Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
ZA czyli starszy brat kaca
Autor Wiadomość
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Pią 29 Kwi, 2011 21:44   

I to tez o mnie... to jest pieklo. Potworne samopoczucie fizyczne i jeszcze gorsze psychiczne... Leze sobie z zamknietymi oczami i raptem luuuup jakby mnie piorun walnal... serce wali jakbym mial zawalu dostac... do tego na przemian goraco i cieplo.... cholerny strach przed Bog wie czym i rozgladanie sie po pokoju... pamietam jak po calym takim dniu czekalem z utesknieniem na noc zeby tylko usnac i tegto nie czuc.... a noc jeszcze gorsza... z czasem mija a kazdy dzien jest troche lepszy... pozniej zle samo poczucie przychodzi falami na przemian z troche lepszym

A tak od strony technicznej to jest to zespol abstynencyjny. Czyli starszy (i 10 razy silniejszy) brat kaca, ktory wystepuje u osob uzaleznionych Jesli raz cie to dopadlo to za kazdym razem bedzie juz tylko gorzej... Ja sie zarzekalem ze zrobie wszystko zeby do tego nie dopuscic wiecej. Poki czulem to samopoczucie ktore ty teraz czujesz to bylem gotow podpisac cyrograf albo wejsc boso na mount everest zeby tylko przeszlo. Niestety czas lamie kazdego z nas i jak mi sie troche polepszylo to odwlekalem pojscie gdziekolwiek az moj koszmar wrocil...
Masz 2 wyjscia albo to zmienic podejmujac odpowiednie kroki albo witaj w piekle (a to co przezywasz teraz to zaledwie przedsionek tego co Cie czeka)


yuraa napisał/a:
ja miałem ,
miałem też tak że zasnałem naśniło mi sie tyle że mozna by książke napisać
a jak się obudziłem na zegarku minęło 2-3 minuty


To nic nadwzyczajnego Jurku:) przecietny sen czlowieka trwa w rzeczywistosci 20 kilka sekund :D
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
Ostatnio zmieniony przez Masakra Pią 29 Kwi, 2011 21:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Sob 30 Kwi, 2011 01:34   

Chociaz moj staz abstynencji niewiele rozni sie od zera porownujac sie do weteranow tego forum, to jednak sie wypowiem :tak:

Mnie lekarz zapisal antydepresanty i jeszcze cos na powstrzymanie ochoty na picie choc ja nie bylam fanem lekow. Rowniez uwazalam ze wychodzac z jednego uzaleznienia lepiej nie brac innych lekow zmieniajacych samopoczucie, bo majac tendencje do uzaleznien mozna wpasc z deszczu pod rynne.

W koncu jednak uznalam ze skoro facet ma spore doswiadczenie w leczeniu mojej choroby i wypowiedzialam swoje watpliwosci to po co szukac dziury w calym, trzeba tez nauczyc sie ufac bardziej doswiadczonym. Wiec biore co mi kaza i slucham co do mnie mowia mimo ze mi to czasami nie na reke. Lecz juz nie medrkuje.

Mysle ze doswiadczenia kazdego z nas sa cenne, lecz koniec koncow trzeba tez zdac sie na lekarzy, w koncu po to sa. Nie ma co sobie zycia utrudniac.

Jesli chodzi o zespol abstynencyjny to z tego co piszecie to ja chyba nawet tego na szczescie nie przezylam, mialam raczej jedynie objawy kaca nastepnego rana i po wszystkim. Mimo to cierpialam z powodu swojego alkoholizmu lecz zapilabym sie prawdopodobnie na smierc, poniewaz cierpienie mnie w czasie picia nie interesowalo, interesowalo mnie jedynie picie.

Mysle ze przestalam chciec pic gdy dotarla do mnie beznadzieja mojej sytuacji i rokowania na dalsza przyszlosc. Lecz nie bylo to cierpienie. Wiec nie podzielam zdania, ze wychodzacy z ciagu lub ogolnie z nalogu alkoholik nie moze sobie pomoc zwalczajac pewne przykre doleglosci - kompletnie tego nie rozumiem. Lecz to tylko moje zdanie.
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Sob 30 Kwi, 2011 11:12   

paulinkaaa napisał/a:
nie moze sobie pomoc zwalczajac pewne przykre doleglosci - kompletnie tego nie rozumiem


Ja uwazam ze to dziala tak. Pijesz i cena za to jest potworne samopoczucie. Jesli je czyms zamulisz (pomijajac mozliwosc wpadniecia z deszczu pod rynne juz nawet) to pijesz i cena jest zadna... albo znacznie mniejsza. Po co wiec przestac pic?
To tak w najwiekszym skrocie
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Sob 30 Kwi, 2011 13:54   

Masakra napisał/a:
to pijesz i cena jest zadna... albo znacznie mniejsza. Po co wiec przestac pic?

Można z tym polemizować, bo wieeelu z "użytkowników" zdychało nie raz, nie dwa, a po jakimś czasie ich to nie powstrzymało przed powtórzeniem historii.... Tak więc raczej nie ma to wpływu, a jak ma to minimalny.
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 17:02   

Marc-elus napisał/a:
Masakra napisał/a:
to pijesz i cena jest zadna... albo znacznie mniejsza. Po co wiec przestac pic?


