Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
pomocy !!
Autor Wiadomość
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 14:20   pomocy !!

Mam na imię Claudia ,jestem 24 lata po ślubie mój mąż pije od kilku lat intensywnie ,mamy dwoje cudownych dzieci moglibyśmy żyć sobie jak pączki w maśle .Mąż pracuje za granicą przyjeżdża do domu co 10 dni na weekend ,i upija się .Dla mnie mógłby już w ogóle nie wracać .Nienawidzę go że pije :( (.Drażni mnie nawet już teraz jak jest trzezwy .Wszędzie czuję smród alkoholu nawet jego skóra śmierdzi alkoholem .
Od pewnego czasu zaczęłam chodzić na terapię ,mąż twierdzi jak chce to mam sobie chodzić jak mi to ma pomóc ,bo on nie potrzebuje prania mózgu .On sobie pije dla przyjemności tylko i nie jest alkoholikiem .Chciałabym się z nim rozwieść i zacząć normalnie żyć ,a nie tylko w strachu co będzie dalej mam już dosyć .
Chodzę na tą terapię i mam wzloty i upadki ,teraz mam takie straszne doły nie mogę podjąć żadnej decyzji ,boję się jak on zareaguje ,mam koszmary nocne ciągle go widzę pijanego :( (.Ostatnio też mam obawy że coś mi się stanie że będę miała wypadek albo zachoruję na coś, tak się boję jestem bezsilna :( (.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 14:55   

Klaudyna, dobrze, że chodzisz na terapię, nie wiem jak długo, ale wierzę w to, że chodząc regularnie i angażując się prawdziwie będziesz w stanie podejmować decyzje, stracisz ten wszechogarniający strach, uwierzysz w siebie i swoje możliwości. Martwi mnie to, że masz częste koszmary i obawy o swoje zdrowie, z tym poszłabym do psychiatry, to może być coś poważniejszego. Też swego czasu byłam już tak nerwowo roztrzaskana, że bałam się wychodzić z domu, wychodziłam, ale ciągle się oglądałam za siebie, rozglądałam się wokoło i bardzo dziwnie się z tym czułam. Skorzystałam bardzo na terapii zarówno indywidualnej jaki i grupowej, chodzę też do psychiatry i żyje mi się bardzo przyjemnie w końcu. Pozdrawiam Cię - smokooka, współuzależniona alkoholiczka
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 14:56   

claudynka napisał/a:
teraz mam takie straszne doły nie mogę podjąć żadnej decyzji

Jak siedzisz w dołku, to podnieś głowę. Nad nim świeci słoneczko, widzisz je? :sun:
Wybierz się do fryzjera, spraw jakiś fajny ciuszek, umaluj się, spójrz w lustro i powiedz tej uśmiechniętej dziewczynie, że jest FAJNA!
Poczekaj z decyzją. Mówią niektórzy: "Powolutku krasnoludku"...
Zastanów się, zaplanuj wszystko od początku do końca i jak już będziesz gotowa, ruszysz z pozwem i nie będziesz się martwiła ani cudzą reakcją na to, co robisz, ani tym, że się nie uda.
Spokojnie Claudynko! :pocieszacz:

Aha, nie musisz go wąchać. Zamieszkaj w oddzielnym pomieszczeniu, albo alkoholika tam przenieś.
Wiem, wiem, że cały dom śmierdzi, ale dasz radę!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:04   

smokooka, Nie masz pojęcia jak mi z tym zle ,jeszcze miesiąc temu straciłam pracę koszmar dla mnie szukam ale nic na razie nie znalazłam .przeszłam pierwszy etap terapii zaczęłam własnie drugi i tak wiele się nauczyłam .
Dziś maż wraca na weekend i wiem co znowu będzie po co mi takie życie :( (
 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:06   

Klara, Wiesz chciałabym pójść do fryzjera i się uśmiechać ,ale na dzień dzisieszy nic mi się nie chce nawet żyć :( (
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:11   

Klaudynko, Twoje życie to największa wartość jaką masz. Tak naprawdę to możesz z nim zrobić wszystko co chcesz najpiękniejszego. Uwierz, że z czasem na każdy kłopot znajdziesz rozwiązanie, usamodzielnisz się i oderwiesz się od męża. Na wszystko potrzeba czasu. Tyle lat jesteś żoną, że już po pierwsze nie pamiętasz jak może być inaczej, a po drugie przywykałaś do takiego życia długo. Teraz potrzebujesz jakby rehabilitacji swoich skołatanych nerwów, dzięki terapii w końcu możesz odzyskać zdrowy rozsądek i siłę na realizację swoich pragnień. Tak jak napisała Klara - nad Tobą jest piękne słońce, w końcu je dostrzeżesz. Miej swój plan wydostania się z tych sideł i powoli go realizuj. Wszystko się ułoży...
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:16   

