Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój brat
Autor Wiadomość
Patuchaa1990 
(konto nieaktywne)

Wiek: 34
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 15
Skąd: Kalisz
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:23   Mój brat

Witam. Na wstępie powiem że wiem że to forum wolne od alkoholu, ale wierzę, że ludzie znajdujący się tutaj okażą się sercem i doświadczeniem i pomogą mi i mej rodzinie. Mam na imię Patrycja i mam 21 lat. Jestem współuzależniona od alkoholu. Nie wiem co robić. Potrzebuję pomocy. Wiem, że żeby ją uzyskać muszę jak najdokładniej opisać sytuację w jakiej się znajduję.
Otóż od kilku dobrych lat ja i moja rodzina mamy problem. Jeden ogromny problem- ALKOHOLIZM.
W moim domu mieszkam ja, moja mama, tata, babcia dziadek i brat, który jest alkoholikiem. Tata nigdy nie brał udziału w naszym życiu rodzinnym. NIe rozmawia z moim bratem od kilku lat, gdyż zamiast pomagać postanowił usunąć się z drogi.Brat ma 25 lat i pije (co pewnie szokuje) od jakiś 6-ciu. Zaczęło się (pewnie jak w wielu przypadkach) niewinnie. Dużo imprez ze znajomymi i picia alkoholu. Później piwkowanie w domu. Pieniądze na swoje "wygody" pozyskiwał początkowo z pracy jaką posiadał, jak również czego nie będę ukrywać od rodziny. Na początku nie widzieliśmy problemu. No bo co to jest 2-3 piwa w ciągu dnia. Problem zaczął się gdy brat zaczął się notorycznie upijać wódką, żerować na nas. Tak! Dostawał od nas alkohol. Szantażował nas, że jeśli mu go nie damy to nas pozabija, narobi awatury... Wyzywał nas.. Dochodziło nawet (i dochodzi) do rękoczynów. Nie mogę tutaj mówić o fizycznym martretowaniu lecz o szarpaninach. Swoją pierwszą przerwę od alkoholu miał 4 miesiące temu. Trwała ona ok. 1,5 miesiąca po czym z powrotem powrócił do alkoholu.
Przeraża mnie ta sytuacja, gdyż mój brat posiadł całe nasze życie. Moja rodzina funkcjonuje w ciągłym strachu. Doszło do tego, że moja babcia wpadła w problemy psychiczne i staje się prowodyrem awantur. Krzyki nie mają końca. Ciężko jest nam żyć i normalnie funkcjonować. Najgorzej jest z moją matką. Ona bardzo kocha mojego brata i nie potrafi pogodzić się z tym, że to on niszczy siebie i nas a nie kto inny. Winę za całe zajście zgania na babcię i towarzystwo, gdyż mieszkamy w okropnej dzielnicy. Babcia z kolei zgania winę na matkę. Matka jest przerażona. Chodzi podłamana i nie posiada celu życia. Wydaje mi się, że jestem najsilniejsza z całej rodziny i myślę najbardziej racjonalnie więc proszę o jakies rady, które będę mogła szybko zrealizować. Nie będę ukrywać, że mi również jest ciężko, ponieważ od kilku lat mam stałego partnera i chciałabym założyć rodzinę, a wiem że nie mogę zostawić mojej rodziny samej bo stanie się tragedia... Boję się, że on w amoku kiedyś zabije mamę bądź babcię.
Nie wiem czy ma to znaczenie ale dodam, że mój brat od 3 lat nie pracuje. Kiedyś upijał sie w domu. Nie wychodził nigdzie. Od czasu gdy po przerwie wrócił do nałogu pije ze znajomymi na dworze. Prawie nigdy nie ma go w domu. Wraca tylko na obiad i w środku nocy z awanturami. Boję się że moja rodzina się rozsypie przez to wszystko. Usilnie próbuję wpłynąć na psychikę mamy z którą jak już wspomniałam jest najgorzej i wytłumaczyć, że trzeba jakoś żyć dalej i próbować.
Bardzo proszę o jaką kolwiek pomoc.
Ostatnio zmieniony przez Klara Pon 06 Cze, 2011 10:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:34   

Patuchaa1990 napisał/a:
próbować

a mało się napróbowaliście?

