Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kazałam mu się wyprowadzić.
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2011 17:10   

Żeglarz napisał/a:
Przecież mężczyzna to taka prosta istota!!!

taaaa
mnie się też wydaje, że kobiety są proste ... reagują emocjonalnie i tyle, nad czym tu siem zastanawiać :beba:
:mgreen:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2011 18:03   

Fla :buziak:
Sprawdziłam, rozdział o nadkontroli to rozdział pod tytułem "Uwolnij się"
A zatem dam próbkę cudnie opisanej nadkontroli:

Cytat:
Mówi się, że współuzależnieni zachowują się jak nadzorcy.
Zrzędzimy, robimy wykłady, wrzeszczymy, cholerujemy, płaczemy, błagamy, przekupujemy, wymuszamy, chronimy, kryjemy, oskarżamy, ścigamy, uciekamy, próbujemy namawiać do zrobienia czegoś, próbujemy wyperswadować zrobienie czegoś, staramy się zasiać poczucie winy, uwodzimy, usidlamy, sprawdzamy, demonstrujemy, jak bardzo nas zraniono, ranimy w odwecie innych, żeby wiedzieli, jakie to uczucie, grozimy, że sobie coś zrobimy, stawiamy ultimatum, robimy coś dla kogoś, nie chcemy zrobić nic dla kogoś, odpłacamy pięknym za nadobne, jęczymy, wyładowujemy wściekłość na innych, jesteśmy bezradni, cierpimy w wymownym milczeniu, próbujemy się przypodobać, kłamiemy, robimy świństewka, robimy duże świństwa, chwytamy się za serce i mówimy, że zaraz umrzemy, grozimy, że zabijemy, powołujemy się na opinię naszych popleczników, mierzymy starannie słowa, śpimy z tym, na kim nam zależy, nie chcemy spać z tym, na kim nam zależy, mamy z nim (nią) dzieci, targujemy się, ciągamy do poradni, odciągamy od poradni, mówimy o innych podłe rzeczy, mówimy innym podłe rzeczy, obrażamy, potępiamy, błagamy o cud, płacimy za cud, chodzimy w miejsca, w które nie chcemy chodzić, jesteśmy obok,
nadzorujemy, dyktujemy, komenderujemy, uskarżamy się, piszemy listy o innych, piszemy listy do innych, siedzimy w domu i czekamy na nich, wychodzimy i szukamy ich, wydzwaniamy wszędzie, szukając ich, chodzimy albo jeździmy nocą po ciemnych uliczkach, chcąc ich znaleźć, tropimy nocą po ciemnych uliczkach, chcąc ich złapać, biegamy nocą po ciemnych ulicach, chcąc uciec, sprowadzamy do domu, trzymamy w domu, zamykamy, wyprowadzamy się od nich, wyprowadzamy się z nimi, besztamy, radzimy, dajemy nauczki, nalegamy, poddajemy się, schlebiamy, prowokujemy, staramy się wzbudzić w nich zazdrość, próbujemy zastraszyć, napominamy, śledzimy, wypytujemy, robimy aluzje, przeszukujemy kieszenie, zaglądamy do portfeli, szukamy w szufladach, sprawdzamy w pudełkach na rękawiczki, szukamy w rezerwuarze w ubikacji, próbujemy zajrzeć w przyszłość, roztrząsamy przeszłość, zwołujemy na pomoc rodzinę, używamy argumentów, załatwiamy sprawy raz na zawsze, potem załatwiamy je znowu, karzemy, nagradzamy, niemal rezygnujemy, a potem próbujemy jeszcze bardziej i przeprowadzamy dziesiątki innych manewrów, o których zapomniałam albo których jeszcze nic wypróbowałam.
Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"

A teraz by poczuć to na własnej skórze przeczytać warto to jak osoba, która jest dotknięta powyższymi zachowaniami ze strony innej osoby. Myślę, że działa to jak kubeł zimnej wody. Warto pamiętać, że podobne zachowania często są nieuświadomione, czynione w imię miłości, bo inaczej się nie umie, z bezradności, a czasem po prostu by uciec od własnego ogromnego wewnętrznego bólu.
_________________

 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2011 19:23   

pietruszka napisał/a:
rozdział o nadkontroli to rozdział pod tytułem "Uwolnij się"


ja jeszcze nie miałam okazji zetknąć się z tymi tytułami , które wymieniacie, ale czytając ten fragment można powiedzieć - to straszne, ja miałam dość także bycia takim nadzorcą.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2011 21:36   

staaw napisał/a:
Wuśka jest po pierwszym mityngu Al-Anonu

Moje najszczersze kondolencje........... :pocieszacz:
staaw napisał/a:
zobaczymy co dalej...

