Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Szukam porady!!!
Autor Wiadomość
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:16   Szukam porady!!!

Witam wszystkich. Mam problem z którym się gryzę. Mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że moja przyjaciółka jest uzależniona od alkoholu. Alkohol zaczęła spożywać już w latach nastoletnich, często razem spożywałyśmy, piwko, imprezki. Później kontakt nam się urwał na jakiś czas. Gdy nawiązałyśmy go ponownie, przy okazji jakiś okazji związanych z alkoholem zauważyłam, że jej picie odbiega od normy, np. spijanie niedopitego przez innych alkoholu, wymioty i picie dalej, zapijanie kaca ( to było około 8 lat temu). Próbowałam jakoś wtedy delikatnie z nią pogadać, bez skutku. Następnie ona wyprowadziła się za granicę, siłą rzeczy kontakt się osłabił, rozmawiałyśmy czasem na skypie i ona zawsze wtedy była nawalona (bo weekend). Byłam ją tam odwiedzić i odkryłam, że jej super mężczyzna to alkoholik, no piją razem… Jakiś czas temu miałyśmy okazję się spotkać ponownie i jej wygląd mnie przeraził. Dziewczyna wygląda na 10 lat starszą niż jest i ze szczupłej dziewczyny zmieniła się, no nie wiem jak to określić, ale wygląda jak opuchnięta, buzia, nogi… Oczywiście ona nie widzi problemu, zapewnia mnie o swoim fantastycznym życiu, chyba zaklina rzeczywistość, a z drugiej strony, za każdym razem, gdy widziałyśmy się było piwo (ona) i tłumaczenia, a bo ma problemy ze snem, bo nerwy, może tak dlatego, że ja z nią nie piłam, aczkolwiek mnie to dziwiło. Ona sprawia wrażenie wyluzowanej, gdy opowiada o sobie, no normalne życie po prostu i się łapię na tym, że myślę, że to ja jestem przewrażliwiona doszukuję się na siłę w niej alkoholiczki, a ona przecież wszystko kontroluje. Chciałabym jej jakoś pomóc, nie mam wystarczającej wiedzy, żeby zdiagnozować alkoholizm, nie mam takich przypadków w rodzinie i wśród innych znajomych, ale instynktownie czuję, że to już jest picie patologiczne, rzutujące na zdrowie. Co mogę zrobić, mam niewielkie możliwości, ona mieszka tam ja tu, nie chciałabym żeby się ode mnie odsunęła, gdy spróbuję z nią porozmawiać, bo może rzeczywiście kiedyś będzie potrzebować pomocy… Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale jej rodzice oboje mieli problem z alkoholem – tata nie żyje (wypadek komunikacyjny Pod wpływem alkoholu), mama się leczy od kilku lat (z różnym skutkiem). Może ktoś się pochyli nad moim problemem, proszę, chciałabym jej jakoś pomóc…
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:23   

Beatrycze napisał/a:
Chciałabym jej jakoś pomóc, nie mam wystarczającej wiedzy, żeby zdiagnozować alkoholizm, nie mam takich przypadków w rodzinie i wśród innych znajomych, ale instynktownie czuję, że to już jest picie patologiczne, rzutujące na zdrowie. Co mogę zrobić, mam niewielkie możliwości, ona mieszka tam ja tu, nie chciałabym żeby się ode mnie odsunęła, gdy spróbuję z nią porozmawiać, bo może rzeczywiście kiedyś będzie potrzebować pomocy…
Cześć Beatrycze.
Jeśli ona nie bedzie chciała się leczyć to choćbyś stanęła na głowie nic nie zdziałasz a tylko stracisz kupę nerwów. Możesz powiedzieć jej wprost: masz problem, zrób coś z tym. I tyle.. z mojego punktu widzenia. Możesz podpowiedzieć jeszcze gdzie ewentualnie może się udać, jeśli będzie chciała - gdzie tą pomoc uzyska. I nic więcej nie możesz zrobic. Nawet jak się obrazi, a kiedyś bedzie chciała się odbić od dna, to i tak Cię znajdzie.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:26   

Beatrycze napisał/a:
Chciałabym jej jakoś pomóc

Wybacz, ale na dobrych chęciach się skończy.
Nie dasz rady, NIKT nie da rady...oprócz Niej samej.
Taka to choroba, sam sobie stawiasz diagnozę, sam się leczysz.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:29   

Beatrycze napisał/a:
Może ktoś się pochyli nad moim problemem


to raczej Ona ma problem..... ale jeżeli uważasz,że Ty masz problem z Jej piciem to i Ty zastanów się w czym ten problem dotyka Ciebie ......

