Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Emocjonalne wampiry
Autor Wiadomość
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 13:01   Emocjonalne wampiry

A teraz moi drodzy odrobina HORRORU :shock:

Który pewnie większość z nas, albo wszyscy znamy, bo w nim uczestniczymy każdego dnia, chociaż nie dokońca zdajemy sobie z tego sprawę. Owszem czujemy, że coś jest nie tak, nierzadko cierpnie nam skóra na karku, albo włosy stają na głowie, ale nie dokońca wiemy dlaczego? Opadamy z sił, stajemy się smutni, tracimy wiarę w siebie, w skrajnych przypadkach odechciewa nam się żyć. A kiedyś przecież byliśmy radosnymi, pełnymi życia ludźmi z głowami pełnymi planów na przyszłość! Co się stało? Skąd ta zmiana? Niektórych ludzi się boimy, wobec innych znowu mamy wyrzuty sumienia związane z naszą niedoskonałością, a z jeszcze innymi robimy głupie rzeczy, których potem się wstydzimy.
Jeżeli tak jest to znaczy, że bierzemy udział w HORRORZE! Bierzemy udział w makabrycznym spektaklu do którego zostaliśmy wciągnięci bez naszej zgody! Reżyserami i głównymi bohaterami są WAMPIRY, a my jesteśmy ich ofiarami, jeszcze raz podkreślam - bez naszej zgody!

Tak, są to wampiry emocjonalne. Można by je też nazwać pasożytami. Bo manipulując nami czerpią z nas siły, żeby zaspokoić swoje niezaspokajalne potrzeby emocjonalne.

Poniżej przytoczę trochę cytatów ze wspaniałej książki Alberta Bernsteina pt "Emocjonalne wampiry". Książka ta jest dla mnie odkryciem roku. Jak pisałem w poście powitalnym przechodziłem terapię osoby współuzależnionej. Sporo się tam o sobie dowiedziałem, nauczyłem się rozpoznawać swoje emocje oraz poznałem swoje czułe miejsca. Ale dopiero lektura tej książki do końca mnie "uleczyła". W niej odnalazłem opis wszystkich zachowań, które wpływały na mnie destrukcyjnie, które robiły ze mnie "niewolnika" osób stosujących je. Pokazane są również motywacje "wampirów" oraz opisane są metody radzenia sobie z tego typu osobami oraz ich zachowaniami.
Po przeczytaniu tej książki zobaczyłem swój spektakl, w którym biorę udział, oraz wszystkich jego aktorów. Naprawdę olśniewające przeżycie tak stanąć w prawdzie! W tej chwili mogę brać udział w spektaklu, ale na warunkach na które sam się zgodzę. Nauczyłem się odczytywać wszystkie manipulacje oraz dostrzegać u ludzi zachowania destrukcyjne i nie poddawać się im. Odzyskałem pewność siebie i energię, którą miałem 20 lat temu.

Ale się chwalę, aż mi głupio :oops:

No dobra, przejdźmy do konkretów:

"Wampiry emocjonalne to ludzie, którzy mają cechy charakterystyczne tego, co psychologowie określają mianem zaburzenia osobowości."

"Kiedy ludzie doprowadzają do szału samych siebie, to mamy do czynienia z neurozami i psychozami; kiedy zaś doprowadzają do szału innych chodzi o zaburzenia osobowości"

"Kryteria diagnostyczne charakteryzują wzorce myślenia i zachowań w jedenastu róznych typach zaburzeń osobowości. Weźmiemy pod uwagę pięć z nich, co do których istnieje największe prawdopodobieństwo, ze sprawiają nam kłopoty w codziennym życiu. Są to zaburzenia: aspołeczne, histrioniczne, narcystyczne, obsesyjno-kompulsywne i paranoiczne. Każdy z tych typów, chociaż jest patologiczny i wyczerpujący dla otoczenia, ma takze cechy, które ludzie uważają za bardzo pociągające"

"Wampiry emocjonalne widzą świat inaczej niż pozostali ludzie. Ich postrzeganie jest zniakształcone przez pragnienie realizowania nieprzemyślanych i niemożliwych do osiągnięcia celów. Takie osoby oczekują od wszystkich poświęcania im całkowitej i wyłącznej uwagi. Oczekują doskonałej miłości, która nie żąda niczego w zamian. Chcą życia wypełnionego radością i emocjami. Chcą także mieć kogoś, kto zajmowałby się wszystkim, co jest trudne albo nudne. Wampiry wyglądaja jak dorosli ludzie , ale w środku nadal są małymi dziećmi."