Najpewniej to............ :plask:
_________________
:ptero:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2011 21:40   

esaneta napisał/a:
Co o tym myslisz?

Prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym, przecież to już absolutnie niczego nie zmieni. Złe już dawno się stało.... :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 10:03   

Moi drodzy, byłam wczoraj na spotkaniu z pania psycholog. Opowiedziałam co sie wydarzyło ostatnio. Wygadałam się, tylko mam wrażenie, ze bardziej póki co skupiamy sie na tym co było w mojej rodzinie, jaki to ma wpływ na to co jest teraz i czy to jest dobre czy nie. Czyli jesteśmy skupione bardziej na mnie. Pewnie to tak ma być. Uświadomiłam sobie, że w zasadzie to nie potrafie uwierzyć w to, że są mężczyźni dojrzali, juz ukształtowani(wychowani) z rodzin "normalnych", bo faktycznie ci, których spotkałam w swoim zyciu byli osobami z problemami, z rodzin w których źle sie czuli i szukali ucieczki, a ja byłam ich deską ratunku. Tak to teraz postrzegam. Myślałam, że ta chęc pomocy innym wynika z mojego charakteru, z tych wartości które wyniosłam z domu. A okazuje się, że to może byc wynikiem syndromu DDA. Jestem w stanie poświęcic siebie, by uratować tego drugiego człowieka. Czuje na swoich barkach ogromne brzemię odpowiedzialności za los innych ludzi i konieczność naprawy swiata. Mam nadzieję, że ta terapia pomoże mi inaczej spojrzeć na to, bo moja psychika bardzo cierpi pod wpływem tego ciężaru. :bezradny:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 13:02   

Betty napisał/a:
Moi drodzy, byłam wczoraj na spotkaniu z pania psycholog.

:brawo:
Betty napisał/a:
tylko mam wrażenie, ze bardziej póki co skupiamy sie na tym co było w mojej rodzinie, jaki to ma wpływ na to co jest teraz i czy to jest dobre czy nie. Czyli jesteśmy skupione bardziej na mnie.

i tak ma być. Naprawę trzeba zacząć od siebie, bo na to naprawdę mamy wpływ - to jest w zasięgu naszych możliwości :)
Betty napisał/a:
Mam nadzieję, że ta terapia pomoże mi inaczej spojrzeć na to, bo moja psychika bardzo cierpi pod wpływem tego ciężaru. :bezradny:
Terapia i Twoja praca nad sobą. Sama terapia nic nie zdziała bez wydatnego udziału osoby "w terapii". I całe szczęście, że da się powiedzieć i zrobić więcej niż Auuuuuuuuuu i eeeeee...oj....boli jak na fotelu dentystycznym. Chyba dlatego nie lubię chodzić do dentysty.... znacznie bardziej wolałam na terapię, choć wyrywanie tych... "mądrości z dzieciństwa" z mojej głowy też nieraz bolało.
_________________

Ostatnio zmieniony przez pietruszka Pią 23 Wrz, 2011 13:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 13:13   

