Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Leczenie piwem...alkoholizmu.
Autor Wiadomość
verdo 
Gaduła


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 16:39   Leczenie piwem...alkoholizmu.

TERAPIA : )

Opcja zerowa.

Manipulacja w psychoterapii może się pojawić na każdym jej etapie. Psychoterapeuta może zatajać pewne informacje przed klientem, przedłużać terapię dla osiągnięcia korzyści materialnych, czerpać satysfakcję z tego, że doświadcza przewagi nad pacjentem. Może też wprowadzać klienta w błąd co do skuteczności przyjętej metody terapeutycznej i prawdopodobieństwa sukcesu, czy też pewności, że osiągnięte zmiany będą trwałe
W niektórych formach terapii trzeba wprowadzić klienta w błąd, wytworzyć u niego fałszywe przekonania - zauważa Dariusz Doliński(autorytet w dziedzinie psychologii. - Oczywiście dla jego dobra.

W większości terapii uzależnień przyjmuje się tak zwaną opcję zerową. Alkoholikowi nie wolno sięgnąć po choćby jedną szklankę piwa, narkoman nie ma prawa do ani jednej trawki, hazardzista powinien zapomnieć nawet o totolotku. Pozornie taka opcja zerowa jest rozwiązaniem ze wszech miar słusznym. Każdy, komu na sercu leży własna szczupła sylwetka, wie z doświadczenia, że jeśli widział przed sobą talerz pełen ciasteczek, to jedynym sposobem, aby ich nie zjeść, jest powstrzymanie się od sięgnięcia po pierwsze ciasteczko. Zjedzenie owego pierwszego ciasteczka uruchamia bowiem lawinę. Sięgamy bezwiednie po drugie, trzecie, czwarte... by w końcu stwierdzić, że nie ma sensu zostawiać na talerzu tych kilku ostatnich. Choć więc zjedzenie jednego tylko ciasteczka samo w sobie nie jest przecież naganne, lepiej jest nie sięgać po nie. Alkoholik też by nie cierpiał, gdyby wypił jedno piwo czy kieliszek koniaku. Problem w tym, że i tu uruchamia się efekt śnieżnej kuli. Nie kończy się na jednym kuflu czy kieliszku. Co gorsza, nie kończy się na dwóch, czy też trzech... Opcja zerowa, skuteczna jako standard samoregulacji okazuje się mieć jednak swoje poważne minusy wtedy, gdy jest podstawą terapii. Praktycy leczenia alkoholizmu czy narkomanii wiedzą doskonale, jak zatrważająco mało skuteczna jest większość programów terapeutycznych. Większość alkoholików i narkomanów wraca do nałogu. Jedną z przyczyn może być właśnie przeświadczenie o bezwzględnym zakazie sięgania po zakazany owoc. Taki standard jest bardzo trudny do osiągnięcia. Tak trudny, że w wielu przypadkach nałogowiec dochodzi do wniosku, że nie ma szans na wyzdrowienie. Co gorsza, jakiekolwiek niepowodzenie powoduje poczucie totalnej klęski, beznadziejności i braku perspektyw. Alkoholik, któremu zdarzyło się sięgnięcie po kieliszek, dochodzi do wniosku, że wszystko zostało stracone! Wypił, przegrał. Nie ma więc znaczenia, czy teraz będzie pił do wieczora, czy do rana, czy też przez kilka następnych dni. Narkoman, który nie wytrzymał i zapalił „marychę”, może dojść do wniosku, że znów przekroczył granicę i znalazł się po ciemnej stronie. Teraz już bez różnicy, czy napełni lufkę kawałkiem „ziela”, czy też przerzuci się na heroinę.
Terapeuci coraz częściej zdają sobie sprawę z pułapek tkwiących w opcji zerowej. Dlatego też coraz większe zainteresowanie budzą programy odchodzące od tej idei. Alkoholicy uczeni są na przykład kontrolowanego picia. Tego, by na przykład nauczyć się wypijać jedno piwo i na tym poprzestawać. Jeśli zaś zdarzy im się „pójść w cug”, to oczywiście nie można przejść nad tym do porządku dziennego, ale nie należy też dochodzić do wniosku, że wszystko (to jest cały dotychczasowy trud walki z nałogiem) zostało stracone. Choć programy tego typu nie są jeszcze powszechne, wiele wskazuje na to, że są one znacznie bardziej skuteczne od tradycyjnych.

