Pomoc najbliższych podczas terapii |
Autor |
Wiadomość |
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 13:06
|
|
|
yuraa napisał/a: | nie wiem co Ona wyniosła z tego spotkania ale nie wtrącala
sie w moje leczenie/trzeźwienie.
określilbym małżonki postawę jako: zyczliwy, opanowany kibic tj taki co śledzi z zainteresowaniem mecz ale nie wybucha przesadnym entuzjazmem przy dobrym zagraniu ani też za głośno nie gwiżdże przy kiksie |
podobnie było w moim przypadku i to pomogło nam obojgu.
Żona nie musiała sie obawiać o mnie,a mi dało to komfort i spokój w trzeźwieniu,a nie chęć usilnego pomagania mi w tym co robięza wszelką cenę.Zrozumiała,że to tylko ode mnie zależy jak ja będę trzeźwiał i czy w ogóle będę.
Rozmowa z terapeutą była na płaszczyźnie pół prywatnej w naszym domu. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 13:56
|
|
|
evita napisał/a: | czy Wam w okresie trzeźwienia pomogłaby w jakikolwiek sposób świadomość, że partner/ka czynnie uczestniczy w Waszym trzeźwieniu w taki sposób jaki mnie zaproponowano ? |
Ewuniu,powiem ci tak
gdy by mnie wtenczas tak zaproponowano,to ja bym się zgodził i był bym hepii
jednak dziś,swoją drogę trzeźwości rozumiem inaczej
gdy bym podjął decyzję takiej zgody,to wiem że to by było trzeźwienie dla niej
a to ma być dla mnie samego
i tu nie chodzi o uczucie
evita napisał/a: | bo przecież potwierdziłoby to tylko fakt, że nadal macie swojego/ją partnera/kę w garści ? |
bo nigdy w taki sposób o tym nie myślałem
jak już to były by to myśli w stylu "a widzisz potrafię"
i świadczyły by one o trzeźwieniu na pokaz,czyli dla partnera
dziś jestem pewien że obecność życiowego partnera na terapii by mnie przeszkadzało
bo ja mam być trzeźwy również po za terapią i po za obecnością partnera
to co piszę opieram na przeżytych faktach
gdy moja żona chciała abym poszedł na terapię i się leczył - to ja grzecznie poszedłem
i pokazałem że mogę
gdy jednak mnie zostawiła samego - coś bardzo mnie zaczęło zależeć na trzeźwości
a różnica była taka że po pokazie wytrzymałem pół roku do występów z alkoholem w roli głównej
a o okresie gdy mnie samemu zaczeło zależeć na trzeźwości - mogę tylko powiedzieć tyle
że było to tak dawno temu i trwa nadal
kurde musiał boleć ten kop samotności że coś mnie się popimpkało aby tak długo o suchym pysku być
powiem teraz krótko
jestem takim metodom spół z partnerem przeciwnym
umiał pokazać ze potrafi se sam wlewać
to niech umie i sam odmawiać
a korzyści i tak będą w spół |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 14:10
|
|
|
Jacek napisał/a: | umiał pokazać ze potrafi se sam wlewać
to niech umie i sam odmawiać
a korzyści i tak będą w spół |
i to jest właśnie ten komfort trzeźwienia o którym pisałem. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 14:47
|
|
|
yuraa napisał/a: | określilbym małżonki postawę jako: zyczliwy, opanowany kibic tj taki co śledzi z zainteresowaniem mecz ale nie wybucha przesadnym entuzjazmem przy dobrym zagraniu ani też za głośno nie gwiżdże przy kiksie |
ja tam na meczach się nie znam
ale pamiętam jak mój śp. przyjaciel mawiał "Brazylia to potrafi grać pod publikę - ale gdy idzie o finały,to też przegrywają"
gdy bym miał określić moją panią to też mnie tak kibicowała
kryła,żywiła,itp , bo widziała jakieś nadzieje,,, bo opierała je na moich obietnicach i zagrywkach
ale gdy tylko się zorientowała że to tylko nadzieja ,,, położyła krechę obojętności
nawet nie przyszła na mecz
wtenczas to dopiero zagrałem finałowy mecz i co ???
i przyszła i została |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 17:36
|
|
|
Po raz kolejny dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo one są nie tylko mnie pomocne bo pewnie i inne współuzależnione wykorzystają ten wątek żeby zrozumieć. Myślę, że wręcz wskazanym byłoby żeby wszystkie powyższe wpisy na forum poczytali sobie również terapeuci.
