|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Zamknięty przez: yuraa Sob 29 Cze, 2013 00:46 |
Tożsamość alkoholiczki |
Autor |
Wiadomość |
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 11:09 Tożsamość alkoholiczki
|
|
|
Od prawie dwóch miesięcy jestem na Forum.
Czuje potrzebę, stworzenia własnego wątku - mam nadzieje, że moderacja nie ma nic przeciwko temu
Minęło już 7 miesięcy jak nie piję.
Ukończyłam terapię zamkniętą w Rybniku, teraz kontynuuję pogłębioną, mam też indywidualną, chodzę na mityngi.
Myślę, że dzięki temu rośnie moja świadomość choroby i łatwiej rozpoznaję jej objawy.
Świadomość ta, jest mi strasznie pomocna - nie pozwala na "nakręcanie się". Dzięki niej radzę sobie z wyzwalaczami zewnętrznymi.
Świadomość ta, jest jeszcze za mała aby radzić sobie z wyzwalaczami wewnętrznymi.
I właśnie o tym, chciałbym aby był ten wątek.
Dzisiaj rozpoczynam drogę, w samo poznawaniu...
Chętnie poznam Wasze historie
Tyle wstępu
Od czego chcę zacząć?
od kobiet - dlaczego?
bo traktuje je inaczej niż mężczyzn - a to dlaczego?
i tego właśnie chcę się dowiedzieć. |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 11:13
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Czuje potrzebę, stworzenia własnego wątku - mam nadzieje, że moderacja nie ma nic przeciwko temu |
Ależ skąd wręcz przeciwnie
Jo-asia napisał/a: |
Od czego chcę zacząć?
od kobiet - dlaczego?
bo traktuje je inaczej niż mężczyzn |
To wpadnę trochę później ......... |
_________________ |
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 11:17
|
|
|
Ptero, ale Asia nie napisała że gorzej, tylko inaczej... może nawet lepiej?
Ja mam tak, że wolę facetów, lepiej się z nimi dogaduję, inaczej o nich myślę. A z kobietami uczę się żyć wciąż od nowa. |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 14:36
|
|
|
smokooka napisał/a: | Ja mam tak, że wolę facetów, lepiej się z nimi dogaduję, inaczej o nich myślę |
Ja też tak mam a tłumaczę sobie to tym, że oni, nie są skomplikowani w "obsłudze"
Ich myślenie jest proste "skutek - przyczyna" (czy tam na odwrót) a moje jeszcze kilka rzeczy "bierze pod uwagę"
Chcę zacząć od najważniejszych kobiet w moim życiu.
Mama.
Już nie żyje.
Jak myślę "jaka była" - przychodzi mi do głowy smutna.
Szyła sobie i nam ubrania. Nie było to nic specjalnego, była samoukiem.
Potrafiła robić też swetry na drutach.
Dzięki temu miałam nowe rzeczy bo na kupno nie było nas stać - ojciec przepijał
Wiedziała o mnie prawie wszystko a ja o niej nic nie mogę powiedzieć
Może z czasem coś mi się przypomni.
Babcia (mama mojej mamy).
Też nie żyje.
Czułam się u niej jak w domu, lubiłam do niej chodzić. Pamiętam, że ciągle chorowała.
Przytulała mnie
Pamiętam też, że ciągle z mamą rozmawiały o pieniądzach.
Babcia (mama mojego taty).
Ona jeszcze żyje, w tym roku skończyła 90 lat - nie byłam na urodzinach.
Była surowa, nie lubiłam jej.
Często pomagała mojej mamie w opiece nad nami. Każde wakacje spędzałam u niej, z nią na wczasach. Zawsze mnie chwaliła.
Jako jedyna w mojej rodzinie nie piła alkoholu.
Nie odwiedzam jej.
Ostatnio spotkałam ją na ślubie. Przywitała mnie bardzo serdecznie. Ona nie widzi i mnie poprosiła o pomoc. |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 14:37
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Świadomość ta, jest jeszcze za mała aby radzić sobie z wyzwalaczami wewnętrznymi.