Wielu z nas odkryło, że mamy sporo wspólnych cech, które są wynikiem pojawienia się i dorastania w alkoholowym lub w inny sposób dysfunkcyjnym otoczeniu domowym.
W wyniku tego czujemy się wyizolowani, a także zakłopotani w towarzystwie innych osób, a szczególnie tych, które mają nad nami władzę lub przewagę. Aby się chronić, staliśmy się ludźmi, którzy ustępują i zadowalają innych, nawet kosztem utraty w tym procesie własnej tożsamości. Równocześnie jednak odczuwamy każdą osobistą krytykę jako zagrożenie.
W wielu wypadkach sami staliśmy się alkoholikami, poślubiliśmy osobę uzależnioną od alkoholu lub mamy oba problemy równocześnie. Jeśli uniknęliśmy tego, dotyczy nas problem innych uzależnień lub dysfunkcji, takich jak pracoholizm. To wszystko wiąże się z naszą chorą potrzebą zaniedbania i opuszczenia samych siebie.
Prowadziliśmy nasze życie z pozycji osoby przyzwyczajonej do doznawania krzywdy. Mając nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności, woleliśmy skupiać się na innych niż na sobie. Odczuwaliśmy poczucie winy, gdy próbowaliśmy uwierzyć i zaufać sobie, pozostawiając prawo do oceniania nas innym. Popadliśmy w bierność, pozwalając innym na przejęcie inicjatywy.
Nabyliśmy cech osobowości zależnej, przerażonej możliwością odrzucenia, gotowi do zrobienia prawie wszystkiego, aby tego odrzucenia uniknąć. Wciąż wybieraliśmy związki stanowiące dla nas zagrożenie, ponieważ były one podobne do naszych dziecięcych relacji z alkoholowymi lub dysfunkcyjnymi rodzicami.
Te objawy rodzinnej choroby alkoholowej, lub innej dysfunkcji, uczyniły nas współofiarami, takimi, które przyjmują cechy tej choroby, nawet bez doświadczenia kiedykolwiek potrzeby napicia się. Nauczyliśmy się chować nasze uczucia jako dzieci i trzymać je pogrzebane jako dorośli. W rezultacie tych doświadczeń często myliliśmy miłość z litością, mając skłonność do kochania tych, których mogliśmy ratować z zagrożenia.
Postępując w autodestrukcji, staliśmy się uzależnieni od przeżywania lęku i niepokoju we wszystkich naszych sprawach, wybierając stałe zdenerwowanie zamiast skutecznych rozwiązań.


Źródło: http://www.12krokow.brojce.pl/

To jestem ja i aż się tego wystraszyłam jak to przeczytałam :(
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 23 Wrz, 2011 15:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 13:18   

Betty napisał/a:
To jestem ja i aż się tego wystraszyłam jak to przeczytałam :(

wiesz, co jest pocieszające w tym wszystkim? Nie jesteś sama. Wiele osób tak zostało właśnie "przygotowanych do życia". I teraz będziesz ich spotykać więcej i więcej, jak będziesz wychodzić ze swej skorupki. Na terapii, może Al-anon, tu, na forum. Już nie jesteś sama. :pocieszacz:
_________________

 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 13:28   

98l9i
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 15:35   

Betty!
Pod cytatem który zamieściłaś w swoim poście wkleiłam link do źródła z którego skorzystałaś.
Jest to konieczne, jeśli nie chcemy płacić kar z tytułu praw autorskich.
W przyszłości pamiętaj o tym.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 16:15   

O ile się nie mylę to jeden z tekstów z literatury DDA, zdaje się, że często dawany nowicjuszom na mitingach DDA? Nie mam pewności, bo akurat na mitingi DDA nie chodziłam, ale tekst mi znany dostałam go kiedyś od mojej terapeutki.
_________________

 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 18:49   

Betty napisał/a:
W rezultacie tych doświadczeń często myliliśmy miłość z litością, mając skłonność do kochania tych, których mogliśmy ratować z zagrożenia.

Smutne to jest.
W dzieciństwie nie nauczono mnie kochać.
Nie bardzo wiem do końca co to znaczy nawet teraz w życiu dorosłym :(
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2011 20:19   

Pati napisał/a:
Nie bardzo wiem do końca co to znaczy nawet teraz w życiu dorosłym :(

:pocieszacz:
wierzę, że i tak masz to pod skórą, ze to może być tylko skrzywione przez dzieciństwo, ale głęboko, we wnętrzu jest i po prostu czeka, by je odkopać.
_________________

Ostatnio zmieniony przez pietruszka Pią 23 Wrz, 2011 20:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Nie 25 Wrz, 2011 09:20   

pietruszka napisał/a:

wierzę, że i tak masz to pod skórą,

Oj ja też wierzę :buzki:
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 12