Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zespół abstynencyjny - skierowanie na detoks
Autor Wiadomość
anka871 
Milczek


Dołączyła: 17 Maj 2023
Posty: 7
Wysłany: Śro 17 Maj, 2023 13:51   Zespół abstynencyjny - skierowanie na detoks

Witam wszystkich forumowiczów. Jestem nowa i nie bez powodu się tu znalazłam.

Po 3 latach ciągu (7 dni w tyg) podjęłam decyzję o przestaniu. Jak się okazało to niemożliwe...
Zapisałam się do specjalisty, leczenia ze mną nie rozpocznie przed detoksem na oddziale (na skierowaniu - początki ZAZ

Zaczęłam szukać informacji, wszystko jest zrozumiałe.
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła. Ok, sama jestem temu winna.

Czytałam wpisy Wasze jak to było u Was. Nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na pytanie:
Jak się czuliście po tych 10 dniach w szpitalu? Czy żołądek dalej Wam skręcało?
Czy po wypisie dostaliście jakieś leki na uspokojenie?

Będę wdzięczna za informację ;)
 
     
Klarysa 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Gru 2019
Posty: 55
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 07:50   

Ba detoksie było całkiem sympatycznie. Wiele rozmów z ciekawymi dziewczynami, dobra lektura (zabrać ze sobą) i pod konie nuda.
Po kilku dniach samopoczucie fizyczne - idealne, czułam się po prostu świetnie. Tylko psychicznie bywało cienko, gdy myślałam o tym, co nawywijałam.
 
     
anka871 
Milczek


Dołączyła: 17 Maj 2023
Posty: 7
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 08:27   

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Mam taki mentlik w głowie z tym związane że szkoda gadać.

A czy możesz mi napisać czy leki które mi podadzą nasenne i uspokajające (ewentualnie na wymioty i biegunkę) będą tak działać że faktycznie spokojnie się zaśnie? Że skręty w żołądku miną? Pytałam psychiatrę czego mam się tam spodziewać to właśnie o tych lekach mi mówił.
Głupie pytanie ale nigdy nie brałam żadnych leków – obawiam się tego że mnie jedynie zamroczy i będę się męczyć.

Mogłaś mieć telefon z sobą?
Mogłaś wnieść z sobą zapasy wody czy tam dostałaś?
Czy mogłaś być odwiedzana?
Mogłaś iść do bufetu zjeść coś innego niż szpitalnego?

Wiem, powinnam zadzwonić do nich i podpytać ale czuję takie zażenowanie samym spotkaniem ze specjalistą że tam to po prostu chcę wyłączyć myśli, iść i tyle (najlepiej przespać cały ten czas)
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 10:29   

No witaj,
Powiem tak, na detoksie nigdy nie byłem, ale bardzo blisko się o niego otarłem. Gdy w styczniu koniecznie chciałem trafić na terapię na oddziale zamkniętym (W Czarnkowie) to szefowa oddziału odmówiła przyjecia z marszu i doradziła, żeby iść na detoks, bo z detoksu to jest szansa że w trybie automatycznym na leczenie na oddział. Mnie się udało tak, ze na ten oddział jednak bez detoksu trafiłem (ale jak mówiłem ,chyba jakoś nigdy nie udało mi się doprowadzić do takiego stanu żeby z detoksu korzystać, byc może przez to, ze z etapu piwska nie przeszedłem wyżej (wóda) ani niżej (mózgotrzepy)). W każdym razie do czego zmierzam, może jak już zaczniesz ogarniać sobie ten detoks, to spróbuj za jednym razem ogarnąć to z terapia stacjonarną na oddziale zamkniętym? Jasne, to jakieś 8 tygodni w zamknięciu, ale jak już 10 dni na detoksie jesteś gotowa przeleżeć, to dlaczego nie zrobić czegoś więcej dla siebie?
Takie tam moje luźne przemyślenia.
Niemniej niezależnie od podjętej przez Ciebie decyzji trzymam kciuki za składanie tego życia do kupy i za powrót do normalności.

Aha, no i tylko taka jeszcze jedna mala refleksja. Nie wiem czy detoksów dotyczy ta sama zasada co terapii na oddziale zamkniętym - tzn przy przyjęciu musisz być trzeźwa i przez pobyt abstynencję utrzymywać. Piszę w kontekście Twojej pierwszej wypowiedzi, że sama przerwać ciągu nie potrafisz, a to oznacza chyba że wciąż pijesz?
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Ostatnio zmieniony przez Jonesy Czw 18 Maj, 2023 10:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 11:02   

anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:
_________________
:ptero:
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 11:34   

pterodaktyll napisał/a:
anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:


Ale jakby to piekło miało wyglądać tak jak koleżanka opisała wyżej, że wyjścia do bufetu, odwiedziny i tak dalej to w sumie mógłbym chcieć iśc na taki detoks sobie odpocząć ;p
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
anka871 
Milczek


