Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
picie w pracy przeszkadza
Autor Wiadomość
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 09:42   picie w pracy przeszkadza

Wczoraj po godz. 6.00 mieszkaniec Polic wrócił do swojego domu po nocnej zmianie w pracy. Drzwi mieszkania otworzył kluczem. Wewnątrz zobaczył powywracane meble, wszystkie przedmioty porozrzucane, a w pokoju na kanapie śpiącego zupełnie obcego mężczyznę. Domyślając się, iż jest to włamywacz natychmiast powiadomił Policję.

Policjanci przybyli na miejsce zatrzymali włamywacza. Okazał się nim 25 - letni Krzysztof D. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy i miał 3,5 promila alkoholu w organizmie.

Jak ustalono w nocy włamał się do mieszkania przez drzwi balkonowe. W barku znalazł whisky, które popijał w czasie demolowania mieszkania i szukania łupów. Jednak zmęczony nocnymi poczynaniami zasnął na kanapie.

Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Jak wyjaśnił, był pijany i niewiele pamięta.

Krzysztof D. odpowie za kradzież z włamaniem do mieszkania. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

sierż. sztab. Jolanta Szalińska oficer prasowy KPP Police, 2009-03-04


jeszcze jeden przykład że picie przeszkadza w wykonywaniu pracy
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 10:53   

Zdecydowanie przeszkadza.. :uoee:

Ja borykam się teraz z dylematem co zrobić i czy w ogóle.
Pracuję z koleżanką, która jest pięćdziesięciolatką, bardzo sympatyczną, ale...własnie. Wiemy w pracy, że ona pije, niejednokrotnie przychodzi pod wpływem, a mnie się nawet wydaje, że podtrzymuje stan rauszu podczas pracy.
Często nie dociera do pracy w ogóle, spóźnienia, całe masy tragedii rodzinnych i wypadków losowych na usprawiedliwienie..
Ja nie znam jej długo, bo sama pracuję tam niespełna rok, jednak z opowieści współpracowników, ta sytuacja trwa juz kilka lat, z tym, że wcześniej były to jedynie podejrzenia, co do nadużywania alkoholu, teraz jednak zaczyna być niebepiecznie, bo praca jaką wykonuje, jest bardzo odpowiedzialna i związana jest z zagrożeniem życia człowieka.

Kilka dni temu, kierownik wyczuł silną woń alkoholu od niej,postraszył poinformowaniem dyrektora...Ale na tym się skończyło, że uzależniona koleżanka przysięgła poprawę, że do pracy będzie przychodzić trzeźwa.
Kierownikowi to wystarczyło...ja próbowałam rozmawiać z kierownikiem, bo sytuacja wydzarzyła się przy mnie, sugerowałam leczenie choroby na terapii, jednak kierownikowi wystarczyły obietnice i wiara w to, że jakoś się wykaraska, że wystarczy silna wola i dobre chęci, o leczeniu jakoś nikt nie chce słyszec, bo przecież L4 na minimum 5 tygodni to niedorzeczność! sama sobie da radę...A ja wątpię.
Miałam ochote porozmawiać z tą koleżanką, ale unika nas, jedyne chwile kiedy zdarza nam się być sam na sam, to kiedy idziemy zapalić- co jest rzadkością, z braku czasu.

Dziewczynie grozi dyscyplinarka, a zważając na jej wiek- może już nie miec mozliwości podjęcia pracy w tym zawodzie w ogóle... Rozmawiać? I jak rozmawiać?
Ostatnio zmieniony przez Jagna Pon 09 Mar, 2009 11:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 11:02   

Jagna napisał/a:
Rozmawiać? I jak rozmawiać?

Ja mam podobne dylematy...
Czesc kumpli z którymi pracuje nagminnie jest wczorajszych,a teraz kiedy nie pracujemy,to balangi sa na porządku dziennym.Ja sie wyłączam i jakoś bardzo niekorzystnie sie to na mnie nie odbija...Mam jakis autorytet i próbuje im wyjaśnić ,ze to droga donikąd i przyznają mi racje,ale chcą zloty środek,aby przestali.Ja takiego nie mam i kolo sie zamyka...
Szczęśliwszy jednak jestem gdy wyjeżdżają do Polski...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 11:06   

Jagna napisał/a:
Rozmawiać? I jak rozmawiać?

Jasne, że rozmawiać, ale najlepiej byłoby poprzeć rozmowę własnym przykładem,
a tego jak wiem, wobec współpracowników chcesz uniknąć. W takim razie może być trudno.
Możesz być posądzona o wtrącanie się w nieswoje sprawy, o zrzędzenie i takie tam...
Przypomnij sobie siebie z czasów czynności alkoholowej - jak odbierałaś uwagi na temat swojego picia?
Koleżanka może potraktować rozmowę nie jako próbę pomocy z Twojej strony,
ale jako ingerencję w prywatność :?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 11:17   

Wiedźma napisał/a:
Koleżanka może potraktować rozmowę nie jako próbę pomocy z Twojej strony,
ale jako ingerencję w prywatność