To tez fragment artykulu Dariusza Dolińskiego(pracownika Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej,doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie psychologii ).

Pzdr.
 
     
Ibik 
Małomówny
uświadomiony w chorobie


Wiek: 55
Dołączył: 11 Cze 2011
Posty: 68
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 16:47   

Chyba dla mnie najlepiej będzie jak pozostanę przy opcji zerowej,bo wiem jak zadziała jedno piwo.Póki co nie patrzę dalej niż na dzisiejszy dzień(dziś nie piję),bo jak bym myślał w kategorii nigdy,to bym się pochlastał.
_________________
Na trzeźwo widzę jaki głubi byłem-teraz pora na mądrość-dziś nie piję!
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 17:03   

pozwolę sobie z panem Dariuszem Dolińskim się nie zgodzić w kwestii kontrolowanego picia.
_________________
:ptero:
 
     
verdo 
Gaduła


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 17:22   

pterodaktyll napisał/a:
pozwolę sobie z panem Dariuszem Dolińskim się nie zgodzić w kwestii kontrolowanego picia


Wcale mnie to nie dziwi.Ja po czesci sie z nim zgadzam.W Holandii i Kanadzie panstwo finasuje taka terapie.Mozliwe,ze podsyca to tylko nalog.....jednak uczy "normalnego" podejscia do zycia,nieodbiegajacego od powszechnie przyjetych norm.Dobrze,ze szukaja jakiegos rozwiazania.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 19:13   

verdo napisał/a:
To tez fragment artykulu Dariusza Dolińskiego(pracownika Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej,doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie psychologii ).

Gdybyś podał jeszcze link do źródła, byłabym wdzięczna.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
verdo 
Gaduła


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 20:02   

Wiedźma napisał/a:
Gdybyś podał jeszcze link do źródła, byłabym wdzięczna.


Prosze :

http://www.dda.charaktery...ejsza-niz-rozum
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 20:45   

A gdzież na tej stronie jest wklejony przez Ciebie tekst?
Bo nie widzę :zdziwko:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
verdo 
Gaduła


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 20:47   

Ten pierwszy jest z platnego artykuly....trzeba wykupic do niego dostep.Znalazlem tylko jego fragment(przeciez podalem autora).
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 21:02   

Aha :?
No to niech wszystko zostanie tak jak jest...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 21:06   

verdo napisał/a:
Alkoholik, któremu zdarzyło się sięgnięcie po kieliszek, dochodzi do wniosku, że wszystko zostało stracone! Wypił, przegrał.

Tu pozwolę się z tym zdaniem nie zgodzić. :D
Nic nie stracone, nie należy tego traktować jako furtki do picia, ale dramatyzowanie jest szkodliwe, a najbardziej w formie "wypier... z domu bo zapiłeś".
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 21:16   

Marc-elus napisał/a:
Nic nie stracone, nie należy tego traktować jako furtki do picia, ale dramatyzowanie jest szkodliwe, a najbardziej w formie "wypier... z domu bo zapiłeś".


byłes jaki byłeś, cofnąć czasu się nie da, wpadki są wliczone w trzeźwienie, nikt ich nie usprawiedliwia, nie należy się biczować żeś winien wszystkiego, odnajdź dobro w sobie, ciesz się życiem, odkrywaj codziennie nowe lepsze ja - szymonek :skromny:
 
     
aazazello 
Gaduła



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Wto 14 Cze, 2011 10:35   

Andrzej Gołota był wielką nadzieją białych. Kontrola picia lub cudowne farmaceutyki to wielka nadzieja czynnych alkoholików. Na dzień dzisiejszy towar jest, jaki jest, albo go bierzesz, albo nie. Wypadałoby, przynajmniej, wylądować na Marsie, zanim poleci się do innych galaktyk.
 
