Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: pietruszka
Czw 05 Lut, 2015 16:34
Poczucie bezpieczeństwa
Autor Wiadomość
kociara 
Małomówny



Dołączyła: 09 Paź 2014
Posty: 85
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 01:04   Poczucie bezpieczeństwa

Postanowiłam wrzucić tu taki temat ponieważ teraz pracuję nad tym na terapii. Niestety miewam nadal lęki, niepokoje. Boję się o przyszłość. Jednak nie jest to lęk jakiś nowy, związany z rozwodem ale coś co właściwie towarzyszy mi od dziecka. Odkąd pamiętam. Moja terapeutka mówi że to z braku ojca i trudnych warunków życiowych, materialnych w jakich wzrastałam. W domu często brakowało na chleb, mama często płakała a ja nic nie mogłam zrobić. Dlatego pracę podjęłam jak tylko stałam się nastolatką i ktoś chciał mnie wreszcie zatrudnić. Można powiedzieć że szybko starałam się zaradna i samodzielna ale i tak od zawsze było ze mną ciągłe poczucie braku bezpieczeństwa. Widzę że choć poruszam ten temat od 2 czy 3 spotkań na terapii to cały czas stajemy na braku ojca. No dobrze, ale co z tym robić... I tu moje pytanie do Was, może jakieś wskazówki, jakaś książka w temacie? Czy udało Wam się wreszcie poczuć bezpiecznie w życiu?
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 07:48   

Ja co prawda miałam oboje rodziców ale nie moge powiedzieć , ze miałam poczucie bezpieczenstwa. Poczułam sie bezpiecznie w życiu jak przestałam szukac tego u innych a poczułam je w samej sobie. Jest takie powiedzenie , ze bezpiecznie to jest w grobie a w życiu zawsze jest ta niepenośc i dopóku nie zakceptowałam tej prawdy to bezpiecznie sie nie czułam. Teraz mam taki azyl w sobie samej do któego czasem sobie zagladam i odpoczywam a potem wracam do normalności.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 09:42   

kociara napisał/a:
Czy udało Wam się wreszcie poczuć bezpiecznie w życiu?

Podobnie jak Perełka poczucie bezpieczeństwa udało mi się w końcu odnaleźć w sobie samej...
W dzieciństwie miałam podobną sytuację jak Ty. Tylko mój Tata zginął kiedy miałam 12 lat. Był alko. Za jego "metody wychowawcze" zdążyłam go znienawidzieć jeszcze za jego życia. Musiało minąć 7 długich, ciężkich lat, zanim mu wybaczyłam. Do dziś - zaskakuje mnie chwila, kiedy mówię o nim "Tata".
Poczucia bezpieczeństwa szukałam zawsze u innych. Znalazłam je tylko raz i ta przyjaźń trwa do dziś. A ja przy niej nauczyłam się, jak odnaleźć je w sobie samej :chmurka:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 12:17   

ja nie znalazłam bezpieczeństwa ani w sobie ani nigdzie indziej, nie miałam nikogo przy kim mogłabym się uczyć czy odnaleźć bezpieczeństwa w sobie.
ja nie miałam tego poczucia od urodzenia, nie miałam mamy, nie byłam tulona jako dziecko, było moje życie uzależnione od Pijanego ojca, Jak to ładnie kiedyś mi wykrzyczał w twarz jesteś moja, bo tylko ja cię mam w swoim dowodzie. wyprowadzki zmiany szkół, zmiany mam, zmiany domów, zmiany czasem z jednego krańca kraju na drugi, bez mówienia dlaczego po co i czemu. w ciagu jednego dnia pakowanie i siut wyjazd na drugi koniec polski do osoby ktrej na oczy nie widziałam, i nie znałam.
w ciągu jedngo roku musiałam zmienić miejsce zamieszkania, i szkołę.
bezpieczeństwo, kiedy się wyprowadziłam do hostelu dla osób po przemocy albo w domu dla bezdomnych czy bezpieczeństwo kiedy się mieszkało na stancji z wieloma osobami. Gdzie się ma czuć bezpiecznie w domu rodzinneym kiedy wróciłam do niego po śmeirci sorki po zapiciu się na śmierć mojego ojca, gdzie mój facet mnie uderzył i kiedy musiąłam go wywalić z domu, bezpiecznie kiedy cie w tym domu okradziono i kiedy wybito szyby i kiedy cię napadnięto soreczki bezpieczeństwo co to jest bo ja nie wiem ???
bezpieczeństwo kiedy się żuje za tyle za ile ja zyję, bezpieczenstwo kiedy możesz umrzeć w domu inikt ci nie pomoże, bezpeczeństwo kiedy możesz się przewrócić na ulicy i nikt ci nie pomoze bo pomyśli że jesteś pijany.
no niestey ja bezpiecznie się nie czuję
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 12:52   

kociara napisał/a:
Niestety miewam nadal lęki, niepokoje.