Otóż to, a zaczyna być bardzo źle i kwestia dni kiedy wyleci z pracy, jej praca jest bardzo odpowiedzialna gdyż to ona wprowadza inwazyjne substancje do organizmu pacjentów. Kierownictwo jej picie bierze za przejaw słabej woli i w ostatniej rozmowie usłyszała " Ależ wypij sobie drinki z mężem w sobotę, ale w poniedziałek to bez przesady, masz być w pracy trzeźwa.
Ta koleżnaka jest dobrze sytuowana- świetnie zarabiający mąż, mogłaby także prywatnie się leczyć...chcę jej to jakoś przekazać, tylko tak, jak napisałaś Wiedźmo w tym nowym miejscu pracy nie chcę o sobie mówić.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 11:34   

Kurde, ale to poważna sprawa, jeśli od czynnej alkoholiczki może zależeć ludzkie zdrowie i życie.
Dziwi mnie beztroska kierownictwa, przecież to ono weźmie na siebie odpowiedzialność,
jeśli, nie daj Boże, coś się stanie jakiemuś pacjentowi :?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 11:42   

Wiedźma napisał/a:
Dziwi mnie beztroska kierownictwa, przecież to ono weźmie na siebie odpowiedzialność,
jeśli, nie daj Boże, coś się stanie jakiemuś pacjentowi


Tak...zdarzałao juz się,że wzywano inną dziewczynę do pracy, gdyż ta była odsuwana, ale te jej wybryki alkoholowe są dawkowane , myslę że jak w najbliższym czasie się to powtórzy, będzie zwolniona z hukiem, oby tylko pacjent jej nie poczuł, bo teraz ludzie zaczęli na to zwracać uwagę, są wręcz wyczuleni na to- alkohol w służbie zdrowia i dobrze, bo bardzo duzo się piło w tej branży podczas pracy. Niestety :/
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 12:32   

Jagna, wziąć koleżankę na papierosa, albo na chwilę rozmowy po zmianie, nie musisz mówić o sobie, ale dobitnie jej pwoiedzieć, ze wszyscy to widzą, ze przychodzi pod wpływem i że czuć od niej alkohol. Zapewnić, z eta rozmowa pozostanie między Wami i podac argument, że zagraża życiu pacjentów nie wspomę już o tym, że sama siebie niszczy
i co można zrobić, żeby zaprzestać picia i zostawić ją z tą wiadomością.

Ps. Jagna a gdyby coś sie wydarzyło złego w pracy z jej winy, nie targały by Toba emocje, typu "kurdę dlaczego wcześniej nie zareagowałam?"
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 13:05   

Faktycznie, Dorcia ma rację - nie ma się co z nią cackać, tylko powiedzieć wprost jak to wygląda z zewnątrz.
Przecież tu nie chodzi tylko o prywatną sprawę jej picia, ale o zagrożenie jakie stwarza pacjentom.
Jagna, możesz jej także powiedzieć, że jeśli szybko coś z tym nie zrobi (terapia!!!),
to powinna się liczyć ze zwolnieniem dyscyplinarnym z pracy, bo w ten sposób się postępuje z takimi osobami.
Trudno, niech jej będzie przykro i nieprzyjemnie, ale niech to wreszcie nią potrząśnie.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 13:33   

Dziękuję! Podjęłam decyzję- porozmawiam z nią , podrzucę także numer telefonu do poradni i terapeuty, więcej nie mogę nic zrobić.
Ale źle się z tym czułam, że tak naprawdę nikt nie reaguje, licząc na jej rozsądek i silną wolę.
A to nie tak, bo sama wiem jak ze mną było. :/
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 13:43   

Opowiesz nam jak poszło?
Bardzo jestem ciekawa...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 13:47   

Jagna i dobrze, zreszta opisałam Ci jak było w moim przypadku, to wcale nie jest trudne :D
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 14:01   

Tak :)

Pewnie, że napiszę Wam, myślę niejedeno z nas jeszcze zetknie się z taką sytuacją.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 14:02   

broń Boże nieeeeeeeeeeeeeeeee
coście poszalały ,żadnej rozmowy
czyście zapomniały że aby z tego wyjść jest potrzebny wielki "kopniak"lub potężny wstrząs
wyobraźmy sobie sytuację tak
Jagusia jej mówi to i owo
czy ona się do tego przyzna,wręcz przeciwnie jeżeli się na nią nie obrazi to w najgorszym przypadku,jej słowa będzie miała głęboko gdzieś
Jaguś nie rzucaj się z motyką na słońce,bo będzie to dla Ciebie przykre doświadczenie
jedyne i to na prawdę jedyne wyjście to otwarcie porozmawiać i przygotować dyrektora
że jest taka sytuacja i znasz jej możliwości wyjścia po przez leczenie
ale jak mam być szczery to ja bym się na to nie odważył
choćby dlatego że dla dyrektora lepszym wyjściem może się okazać zmiana pracownika na nowego niż leczyć obecnego
i wtedy Ty Jaguś będziesz źle z tym się czuła
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 09 Mar, 2009 14:04   

Jacek napisał/a:
coście poszalały ,żadnej rozmowy
czyście zapomniały że aby z tego wyjść jest potrzebny wielki "kopniak"lub potężny wstrząs

Jacek, ale w tym konkretnym przypadku takim wstrząsem może być śmierć pacjenta.
Uważasz, że należy na to czekać?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12