Marc-elus napisał/a:
ożna z tym polemizować, bo wieeelu z "użytkowników" zdychało nie raz, nie dwa, a po jakimś czasie ich to nie powstrzymało przed powtórzeniem historii.... Tak więc raczej nie ma to wpływu, a jak ma to minimalny.


Mam wrazenie ze Ty ciagle jeszcze malo rozumiesz Marcel.
Zeby przestac pic trzeba poniesc konsekwencje swojego picia, bo kto normalny zrezygnowalby z przyjemnosci jakie dawalo picie kontrolowane?
Dlaczego Ty zaprzestales picia? bo w jakis tam sposob dostales po du***.
Takim kopem w du** jest to co teraz czuje alkonim i jesli zlagodzi te objawy w sztuczny sposob to tak samo jakby nie dostal kopa badz dostal duzo lzejszego, co z kolei zwieksza ryzyko ze nie zaregauje na tego i w przyszlosci bedzie musial dostac jeszcze mocniejszego (czyt. stracic wiecej a moze nawet wszystko)
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 17:45   

Masakra, wiem o co Ci chodzi, kop, ok, ale dolegliwości związane z zespołem abstynencyjnym są wg mnie słabym kopem, działa krótko(lub wcale), tzn nie uchroni raczej przed zapiciem. Przynajmniej w perspektywie paru miesięcy, co wiem doskonale ja, a pewnie i Ty.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 17:50   

Marc-elus napisał/a:
Masakra, wiem o co Ci chodzi, kop, ok, ale dolegliwości związane z zespołem abstynencyjnym są wg mnie słabym kopem, działa krótko(lub wcale), tzn nie uchroni raczej przed zapiciem. Przynajmniej w perspektywie paru miesięcy, co wiem doskonale ja, a pewnie i Ty.
W tą stronę się z Tobą zgadzam.
Jak to się ma do nawrotu? Jeżeli otrzymuję sygnał że jak zdycham i wezmę chemię to mi się polepszy... Czyż nie tego szukaliśmy w alkoholu? Nie cierpienie jest konieczne. Konieczne jest poniesienie konsekwencji. Chlałem -> cierpię...
Bez poduszki ochronnej...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:06   

staaw napisał/a:
Konieczne jest poniesienie konsekwencji. Chlałem -> cierpię...

Ale to mija i wtedy można żyć inaczej czyli w zgodzie ze sobą... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
verdo 
Gaduła


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:08   

Druga sprawa jest tez taka,ze nie kazdy alkoholik musi przejsc przez zespol abstynecyjny,zeby przestac pic.....
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:14   

verdo napisał/a:
Druga sprawa jest tez taka,ze nie kazdy alkoholik musi przejsc przez zespol abstynecyjny,zeby przestac pic.....
Ale każdy alkoholik musi zrozumieć że głaskanie i poduszeczki pod pupę należą do przeszłości. Jest to JEDYNY powód, dla którego jestem przeciwny łagodzeniu objawów zespołu abstynencyjnego, przynajmniej dopóki nie zagraża to życiu...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:30   

verdo napisał/a:
nie kazdy alkoholik musi przejsc przez zespol abstynecyjny,zeby przestac pic.....
:shock: ani razu?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
verdo 
Gaduła


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:38   

Wiedźma napisał/a:
ani razu?


No : )

Masz przyklad strone wczesniej :

paulinkaaa napisał/a:
Jesli chodzi o zespol abstynencyjny to z tego co piszecie to ja chyba nawet tego na szczescie nie przezylam, mialam raczej jedynie objawy kaca nastepnego rana i po wszystkim


Znam takich....nie kazdy pije na umór.
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:48   

verdo napisał/a:
Znam takich....nie kazdy pije na umór.

Ja tez, ale nie w tym rzecz... :roll:
Ma tu na tym forum w większości jesteśmy uzależnieni od alko,
a takie eksperymenty wcześniej jak później mogą się dla nas skończyć powrotem do picia...
Poteoretyzujmy, ja tutaj mam okazje bardzo często wypić z kolesiami,
powiedzmy skusiłem się, wypiłem lufę i stop, ale co dalej...
Utwierdzam się w przekonaniu, ze mogę przestać i ponawiam probe,
przecież już przerabiałem kontrolowane picie przed laty i dziś bankowo wiem jak skończę...
W imię czego mam ryzykować powrót do szamba, kiedy na dziś jestem szczęśliwym człowiekiem,
a alko może jedynie mi to zabrać...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 18:57   

verdo napisał/a:
Masz przyklad strone wczesniej :

Przykład na co? Na nie doświadczanie zespołu abstynencyjnego,
czy na zaprzestanie picia mimo jego nie zaznania?
Bo jeśli to drugie, czas pokaże jak to dalej z Paulinką będzie
bo przecież paulinkaaa napisał/a:
moj staz abstynencji niewiele rozni sie od zera
...bez urazy, Paulinko, oczywiście życzę Ci trwałej trzeźwości :buziak:
Paulinko, a w której fazie uzależnienia siebie odnalazłaś?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011 19:35   

Na terapii mam takiego faceta, nie miał nigdy zespołu abstynencyjnego, pije od kilkunastu lat... Teraz nie piję od jesieni, ostatnio my mieliśmy grupę a jego żona była za ścianą, współuzależnione miały akurat zajęcia.... Tak jak z nim gadałem to dla niego nie kop jest największą motywacją, bo nie doznał takiego ostrego, ale jak to się sam wyraził "szczęśliwy czas odkąd nie pije, z żoną wreszcie żyje".
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11