"Wampiry emocjonalne ogromnie się boją powszechnych "dorosłych" zachowań i stanów, w tym nudy, niepewności, odpowiedzialności oraz konieczności dawania, a nie tylko wyłącznie brania."

"Każdym wampirem żądzi określona, świadcząca o niedojrzałości i niemożliwa do zaspokojenia potrzeba, która jest dla niego najwazniejsza na świecie."

"Wampiry aspołeczne są uzależnione od uczucia podekscytowania. Nie zwracają uwagi na zasady społecznego współżycia. Takie wampiry uwielbiają przyjęcia. Kochaja także seks, narkotyki i rock and rolla oraz wszystkie inne pobudzające rzeczy. Nienawidzą nudy. Wszystko czego chcą od życia to miło spędzony czas, troche zajęć i natychmiastowe zaspokajanie każdego pragnienia. To co aspołeczne wampiry robiły w przeszłości, najwięcej mówi o tym, co będą robić w przyszłości."

"Wampiry histrioniczne żyją po to, żeby zdobywać popularność i aprobatę. Ich specjalność to dobra prezencja. Histrioniczny znaczy "teatralny". Wszystko, co widzimy, to zapewne tylko przedstawienie, a z pewnością nie to, co naprawdę nas czeka. Są przekonani, że nigdy nie robią niczego niewłaściwego. Są po prostu miłymi ludźmi, którzy chcą tylko pomóc. Jeżeli poddamy to w wątpliwość zapewne będziemy cierpieć. To zadziwiające jak bardzo potrafią nam zaszkodzić mili ludzie."

"Tym czego chca narcystyczne wampiry, jest życie w iluzji, że są najsprytniejsze, najbardziej utalentowane i pod kazdym wzgledem należą do najlepszych na świecie. Nie tyle myślą o sobie, że są lepsze od innych, ile w ogóle nie myśla o innych ludziach."

"Wampiry obsesyjno-kompulsywne sa uzaleznione od poczucia bezpieczeństwa, które, jak wierzą, mogą osiągnąć poprzez skrupulatne poświęcanie uwagi szczegółom i absolutną kontrolę nad wszystkim." "Krzywdzenie innych nie sprawia im przyjemności, ale będą nas ranić, jeżeli nasze działania odbiorą im poczucie kontroli."

"Wampiry paranoiczne żyją zgodnie z konkretnymi zasadami, które ich zdaniem zostały wyryte w kamieniu. Oczekują od wszystkich, że oni również będą kierować się tymi zasadami. Przez cały czas rozglądają się za dowodami odstępstw, które zazwyczaj znajdują. Takie wampiry zaglądają pod podszewkę wszystkich rzeczy, poszukując głębszych znaczeń i ukrytych szczegółów. Potocznie paranoja oznacza myślenie, że inni chcą nas dopaść."

"Emocjonalne wampiry nie są złe z natury, jednak niedojrzałość pozwala im na działanie bez zastanawiania się, czy ich czyny sa dobre czy złe. Wampiry patrzą na innych ludzi jako na potencjalne żródło tego, czego akurat potrzebują, a nie jak na odrębne ludzkie istoty mające własne potrzeby i uczucia. Ich wypaczony odbiór świata nie tyle jest złem, ile bramą, przez którą zło może łatwo wchodzić."

"Celem tej ksiązki jest nauczenie się, w jaki sposób dostrzegać wampiry w swoim życiu, i dostarczenie kilku pomysłów, co robić, kiedy stwierdzimy, ze atakuja nas moce ciemności."

