Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy obojętność zawsze tak boli?
Autor Wiadomość
Shaitana 
Towarzyski


Dołączyła: 18 Lis 2009
Posty: 124
Wysłany: Sob 13 Sie, 2011 20:36   Czy obojętność zawsze tak boli?

Moja terapia przebiegała bez przełomów. Huśtawki nastrojów trochę zelżały, ale nie ustąpiło poczucie odrzucenia i niekochania. Partner jest w dużej mierze odbiciem mojej matki. Dobry, zapewniający podstawy, stabilizację ale to, co konieczne i to co dla niego ważne. Oficjalnie otwarty, w domu zamnkięty w sobie choć czuły i.chciał zacząć decydować o tym co dla mnie ma być ważne. Że dwa razy już słyszał to co opowidam (a właśnie pije piwko i patrzy na mecz),a w ogóle to jestem dla niego interesująca jak mówię o tym co się wydarzyło w pracy (w której mam non sto problemy), gdy mówię o tym co mnie interesuje - psychologia itp. - ziewa. Kilka dni temu powiedział, że może powinnam poszukać kogoś innego bo on nie spełnia moich kryteriów. A ja chciałam tylko zostać wysłuchana, chciałam rozmowy.
Jestem dda. On też.
Czy obojętność boli tylko nas dda tak bardzo? Czy każdy czuje się zlamany. Jesli zostanę wiem, że godzę się na powierzchowny związek z kimś niedostępnym emocjonalnie, kto woli komputer od rozmowy ze mną. I wiem, że nigdy nie będzimy blisko, dopóki ja o to zabiegałam była szansa. I słowa które on powiedział: Jak chcesz zmieniać to zacznij od siebie. Tylko dlaczego to ja jestem na terapii skoro podobno chcę zmieniać jego?... On nawet nie chce usłyszeć co ma w swoim wnętrzu.Od kilku dni milczę.Nie milczę ze złości.Po prostu jestem złamana, bo widzę prawdę, Bo wiem, że gdybym teraz wyszła, nigdy by mnie nie zatrzymał, ai nie próbował odzyskać.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7857
Wysłany: Sob 13 Sie, 2011 21:10   

Witaj po długim milczeniu :D
Pogubiłam się - czy w dalszym ciągu mieszkasz z tym samym mężczyzną, co dwa lata temu?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Shaitana 
Towarzyski


Dołączyła: 18 Lis 2009
Posty: 124
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 07:36   

Mieszkam z tym co rok temu. Ten który jest dobrym człowiekiem ale zupełnie zamkniętym.
 
     
Truskawka 
Towarzyski
Życie to mój jedyny nałóg.



Pomogła: 1 raz
Wiek: 33
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 241
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 08:41   

Shaitana napisał/a:
Tylko dlaczego to ja jestem na terapii skoro podobno chcę zmieniać jego?...

Terapia jest dla Twojego dobra. Nie po to aby on przestał pić, lecz po to, abyś dowiedziała się jak żyć obok czynnego alkoholika.
_________________
" ...Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu... "
Antoine de Saint- Exupery
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15050
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 08:53   

Shaitana napisał/a:
dlaczego to ja jestem na terapii skoro podobno chcę zmieniać jego?.

Przecież to kompletnie fałszywe założenie. Jak możesz zmieniać kogoś, kto nie ma na to najmniejszej ochoty
Shaitana napisał/a:
jestem złamana, bo widzę prawdę, Bo wiem, że gdybym teraz wyszła, nigdy by mnie nie zatrzymał, ai nie próbował odzyskać

Z "czarodziejką gorzałką" jeszcze żadna z Was nie wygrała :evil2"
_________________
:ptero:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9021
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 08:55   

pterodaktyll napisał/a:
Z "czarodziejką gorzałką" jeszcze żadna z Was nie wygrała

:tak:
Jeszcze na służbę do niej niejedna poszła, wychodząc z założenia że jak już luby ma zdradzać, niech to robi w domu :evil2"
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Truskawka 
Towarzyski
Życie to mój jedyny nałóg.