Cześć Patucha :)
Myślę, ze najrozsądniejszym pomysłem byłoby gdybyś zaczęła od siebie, nie od mamy, taty, babci i prób ratowania, scalania rodziny.
Zaczęłam od Al-anon, potem też poszłam po poradę do poradni. Dobrze pogadać ze specjalistą. Jeżeli Twój brat zagraża Tobie i reszcie rodziny, stosuje przemoc - założyć mu niebieską kartę i zgłaszać każdy jego wyskok? Tylko czy jesteś w stanie to zrobić? Bo może się zdarzyć, że Twoja mama lub/i babcia mogą protestować, bo im go żal, lub bo to wstyd.

Twoim zadaniem jest dobre przeżycie Twojego życia, nie jesteś już odpowiedzialna za poczynania innych dorosłych. :bezradny:
_________________

Ostatnio zmieniony przez pietruszka Pon 06 Cze, 2011 08:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:34   

Patuchaa1990 napisał/a:
Witam.

...witaj, ZbOlo alkoholik...
Patuchaa1990 napisał/a:
co pewnie szokuje

...nie...
Patuchaa1990 napisał/a:
Bardzo proszę o jaką kolwiek pomoc.

...moim zdaniem detoks i zamknięta terapia... potem dalsza terapia i mityngi AA...
...ale co najważniejsze - brat musi chcieć...! Wiem, że trudne...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:35   

pietruszka napisał/a:
Myślę, ze najrozsądniejszym pomysłem byłoby gdybyś zaczęła od siebie

...a to jest bardzo ważne...!!!
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:37   

cześć Patucha
wydaje mi się po pierwszym przeczytaniu że tata wasz przyjąl najrossądniejszą postawe. calkowity ignor dla pijaka. jak chcesz pomagać? znasz sie na pomaganiu ??
rodzina w strachu zyje przed terrorystą?/ przeciez sa odpowiednie sluzby by takiego utemperować.
i jeszcze jedno:
Patuchaa1990 napisał/a:
Wraca tylko na obiad i w środku nocy z awanturami.

z jakiej racji dostaje obiad?? czemu drzwi ma w nocy otwarte??
wy pomagacie mu w piciu, niestety
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:39   

Witaj Patucho (Patrycjo?) :)

Patuchaa1990 napisał/a:
proszę o jakies rady, które będę mogła szybko zrealizować

No, nie wiem, czy uda Ci się szybko namówić rodzinę (mamę i babcię), żeby darmozjada po prostu wyrzucić z domu, bo jak się domyślam, nie płaci za swoje utrzymanie, ani za mieszkanie, prawda?
Trochę wolniej to byłoby tak:
Trzeba:
- zgłosić się na komisariat policji i założyć Niebieską Kartę,
- przy każdej awanturze wzywać policję,
- zażądać od brata, żeby się wyprowadził, albo zgłosił na leczenie (postawić warunek)
- nie dawać jedzenia, dopóki nie zapłaci swojej części,
- nie prać, niczego mu nie kupować.

To tak w skrócie.
Myślę, że będziesz musiała najpierw popracować nad mamą i babcią, a skoro sama piszesz, że jesteś współuzależniona to zgłoś się na terapię i/lub zacznij chodzić na mityngi Al-Anon.
Wiele informacji masz tutaj: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
...i tutaj: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=4063
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:39   

jak wyżej. doradzam policję przy awanturach wzywać, niebieską kartę założyć.
i terapię współuzależnienia dla ciebie mamy i babci, dla brata też terapię, ale to on musi chcieć.
bardzo fajnie że jesteś silna tylko jak długo wytrzymasz??? czy w ten sposób chcesz dorobić się nerwic itd?? :pocieszacz:
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Patuchaa1990 
(konto nieaktywne)

Wiek: 34
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 15
Skąd: Kalisz
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:46   Co robić CIĄG DALSZY

