Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam i pozdrawiam wszystkich.
Autor Wiadomość
Beniamin 
Towarzyski


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 475
Wysłany: Sob 21 Lut, 2009 23:52   

ark napisał/a:
Beniamin,pisząc "boją" miałem na myśli to ,że ich myśli dalej krążą wokół alkoholu tzn. nie piją a butelka dalej stoi na stole, i potem w chwili załamania wystarczy iskra by popłynąć i odkręcić korek.


oki, teraz jasne

dzięki
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Sob 21 Lut, 2009 23:52   

Ben a adresik dasz? fny
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Sob 21 Lut, 2009 23:57   

Beniamin napisał/a:
,ile lat nie piją , a mimo wszystko dalej boją się alkoholu

Słyszałeś takie określenie,ze ktoś cierpi,ze nie pije... :roll:
Ludzie boja sie przebywać na imprezach czy w miejscach których mogą spotkać alkohol...
Większość wolnego czasu jaki maja po zaprzestaniu picia,spędzają na mityngach ,terapiach czy warsztatach.Ich życie koncentruje się na nieustająca praca nad celem nadrzędnym ,jakim jest trzeźwość...
Wytrzeźwieć dla zycia ,a nie dla samej trzeźwości, to zasadnicza różnica miedzy trzeźwymi alkoholikami...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Beniamin 
Towarzyski


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 475
Wysłany: Sob 21 Lut, 2009 23:59   

stiff napisał/a:
Beniamin napisał/a:
,ile lat nie piją , a mimo wszystko dalej boją się alkoholu

Słyszałeś takie określenie,ze ktoś cierpi,ze nie pije... :roll:
Ludzie boja sie przebywać na imprezach czy w miejscach których mogą spotkać alkohol...
Większość wolnego czasu jaki maja po zaprzestaniu picia,spędzają na mityngach ,terapiach czy warsztatach.Ich życie koncentruje się na nieustająca praca nad celem nadrzędnym ,jakim jest trzeźwość...
Wytrzeźwieć dla zycia ,a nie dla samej trzeźwości, to zasadnicza różnica miedzy trzeźwymi alkoholikami...


??????

ja cytowałem Ark-a

tak słyszałem
Ostatnio zmieniony przez Beniamin Nie 22 Lut, 2009 00:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:00   

stiff napisał/a:
.Ich życie koncentruje się na nieustająca praca nad celem nadrzędnym ,jakim jest trzeźwość...


wiesz z czego to wynika? ze strachu- kiedyś bali się wytrzeźwieć bo życie zbyt bolało teraz boja się zapić- życie w ciągłym strachu
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:01   

Beniamin napisał/a:
ja cytowałem Ark-a

Wiem,ale jakos nie tak sie wkleilo....
Post byl do Ciebie skierowany...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:04   

utopia napisał/a:
wiesz z czego to wynika? ze strachu- kiedyś bali się wytrzeźwieć bo życie zbyt bolało teraz boja się zapić- życie w ciągłym strachu

Niektórzy dla własnych celów,aby zamaskować swoja nieporadność życiową ,a co za tym idzie i wyborów...
WEGETACJA choć trzeźwy...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Beniamin 
Towarzyski


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 475
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:04   

stiff napisał/a:
Beniamin napisał/a:
ja cytowałem Ark-a

Wiem,ale jakos nie tak sie wkleilo....
Post byl do Ciebie skierowany...


z jakiego powodu ?
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:07   

Wysłany: Wczoraj 23:48
ark napisał/a:
Gdy słyszę ile to terapi ludzie przeszli ,ile lat nie piją , a mimo wszystko dalej boją się alkoholu


wyjaśnij "boją", zanim coś zle zrozumiem i napiszę parę ciepłych słów

proszę wyjaśnij
_________________
głupiec też ma swoją opowieść


--------------------------------------
na to Ci odpowiedzialem boshe....
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:17   

stiff napisał/a:
Słyszałeś takie określenie,ze ktoś cierpi,ze nie pije... :roll:
Ludzie boja sie przebywać na imprezach czy w miejscach których mogą spotkać alkohol...
Większość wolnego czasu jaki maja po zaprzestaniu picia,spędzają na mityngach ,terapiach czy warsztatach.Ich życie koncentruje się na nieustająca praca nad celem nadrzędnym ,jakim jest trzeźwość...
Wytrzeźwieć dla zycia ,a nie dla samej trzeźwości, to zasadnicza różnica miedzy trzeźwymi alkoholikami...