Dziękuję Ci Kociaro za Twój post. Jeszcze do niedawna taki odwieczny lęk był po prostu częścią mojej egzystencji. Po prostu sobie był, czasem napływał większą i gwałtowniejszą falą, ale był. Tak jakby był cząstką mnie, jakąś integralną częścią. Kiedy każde spotkanie na terapii, a potem na terapeutycznej grupie wsparca, nasza terapeutka zaczynała pytaniem "Jak się czujesz, co w głowie,co w ciele, co w uczuciach?" Zawsze na pierwszym miejscu wymieniałam niepokój, lęk. Miałam wrażenie, ze wciąż się boję, czegoś nieokreślonego, niezdefiniowanego, strasznego, co zaraz czai się za rogiem, zaraz się wydarzy.

U mnie minęło. Co mi pomogło? Pewnie kilka rzeczy naraz, ale nie zadziało się to z dnia na dzień, to był powolny proces. To nie znaczy, ze teraz nie boję się, nie mam lęków. One są, ale nie towarzyszą mi ciągle, nie są tak upierdliwe, nie przychodzą pod osłoną ataków paniki, to są lęki zwykłe codzienne, z którymi zwykle wiem, jak sobie radzić.

Raz - farmakologia, przed którą się broniłam rękoma i nogami, ale fakt - lęk zniknął i nie wrócił już w takiej skali po odstawieniu leków.
Dwa - psychoterapia, a szczególnie dzienniczek uczuć praca "nad uczuciami", w tym - warsztaty z radzenia sobie ze stresem i... warsztaty radzenia sobie ze złością (bo u mnie pod złością siedział często lęk, więc nie dało się tak łatwo oddzielić obu uczuć). na pewno też praca nad tym, by nie kręcić czarnych scenariuszy, żeby pełniej być w TU i TERAZ, bo tu już jest spokój. Akceptacja lęku - on po prostu ma prawo się zjawiać, to uczucie które nam dużo podpowiada. Słuchać i oswajać. Boję się - jeśli jest to coś w miarę konkretnego - napisać sobie plan radzenia z sytuacją - wtedy lęk odchodzi. Ot choćby jak z lękiem przed zapiciem przez Pietrucha. Stworzony, napisany, odłożony w bezpieczne miejsce, lęk uśmierzony - wiem i jestem w miarę dzisiejszych możliwości przygotowana na taką smutną ewentualność - nie muszę tego rozpamiętywać, jest kartka, jest plan, będzie potrzeba - mam gdzie sięgnąć.

Działanie uśmierza lęki. Bezruch je wzmaga. Lęk przychodzi do mnie nie po to, by mnie dręczyć, ale bym podjęła odpowiednie działanie. Nawet jeśli to ma być tylko zrewidowanie własnych zasobów i powiedzenie sobie "tak, wiem, jak sobie poradzić. Umiem, potrafię. Lęku - możesz spokojnie sobie odejść.
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 12:58   

a jeśłi to nie działa,
co z tego ze mam plan działania który sobie stworzyłam jakiś czas temu jak teraz jest inna rzeczywistość,

ech nieważne po co ja tu piszę.
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 12:59   

Wartościowy temat :kwiatek:
kociara napisał/a:
Widzę że choć poruszam ten temat od 2 czy 3 spotkań na terapii to cały czas stajemy na braku ojca
Nie do końca rozumiem czemu tak daleko w przeszłości.

Poczucie bezpieczeństwa to chyba tylko uczucie jakich wiele. A zdrowe myślenie=zdrowe emocje, chore myślenie=chore emocje, brak myśli=brak emocji. Ja jestem DDA i z lękiem musiałem żyć jak z cieniem. Nawet najbardziej głupi jak np że wypadnie mi telefon i wpadnie do studzienki kanalizacyjnej i przez to ważne numery mam spisane gdzieś w notesie z informacjami na czarną godzinę. Właśnie - czarną godzinę. Dla mnie to sprawa wewnętrzna a nie warunki życia na zewnątrz. Przywiązuje się do rzeczy, ludzi, zjawisk itd i tu jest pogrzebany pies. Bo albo boje się że coś stracę, albo nie osiągnę, a awersja jest tego drugą stroną. Np boje się stracić zdrowie bo wtedy przyjdzie ból. Ale to ciągle wybieganie w przyszłość, niepewność zmiany. A zmiany są nieuniknione - nawet ja kiedyś zmienię się w popiół więc o co kaman? Czyżbym chciał żyć wiecznie i na najwyższym standardzie. Gdy nie przywiązuje się to pojawia się lekkość, pogoda ducha i twórcze rozwiązania problemów same przychodzą. Ale to ciężkie, tak pozbawić wszystko wartości, cieszyć się oddechem i biciem serca. Ale to fakt: im mniejsze mam oczekiwania tym większe poczucie bezpieczeństwa.