Dołączyła: 17 Maj 2023
Posty: 7
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 12:36   

Jonesy napisał/a:
No witaj,
Powiem tak, na detoksie nigdy nie byłem, ale bardzo blisko się o niego otarłem. Gdy w styczniu koniecznie chciałem trafić na terapię na oddziale zamkniętym (W Czarnkowie) to szefowa oddziału odmówiła przyjecia z marszu i doradziła, żeby iść na detoks, bo z detoksu to jest szansa że w trybie automatycznym na leczenie na oddział. Mnie się udało tak, ze na ten oddział jednak bez detoksu trafiłem (ale jak mówiłem ,chyba jakoś nigdy nie udało mi się doprowadzić do takiego stanu żeby z detoksu korzystać, byc może przez to, ze z etapu piwska nie przeszedłem wyżej (wóda) ani niżej (mózgotrzepy)). W każdym razie do czego zmierzam, może jak już zaczniesz ogarniać sobie ten detoks, to spróbuj za jednym razem ogarnąć to z terapia stacjonarną na oddziale zamkniętym? Jasne, to jakieś 8 tygodni w zamknięciu, ale jak już 10 dni na detoksie jesteś gotowa przeleżeć, to dlaczego nie zrobić czegoś więcej dla siebie?
Takie tam moje luźne przemyślenia.
Niemniej niezależnie od podjętej przez Ciebie decyzji trzymam kciuki za składanie tego życia do kupy i za powrót do normalności.

Aha, no i tylko taka jeszcze jedna mala refleksja. Nie wiem czy detoksów dotyczy ta sama zasada co terapii na oddziale zamkniętym - tzn przy przyjęciu musisz być trzeźwa i przez pobyt abstynencję utrzymywać. Piszę w kontekście Twojej pierwszej wypowiedzi, że sama przerwać ciągu nie potrafisz, a to oznacza chyba że wciąż pijesz?


Dzięki za odpowiedź;)

Mówisz że tylko piwo, u mnie to aż piwo. Też nie weszłam wyżej czy niżej jak to określiłeś.
Widocznie mam taki organizm że piwo to aż za duzo.

Czy piję? Tak piję. Pisząc to jestem trzeźwa.
Lekarz dał mi do wyboru:
- pojadę sama na detoks a później pomyślimy co dalej
- odstawię sama a i tak spotkamy się na oddziale pod warunkiem że ktoś o czasie wezwie karetkę (widział co się ze mną działo po 15 godzinach od odstawienia)
- osierocę dziecko (nieuniknione przy dalszym piciu)

Decyzję podjęłam. Wiem że głupie pytania zadaję. Może to ze strachu przed nieznanym.
Nie wiem czy ten strach jest gorszy czy wstyd z jakim muszę się zmierzyć.

Na razie udało mi się ogarnąć opiekę nad dzieckiem (to chyba było najtrudniejsze) oraz przejść rozmowę z szefem o L4 (nie uświadomiłam go jedynie że aż 10 dni bo na zawał by mi zjechał)

O tym bufecie pomyślałam nie w kwestii wakacji. Mam spory problem z odzywianiem (1 posiłek na 2-5 dni) Może jak będę odtruta poczuję głód?
Nie wiem...mam pustkę w głowie...
 
     
anka871 
Milczek


Dołączyła: 17 Maj 2023
Posty: 7
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 12:41   

pterodaktyll napisał/a:
anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:


Masz rację.
Tyle mogę jedynie powiedzieć. Każda inna odpowiedź była by bez sensu;)
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 18 Maj, 2023 13:03   

anka871 napisał/a:


Czy piję? Tak piję. Pisząc to jestem trzeźwa.
Lekarz dał mi do wyboru:
- pojadę sama na detoks a później pomyślimy co dalej
- odstawię sama a i tak spotkamy się na oddziale pod warunkiem że ktoś o czasie wezwie karetkę (widział co się ze mną działo po 15 godzinach od odstawienia)
- osierocę dziecko (nieuniknione przy dalszym piciu)



Ale zdajesz sobie sprawę z tego że jedno wyklucza drugie? No bo albo pijesz albo jesteś trzeźwa. Możesz ewentualnie być przepita, niedopita, skacowana i tak dalej, ale wciąż pod wpływem alkoholu.
A jak jesteś trzeźwa to w sumie teoretycznie spróbowałbym ciągnąć to dalej i może obejdzie się bez detoksu? Chyba że dopiero za parę godzin zacznie Ci się coś nie dobrego, nie wiem. Mnie mocno męczyły bezsenności na dochodzeniu do siebie, potem moralniaki i schizy różne, które gdy utrzymałem abstynencję nieco dłużej znikły jak ręką odjął. Telepców żadnych nie doświadczyłem ani majaków czy innych deliriów.

Oczywiście jeżeli uważasz że powinnaś trafić na detox to dokładnie tak jest i tak zrób. Nie zaszkodzi a na pewno pomoże w dojściu do siebie. Ja sobie mówiłem, po co ten detoks przed terapią na oddziale, ale jak doszedł jeden chłopak, też przyjęty z marszu z pominięciem detoksu i ponad tydzień spędził praktycznie non stop śpiąc, to myślę, że może jednak lepiej zrobić to w warunkach ku temu stworzonych.

A dziecko możesz osierocić a mogą też Ci je po prostu odebrać. Co tak czy siąk będzie dla niego czy niej ogromnym dramatem i traumą. Z drugiej strony byłaś matką przez trzy lata na ciągłej bani... Pomyśl czy miałabyś w sobie odrobinę litości i zrozumienia dla ojca który by coś takiego dziecku zafundował.

Tak że tego, bierz się w karby i do roboty. Nowe jutro zaczyna się dzisiaj. Właśnie teraz ;)
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Klarysa 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Gru 2019
Posty: 55
Wysłany: Pią 19 Maj, 2023 07:13   

anka871 napisał/a:
A czy możesz mi napisać czy leki które mi podadzą nasenne i uspokajające (ewentualnie na wymioty i biegunkę) będą tak działać że faktycznie spokojnie się zaśnie?

Powiedzieli, żeby się wykąpać/umyć i dopiero połknąć piguły - ja zrobiłam odwrotnie i nie wiem, jak dotarłam do łóżka. Leki uspakajające i nasenne są wystarczająco mocne, żeby nic nie czuć. Z czasem, po kilku dniach, dawki są zmniejszane.
Co do telefonów to zależy od ośrodka. W jednych ma się go ze sobą cały czas, ale w innych tylko w określonych godzinach.

Bałam się tego detoksu bardzo, ale jak na początku terapii widziałam dziewczyny, które odstawienie przechodziły same w domu, to wiedziałam, że dobrze się stało. Odpowiednie leki i opieka medyczna to także szansa na to, że nie będzie powikłań, ale najważniejsze, że wraca się do dobrego stanu fizycznego znacznie szybciej.

Czego ty się boisz? Lochów i łańcuchów? To oddział szpitalny i wszystkie pacjentki są w tej samej sytuacji, więc nikt nikogo nie krytykuje.
 
     
rejek 
Towarzyski
Wyleczony przez NFZ-Alko nie nawiedzony-bez misji



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 479
Wysłany: Sob 20 Maj, 2023 06:44   

Cześc Anka
Jeżeli pijesz 3 lata i funkcjonujesz -wydajnie jak myślę ,skoro szef chce mieć cię w pracy-i piszesz teraz "trzeżwa" lub z niską dawką promili jak by to nie nazwać ,ale składnie myślisz i składasz zdania ,to mi się wydaje że detox ci tak średnio potrzebny ,mozesz wyjśc z tego sama ,z pomocą leków lub redukując dawki alko do zera.
Tylko problem jest taki że może cię twój system nerwowy pozwijać i zmieśc z planszy ,albo że nie wytrzymasz i po piwa pójdziesz i dawkę zwiększysz.
A na detoxie nie ma takiej możliwości - dostaniesz leki -takie jak tu koleżanka pisała -że zwalą cię z nóg,lepiej niż alko - i jak masz jakieś tam zaburzenia nerwicowe ,to uważaj żebyś się w te leki nie wpierdzieliła jak w alkohol-bo to baaaardzo fajne jest.
Miałem koleżankę ,co bardzo w lekach siedziała - i jak ich nie miała -to chyba było nawet gorsze od zespołu odstawiennego z alko.
Jonesy ci dobrze napisał.Generalnie to będzie stan upojenia -ale lekami .
Mi żołądek dochodził donormalnego stanu szybciej jak odstawiałem alko przez redukcję dawek,niż z lekami -coś tam chyba w tej chemii jest.Ale to i tak trwało z miesiąc,tydzień po ostatnim piwie z tabletkami ,jeszcze potrafiło mnie bez powodu rzucić na pawia.
Tak po wypisie dostaniesz leki .Ja starałem się ich brać jak najmniej ,bo zbyt podobał mi się ten stan po nich.
To z fartem Anka :okok:
 
     
anka871 
Milczek


Dołączyła: 17 Maj 2023
Posty: 7
Wysłany: Wto 11 Lip, 2023 21:26   

Dzięki serdeczne każdemu z osobna za wszystkie odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę że pytania były nie na miejscu i aż wręcz komiczne ;)

Do samego wejścia na izbę przyjęć czułam taki strach i wstyd że chciałam uciec aż natknęłam się na Pana który mnie wprowadził do pokoju lekarskiego i odwrotu już nie miałam.

W życiu bym nie pomyślała że w szpitalu prócz jakieś opieki farmakologicznej + w tym przypadku psychiatrycznej otrzymam taką dozę empatii, sympatii i wsparcia od pielęgniarek, sprzątaczek czy pomocników medycznych. Co do leków szybko mi zmniejszyli dawkę, w zasadzie w 5 dobie dawali mi tylko magnez i witaminę B. Przeżyłam tam jedną z najpiękniejszych chwil w swoim życiu w ostatnim czasie, mianowicie śmiałam się na trzeźwo - coś pięknego.

Dalsza droga leczenia czyli odwyk u mnie nie wchodził w grę od początku (brak opieki oraz zastępstwa w pracy) Proszę nie wmawiajcie mi że to tylko wymówki jak u każdego alkoholika tylko faktycznie tak jest.

Podjęłam terapię indywidualną oraz zażywam anticol.
Pani psychiatra przepisała mi też doraźnie hydroksyzyne na uspokojenia ale wzięłam tylko raz w dniu wyjścia do domu (nie mogłam się uspokoić jak mi przyszło zderzyć się z rzeczywistością). Pierwszy tydzień był dramatem, po pracy szłam spać, trudności miałam nawet ze zrobieniem kanapki czy posprzątaniem pokoju, każdą czynność wykonywałam o wiele dłużej. W zasadzie czułam się jak dziecko które uczy się wszystkiego na nowo. Później jedne dni były lepsze, inne gorsze ale jakoś leciało, wróciłam do czytania książek, prac ogródkowych, roweru itd

Raz nieświadomie wywołałam sobie taki głód że trudno go opisać. Człowiek wówczas nie myśli racjonalnie np. aby zająć czymś myśli, zjeść coś, czy chociażby wziąć tabletkę na uspokojenie. Tym bardziej nie pomyślałam że nie mogę wypić bo biorę anticol. Zaparłam się i nie wypiłam, po przejściu tego demona przeze mnie czaszkę mi rozwalało ale z braku już sił na walkę leżałam i się zastanawiałam czy głowa w końcu wybuchnie czy nie, czy jak się rano obudzę to minie czy nie. Nie, nie minęło - musiałam się zebrać, wziąć przeciwbólową, znaleźć siły do zajęcia czymś głowy i dopiero wówczas zaczynało odpuszczać.

Chciałam anticol odstawić bo i tak poczułam że w nagłym napadzie głodu on mi nie pomógł.
I tu ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu. Cały czas sądziłam że to wywoła zatrucie alkoholowe po wypiciu, miał działać jako odstraszacz.

Chcę być trzeźwa bez wspomagaczy i nie spaść z deszczu pod rynnę (leki) ale teraz mi przyszło do głowy z czym będę ja musiała się zmierzyć jak go odstawię? Może jestem czegoś nieświadoma to proszę wyjaśnijcie mi to abym się jakoś psychicznie nastawiła.

Prawie 2 msce jestem bez alko, uczę się innego życia każdego dnia, a tu nagle informacja że się wspomagam....słabe to moje trzeźwienie
 
     
rejek 
Towarzyski
Wyleczony przez NFZ-Alko nie nawiedzony-bez misji



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 479
Wysłany: Śro 12 Lip, 2023 05:51   

Cytat:
I tu ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu. Cały czas sądziłam że to wywoła zatrucie alkoholowe po wypiciu, miał działać jako odstraszacz.

I dobrze myslałaś - a ktoś ci źle powiedział.
Podobno baklofen zmniejsza głód alkoholowy - ale nie wiem bo nie próbowałem,anticol to straszak.
anka871 napisał/a:
Prawie 2 msce jestem bez alko, uczę się innego życia każdego dnia, a tu nagle informacja że się wspomagam....słabe to moje trzeźwienie

Słabe nie słabe-ale nie pijesz i to jest najważniejsze :brawo:
Ważne żebyś ty była z tym niepiciem szczęśliwa.
Na mityng jakiś nie chcesz się przejść?Choćby z samej ciekawości?Polecam bo warto :okok:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 12 Lip, 2023 08:17   

anka871 napisał/a:
ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu

To nieprawda :nie:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Śro 12 Lip, 2023 14:19   

Antikol nie jest lekarstwem na alkoholizm... faktycznie jest straszakiem bo jego działanie połączone z C2H5OH może spowodować dla chorego duże konsekwencje do zejścia włącznie.

Abstynencja to dopiero początek drogi do zdrowienia... a trzeźwienie to funkcjonowanie równomiernie we wszystkich sferach życia: fizycznej,psychicznej,duchowej i społecznej a to wymaga sporo pracy z programem AA lub fachowym wsparciem specjalistów od uzależnień.

Powodzenia :)
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 13