Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Gdy dorosłe dzieci wyfruwają z gniazd...
Autor Wiadomość
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 15:24   Gdy dorosłe dzieci wyfruwają z gniazd...

Zakładam temat bo mam pewien problem i powiem uczciwie nie wiem co robić.
Mam dorosłą córkę, ma 21 lat, syna 24 lata. Relacja pomiędzy rodzeństwem jest fatalna. Syn raczej do córki odnosi się z szacunkiem, ale córka wobec brata ma wiecznie jakieś ale... gdy mówi o nim zawsze mówi z wielka pogardą, przy nim nie, ale do mnie jak jest rozmowa na jego temat, wyraża się obelżywymi słowami, łącznie z sarkazmem, że w piwnicy na sankach po pijaku niedorobiony. Wykazuje przy tym swego rodzaju finezje wręcz. Wiele razy prosiłam aby nie mówiła tak przy mnie o bracie, a moim synu, bo to przecież mój syn i obraża takimi słowami również mnie i ojca. Nie dociera... Tak ogólnie to z córką wydaje mi się, że mamy dobry kontakt, często rozmawiamy, ale gdy próbuję na cokolwiek zwrócić jej uwagę, np żeby pilnowała porządku w kuchni to sa fochy, równiez pogardliwe odpychanie, że się wiecznie czepiam...
Ja myślałam, że ona juz tak ma i sie tym specjalnie nie przejmowałam, ale wydarzyło się cos co wprawiło mnie w pewien niepokój.
Moja córka jest bardzo przywiązana emocjonalnie do siostry mojego męża, jest między nimi nie az tak duża róznica wieku, bo owa cioteczka ma jakieś 32 lata.. Cioteczka od zawsze zabierała córkę na wczasy, do siebie (ma duży dom) na kilka dni, lub na całe tygodnie. Córka spędza z nią duzo czasu, jeździ gdy tylko jest okazja, bo cioteczka mieszka pod Wrocławiem. Córka niestety nie pracuje więc ma na to czas.
Dwa dni temu miałam okazję rozmawiać ze szwagierką przez telefon. Odkąd rozstaliśmy się z mężem nasz kontakt jest sporadyczny. Pokłóciłysmy się z córką i obraziła sie, spakowała i pojechała do ciotki. Ze szwagierką rozmawiałyśmy własnie o tym co z tym fantem zrobić, między innymi tez o pogardzie jaką moja córka demonstruje wobec brata. Rozmowa niby normalna, ale pewne słowa szwagierki jakoś tak mi utkwiły w głowie i nie wiedziałam co to jest. Oświeciło mnie dzisiaj, że ciocia mówiła na temat nieodpowiedzialności mojego syna w sposób bardzo krytyczny, praktycznie nie dała sobie powiedziec, że chłopak młody i popełnia masę błędów, ale że przeciez pracuje, zarabia, rodzine utrzymuje.
Co do córki to również zorientowałam się z tej rozmowy, że ciocia wie o niej znacznie więcej niż ja, czyli młoda się zwierza.
Ton wypowiedzi cioteczki równiez był dziwny, zreszta nie pierwszy raz, mówiła do mnie jakby rozmawiała z gówniarą, niby grzecznie ale z poczuciem wyższości... ale to moze byc moje wrażenie, w kazdym razie ja się źle czułam.
Dlaczego temat w tym dziale?
Otóż moja szwagierka bardzo mocno jest zaangażowana w sprawy innych. Zawsze gotowa do pomagania, zawsze o wszystkich wszystko wie. Pare lat temu żaliła się na picie mojego męża (byłego już), cioteczka bardzo przezywała płakała, mówiła, że już nie wie co ma robić, że szkoda jest jej brata, że nie spi po nocach i myśli jak mu pomóc zeby przestał pić. Ja mówiłam, niech zostawi go w spokoju, bo nic nie jest w stanie zrobić i wydawało mi się, że sprawa jest załatwiona. Ale jednak docierały do mnie strzępy informacji, że stale kołki mu na głowie ciosa o picie, że dzwoni, pilnuje go, mąż już rzadko ją odwiedza.
Nie wiem na pewno ale wydaje sie być osoba współuzaleznioną.
To co uderzało mnie w naszej rozmowie to to, że wiele słów, okresleń, pogardliwe podejście do mojego syna, wiele rzeczy było uderzająco podobne do tego co mówi moja córka. Jest to dowodem, że ciotka ma na nią duzy wpływ. Dotarło do mnie, że to co ja tłumacze córce nie dociera bo być może "krecią robotę" czyni ciocia - wielki autorytet córki, córka ją uwielbia.
Teraz jest taki pomysł, że córka zamieszka u ciotki. Z jednej strony sie ciesze, bo we Wrocławiu łatwiej o prace, może by wreszcie zaczęła cos ze sobą robić... Z drugiej martwię się o córkę... Chociazby taki tekst ze strony ciotki: "ja to mam żal do R (mój zięć - chłopak córki) bo najpierw coś X (córce mojej) obiecywał, a potem zapomniał" ... Mnie aż zastrzeliło, bo ja nigdy nie śmiem się wtracac co tam dzieci sobie miedzy soba ustalają, nie moja sprawa, ich zycie ich związek... no ale ciocia... hmmm...
Inny pomysł, że żeby córka jechała do zięcia do Niemiec, ale cioteczka ma bardzo duzo przeciwko "ona tak bedzie siedziała w domu na utrzymaniu R i nadal nie bedzie pracowała, nadal sie bedzie marnowała przy garach"...
Co o tym mysleć?
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Sob 23 Lis, 2013 21:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 15:30   