to dobre Stiv też tak myślę
choć są też tacy co cierpią z tego powodu,ci na wszywce
tak miał mój przyjaciel dwa lata przeczymał w drugim zaczął o tym mówić (o żalu)
po czym wrócił do picia,od lipca ubiegłego roku już nie sięga po alkohol
życie przestało jemu pisać historię życiorysu
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:21   

pamiętam, że pół roku od zaprzestania picia miałam tak dość wszystkich zakazów nakazów terapii meetingów wszędzie widziałam alkohol, i te butelki które zawsze na stacji benzynowej stoją za kasa ze nie idzie ich ominąc płacąc za paliwo, że myślałam że oszaleje, albo się napiję, o niczym nie umiałam innym rozmawiać, czytałam tylko książki terapeutyczne- mój ówczesny facet tez zmagał się z nałogiem więc gadaliśmy stale o tym samym. Miałam tak dość że powiedziałam nawet znajomemu, że jak grupa "młodzi" w Poznaniu zmieni nazwę na "starzy" to ja wrócę (nota bene wydaje mi się to nadal zabawne)

Wtedy jak ja to nazwałam, dałam sobie prawo do wypicia. stwierdziłam trudno jak mam się tak męczyć lub chodzić kanałami to już wolę sie napić- przecież znów mogę przestać.
schowałam wszystkie książki terapeutyczne aowskie - "wodnik" którego miałam szczęście poznać na czacie alkoholizmu powiedział mi abym wzięła "Kubusia Puchatka" i poczytała i przestała się nakręcać trzeźwieniem, a zaczęła żyć. Przerwałam terapie, zmniejszyłam ilość meetingów które mnie strasznie wtedy irytowały, i zajęłam sie życiem, robieniem obiadu codziennie, odrabianiem lekcji z dzieckiem, rozwiązywaniu problemów na bieżąco a nie odkładaniem ich.

I minęło, to że tak przestałam się bać tego zapicia spowodowało że przestałam zauważać butelki przy kasie , nie bierze mnie jak ktoś przy mnie pije- po prostu przestałam bać się tej cholernej butelki. żyje inaczej, mam respekt do nałogu ale się już go nie boję.
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:24   

utopia napisał/a:
I minęło, to że tak przestałam się bać tego zapicia spowodowało że przestałam zauważać butelki przy kasie , nie bierze mnie jak ktoś przy mnie pije- po prostu przestałam bać się tej cholernej butelki. żyje inaczej, mam respekt do nałogu ale się już go nie boję.

Wydaje mi sie ,ze podstawa trzeźwego i normalnego życia jest nauczyć sie zyc z alkoholem,bo on nie zniknie wraz z zaprzestaniem picia,nie pijać go...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:29   

utopia napisał/a:
I minęło, to że tak przestałam się bać tego zapicia spowodowało że przestałam zauważać butelki przy kasie , nie bierze mnie jak ktoś przy mnie pije- po prostu przestałam bać się tej cholernej butelki. żyje inaczej, mam respekt do nałogu ale się już go nie boję.

Ja też całe szczęście mam już ten komfort, że nie muszę się wiecznie bać. Co nie znaczy, że mam olewać pewne wytyczne -które znam, czyli igranie z wyzwalaczami. Jednak coraz bardziej zaczynam żyć normalnie, obok alkoholu. Przeterapeutyzowanie również niebezpieczne. Pamiętam jak zacząl mnie wkurzać terapeuta, gdy chodząc na terapię pogłębioną , na pytanie jak się czuję powiedziałam" boli mnie dzisiaj głowa"- zaraz odpowiedział"przyjrzyj się temu, to organizm domaga się alkoholu, pewnie masz nawrót. Tak..jakby zwyczjanie, najzwyczajniej na świecie nie mogł mnie boleć głowa, a boli ma od czego, skoro mam dyskopatię ;) Nie chcę się bać non stop i żyć jak na linie, żyję normalnie ale z dozą czujności i tak mi odpowiada.
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:30   

no ja tak mialam do tego slawetnego zapicia w pazdzierniku, ze chodzil za mna alkohol, i dostawalam szalu bo wszedzie i kazdy jakby o nim mowil, oczywiscie ze tak nie bylo, tyle ze ja to tak wlasnie widzialam, a teraz zyje, jest terapia raz w tygodniu, raz w tygodniu miting a tak na co dzien takie prawdziwe zycie :) I jest mi teraz duzo lepiej i latwiej niz wtedy przed tym zapiciem, pradaksalne to, ale tak jest.
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Nie 22 Lut, 2009 00:31   

Ate napisał/a:
I jest mi teraz duzo lepiej i latwiej niz wtedy przed tym zapiciem, pradaksalne to, ale tak jest.
I super, widać było Ci to potzrebne, takie jeszcze jedno mocne potknięcie żebyś się mocniej odbiła. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 12