I właśnie o tym, chciałbym aby był ten wątek. |
...myśli,sny,uczucia,emocje-temat rzeka-byle nie pod prąd. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
pannaJot
Trajkotka alkoholiczka,bulimiczka, DDA
Pomogła: 14 razy Wiek: 43 Dołączyła: 08 Mar 2012 Posty: 1153
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 14:39
|
|
|
Ja też lepiej dogaduję się z facetami. Odkąd pamiętam tak było. Latałam z chłopakami po drzewach zamiast bawic się lalkami na kocyku pod blokiem . Teraz juz wiem dlaczego tak było i jest dalej. Duzo lepiej rozumiałam się z ojcem niz mamą. Chyba do tej pory czasami traktuje kobiety jak takie "delikatne księżniczki" jak moja mamę. Ale pracuję nad tym Z mężczyznami romawia mi sie inaczej. Bardziej bezpośrednio. Bez owijania w bawełnę. I tak lubię...
Joasiu nie wiem właściwie kiedy uznałam sie za alkoholiczkę. W duchu pewnie jak zadzwoniłam do ośrodka umówić się z terapeutą. Długa jednak droga była przede mną... Zanim nauczyłam się mówić Asia-alkoholiczka kilka miesięcy mówiłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Jakoś "ładniej " mi brzmiało. Potem pojawiła się ta alkoholiczka i rozumowe uznanie się za alko. Uznanie bezsilności wobec alkoholu na rozum. Uznałam i poczułam ze jestem bezsilna wobec alkoholu dopiero po zapiciu. Teraz juz nie mam problemu z tożsamością... |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 16:55
|
|
|
pannaJot napisał/a: | Ja też lepiej dogaduję się z facetami. Odkąd pamiętam tak było. Latałam z chłopakami po drzewach zamiast bawic się lalkami na kocyku pod blokiem |
Mnie też kocyk nudził. A jeśli juz bawiłam się w dom, to nie lalkami, tylko rozpalałam ognisko i gotowałam na prawdziwym ogniu z prawdziwych owoców własnoręcznie zerwanych z drzewa.
Wolałam łazić z chłopakami po wertepach, drzeć rajstopki, zdzierać kolana co denerwowało mamę, bo ta olbrzymią wagę przykładała do ładnego wyglądu. A ja czułam się ograniczana. Później dowiedziałam się, że wielu zabaw mi zabraniano bo miałam słabe kości. Zapach gipsu to zapach dzieciństwa
Gdy miałam 9 lat przestałam być jedynaczką i dowiedziałam się czym jest niesprawiedliwość i nierówne traktowanie dzieci. Bo mojemu bratu wolno było dużo więcej niż mi i trwało to az do śmierci rodziców. A ja mam żal do dnia dzisiejszego i pewne schizy przeszkadzają mi jak cholera.
Niedawno uświadomiłam sobie, że nie chciałam zmieniać świata i potrafiłam zachować dystans wobec niego tylko pod wpływem alkoholu. To było moje lekarstwo na moje bolączki. Teraz juz nie stosuję tego "leku" ale nie zmieniać świata jeszcze nie potrafię i ciągle łapię się na wpadkach. |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 17:38
|
|
|
Małgoś napisał/a: | ale nie zmieniać świata jeszcze nie potrafię |
ja też nie potrafię
tyle, że ja już nie chcę go zmieniać - teraz chcę zmieniać siebie
Początkowo bawiłam się z koleżankami, skakałam w gumę...
Nie wiem kiedy ale coraz trudniej było mi się z nimi dogadać, wtedy odkryłam kolegów...
Z czasem, gdy zaczęłam dorastać, byłam dla nich nadal kumpelą a ja marzyłam o chłopaku
inne koleżanki już ich miały
Wtedy przyszedł czas szkoły średniej, zmieniliśmy mieszkanie (to samo miejsce ale juz nie Ci sami ludzie), ja szkołę wybrałam w innym mieście.
