montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 08:43 Nad Tybrem
|
|
|
Już od jakiegoś czasu trapi mię pewne pytanie, na które nie znajduję zadowalającej mię odpowiedzi. Usłyszałem je w „Nostalgii” Tarkowskiego, w jednej z początkowych scen. Wiąże się ono z wiarą w Boga Chrześcijan, choć tyczy czegoś (kogoś) innego, śmiertelnego. Brzmi:
Dlaczego to właśnie kobiety są bardziej religijne od mężczyzn? Dlaczego to one częściej się modlą?
Osobiście uważam, iż ma to coś wspólnego z narodzeniem/oczekiwaniem/niemocą urodzenia dziecka i bliskim mężczyzną, oczekiwaniem na brzegu, aż zalśni na horyzoncie żagiel, lub błaganiem, by zupa nie była za słona. Ale jest to raczej rodzaj nieokreślonego przeczucia, nić konkretnej odpowiedzi. Silniejsza religijność kobiet łączy się chyba z Miłością…
Co o tym sądzicie?
Posłużę się także cytatem z litanii, która w w/w filmie została wykorzystana (wymyślona?) przez scenarzystę:
„Matko łaskawa, Matko miłosierna
Matko łaskawa, Matko cierpiąca
Matko miłosierna, Matko współczująca
Matko troskliwa, Matko błogosławiona
Matko kochająca, Matko jaśniejąca
Matko umartwiająca się, Matko święta
Matko bolejąca, Matko dumna
Matko natchniona, Matko jaśniejąca
Matko wszystkich matek, która znasz ból bycia matką
Matko wszystkich matek, która znasz radość bycia matką
Matko wszystkich dzieci, która znasz radość posiadania dziecka
Matko wszystkich dzieci, która znasz ból nieposiadania dziecka
Matko, która rozumiesz wszystko, pomóż swej córce zostać matką.”
Cóż... Temat z założenia jest tylko o Kobietach... |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|