szika napisał/a:
Mam dorosłą córkę, ma 21 lat, syna 24 lata.



szika napisał/a:
Co o tym mysleć?


Masz dorosłe dzieci, możesz myśleć co chcesz, a sprawy najlepiej zostawić własnemu biegowi.

Ja mam również dorosłe dzieci, nieco starsze od Twoich i nie ma mowy żebym się wtrącał w ich decyzje i życie. Ich matki zresztą też już dawno przestały....
_________________
:ptero:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 15:52   

pterodaktyll napisał/a:
Masz dorosłe dzieci, możesz myśleć co chcesz, a sprawy najlepiej zostawić własnemu biegowi.

Myślę tak samo.

Moja córka już na studiach przestała mnie "słuchać" :D
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:02   

Ja właśnie dokładnie tak samo myślę, oczywiście tak na rozum, ale obawiam się tego jak córka wróci i nadal ma być tak samo jak było... każda próba rozmowy na temat dokładania się do rachunków kończy się awanturą... Dopóki zięć był w kraju, pracował w fabryce, zarabiał znacznie mniej - nie było problemu, dokładali się do rachunków bez dyskusji, ale odkąd wyjechał nie dostałam ani grosza, a córka gdy delikatnie próbuje o tym rozmawiać, żeby poszła do pracy, że jest dorosła i że nie na tym życie polega aby gnić w łóżku do 14-ej popołudniu.... zawsze kończy się to źle, wydziera się "co mam na d*** zarobić żeby ci dawać kasę?", krzyczy, złości się, potrafi walnąć "idź stąd, daj mi spokój" i zamyka się w pokoju...
Od tygodni nie może się wybrać do bezrobocia żeby się zarejestrować i mieć zdrowotne, jak mówię że to wazne to żebym sie nie wtrącała...
_________________

 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:05   

To lepiej dla niej będzie, jeśli zostanie u ciotki.
Ta jej przecież wiecznie nie będzie utrzymywała i pogoni do roboty, a jeśli córcia wróci do Ciebie postaw jej warunki na których może U CIEBIE mieszkać.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:07   

szika napisał/a:
córka gdy delikatnie próbuje o tym rozmawiać, żeby poszła do pracy, że jest dorosła i że nie na tym życie polega aby gnić w łóżku do 14-ej popołudniu.... zawsze kończy się to źle, wydziera się "co mam na d*** zarobić żeby ci dawać kasę?", krzyczy, złości się, potrafi walnąć "idź stąd, daj mi spokój" i zamyka się w pokoju..

Proponuję Ci żebyś poczytała sobie tematy Babety35 (chyba 35) Wypisz wymaluj Twoja sytuacja z tym, że ona już dawno zrobiła z tym porządek......
_________________
:ptero:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:16   

Najchętniej to bym wolała, żeby rzeczywiście tam została, niech szuka pracy, niech robi co chce... Ze mną jest fajnie jak się "nie czepiam"... ona gotuje, sprząta, pierze, ogólnie domem się zajmuje, tylko, że ja dziękuję płacic za wszystko, wolę sobie sama posprzatać i poprać niż za takie "usługi" utrzymywać pannicę... wydaje mi się, że skoro zięć daje jej na papierosy i ogólnie na jej potrzeby to niech daje i na dom... a nie, że chcą miec prawa dorosłych i przywileje dzieci... ogólnie to wiem, że najlepiej dla niej i dla mnie żeby sie wyprowadziła... choć nie powiem - serce matki boli, że nie jestem takim autorytetem dla córki jak ciotka, która wtrąca sie we wszystko...no ale na to wpływu pewnie juz mieć nie będę...
Najchetniej to bym jej nie przyjeła juz do domu i może to brzmi okrutnie ale tak mi podpowiada intuicja... natomiast martwię się, że "pójdzie" z deszczu pod rynnę do nadopiekuńczej ciotki :(
_________________

 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:20   

Do nadopiekunczej ciotki? JJesli ciotce to pasuje to czemu nie?