"Zrozumienie niedojrzałości wampirów jest naszą najpotężniejszą bronią. Wiele spośród ich oburzających działań byłoby absolutnie sensownych, gdyby podejmował je dwulatek. Wampiry są dwulatkami, przynajmniej wtedy kiedy działają."

" Najskuteczniejsze strategie postepowania z wampirami są dokładnie takie same jak te, których użylibyśmy radząc sobie z dziećmi: ustalanie granic, omawianie różnych wariantów postępowania w sytuacjach kryzysowych, konsekwencja, ograniczanie wykładów do niezbednego minimum, nagradzanie dobrych zachowań i ignorowanie złych oraz, od czasu do czasu, wykluczanie ich z gry."

Jak działają wampiry?

"Moje potrzeby są ważniejsze od twoich. Wampiry działają z takim samym egoizmem jak drapieżniki i młodsze dzieci. Bez wzgledu na to, co mówią, większościa ich poczynań raczej kierują chwilowe potrzeby niz jakiekolwiek moralne czy filozoficzne zasady."

"Zasady dotyczą innych ludzi, ale nie mnie. Profesjonalny termin określający taką postawę to "uprzywilejowanie" i jest to jedna spośród tych cech wampirów emocjonalnych, które najbardziej doprowadzają nas do rozpaczy."

"To nie jest moja wina, nigdy. Wampiry nigdy nie przyjmują odpowiedzialności za swoje postępowanie, a już na pewno nie wtedy, kiedy prowadzi to do negatywnych konsekwencji."

"Chcę tego teraz. Wampiry nie czekają. Jezeli wejdziemy im w drogę, albo spróbujemy opóźnić otzrymanie nagrody, rzucą się na nas, tracąc panowanie nad sobą i warcząc."

"Jeśli nie dostaję tego, czego chcę, wybucham złością. Kiedy coś nie idzie po ich myśli, potrafią przysporzyć wielu kłopotów ludziom, którzy im odmawiają. Jak zobaczymy w dalszych rozdziałach, kazdy typ wampira manipuluje ludźmi poprzez inny spoób wyrażania emocji."

"Wampiry polują na ludzi.
Wampiry emocjonalne wykorzystują nas do spełniania swoich zachcianek. Nie maja żadnych skrupułów związanych z tym, że zaspokojenie ich nienasyconych pragnień wymaga naszego wysiłku, pieniędzy, naszej miłości, uwagi, podziwu, naszego ciała albo duszy. Chcą czegoś i nie martwią się jak my sie z tym czujemy."

Powyżej wypisałem ze wstępu do książki jakie są wampiry, dlaczego takie są i co robią.

W książce opisany jest dokładnie każdy typ wampira z przykładami. Jakich metod używa, żeby zaspokoić swoje potrzeby i w jaki sposób się przed nim obronić. Zawsze najskuteczniejszą metodą jest ucieczka, ale nie zawsze jest ona możliwa.


To jest chyba najdłuższy post na forum :mgreen: Nie wiem, czy mederator go przepuści fsdf43t
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 13:11   

czytałam tę książkę :)
to (dla mnie) najważniejsze kwestie. Pozwoliły mi spojrzeć na wampiry wokół mnie z większym dystansem:

Żeglarz napisał/a:
"Zrozumienie niedojrzałości wampirów jest naszą najpotężniejszą bronią. Wiele spośród ich oburzających działań byłoby absolutnie sensownych, gdyby podejmował je dwulatek. Wampiry są dwulatkami, przynajmniej wtedy kiedy działają."

