała czy też może przerasta to twoje możliwości" ? najczęściej to skutkowało ale jednak nie zawsze Nic ci nie poradzę bo nijak nie ma na to złotego środka ale próbuj na wszelakie sposoby przynajmniej wykorzystać te krótkie trzeźwe chwile na nadgonienie zaległości domowych |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:38
|
|
|
Klara napisał/a: |
... i jeszcze usłyszysz, że przedtem marzyłaś o tym, żeby tylko przestał pić, a gdy to się stało, znów jest Ci niedobrze... | ...to już usłyszałam -niestety ...generalnie według niego to sama nie wiem czego chcę ...a najgorsze jest to ,że zaczynam to brać do siebie co on mówi |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:39 Re: jak się zachowywać ?...
|
|
|
milutka napisał/a: | on twierdzi ,że chce przestać pić i nie potrzebuje terapii -tylko niestety ja mu tego nie ułatwiam . |
Manipulacja!!!
Wmawia ci, że jak się napije - to będzie przez ciebie.
Bądź sobą.
Rób co chcesz, mów co chcesz.
Wyrażaj jasno swoje oczekiwania.
I nie daj się wciągać w jego gierki.
Jego trzeźwość nie jest ani trochę zależna od twoich zachowań.
Nie daj sobie robić wody z mózgu, dziewczyno.
Evitka wokół swojego chodziła na paluszkach przed świętami, byle tylko chłopina nie zapił.
I co? Z jakim efektem?
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:45
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Evitka wokół swojego chodziła na paluszkach przed świętami, byle tylko chłopina nie zapił.
I co? Z jakim efektem? |
słusznie prawisz Tomoe milutka nie daj się bo i tak to wszystko skończy się w jedyny możliwy sposób czyli zapiciem |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:46
|
|
|
evita napisał/a: | Nic ci nie poradzę bo nijak nie ma na to złotego środka ale próbuj na wszelakie sposoby przynajmniej wykorzystać te krótkie trzeźwe chwile na nadgonienie zaległości domowych | mimo wszystko dzięki Evito trudne to wszystko Zawsze ceniłam w nim własnie to ,że był pracowity ,zabawny a przede wszystkim odpowiedzialny ...alkohol to wszystko zniweczył zawsze trzymałam się swojego motta "Nigdy nie staraj się zmienić tego na co nie masz wpływu ,akceptuj życie jakim jest "i było mi z tym dobrze -jednak ostatnio chciała bym czegoś więcej i chyba stąd te wątpliwości |
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:51
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Manipulacja!!!
Wmawia ci, że jak się napije - to będzie przez ciebie. | coś w tym jest ...bo jakiś czas temu po naszej sprzeczce powiedział ,że chciałam żeby się napił i do tego dążę poprzez swoje zachowanie a onmi zrobi na złość i się nie napije ....Widzę jak bardzo manipuluje i akurat z takimi sytuacjami sobie radzę ale bardziej mnie dotykają sytuacje w których on z miną pokrzywdzonego twierdzi ,że on się stara a ja tego nie doceniam .. |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:55
|
|
|
milutka napisał/a: | bo jakiś czas temu po naszej sprzeczce powiedział ,że chciałam żeby się napił i do tego dążę poprzez swoje zachowanie |
też mniej więcej w takie rytmy ten mój wpadał na co ja odpowiadałam, że chciałabym też żeby poszedł sobie w cholerę jasną a po drodze gdzieś się powiesił i proszę, żeby tym razem nie robił mi na przekór tylko czynił swą powinność |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:56
|
|
|
milutka napisał/a: | ...alkohol to wszystko zniweczył |
Nie, Basiu. To nie alkohol to wszystko zniweczył.
Alkohol to taka substancja chemiczna, która nikomu nic złego sama nie robi, kiedy znajduje się w zamkniętym pojemniku, poza zasięgiem rąk człowieka.
To człowiek bierze ten pojemnik do ręki, to człowiek ten pojemnik otwiera, to człowiek tę substancję w siebie wlewa. To człowiek, który pije alkohol, wyrządza szkody sobie i innym.
A twój mąż już był na jednej wizycie u terapeutki.
On już wie dokąd może pójść, jeśli zechce się ze swojego alkoholizmu leczyć. Może się leczyć - ale nie chce. ma już świadomość swojej choroby.
Ma wybór. Dokonał wyboru. |
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Pon 28 Lut, 2011 09:58, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 09:59
|
|
|
milutka napisał/a: | Czasami czytam tutaj wypowiedzi mężczyzn ,że oni chcą się zmienić ,chcą przestać pić jednak na to potrzeba czasu a ich żony tego nie rozumieją |
...mogę pisać tylko o swoim życiu i swoich spostrzeżeniach. Moja żona pomogła mi bardzo, wspierała mnie w mojej decyzji o leczeniu - jak jest teraz? Moje poprzednie życie jest teraz dla Niej "ostatecznym argumentem", ciosem kończącym wszelkie dyskusje. Mam wrażenie, że moja kobieta, "boi się" mojej trzeźwości, traci nade mną przewagę... bo okazuje się, że jesteśmy równorzędnymi partnerami.... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 10:02
|
|
|
...o cholerka, jedyny facet napisałem... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 10:04
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | Mam wrażenie, że moja kobieta, "boi się" mojej trzeźwości, traci nade mną przewagę... bo okazuje się, że jesteśmy równorzędnymi partnerami.... |
masz rację Zbolo ! był czas, że i ja byłam wściekła, zazdrosna, niesamowicie wkurzona na to, że mój men przez chwilę stał się normalnym człowiekiem i zaczął sobie zaskarbiać przychylność wielu otaczających nas osób. Wówczas nie zdawałam sobie z tego sprawy ale teraz już wiem, że poczułam się zepchnięta na drugi plan i pomimo tego, że wcześniej nigdy zanadto nie użalałam się nad swoim życiem to jednak wszyscy wokół traktowali mnie jak tą piękną a jego jak bestię i chyba tego mi brakowało |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 10:04
|
|
|
milutka napisał/a: | jakiś czas temu po naszej sprzeczce powiedział ,że chciałam żeby się napił i do tego dążę poprzez swoje zachowanie a onmi zrobi na złość i się nie napije ....Widzę jak bardzo manipuluje i akurat z takimi sytuacjami sobie radzę ale bardziej mnie dotykają sytuacje w których on z miną pokrzywdzonego twierdzi ,że on się stara a ja tego nie doceniam .. |
Każde jego zachowanie, które jest obliczone na wzbudzenie w Tobie poczucia winy - jest EWIDENTNĄ MANIPULACJĄ!!!
I dopóki jemu się te sztuczki udają - a widzę że mu się udają - to on jest górą.
On ma nad tobą przewagę.
I świetnie o tym wie.
Basiu, ja nie wnikam w to, ile razy ty byłaś u swojej terapeutki ani w to, kiedy ostatni raz u niej byłaś.
Ale odnoszę wrażenie, że tobie bardzo by się przydała systematyczna, ciągła praca w grupie dla współuzależnionych, pod kierunkiem specjalistki - a nie kilka wizyt indywidualnych. To by cię z całą pewnością wzmocniło wewnętrznie.
Ale - zrobisz, Basiu, jak zechcesz. |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 28 Lut, 2011 10:06
|
|
|
evita napisał/a: | i chyba tego mi brakowało |
...mam takie wrażenie, ale nigdy tego nie usłyszałem z jej ust.... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
|