pomóc możesz jedynie jasno i wyraźnie dając koleżance do zrozumienia,że Jej picie nie jest normalne ....... i na tym koniec .....

reszta zależy wyłącznie od Niej .........


i jeszcze jedno ....

cześć 8)
witaj na Forum.....
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:29   

Witam, czyli jednak? Myślisz, że ona wymaga leczenia? Czy alkohol może spowodować takie zmiany w wyglądzie? Nie wiem gdzie ona może szukać pomocy, nie wiem nawet gdzie szukać pomocy w Polsce, a co dopiero tam... Dziękuję za odpowiedź :)
 
     
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:37   

Nie mam problemu z jej piciem, to znaczy, mam w tym sensie, że się martwię. Znamy się na prawdę kupę lat... Jej partner jej problemu nie uświadomi, jej mama, no nie wiem... Poza tym jak tak myślę, to w środowisku, w którym się obraca, nic nie odbywa się bez alkoholu, wszystko jest okazją, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale ja poznałam jej środowisko, w którym obecnie funkcjonuje bardzo pobieżnie. Już w przeszłości, była ona skonfliktowana z rodziną swojego partnera (nie tego innego), bo rodzina ta "szkalowała" ją, że pije, przypomniała mi się też sytuacja, w której odezwał się do mnie jej były parnter (po zerwaniu) i powiedział mi: "ona jest pijaczką, spróbuj z nią pogadać, wpłynąć, to ostatnie co dla niej mogę zrobić, powiedzieć tobie, może przemówisz". Skontaktowałam się z nią wtedy, ale ona ucięła to szybko, że on sam ma problem z alkoholemi *p**** wymyśla. Nie znam się na tym, na co zwrócić uwagę, jak osoby z takim problemem podchodzą do innych, czy oszukują, kłamią, czy robią to świadomie lub serio uważają, że problemu nie ma? Dziękuję Wam i witam się z wszystkimi na forum :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 12:39   

Beatrycze napisał/a:
Nie wiem gdzie

cały ambaras tej choroby, że pomagając - zwykle się szkodzi :bezradny:
Poczytaj:
http://www.pracowniapsych..._pomagierzy.htm
 
     
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 13:06   

pietruszka napisał/a:
Beatrycze napisał/a:
Nie wiem gdzie

cały ambaras tej choroby, że pomagając - zwykle się szkodzi :bezradny:
Poczytaj:
http://www.pracowniapsych..._pomagierzy.htm

Dziękuję za link, przeczytałam. Nie jest moją intencją, być "pomagierem", zastanawia mnie czy ona ma problem, jeśli ma, czy jest tego nieświadoma czy świadoma, chodziło mi właśnie o to, czy jest możliwość właśnie dotarcia do takiej osoby, uświadomienia problemu lub obnażeniu go. Ale z tego co piszecie daremny trud, na prawdę trzeba dotknąć dna, żeby coś zrobić z piciem? Nie da się w połowie drogi, pod wpływem jakiś czynników/okoliczności/samouświadomienia? Może moje pytania są naiwne, ale nie czuję się w tym temacie. Gdzie mogę coś poczytać na ten temat?
 
     
Mar123 
Małomówny
Nie liczę godzin i lat...


Pomógł: 2 razy
Wiek: 60
Dołączył: 15 Sty 2014
Posty: 64
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 13:33   

Jej mógłby spróbować pomóc trzeźwiejący alkoholik, gdyby chciała wysłuchać, co ma do powiedzenia. Z taką osobą najprędzej mogłaby znaleźć wspólny język.
Co do książek, jest ich mnóstwo, wystarczy poszperać w necie. Ale nie wiem, czy coś ci da czytanie, jeśli przez to nie przechodziłaś.

Miałem znajomego, którego chciałem przekonać do leczenia, w wyniku tego odsunął się ode mnie. Jedyne co mogłem zrobić, żeby przyjaźń utrzymać, to zaakceptować go takim, jaki jest i mieć nadzieję, że kiedyś dojrzy, gdzie jego życie zmierza
_________________
Gdy biegasz gdzieś tak szybko żeby gdzieś zdążyć, tracisz połowę przyjemności bycia tam dokąd biegniesz.
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 14:26   

Cześć.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której spotykamy się i ja Cię proszę, aby nasze spotkanie przebiegło na trzeźwo. Ani grama alkoholu. Miałabyś z tym problem?

Jeśli nie - to normalne. Zdrowi ludzie nie widzą problemu w tym, żeby z własnej woli nie napić się nawet kiedy akurat mają ochotę.

Czy jeśli poprosiłabyś tę koleżankę, miała by z tym problem?
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 15:26   

Whiplash napisał/a:
Cześć.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której spotykamy się i ja Cię proszę, aby nasze spotkanie przebiegło na trzeźwo. Ani grama alkoholu. Miałabyś z tym problem?