Żeglarz napisał/a:
" Najskuteczniejsze strategie postepowania z wampirami są dokładnie takie same jak te, których użylibyśmy radząc sobie z dziećmi: ustalanie granic, omawianie różnych wariantów postępowania w sytuacjach kryzysowych, konsekwencja, ograniczanie wykładów do niezbednego minimum, nagradzanie dobrych zachowań i ignorowanie złych oraz, od czasu do czasu, wykluczanie ich z gry."



dzięki za przypomnienie :)
Ostatnio zmieniony przez Flandria Wto 05 Paź, 2010 13:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 14:14   

Czyżbyśmy wszyscy byli wampirami? :oops:
Przepraszam Cię Żeglarzu, że tak to odebrałam, ale gdy przeglądam Encyklopedię zdrowia, obserwuję u siebie symptomy większości opisanych tam chorób :mgreen:
Gdy czytam o wampirach i o ich potrzebach, wiele z nich dostrzegam u siebie.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 14:20   

Klara napisał/a:
Czyżbyśmy wszyscy byli wampirami?


chyba wszyscy alkoholicy, wspóluzależnieni, DDA, DDD

Klara napisał/a:
Gdy czytam o wampirach i o ich potrzebach, wiele z nich dostrzegam u siebie.

jak czytałam tę książkę to z jednej strony dopasowywałam określone typy wampirów do swoich bliskich, przyjaciół
a z drugiej - odnalazłam w sobie parę cech wampiryzmu :mgreen:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 14:30   

No to ja też chyba jestem wampir :zeby:
Ale i w moim otoczeniu też by się paru znalazło...
Prawdę mówiąc miałam dotychczas bardzo zawężone a jednocześnie uogólnione pojęcie wampira emocjonalnego -
dla mnie to osoba żywiąca się moimi emocjami, które sama swoimi manipulacjami wywołuje.
Tymczasem okazuje się, że temat jest bardziej złożony... :drapie:

No a jak się ma ów wampiryzm do twojej historii, Żeglarzu?
Czy Twoja żona jest takim wampirem?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 15:22   

[quote="Klara"]Czyżbyśmy wszyscy byli wampirami? :oops:

Rozumiem takie spostrzeżenia, ale jest na to wytłumaczenie.
Autor mówi, że trzeba pamiętać o dwóch zasadach. Pierwsza brzmi " w każdym człowieku znajda się cechy i zachowania opisane w tej książce", a druga, że "nikt nie posiada wszystkich cech wampirycznych".
Opisuje też jedną z metod identyfikacji wampirów. Tak jak wampir książkowy, czy filmowy nie widzi siebie w lustrze, tak wampir emocjonalny nie dostrzega tego problemu w sobie. Jeżeli więc dostrzegamy w naszych zachowaniach, czy też w potrzebach emocjonalnych te opisane w książce jest to najlepszy dowód, że wampirami nie jesteśmy. Co jednak wcale nie oznacza, że nie możemy zachowywać sie jak wampiry. Ale mamy zdolność samooceny i kierowania własnymi zachowaniami.
Autor opisuje też bardzo konkretnie jak radzić sobie z tymi trudnościami w sobie. I to może być bardzo cenne dla wszystkich na tym forum, bo wiemy jak emocje wodzą nas na manowce.
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 17:00   

Wiedźma napisał/a:

No a jak się ma ów wampiryzm do twojej historii, Żeglarzu?
Czy Twoja żona jest takim wampirem?


Jak otworzyły mi się oczy to zacząłem siebie podejrzewać o wampiryzm paranoiczny - tylu ich wokół siebie dostrzegłem :evil2" . Chyba mam jakieś skłonności, żeby ich wabić do siebie.