Co do mojego konkretnego przypadku nadal się zastanawiam i od wczoraj już kilkakrotnie zmieniłam zdanie co do tego jak zareagować. Jaki skutek chce osiągnąć terapeuta tym, że ja odpowiem na jego pytania i że ewentualnie przyjadę na spotkanie ? Czy to nie jest czasami coś w rodzaju interwencji ? Interwencja jest :
* Działaniem z zewnątrz.
* Jest pomaganiem osobie, która nie chce pomocy.
* Jest działaniem wbrew temu, co alkoholik myśli i czego pragnie w sprawie swego problemu.
* Jest atakiem na obrony a nie na osobę uzależnionego.
czyli wiele z tych powyższych czynników miałoby odniesienie do tego czego oczekuje ode mnie terapeuta.
Jeśli mam rację to pozostaje wówczas jeszcze tylko jedno pytanie ... czy ja mam ochotę w tym wszystkim uczestniczyć ? |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 17:42
|
|
|
evita napisał/a: | czy ja mam ochotę w tym wszystkim uczestniczyć ? |
Możesz odmówić udziału, gdy już będziesz wiedziała, o co chodzi.
Może to będzie spotkanie takie, o jakim pisał Jurek? |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Wto 27 Mar, 2012 19:11
|
|
|
evita napisał/a: | Jaki skutek chce osiągnąć terapeuta tym, że ja odpowiem na jego pytania i że ewentualnie przyjadę na spotkanie ? Czy to nie jest czasami coś w rodzaju interwencji ? |
moim zdaniem za dużo się nad tym zastanawiasz
jeśli spełnienie prośby tego terapeuty nie stanowi dla Ciebie problemu to ją spełnij i tyle
Jeśli napisanie tych słów stanowi problem, choćby emocjonalny - nie rób tego. |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 08:04
|
|
|
no i minął tydzień a moja decyzja była taka :
- zaczęłam wprawdzie odpisywać na pytania ale nie skończyłam, nie wysłałam
- nie jadę dzisiaj na żadne spotkanie, córka też nie ... stwierdziła, że ona chciała tak bardziej ze mną jechać żebym sama nie była a że ja nie jadę to ona też ma ciekawsze zajęcia w tym czasie
nie wiem czy słusznie zrobiłam czy nie ale nie będę się teraz nad tym zastanawiać bo i tak już za późno |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 10:35
|
|
|
evita napisał/a: | nie wiem czy słusznie zrobiłam czy nie |
Jesli Cię to nie "uwiera" to zrobiłas dobrze.......... |
_________________ |
|
|
|
|
Toffi
Małomówny
Wiek: 43 Dołączyła: 26 Sty 2012 Posty: 46
|
Wysłany: Pią 04 Maj, 2012 19:46
|
|
|
bardzo sobie chwalę, że chciałam męża wspierać w leczeniu, bo dlatego poszłam na al-anon i terapię dla współuzależnionych:)
na grupowej spotkałam się z tym, że jedną koleżankę terapeutka zapytała, czy może jej męża skonfrontować z tym, co ona mówi. chodziło o to, że mąż tej dziewczyny chodził z przymusu i dosyć mocno ściemniał. nie wyobrażam sobie takiej współpracy z terapeutą męża.. niekoniecznie pasuje mi rola "kabla", ani szpiegowanie męża, nie zwracałam uwagi nigdy na to, ile on pije. wiedziałam, że za dużo i tyle.
moja matka rozmawiała z lekarzem opiekującym się ojcem, on twierdził, że cierpi na nerwicę, matka, że przez nadużywanie alkoholu- i nic z tego nie wynikło, u ojca nie stwierdzono alkoholizmu, ani on nie uważa się za alkoholika:(
a Ty Evitko, nie żałujesz chyba, że nie podjęłaś tej współpracy?
ps.terapeutka polecała koleżance odwiedzić męża z dziećmi podczas takiego specjalnego dnia dla rodzin. nie wiem jednak jak to miałoby wyglądać, bo koleżanka nie mogła wtedy akurat pojechać |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Pią 04 Maj, 2012 19:52
|
|
|
Toffi napisał/a: | a Ty Evitko, nie żałujesz chyba, że nie podjęłaś tej współpracy? |
już dawno o tym zapomniałam
i nie żałuję |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
|