Pomogła: 1 raz
Wiek: 33
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 241
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 09:00   

Ja myślę, że najważniejsze to nie brać odpowiedzialności za drugiego człowieka. Musisz zrozumiec że jedyne życie które możesz uratować to twoje. Ja to zrozumiałam i jest mi o wiele łatwiej. Wiem, że to co się dzieje z "moimi alkoholikami" to ich wola. Ja muszę dbać o siebie. I mimo, że bardzo kochasz nic nie poradzisz.
_________________
" ...Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu... "
Antoine de Saint- Exupery
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7857
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 10:05   

Cytat:

Z "czarodziejką gorzałką" jeszcze żadna z Was nie wygrała :evil2"

Cytat:
jak żyć obok czynnego alkoholika.

Słuchajcie!
Ja rozumiem, że Shaitana mieszka z człowiekiem, który nie jest alkoholikiem, ale ponieważ oboje są DDA, nie mogą się porozumieć.
Najpierw było dość dobrze:
http://www.komudzwonia.pl...p=241990#241990
...a teraz... Shaitana czuje z jego strony coraz większą obojętność i Ona nie może się z tym pogodzić :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9021
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 10:10   

Klara napisał/a:

Ja rozumiem, że Shaitana mieszka z człowiekiem, który nie jest alkoholikiem, ale ponieważ oboje są DDA, nie mogą się porozumieć.


Shaitana napisał/a:
Oficjalnie otwarty, w domu zamnkięty w sobie choć czuły i.chciał zacząć decydować o tym co dla mnie ma być ważne. Że dwa razy już słyszał to co opowidam (a właśnie pije piwko i patrzy na mecz)


Ja tak zaczynałem...
Meczy nie lubiłem, ale miałem sto innych zajęć których inni nie rozumieli...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15050
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 10:12   

Klara napisał/a:
Shaitana mieszka z człowiekiem, który nie jest alkoholikiem, ale ponieważ oboje są DDA, nie mogą się porozumieć.

OK ale to i tak w tle jest gdzies ten pieprzony alkohol
_________________
:ptero:
 
     
Truskawka 
Towarzyski
Życie to mój jedyny nałóg.



Pomogła: 1 raz
Wiek: 33
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 241
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 10:16   

pterodaktyll napisał/a:
OK ale to i tak w tle jest gdzies ten pieprzony alkohol

Z pewnością.
_________________
" ...Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu... "
Antoine de Saint- Exupery
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 11:33   

pterodaktyll napisał/a:
OK ale to i tak w tle jest gdzies ten pieprzony alkohol


chyba w Twojej głowie :roll:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 11:41   

Shaitana napisał/a:
Czy obojętność boli tylko nas dda tak bardzo?


przestań patrzeć na świat przez pryzmat tego czy jesteś dda czy nie
równie dobrze możesz się zastanawiać czy obojętność boli tylko nas Polaków, nas kobiety itd itd itd ...

Jeśli źle się czujesz w tym związku to z niego zrezygnuj ...
Z reguły im dalej w las, tym trudniej się z niego wydostać ...
jeśli dziś jest źle, niby czemu jutro miałoby być lepiej? z reguły nic się samo nie zmienia (a jeśli już to na gorsze), tylko nasze przywiązanie do drugiej osoby rośnie i tym bardziej trudna sytuacja wydaje się bolesna.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15050
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 11:45   

Flandra napisał/a:
chyba w Twojej głowie

Zwracam Ci uprzejmie uwagę, że skrót DDa oznacza ni mniej ni więcej tylko dorosłe dziecko alkoholika(ów). To tyle jeśli o moja głowe idzie. Może teraz Ty "zajrzyj" do swojej :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 14 Sie, 2011 11:59   

pterodaktyll napisał/a:
Zwracam Ci uprzejmie uwagę, że skrót DDa oznacza ni mniej ni więcej tylko dorosłe dziecko alkoholika(ów).


a ja Ci zwracam uprzejmie uwagę, że w alkoholizmie nie chodzi tylko o alkohol ...
pterodaktyll napisał/a:
Może teraz Ty "zajrzyj" do swojej

nie ma w niej alkoholu
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 11