Z moją żoną to jest szalona jazda bez trzymanki! Emocje od skrajnych górnych do skrajnych dolnych. Zero środka. Jak ma humor to biegała by po plaży z latawcem. Oczywiście ja powinienem wówczas biegać z nią, bo inaczej humor jej się popsuje. A jak nastrój spada w dół wówczas łapie depresję. I wtedy jestem opiekunem, wszystko za nią zrobię, bo jak nie to będzie jeszcze gorzej. A uwierzcie mi może być gorzej, za chwilę do tego dojdę.
Kilka lat po ślubie Ewa zachorowała na depresję. Kilkanaście lat się leczyła. Ale co to było za leczenie! Jak tylko trochę lepiej się poczuła uznawała, że nic jej nie jest i leczenie porzucała. Nie trzeba było długo czekać, żeby następował nawrót choroby. Musiałem ją przymuszać do leczenia, do odwiedzin u lekarza, do brania tabletek. W końcu sam jej te tabletki podawałem.
Tak mocno była do mnie przywiązana, że wymuszła na mnie poświęcenie jej 100% uwagi i czasu. Gdy nie byłem jej w stanie tego dać (dom, firma, 3 córki) zaczęła mi mówić, że to się źle skończy. No i faktycznie, źle się skończyło - wyrosły mi rogi (chyba wiecie co mam na myśli cf2423f ). I co ciekawe, minęła jej wówczas depresja. Ale emocje sięgnęły zenitu. Bardzo mi zależało, żeby nie rozwalać rodziny ze względu na dziewczyny i zasady, którymi się kieruję. Przebaczyłem jej, ale postawiłem ultimatum, że żadnych kontaktów z tym gościem. Zaczęła mi wmawiać, że on jest tylko jej przyjacielem, że to był owszem błąd, ale to już minęło i żebym się zgodził na jej kontakty. Oczywiście to ja byłem zły, bo nie umiem przebaczyć, że nie ufam itp. Sytuacja zrobiła się patowa. Ewa zaczęła nadużywać leków. Ja oczywiście nie mogłem zmienić swojego zdania, więc żeby mnie przymusić zaczęła "popełniać samobójstwa". W ciągu dwóch lat 4 razy targała się na swoje życie. Jej lekarz powiedział po 3 razie, że ona nie chce się zabić. Dało mi to do myślenia, ale wtedy jeszcze w głowie mi się nie mieściło, że można w ten sposób. Rozumiem, może mnie nie kochać, ale dzieci? Przecież one na to patrzą. Jak destukcja może u nich być z tego powodu. Ale cóż, własne potrzeby są dla niej najważniejsze i każde możliwe środki które może wykorzystać wykorzysta, że je zaspokoić.
To tak z grubsza wygląda. Jest jeszcze wiele niuansów, które można by opisać, ale to trzeba by chyba książkę napisać.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 17:20   

Żeglarz napisał/a:
W ciągu dwóch lat 4 razy targała się na swoje życie.


bardzo Ci współczuję :(

nawet nie chcę sobie wyobrażać, co przeżyłeś z córkami :/

generalnie historia jak z horroru :/
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 17:52   

Żeglarz napisał/a:
Jej lekarz powiedział po 3 razie, że ona nie chce się zabić

A zastanawiałeś się, po co jej były potrzebne te pozorowane samobójstwa?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 19:07   

Żeglarz napisał/a:
Z moją żoną to jest szalona jazda bez trzymanki! Emocje od skrajnych górnych do skrajnych dolnych. Zero środka. Jak ma humor to biegała by po plaży z latawcem. Oczywiście ja powinienem wówczas biegać z nią, bo inaczej humor jej się popsuje. A jak nastrój spada w dół wówczas łapie depresję.

Jak depresja dwubiegunowa. Znałam jedną osobę chorą na to.

A swoja drogą to sama troszkę też jestem wampirem
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 20:22   

pietruszka napisał/a:

Jak depresja dwubiegunowa. Znałam jedną osobę chorą na to.


Słuszne spostrzeżenie. Lekarze od wielu lat nie mogli się zdecydować - depresja dwubiegunowa, czy też nie. Dopiero w 2008 r. jak trafiła na oddział nerwic po jednej z prób samobójczych doszli do wniosku, że to zaburzenia osobowości.

W tej chwili zastanawiam się, czy ta wcześniejsza depresja przypadkiem nie była po prostu stanem totalnej nudy, gdy starała się prowadzić normalne życie "wbrew swojej zaburzonej naturze". Ale to tylko takie moje przemyślenia.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 20:27   

Żeglarzu, a jak Teraz wygląda Twoje życie?
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 21:13   

Żeglarz napisał/a:
"To nie jest moja wina, nigdy. Wampiry nigdy nie przyjmują odpowiedzialności za swoje postępowanie, a już na pewno nie wtedy, kiedy prowadzi to do negatywnych konsekwencji."

