Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
A kiedy już nie pije.....
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 14:55   

zuza zuza napisał/a:
.Jeżeli podejmę jeszcze jakieś kroki w celu reanimacji trupa jakim jest moje małżeństwo, to tylko dla jedności rodziny i dla siebie, żeby mieć pewność, że zrobiłam wszystko co konieczne.

Zapewniam Cię, że nie warto...........
_________________
:ptero:
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 14:56   

Oj tam , oj tam sposób z potwierdzaniem jego wyimaginowanych gorzkich żali przedni.Pierwszy raz dzisiaj się roześmiałam.Dzięki.


edyta1 napisał/a:
oczywiscie ja jestem winna.

Wiesz co Edyto?
Jest taki fajny chwyt: gdy słyszysz oskarżenia, potwierdzaj je.
Odpowiadaj, że ma rację, że to Twoja wina, że słusznie mówi, że tak jest i rób to z uśmiechem, z pełnym spokojem.
No i obserwuj reakcję

Zobaczyć tę minę, to osłupienie - bezcenne!
Ostatnio zmieniony przez zuza zuza Czw 31 Mar, 2011 14:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:04   

Nasza terapka mówiła tak:

Nie myślcie drogie panie, że wasz problem leży wyłącznie w jego piciu.
Że to on jest wszystkiemu winien.
To nie jest tak, że wina leży tylko po stronie alkoholika, że same jesteście bez winy.

Jest w tym naprawde dużo prawdy.
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
 
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:24   

kahape napisał/a:
Nasza terapka mówiła tak:

Nie myślcie drogie panie, że wasz problem leży wyłącznie w jego piciu.
Że to on jest wszystkiemu winien.
To nie jest tak, że wina leży tylko po stronie alkoholika, że same jesteście bez winy.

Jest w tym naprawde dużo prawdy.
pozdr



No popacz, a mnie to tyle czasu i przeczytanych książek kosztowało żeby się nie czuć odpowiedzialną za jego picie.Dlatego jestem trochę uprzedzona do terapii i terpeutów.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:28   

zuza zuza napisał/a:
a mnie to tyle czasu i przeczytanych książek kosztowało żeby się nie czuć odpowiedzialną za jego picie.

Za jego picie nie jesteś odpowiedzialna, ale za stosunki między Wami - po części tak.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:39   

A to pewnie tak.Zbyt często daję się prowokować i wkręcam się w pyskówki,może za długo się oszukiwałam i zbyt późno reagowałam.Tylko,że większość problemów jednak wynika z jego picia czy ja wiem jak to nazwać nagłej nadodpowiedzialności, zbytniej drażliwości.Gdybym kilka lat temu miała tą wiedzę jaką mam taraz, pewnie wielu kłótni mogłabym uniknąć, wielu nerwów i nieprzespanych nocy.Gdybym miała tą wiedzę co teraz pewnie odkryłabym już w narzeczeństwie symptomy alkoholizmu i wiałabym daleeeeko.Czasami ludzie niezwiązani z alkoholikiem dziwią się jak znosimy kilku czy kilkuletnie okresy picia.To jest tak,że na początku nie jest tak źle, potem jest gorzej, ale człowiek oszukuje się ,że jak tupnie nóżką to alkoholik przestanie pić, a potem strzela 10 latek.Jeżeli jeszcze do tego facet pracuje, dba jako tako o dom i jest niezły w łóżku to ma się poczucie niemalże szczęścia.
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:39   

zuza zuza napisał/a:
a mnie to tyle czasu i przeczytanych książek kosztowało żeby się nie czuć odpowiedzialną za jego picie.
a ty dalej o nim i jego piciu.
Ja tu mówię o "winie" za własne życie.
I nie jest to taka do końca zwyczajna "wina", raczej coś jak.... odpowiedzialność.

Co dawał ci związek z pijaną osobą. Zajmowałas się nim 10lat. Dlaczego? Jakie miałaś "korzyści"?
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
 
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 15:40   

Ha . ha pisałyśmy równocześnie.

A korzyści?!Fajne dzieci mam.Gdyby z alkoholikiem było tylko źle,to by nie było chyba współuzależnionych.Rzucałoby się takiego po pierwszych ekscesach i finito.No ale wiecie te dwie twarze.
Ostatnio zmieniony przez zuza zuza Czw 31 Mar, 2011 15:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:02   

zuza zuza napisał/a:
A korzyści?!Fajne dzieci mam.
dzieci, raczej- DDA.

zuza!!!!! Korzyści w związku z człowiekiem- alkoholikiem?
Władza!!!
Było kogo opieprzyć!!!
Zawsze wiadomo bylo kto jest winien!!!
Nie dyskutuję, nie pytam o zdanie bo i po co? Jest nachlany!!
Kombinuję, oszukuję, nie mówię prawdy ..... czy tak????
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:08   

kahape napisał/a:
zuza zuza napisał/a:
A korzyści?!Fajne dzieci mam.
dzieci, raczej- DDA.

Jakoś nie widzę u swoich żeby takie DDA były.......a fajne dzieci mam
_________________
:ptero:
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:35   

Na temat DDA u moich nie wypowiadam się, za małe jeszcze.Mój m.oprócz tego , że ma geny alko ma jeszcze całą gamę świetnych, innych genów.Z tego powodu mam zdolne w wielu kierunkach, mądre, zabawne i dowcipne dzieci.A korzyści z życia z alko.....on nie był zawsze alko, a jeśli nie pije i nie krzyczy jest świetnym gościem i fajnym kumplem.Mamy masę wspólnych zainteresowań...No ale do wspólnego życia to nie wystarczy.Gdyby było tylko źle to nie byłoby współuzależnienia-proste.Dlatego tak trudno się rozstać.A przez te lata nie tylko niańczyłam alko, nianiczyłam też dzieci, kończyłam szkołę jedną i inną, uczyłam się , zwiedzałam świat, tyłam , chudłam.Mój m.to bardzo ważny, ale jeden z wielu aspektów.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:39   

zuza zuza napisał/a:
a jeśli nie pije i nie krzyczy jest świetnym gościem i fajnym kumplem

Jak większość alkoholików.
Szczególnie gdy jest na poczuciu winy po ciągu :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
zuza zuza 
Małomówny
mamamiś


Wiek: 54
Dołączyła: 31 Mar 2011
Posty: 15
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:42   

No właśnie o tym piszę. Pytanie było co robiłam przez 10 lat-no to odpowiadam, że nie było tylko źle,to było to życie na huśtawce od którego współ.tak się uzaleźniają.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:51   

zuza zuza napisał/a:
było to życie na huśtawce o

Jeżeli mężczyzna w związku nie daje kobiecie poczucia stabilizacji i spełnienia, to taki związek prędzej czy później jest skazany na zagładę i to nie tylko wśród alkoholików i ich partnerów.
_________________
:ptero:
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 16:56   

Cytat:
to było to życie na huśtawce
a tobie było dobrze.
Niepewność jutra, brak bezpieczeństwa, spokoju, zaufania, wspólnoty, więzi..... i ty piszesz, że nie było tak źle?
Czy wg ciebie..... tak właśnie wygląda "życie"?
Twoi rodzice też tak żyli? Na "huśtawce"?
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 12