Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 20:27 jestem uzależniona od ludzi
mam na imię natalia. jestem alkoholiczką, narkomanką i osobą, która notorycznie krzywdzi samą siebie, na przykład okaleczając się albo kompulsywnie objadając/głodząc. jestem małą, potwornie tęskniącą za tym, by ktoś ją pokochał dziewczynką, w ciele dorosłej kobiety. kobiety, która dąży do samounicestwienia. pod maską siły, bezczelności, samodzielności chowam bezsilność wobec siebie.
jestem też dda.
doznałam wiele przemocy. w tym seksualnej.
dziewczynka, dziecko we mnie - kocham je, ale przez to że chcę ochronić - nie dopuszczam do głosu. jestem apodyktyczna, nadopiekuńcza wobec niego. bywam nadopiekuńcza w ogóle wobec świata. gdy przegnę - uciekam pierwsza, bo wiem, że znowu zostanę wykorzystana i porzucona. bo się przyklejam. wiem o tym.
to dlatego, że ta dziewczynka nigdy nie była akceptowana taką, jaka jest. to dziewczynka niekochana.
dorosłej kobiety nie lubię. nie lubię jej ciała, wyglądu, charakteru. jest taka zdzirowata, brzydka, pokraczna. i głupia.
piszę o sobie w trzecich osobach. dwóch - dziewczynce i kobiecie. pisze jako ktoś, kogo własciwie kompletnie nie znam, bo nie wiem kim jestem. wiem tylko, że chcę zaprzestać wewnętrznego łkania i boksowania z sobą. chcę przestać uzależniać swoje poczucie szczęścia od obecności kogoś bliskiego. bo zawsze ta 'bliskość' kończy się tak samo: byciem oszukiwaną do samego końca i bezceremonialnie porzucaną. dziś wiem, że przyczyna tego tkwi we mnie. to ciągła powtórka z rozrywki tego, czego doświadczałam w dzieciństwie, a co zepchnęłam gdzieś pod dywan.
nie piję od lat 5. nie ćpam od 1,5 roku. nie okaleczam się od 4 lat. choć wciąż się zdarza, że rozdrapuję ciało.
co by tu jeszcze....
po co tu jestem?
jeszcze nie wiem. po coś. boję się, że znowu w poszukiwaniu właśnie 'tego kogoś', choć ostatnio zadane rany chyba zbyt wielkie były, abym rzeczywiście chciała to powtórzyć. tak więc na dziś mówię sobie: nigdy więcej miłości i bliskości. jednak wiem, że się oszukuję, bo za bliskością i kochaniem i byciem kochaną tęsknię bardzo.
już się nie boję przyznać, bo i tak wiem, że to nie dla mnie
Tomoe przepraszam, jeśli to faux-pas, ale przytoczę Twoje słowa tutaj, bo chcę opowiedzieć o sobie. u 'nas' też tak było:
"Ten związek trwa już trzy lata i przeszliśmy już w tym czasie także ostre burze.
Dlatego mój partner chodzi teraz do terapeuty na indywidualne spotkania, a wkrótce wejdzie do grupy terapeutycznej dla osób z problemami emocjonalnymi.
To będzie grupa dla osób nieuzależnionych od alkoholu, bo terapeuta stwierdził, że jego problemy z emocjami nie mają związku z jego alkoholizmem. Terapia grupowa, w której ma uczestniczyć, będzie trwała około roku."
tam poznał ją i było nas dwie. a potem okazało się, że więcej. do końca mówił, że tylko ja, że kocha, że wybrał. kłamał. cóż, bywa. moja wina. byłam naiwna, że zaufałam jak dziecko ufa. nie mam żalu, tylko cholernie przykro mi.
no dobra, tyle smętów.
radzę sobie różnie. brakuje mi wsparcia. nie terapeutycznego, bo to mam. takiego przyjacielskiego. bliskiego. ale jestem już duża no to sobie radzę.
czasem tylko powraca bezsilność i wtedy odruchowo próbuję zrobić sobie kuku albo myślę, co by tu łyknąć i jak.
brakuje mi wsparcia. nie terapeutycznego, bo to mam. takiego przyjacielskiego.
Sadze, ze świetnie trafiłaś, ponieważ nasze forum jest dość specyficzne
i każdy może coś znaleźć dla siebie...
Twój nick jest szokujący wiec mam nadzieje, ze zechcesz go zmienić,
a jeśli nie masz pomysłu, to zorganizujemy konkurs...
Witaj i baw sie dobrze...