Nowe towarzystwo, same kobiety...gdzieś pod koniec 4 klasy znalazły się bliższe koleżanki. Wspólne dyskoteki, wspólne picie, potem poznałyśmy swoich przyszłych mężów...
Ciągle obracam się w środowisku kobiet, moja praca zawodowa to tylko zespoły kobiece...gdzieś tam dalej inni mężczyźni, szefowie.
Usłyszałam stwierdzenie, że ciągle jestem wśród kobiet bo mam coś z nimi do załatwienia... |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 17:56
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Usłyszałam stwierdzenie, że ciągle jestem wśród kobiet bo mam coś z nimi do załatwienia... |
Coś w tym jest...
Ja ciągle jestem wśród mężczyzn, zawsze lepiej dogadywałam się z facetami, lubiłam pracować z facetami i mieć szefa mężczyznę. Nie cierpię plotkować i takiej babskiej paplaniny, męczy mnie to okropnie.
Jo-asia napisał/a: | ja też nie potrafię
tyle, że ja już nie chcę go zmieniać - teraz chcę zmieniać siebie |
I to jest właśnie mój problem Męczy mnie brak sprawiedliwości na świecie, niedalej jak dziś rano rozbieralam na kawałki z moim K. dlaczego tak bardzo mnie boli ten temat, a to ma ścisły związek z moją rodziną, bratem. Nie pogodziłam się z pewnymi sprawami rodzinnymi i nie potrafię tego zrobić Ciągle szukam wokół siebie najmniejszych przejawów niesprawiedliwości i angażuję się w to. Wychodzą z tego absurdalne tragikomedie. Tylko, że mi nie jest do śmiechu. |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 17:56
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Nowe towarzystwo, same kobiety...gdzieś pod koniec 4 klasy znalazły się bliższe koleżanki. Wspólne dyskoteki, wspólne picie, potem poznałyśmy swoich przyszłych mężów...
Ciągle obracam się w środowisku kobiet, moja praca zawodowa to tylko zespoły kobiece...gdzieś tam dalej inni mężczyźni, szefowie. |
Zupełnie inaczej jak ja szkoła, średnia zdominowana przez chłopaków , nas w klasie kilka w szkole kilkanaście , praca zawodowa głównie z facetami i jakoś z całego tego męskiego tłumu wybrałam sobie uzależnionego męża. Teraz jeżdżę z moimi przyjaciółmi na różne wypady oni .... za kołnierz nie wylewają. Mogę z nimi siedzieć, gadać, śmiać się. Natomiast nigdy nie mogłam tego zaakceptować u mojego byłego męża |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 18:10
|
|
|
Małgoś napisał/a: | Nie cierpię plotkować i takiej babskiej paplaniny, męczy mnie to okropnie.
|
Dokładnie tak, tyle, że do mnie nie przychodzą z plotami bo je zaraz ukrócam, nie mam ochoty się w to bawić
A wiecie co mi przyszło do głowy, że mój chłop to też baba sprząta, gotuje, plotkuje i ciągle mi powtarza, że ja tego nie umiem (bez obrazy panowie )
A jak się dogaduje z sąsiadkami, wie o wszystkich wkoło, jak "prawdziwa baba"
Ja uczyłam go auto naprawiać, żarówki wkręcać itp śmieję się, że to ja "noszę spodnie" w tym domu |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 18:19
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | Małgoś napisał/a: | Nie cierpię plotkować i takiej babskiej paplaniny, męczy mnie to okropnie.