Żeglarz napisał/a:
"Jeśli nie dostaję tego, czego chcę, wybucham złością. Kiedy coś nie idzie po ich myśli, potrafią przysporzyć wielu kłopotów ludziom, którzy im odmawiają. Jak zobaczymy w dalszych rozdziałach, kazdy typ wampira manipuluje ludźmi poprzez inny spoób wyrażania emocji."


Heh... wypisz wymaluj mój eks... :mgreen:
Nawet teraz, gdy pozew rozwodowy leży w sadzie on nie potrafi przełknąć mojej decyzji.. Choćby po trupach ale jego zdanie musi być ostatnie...
tyle, że ja już wiem co robić
Żeglarz napisał/a:
najskuteczniejszą metodą jest ucieczka

choć rzeczywiście
Żeglarz napisał/a:
nie zawsze jest ona możliwa.

uważam, że jest możliwa... Nie dawać się prowokować
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 21:19   

Wiedźma napisał/a:

A zastanawiałeś się, po co jej były potrzebne te pozorowane samobójstwa?


Długo w ten sposób tego nie widziałem. W ogóle nie potrafiłem tego zrozumieć. Związane to było z gościem w którym się "zakochała". Mówiła, że jest w sytuacji z której nie ma wyjścia. Bo mnie kocha, a tamtem jest jej przyjacielem i zależy jej na utrzymaniu znajomości i spotykaniu się.
Myślałem, że faktycznie chce sobie życie odebrać. Dopiero, gdy lekarz powiedział, że to jest manipulacja zacząłem rozważać taką ewentualność. Ostatnia próba miała miejsce, gdy postawiliśmy Ewie ultimatum, albo przestanie nadużywac leki i pójdzie się leczyć, albo się wyprowadzamy. Gdy zbliżał się czas naszej wyprowadzki zrobiła to, żeby nas odwieźć od tej decyzji,a zarazem samej nic ze sobą nie zrobić. Tym razem była bardzo blisko tamtej strony. Gdyby nie policja i karetka już by jej nie było. Po tej próbie powiedziała, że więcej już tego nie zrobi. Wyraźnie przestraszyła się.
To były jej "ostateczne argumenty" w przekonaniu mnie do swoich racji lub sparaliżowaniu w podjęciu decyzji.
Trudne to jest do zrozumienia.
Obecnie Ewa stosuje mniej drastyczne metody "przekonywania" chociaż mechanizm cały czas pozostaje ten sam - wymuszanie realizacji swoich potrzeb emocjonalnych.
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Paź, 2010 21:42   

pietruszka napisał/a:
Żeglarzu, a jak Teraz wygląda Twoje życie?


W tej chwili jest super :rotfl:

W kwietniu wyprowadziliśmy się z domu. Z początku czuliśmy się jak na wczasach. Po jakimś miesiącu córki zaczęły tęsknić. Częściej odwiedzały mamę. W sierpniu zauważyłem u nich wyraźną poprawę. Większy spokój, otwarcie. Więcej radości. Myślę, że to był ostatni moment na taką decyzję, żeby dziewczyny nie wzięły problemów z domu jako bagażu w swoje własne, dorosłe życie. I tak pewnie jakieś skutki takiego domu się na nich odcisną. Teraz nastąpiło przywrócenie właściwych wartości, właściwej hierarchii odpowiedzialności, żeby dzieci nie musiały nieść odpowiedzialności za rodzinę zamiast rodziców. Powróciło poczucie bezpieczeństwa. Jest nam ze sobą dobrze.
Z Ewą mamy dosyć częsty kontakt, ale nasz dom jest strafą bezpieczeństwa, w której Ewa nie ma prawa stosować swoich destrukcyjnych zachowań. Jeżeli Ewa zmieni swoją postawę, przeprowadzi leczenie, zacznie dbać o nas, a nie tylko wymagać, wówczas będzie droga otwarta do powrotu. Na razie wykonuje jakieś "markowane" ruchy, ale postrzegam to jako kolejną manipulację. Od czasu do czasu przypuszcza na nas ataki, żeby skłonić do powrotu, ale teraz jestem konsekwentny. Współuzależnienie przestało mną kierować.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 11