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Wto 14 Cze, 2011 11:02   

verdo napisał/a:
Większość alkoholików i narkomanów wraca do nałogu. Jedną z przyczyn może być właśnie przeświadczenie o bezwzględnym zakazie sięgania po zakazany owoc. Taki standard jest bardzo trudny do osiągnięcia. Tak trudny, że w wielu przypadkach nałogowiec dochodzi do wniosku, że nie ma szans na wyzdrowienie. Co gorsza, jakiekolwiek niepowodzenie powoduje poczucie totalnej klęski, beznadziejności i braku perspektyw.

Przeczytałam z uwagą fragment tego artykułu. I powiem tak, że nie mozna temu odmówić logiki i jakiegoś sensu.
Jestem praktykującą zwolenniczka opcji zerowej.......ale powiem wam, że gdyby trafiła mi się "wpadka" to byłby dla mnie dramat ....etc jw :/
Zareagowała bym dokładnie tak chyba jak napisane jest w tym artykule.
Pytanie tylko dlaczego tak bym zareagowała?
Gdzie tkwi przyczyna?
Czy jest to tylko wypadkowa cech danego człowieka czy jednak niedoskonałość powszechnie nam panującego programu leczenia uzależnień?

Coś w tym musi być, skoro zdecydowana wiekszość ludzi po terapii zapija. I na to autor chyba zwraca uwagę a nie na fakt kontrolowanego picia, jako innej alternatywnej metody.
Bynajmniej jak tak odebrałam sens tego artykułu.
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 14 Cze, 2011 13:12   

Artykuł nie wnosi nic nowego zawsze tak było i będzie dopóki bedzie istniał jakikolwiek nałóg - beda próby modyfikacja terapii aby jeszcze uszczknąc cos dla siebie - może łyczek - może jeszcze dymek - jeden kupon . Tylko po co ? Przeważnie kończy sie tak samo chce sie więcej i więcej . Opcja zerowa - jeżeli chodzi o mnie to sie sprawdza i po kiego licha mam zmieniac ? Lepsze zawsze jest wrogiem dobrego .
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Ibik 
Małomówny
uświadomiony w chorobie


Wiek: 55
Dołączył: 11 Cze 2011
Posty: 68
Wysłany: Śro 15 Cze, 2011 10:57   

Poruszyłem ten temat(terapii kontrolowanego picia) ze swoim terepautą.
Inicjatorem powstania pierwszych ośrodków,w których uczono alkoholików,jak pić z głową byli....producenci łyskaczy.Opublikowano z czasem zaskakujące dane o skuteczności tej metody.Niestety nie doczekała się ta publikacja aneksu-czyli liczby powracających do nałogu,lub do opcji zerowej.Kontrolowanie uczuć,zapisywanie stanów emocjonalnych,odczuć po wypiciu tego jednego dozwolonego,opieka osoby kontrolującej-to wszystko prowadziło do powrotu-znikomy procent alkoholików mogło pozwolić sobie na picie z umiarem.Dlaczego?Bo chęć oszukania samego siebie,żeby tylko dostać nagrodę była silniejsza od chęci całkowitego zerwania.
Ja nie mam złudzeń-muszę żyć bez alkoholu,w tym widzę sens terapii-nie chcę się leczyć z alkoholizmu-tylko nauczyć się żyć bez wódy.
_________________
Na trzeźwo widzę jaki głubi byłem-teraz pora na mądrość-dziś nie piję!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 11