|
Dokładnie tak, tyle, że do mnie nie przychodzą z plotami bo je zaraz ukrócam, nie mam ochoty się w to bawić
A wiecie co mi przyszło do głowy, że mój chłop to też baba sprząta, gotuje, plotkuje i ciągle mi powtarza, że ja tego nie umiem (bez obrazy panowie )
A jak się dogaduje z sąsiadkami, wie o wszystkich wkoło, jak "prawdziwa baba"
Ja uczyłam go auto naprawiać, żarówki wkręcać itp śmieję się, że to ja "noszę spodnie" w tym domu |
Ha ha, no to mój jest taką trochę lepszą babą, bo to złota rączka. Ale zaniemówiłam kiedyś z wrażenia będąc świadkiem jego rozmowy z pewna starszą panią. Ja w życiu nie potrafiłam być tak miła i dopytywać a jak zdrówko, a jak pani dobrze wyglada i tp Potem powiedzial mi że to się manipulacją nazywa
Wszystko potrafi zrobić, a ja zawsze właśnie o takim kimś marzyłam Cholernie przypomina mi ojca... |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 18:59
|
|
|
Małgoś napisał/a: | Cholernie przypomina mi ojca... |
Mój mąż jest zupełnie inny niż mój tata, ale zawsze chciałam żeby taki był
Hm, mój ojciec...
Też był złotą rączką, ciągle nowe hobby (gołębie, kanarki, rybki, auto a potem już tylko picie...), zawsze na maxa: kanarków cały pokój, rybek - 10 akwarium, auto -jedno alkohol- całe życie.
Byłam jego oczkiem, tatusia córeczką.
Nie rozumiałam mamy, gdy chciała go odciąć od jedzenia, za to, że przepił wypłatę
kiedyś gdy się kłócili, oboje pijani...zapytała kogo bym wybrała gdyby się rozeszli - odpowiedziałam tatę...
Bardzo chciałam mu pomóc wyjść z nałogu...teraz wiem, że to nie miało sensu.
Kocham tatę...co do mamy, nie wiem
I to ja, jestem podobna do niego, nawet w swoim alkoholizmie... |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Pon 08 Paź, 2012 19:22
|
|
|
Jo-asia, Widzę, że jesteśmy bardzo podobne....
Mój ojciec był alkoholikiem, ale przede wszystkim ekstra facetem. Choroba zabierała go powoli, ale bezwzględnie a ja kochałam go nawet zasikanego. Wiem, że były braki gdy stracił kasę, ale potrafił ją zarobić zawsze. Mama długo nie pracowała bo tak naprawdę nie musiała. Poszła do pracy gdy byliśmy z bratem już odchowani. wiem, że gdyby ojciec nie pił wszystko w tej rodzinie ułożyło by się inaczej. Ale wiem też że nie tylko alkohol ojca był problemem, czyli nie tylko jego problemy. Bo np moja mama też wnosiła swoje, lubiła być pierwsza, najlepsza, najmądrzejsza i wykorzystywała swoją władzę.
Pochowałam rodziców tego samego dnia. Mama umarła na raka a ojciec dostał ataku serca 3 dni po śmierci mamy. Wiem, że umarł bo pił i nie dbał o siebie. Ale widziałam jak bardzo kochał mamę, jak dbał o każdy jej kaprys, jakie pyszności dla niej gotował, piekł ciasta, robił rolady biszkoptowe. Dla mnie ojciec był guru.
Po śmierci omal oczu nie wydrapałam bratu bo źle o ojcu się wyrażał, nie odzywałam się do brata ponad rok! |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 09 Paź, 2012 15:14
|
|
|
Małgoś napisał/a: | Mama umarła na raka a ojciec dostał ataku serca 3 dni po śmierci mamy. |
Moja mama też umarła na raka, tata żyje i dalej pije.
Chcę wrócić jeszcze do tematu "kobiet".
Myślę, że w nich kryje się wiele odpowiedzi na mój temat.
Ostatnio mam problem i dotyczy on właśnie ich.
Złość.
Od jakiegoś tygodnia, nie ma dnia, żebym nie wybuchła.
Początkowo złość rosła wolno i potrafiłam nad nią zapanować tzn nie okazywać jej. Za to moje samopoczucie było okropne, strasznie się z tym męczyłam.
Teraz wybuch jest nagły, gwałtowny, jakby spontaniczny. Pozostaje mi niesmak, jednak czuję też ulgę.
Złość ta dotyczy wyłącznie kobiet.
Nie potrafię sama ocenić czy jest słuszną obroną czy wypływa z nieznanych mi powodów i raczej skłaniam się do tego drugiego |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|