Jeśli nie - to normalne. Zdrowi ludzie nie widzą problemu w tym, żeby z własnej woli nie napić się nawet kiedy akurat mają ochotę.

Czy jeśli poprosiłabyś tę koleżankę, miała by z tym problem?

Myślę, że tak. Skończyłoby się jak chcesz, to nie pij ja się napiję, co mi tam. Poza tym, ostatnio, gdy się miałyśmy okazję kilkukrotnie spotkać ZA KAŻDYM RAZEM było:
a) przychodziła już wcięta
b) przychodziła trzeźwa, ale z alkoholem (pomimo tego, że na jej pytanie, kupić jakieś piwo, ja odpowiadałam, nie, ja nie mam ochoty)
c) przychodziła już podpita z zakupionym alkoholem
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 03 Lut, 2015 15:44   

Beatrycze napisał/a:
pomimo tego, że na jej pytanie, kupić jakieś piwo, ja odpowiadałam, nie, ja nie mam ochoty

Możesz sobie nie mieć. ja mam i się napiję.... Chodziło mi bardziej o to, czy ze względu na ciebie, ona by zrezygnowała.

Ja, kiedy piłem, nie miałem skrupułów. Nie chcesz to nie pij - ja sie napiję. Nie mogę u Ciebie pić? Spoko, to nie przyjdę...
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
JAGODAAA 
Małomówny


Pomogła: 4 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 27 Mar 2012
Posty: 88
Wysłany: Śro 04 Lut, 2015 05:53   

Wiem, co na pewno nie pomoze - unikanie tematu i udawanie, ze wszystko jest OK.
Jasli jest tak jak opisujesz, to ja widze w twojej przyjaciolce siebie sprzed lat. Wtedy nazwalam siebie "purchawa" Tak mnie zmienily piweczka i napoje wyskokowe roznego kalibru. I nic do mnie nie docieralo, kiedy ktos bliski czy zyczliwy uswiadamial mi , ze mam problem alkoholowy. Rodzil sie we mnie bunt a zyczliwi stawali sie dla mnie wrogami. Tego mozesz sie spodziewac po przyjaciolce.
Ja bylam PRZEKONANA, ze nie mam problemu z alkoholem mimo, ze utracilam wszystkich i wszystko co bylo do stracenia.
Ale sprobowac zawsze warto. Albo odzyskasz trzezwa przyjaciolke albo pogodzisz sie ze strata.
Takie ryzyko ja podjelam 5 lat temu z moja siostra. Ja juz nie pilam dlugie lata a ona brnela w alkoholizm. Nie radzila sobie z nia jej wlasna rodzina, maz , dzieci...
Zglosilam ja do Komisji Przeciwdzialania Alkoholizmowi przy prezydencie miasta. Musieli podjac dzialania, taka ich rola. Byly wezwania na rozmowy, byl kurator, wywiady srodowiskowe.. i cala procedura, ktora ja tak opamietala i uswiadomila o skali jej problemu, ze poddala sie leczeniou i nie pije do dzis. Ale wrogiem jej bylam bardzo dlugo. Przyznalam sie na wstepie, ze to moje dzialanie, zeby oszczedzic rodzinie oskarzen. Zalezalo mi, zeby dac jej szanse swiadomosci. A co zrobi dalej - to jej wybor.
W moim przypadku to sie udalo i oby tak dalej. Nie wim jak dzialaja podobne sluzby w kraju, ktorego nie wymieniasz.
Z pewnoscia w okolicy jej zamieszkania dzialaja grupy AA. Wystarczy wpisac w google "Grupy lub mitingi AA w........." a wszystko znajdziesz.
_________________
"...Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie..." Desiderata
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 04 Lut, 2015 11:19   

Beatrycze napisał/a:
Co mogę zrobić, mam niewielkie możliwości, ona mieszka tam ja tu, nie chciałabym żeby się ode mnie odsunęła

Nic ...po prostu bądź :)
 
     
Beatrycze 
Milczek


Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: Śro 11 Lut, 2015 15:13   

Witam, dziękuję Wam wszystkim za sugestie. Próbowałam z nią rozmawiać, nie tak bezpośrednio ciach i prosto z mostu. Zaczęłam krążyć w okolicach alkoholizmu. W końcu odpuściłam. Dziewczyna żyje w jakimś matrixie, ogólnie nie tylko dotyczącym alkoholu, ale wszystkiego. Zaklina rzeczywistość. Doszłam do wniosku, że tego nie przeskoczę a rozmowa i tak nie wniesie nic, oprócz może naszej wzajemnej złości...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11