Bardzo się tego wszystkiego boję :( (.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:20   

Klaudynko, nie bój się, kochana skonsultuj się z psychiatrą, czy nie masz nerwicy, albo innych stanów lękowych. Prawdopodobnie w ośrodku w którym masz terapię współuzależnienia będzie taki specjalista, zorientowany w problemach osób współuzależnionych i uzależnionych. A korzystasz z mitingów Al-anon?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:25   

chodzę na terapię indywidualną i grupową przez psychiatry tez na początku przeszłam ale wydaje mi się że teraz gorzej się czuję .
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 15:31   

Nie czekaj Klaudyna, zadzwoń umów się, choroby duszy są podstępne, ja leczenie psychiatryczne zaczęłam po roku od rozpoczęcia terapii psychologicznej. Nie znaczy to że jestem nienormalna, tylko tyle, że neuroprzekaźniki w moim mózgu potrzebują wspomagania, bo za wolno się "ruszają". Tuż po rozpoczęciu terapii też miałam taką obowiązkową wizytę u psychiatry, ale wtedy byłam zbyt zakręcona żeby umieć nazwać sprawy z którymi do niego poszłam.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 17:16   

claudynka, i dla Ciebie w koncu zaswieci slonce, moze nie teraz ale przyjdzie ten czas jesli tylko dasz mu szanse :okok: uwierz, ze wszystkie przechodzilysmy przez to samo - nerwica, stany lekowe.........a teraz :sun: to oczywiste, ze nie da sie tego miec natychmiast, potrzebny jest czas, duuuuzo czasu i wiara, ze tak sie stanie
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 18:04   

claudynka napisał/a:
wydaje mi się że teraz gorzej się czuję .

Cześć Klaudynko,
moim zadaniem, nie ma na co czekać, warto skonsultować z lekarzem, czy ten stan wymaga wsparcia farmakologią. Szkoda życia, by się męczyć, a pomoc jest naprawdę dostępna.

claudynka napisał/a:
Dziś maż wraca na weekend i wiem co znowu będzie po co mi takie życie :( (


A jesteś w stanie zaplanować sobie czas "bez niego"? Czy czujesz się przymuszona, by brać pod uwagę jego obecność, kiedy już "w końcu" przyjeżdża?
Metoda "tak jakby go nie było" nieraz daje świetne rezultaty. Jeszcze pogoda w miarę ładna, możesz zaplanować jakiś wypad na grzyby, do lasu, jakiś spacer, coś, co lubisz. Nie masz obowiązku skakać wokół niego i wąchać, tego, czym to on ma ochotę się "wypachnieć" " :uoee:
Możesz sama zorganizować sobie czas. Może to jest też pomysł na lepsze samopoczucie?
Jesteś w stanie wymyślić sobie z dziesięć fajnych zajęć "bez niego" w tle?
_________________

 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 18:23   

olga, Kochana czasami tak myślę że to słoneczko zaświeci też dla mnie ,już dużo mi dała ta terapia bo już nie wyobrażałam sobie życia koło niego jeszcze miał trzy miesiące przerwy w pracy i był codziennie w domu ,jakby nie terapia to nie wiedziałabym ze można się tak zachowywać i co mówić uzależnionemu .Tylko on traktuje tą terapię moją
jakby coś złego ,nie chce o tym rozmawiać .a mnie traktuje jak nie normalną .:((
dziękuję Ci bardzo za wsparcie .
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 18:40   

claudynka napisał/a:
Tylko on traktuje tą terapię moją
jakby coś złego ,nie chce o tym rozmawiać .a mnie traktuje jak nie normalną


bo strach mu w portki zajrzał, boi się, ze wreszcie staniesz się NORMALNĄ kobietą
i tego Ci życzę z całego serca :pocieszacz:
alkoholik wywiera tak silną i wielką presję na partnera, że wysysa całe życie z Ciebie :uoee:
100% konsekwencji i nawyku w NOWYM działaniu Cię uratuje i wyzwoli z ucisku :)

ja jestem szymek i ładne masz imię ;)


edit: poprawiłem byka :p
Ostatnio zmieniony przez szymon Czw 12 Wrz, 2013 18:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
claudynka 
Małomówny


Dołączyła: 12 Wrz 2013
Posty: 44
Wysłany: Czw 12 Wrz, 2013 18:43   

pietruszka, Zapiszę się do lekarza w przyszłym tygodniu ,bo miałam wizytę na wtorek w tym tygodniu ale leże w łóżku z anginą .
Staram się coś robić bez niego a pózniej mam wyrzuty jest mi pózniej z tym zle ,a jak go znowu widzę to mogłabym go .........
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 13