1.Jeśli chodzi o niebieską linię brat miał ją już założoną, jednak po 30 dniach wygasła i wszystko wruciło do normy. Policjanci nas po prostu zignorowali tzn. wpadli na wizyte kontrolną i zamiast wysłuchać nas po prostu rozmawiali z moim bratem jak koledzy. Masakra.
2.Pieniądze dostaje z MOPS-u. Choć nie powiem że nie od rodziny.
3. Przyznaję szczerze: BOJĘ SIĘ PODJĄĆ JAKIEKOLWIEK RADYKALNE KROKI BO BOJĘ SIĘ ŻE ON SKRZYWDZI KOGOŚ.
4. Co do mojego taty- przyjął postawe "olewania pijaka", ale dlaczego olewa nas? Np. wczoraj była taka awantura, szarpanie a tata po prostu wstał i wyszedł... A on mógł nam zrobić krzywdę.
5. Mój brat chyba chce. Tzn. mówi, że chce. Miota się w swych wypowiedziach jak alkoholik po prostu. Podczas pierwszej przerwy (i jedynej) twierdził, że jest w stanie sobie z tym poradzić i że potrafi wypić "od czasu do czasu" i to go zgubiło. Po prostu wypił piwo... No i dalej poleciało. Teraz mówi, że gdyby jeszcze raz był w tej sytuacji nigdy by nie wypił. Mówi też że jest mu bardzo ciężko. Cały czas odwleka to niby "żucanie picia" mówiąc "no musze przestać" i wychodząc. Zaczął ukrywać się z piciem czego wcześniej. Wstydzi się tego., Nie wiem nawet czy to dobry znak... Ja usiłuje z nim bardzo dużo rozmawiać. Racjonalnie rozmawiać. Nie wiem tylko czasami w których kierunku kierować moje słowa: czy uświadamiać mu jak cierpimy i że może umrzeć, jeśli dalej będzie zalewał się do nieprzytomności i zganiać na niego winę za nasze cierpienia czy usiłowac miłością pokazać mu, że jest dla nas bardzo wazny. Nie wiem co robić, żeby nie pogorszyć jeszcze bardziej sytuacji.
Ostatnio zmieniony przez Patuchaa1990 Pon 06 Cze, 2011 08:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:48   

sabatka napisał/a:
mamy i babci,

mama i babcia też muszą chcieć...
Patucha, masz 21 lat,więc właściwie jesteś już dorosła osobą, czy możesz się wyprowadzić z tego domu? Czy ktoś już wcześniej w Waszym domu pił (ojciec, dziadek, mama, babcia?)
_________________

 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 08:57   

pietruszka napisał/a:
mama i babcia też muszą chcieć...
oczywiście, każdy musi chcieć żeby był jakikolwiek efekt.

brat nie ma prawa wam grozić, absolutnie. za takie rzeczy może iść siedzieć czy on wie o tym??
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 09:17   

zająć się sobą
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 09:27   

Patuchaa1990 napisał/a:
BOJĘ SIĘ PODJĄĆ JAKIEKOLWIEK RADYKALNE KROKI BO BOJĘ SIĘ ŻE ON SKRZYWDZI KOGOŚ.

...pomyśl, że może być jeszcze gorzej. Postawa radykalna i KONSEKWENCJA... to może jedynie doprowadzić Twojego brata do próby leczenia...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Patuchaa1990 
(konto nieaktywne)

Wiek: 34
Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 15
Skąd: Kalisz
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 09:43   Pierwsza decyzja

Słuchajcie podjęłam decyzje. Dałam mu alibi. Albo bierze się za siebie. Ma na to 7 dni czyli cały tydzień. Jeśli nie zobaczę prób. Skutecznych prób zgłaszam się do prokuratora z prośbą o zgłoszenie wniosku o przymusowy odwyk. Trudno. Boję się trochę reakcji, ale wierzę, że to słuszne wyjście z tej całej sytuacji.
 
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 09:46   

Patuchaa1990 napisał/a:
Ma na to 7 dni czyli cały tydzień

długo... można było do piątku....
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 06 Cze, 2011 10:03   Re: Pierwsza decyzja

Patuchaa1990 napisał/a:
Słuchajcie podjęłam decyzje. Dałam mu alibi. Albo bierze się za siebie. Ma na to 7 dni czyli cały tydzień. Jeśli nie zobaczę prób. Skutecznych prób zgłaszam się do prokuratora z prośbą o zgłoszenie wniosku o przymusowy odwyk. Trudno. Boję się trochę reakcji, ale wierzę, że to słuszne wyjście z tej całej sytuacji.


Na "ostatecznych ultimatach" to jeszcze można pobroić że hoho.
Tylko "ostateczny kop w tyłek" może otworzyć oczy bratu.
Patucha jesteś młoda dziewczyna, jesteś pewna że sama to udźwigniesz? Pomożesz sama tam gdzie ojciec sobie odpuścił? Zgłaszaj sprawę od razu do prokuratury i weź się za siebie. Chcesz żeby Twój nawalony brat "chodził" za tobą całe życie?
Odetnij się od niego, bo chcąc mu pomóc, faktycznie poprawiasz mu komfort picia.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 13