Jest takie powiedzenie ; goście po 3 dniach [ tu pada brzydkie słowo] niefajnie pachną . Na jak długo tam pojedzie czas pokaze, może to nie taki poroniony pomysł....
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:20   

pterodaktyll napisał/a:
Proponuję Ci żebyś poczytała sobie tematy Babety35

Znalazłam. To jest ten temat:
http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=5002
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:24   

Klara, dzięki ... na pewno poczytam ...
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:30   

pierwsze uderzające podobienstwo - przebyta w dzieciństwie cięzka choroba :(
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:47   

To wszystko jest jeszcze dla mnie bardzo świeże, przedwczoraj szok gdy wróciłam z pracy a tu mieszkanie wyczyszczone dokładnie ze wszystkich jej rzeczy, kosmetyki, *p****, nie wiem jak ona to przewiozła do Wrocławia, no wszystko... płakałam cały wieczór :(
Wczoraj uspokoiłam się i zaczęłam o tym bardzo pozytywnie myslec... ale... zmartwiła mnie ta rozmowa z cioteczką... nie była przyjemna ta rozmowa ... mój spokój zmącił sie ponownie... :(
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 16:48   

sorki za słówko... to z emocji... chodziło o drobiazgi... na szczeście robocik wyłapał...
_________________

 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 22:26   

szika napisał/a:
Wczoraj uspokoiłam się i zaczęłam o tym bardzo pozytywnie myslec... ale... zmartwiła mnie ta rozmowa z cioteczką... nie była przyjemna ta rozmowa ... mój spokój zmącił sie ponownie...

A wiesz czemu?
co zrobiła cioteczka? Tobie?
odwróciła kota ogonem :p
odpowiedzialność zrzuciła na Ciebie, wywołała poczucie winy, a jeszcze do tego znalazła kozła ofiarnego.. Twojego syna
:buziak:
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 22 Lis, 2013 23:02   

Joasiu no własnie nie rozumiem jej postępowania, miesza w relacjach mojej córki pomiędzy mną, bratem, chłopakiem... niby dobra, uczynna, zawsze można na nią liczyć ale głaszcze po głowie moją użalającą się córkę, jaka ty biedna jestes - masz taką matkę okropną, brata do niczego i chłopak cie nie szanuje... co ją to obchodzi?
Nie wiem o co tu chodzi... ale opisze jeszcze taka sytuację... kiedyś, młoda miała 14 lat, w wszyscy w domu, kązdy czymś zajęty, ja w kuchni, syn ogląda telewizję z ojcem... córka przy kompie pisze na gg z ciotką... przychodzi do mnie do kuchni co jakiś czas, cos zagaduje, ja ją, normalny wieczór, nic sie nie dzieje... ja juz nie piłam... fakt - nasze małżeństwo było w gruzach, dzieci to na pewno mocno przezyły...
W domu był jeden komputer i jak juz porobiłam wszystko w kuchni, córka odeszła od kompa to siadłam posprawdzac pocztę... patrze a zapomniała zamknąć okienko gg swojej rozmowy z ciotką, nawet nie ścignęła na pasek ... nigdy nie czytałam dzieciom tego co piszą z innymi, nie kontrolowałam telefonów, szanowałam ich prywatność... ale patrzę, rzuciły mi się bardzo wulgarne słowa w oczy... siadam czytam i aż mi włosy dęba stanęły... było tam "ta franca teraz drze sie na mnie i wyzywa, niech szlag ją trafi, nienawidze jej.." i jeszcze cały szereg tego typu rzeczy... oczywiście było to o mnie... oniemiałam... nie wiedziałam co z tym zrobić... potem rozmawiałyśmy o tym ale nie wyjasniła czemu tak kłamała ciotce, nigdy sie tego nie dowiedziałam... czasami potem jeszcze docierały do mnie jakieś pogłoski, że moja córa fantazjujemalując obraz domu jako jednego wielkiego piekła...
czemu ona tak robiła/robi? na prawde nie rozumiem... :(
o co tu chodzi?
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,56 sekundy. Zapytań do SQL: 12