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
Flandria Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 20:41
Zdzira napisał/a:
radzę sobie różnie. brakuje mi wsparcia. nie terapeutycznego, bo to mam. takiego przyjacielskiego. bliskiego.
witaj
stiff napisał/a:
a jeśli nie masz pomysłu, to zorganizujemy konkurs...
hihi
Jacek Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
jestem małą, potwornie tęskniącą za tym, by ktoś ją pokochał dziewczynką, w ciele dorosłej kobiety. kobiety
ja na swój sposób już cię kocham za twoją fajowską szczerość i brak obłudy myślę, że trafisz kiedyś na obiekt pożądania, który odwzajemni twoją miłość tak jak tego oczekujesz i na jaką zasługujesz
Zdzira napisał/a:
kończy się tak samo: byciem oszukiwaną do samego końca i bezceremonialnie porzucaną.
w tym akurat nie jesteś żadnym wyjątkiem
Zdzira napisał/a:
brakuje mi wsparcia. nie terapeutycznego, bo to mam. takiego przyjacielskiego. bliskiego.
myślę, że tutaj ci tego dostatek i nie będziesz narzekała na brak ale na nadmiar
no i cieszę się, że odszukałaś gdzieś w sobie 1/4 brakującego pinu
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
Flandria Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 21:08
Zdzira napisał/a:
mam na imię natalia.
"masz przed sobą świat piękniejszy, lepsze dni"
"to Twój czas i Twoje miejsce"
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 24 Cze, 2010 00:13
Witaj Zdziro
Dzięki za przypomnienie Natali w Bruklinie... Często łaził mi po głowie ten kawałek... Wiem ze to może głupie się wydawać, ale szczególną uwagę zwracam na to czego ludziska słuchają, bo mówi o nich duuuuużo więcej niż słowo pisane, klikane czy w inny bezpośredni sposób "zwerbalizowane"
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
emigrantka Gaduła a ja jestem prosze pana na zakrecie ...
mam na imię natalia. jestem alkoholiczką, narkomanką i osobą, która notorycznie krzywdzi samą siebie, na przykład okaleczając się albo kompulsywnie objadając/głodząc. jestem małą, potwornie tęskniącą za tym, by ktoś ją pokochał dziewczynką, w ciele dorosłej kobiety. kobiety, która dąży do samounicestwienia. pod maską siły, bezczelności, samodzielności chowam bezsilność wobec siebie.
jestem też dda.
Witaj Natalio jeszcze raz ...masz takie ładne imię ...a ten nick mam nadzieję ,że niedługo go zmienisz bo z tego co piszesz wcale sie wiele od nas nie różnisz -jestes jedną z nas
Wysłany: Czw 24 Cze, 2010 08:12 Re: jestem uzależniona od ludzi
Zdzira napisał/a:
tam poznał ją i było nas dwie. a potem okazało się, że więcej. do końca mówił, że tylko ja, że kocha, że wybrał. kłamał. cóż, bywa. moja wina. byłam naiwna, że zaufałam jak dziecko ufa. nie mam żalu, tylko cholernie przykro mi.
Ach, więc to stąd twoja wczorajsza obecność w temacie o seksoholikach....
Myślę, że ty już wiesz, że to co on ci zrobił, nie miało z tobą nic a nic wspólnego... Dobrałaś sobie przecież w swojej wczorajszej wypowiedzi w tamtym temacie bardzo wymowne cytaty.
Jest taka książeczka "Codzienne refleksje", wydana w AA i przeznaczona dla alkoholików z AA.
We wczorajszej refleksji przeczytałam, że trzeba oceniać siebie i ludzi pod kątem motywacji, a także pod kątem zdolności zarówno do wyrządzania krzywdy, jak i do czynienia dobra. Bo to daje nam podstawę do oceny, jak wiele zaufania możemy okazać w każdej konkretnej sytuacji.
Jeśli nie oceniamy w ten sposób - to nie widzimy prawdziwych ludzi, widzimy tylko nasze oczekiwania.
A to prowadzi do rozczarowania, lęku, złości, urazy, zranienia.
Noszę w sobie tę wczorajszą refleksję - i dzięki niej daję sobie prawo do oceniania tego człowieka, który jest obok mnie.
Daję sobie prawo do realistycznego oceniania jego zdolności do wyrządzania krzywdy i do czynienia dobra.
Co z tego wyniknie?
Jeszcze nie wiem. Weszłam w jakiś nowy dla mnie proces.
"Terra incognita" przede mną. Ale ja tę ziemię odkryję.
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Czw 24 Cze, 2010 08:15, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum