Forum Wolnych od Alkoholu

[Klara]

[Marc-elus]

Skończyłem już dyskusje na ten temat, wybacz, właśnie jestem w trakcie podejmowania działań skutecznych.... Ale nie gań mnie że nie siedzę jeszcze na mitingu, będę dopiero jutro.

[Jacek]

[Klara]

[Marc-elus]

Tak, mam już namiar, reszta szczegółów na PW, nie zaśmiecajmy.

[yul-ya]

Ciężko wciąż konfrontować się z własnym smutkiem, lękiem i napięciem. Bez żadnego "zapominacza". Czekać aż miną. Mijają. A potem znów przychodzą.

[Tomoe]

Ty naciskasz wajchę. Ty sobie sama uruchamiasz ten proces znowu i znowu. Bo trzymasz się schematu, bo szukasz ulgi tam, gdzie jest źródło napięcia.
Wiem jak to jest.

[yul-ya]

To raczej jedyny znany mi sposób na trudne emocje. Zająć się CZYIMŚ życiem, uczepić się kogoś, kogo nie obchodzę, objeść się maksymalnie a potem zwymiotować, wypić piwo. Tyle tego jest, można zamieniać sobie do woli.

[Tomoe]

No jasne. Taka jest przecież natura każdego nałogu: byle co, byle kto, byle tylko szybko, byle jeszcze szybciej...
byle dużo, jeszcze więcej, i jeszcze więcej, i jeszcze więcej...
aż do przesytu, aż do wyrzygania....
i aż do następnego razu...


My się nie uzależniamy od zażycia tylko od zażywania....