Ja z domu biedny jestem, nikt mnie nie "ustawił", muszę (właśnie nie muszę, żyć też nie muszę) martwić się sam. Znam ludzi bogatych, co ustawili rodziny na trzy pokolenia - mówią o tym samym lęku co mi dokuczał, więc to nie kwestia pieniędzy. No i inna kwestia gdy ma sie piątkę dzieci na utrzymaniu (ja nie mam wcale). Mocny temat bo tyczy się wszystkich ludzi. :bezradny:
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:03   

bo terapia polega na tym by się dogrzebać przyczyn tego lęku. Thomasson,
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:12   

Thomasson napisał/a:

Nie do końca rozumiem czemu tak daleko w przeszłości.

hmmm... czasem dobrze tak daleko zajrzeć w przeszłość, by zrozumieć...
Schemat samoradzenia sobie w kwestii lęku zwykle siedzi głęboko w dzieciństwie (byłam nagradzana w pewien sposób za "niebanie się" a i tak lęki wyłaziły, jak potwory spod szafy, ale przybierałam maskę, ze się ne boję, bo to wstyd) I może być w pewien sposób taki schemat "dziedziczony". Nie w genach, ale w pewien sposób jako odbicie zachowań osób bliskich.

Mój ojciec na przykład na lęk reaguje złością i nadkontrolowaniem innych(zaczyna się wtrącać i regulować życie innych). Mama wycofuje się i izoluje. Ja reaguję złością, potem wycofuję się. W pewien sposób jestem mieszanką niekonstruktywnych sposobów radzenia sobie z lękiem obojga rodziców.
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Czw 05 Lut, 2015 13:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:14   

Racja ale przyczyna leży w działaniu, w teraźniejszości, to jedyna rzeczywistość. Mówi się o lęku jakby to on przychodził/nawiedzał człowieka a przecież to my sami produkujemy lęk.
pietruszka napisał/a:
żeby pełniej być w TU i TERAZ, bo tu już jest spokój.
:brawo:
pietruszka napisał/a:
Działanie uśmierza lęki. Bezruch je wzmaga.
Właściwe działanie bo stawianie twierdzy może nie pomóc. W bezruchu właśnie widać kto i jak produkuje emocje. Wystarczy posiedzieć, po eksperymentować.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:16   

Thomasson polecam książkę "Księga kodów podswiadomości" Beaty Pawlikowskiej... świetnie opisane jest tam jak programowanie w dziecinstwie ma wpływ na zycie dorosłe..
rózniez uwazam, że bez rozprawienia się z tymi programami - nazwę je tu roboczo wirusami - system, czyli świadomosc nie zadziała wydajnie...
_________________

 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:18   

a ja ???
no cóż mamy nie znałam miałam jeszcze dwie mamy, jak one se radziły z lękiem, no cóż lęk zastygnięcie jak w kamiennym uścisku, odgradzanie się albo uległość,
ojciec agresja w najgorszym wydaniu. no cóż,
ja nie wiem po kim co mam,

ja wiem że boję się zmian przeprowadzek i nowych sytuacji to lęk paniczny z róznymi fizycznymi objawami i nie działają żadne leki no dobra h***** auspokojenie by nie dostać zawału.

-----------------------
edit
Przypominam, ze zgodnie z regulaminem - nie wymieniamy nazw leków - pietruszka
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Czw 05 Lut, 2015 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:19   

pietruszka napisał/a:
I może być w pewien sposób taki schemat "dziedziczony"
Racja! 100 punktów dla Ciebie :kwiatek: Maski, schematy, koncepcje, wartości - do tego jesteśmy przywiązani. Uwolnić umysł od koncepcji - to trenuje, poprzez tu i teraz, medytacje.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:21   

szika wiesz ja się u psycholoszki z syteem rozprawiam jakieś naście lat i system istnieje,
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 13:23   

wampirkowa napisał/a:
szika wiesz ja się u psycholoszki z syteem rozprawiam jakieś naście lat i system istnieje,

moze dlatego, ze walczysz z systemem a nie z wirusami?
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 14