Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wolność?
Autor Wiadomość
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 00:50   

A kuku.... :)
Whiplash napisał/a:
Czy ty uważasz że ja nie mam innej roboty tylko trzeźwieć cały czas? Trzeba czasem jeszcze żyć..
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 00:58   

Ech gonzo...
Tam napisalem ze nie mam zamiaru trzezwiec caly czas
To nie to samo co nie mam czasu na trzezwienie...
:bezradny: probujesz mi cos udowodnic? Bo cos Ci nie wychodzi :bezradny:
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 01:05   

Nie zamierzam. I jak napisałem, zbytnio się nie staram. Jesteś już dużym chłopcem.
Whiplash napisał/a:
nie mam zamiaru trzezwiec caly czas

To daje się zauważyć.

Dobrej nocy, na mnie pora.
Jutro znowu od rana to cholerne trzeźwienie. Co za życie. :uoee:

:luzik:
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 01:42   

A ja myślę, że od kiedy przyznałam się do tego, że jestem alko, tym samym pogodziłam się z faktem, że do końca życia nie mogę, ba nie wolno mi już nigdy pozostać obojętną na flachy, balangi, impry, na których leje się wóda... Słyszę, widzę, że nawet po kilku, kilkunastu latach abstynencji ludzie zapijają... Pamiętam, jak trzepnęło mną o glebę, kiedy na terapii pojawił się gość i przyznał się do zapicia po bodajże 9 latach trzeźwości. Dlatego uważam na siebie, dbam o komfort i bezpieczeństwo, unikam sytuacji, gdzie mogę być narażona na pokusę, czy choćby potem, po powrocie do domu na wszechogarniający stan paniki, że mogłam nie oprzeć się wypiciu drinka. Żyję normalnie, a zarazem nienormalnie. Nie przeszkadza mi to jednak w niczym, a już najmniej w normalnym funkcjonowaniu. Mówię sobie w chwilach zwątpienia, że mam tak, jak ludzie po przeszczepie, już do końca życia muszą brać określone leki i już...
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 05:41   

Cytat:
Oooo...i cel został osiągnięty.....


nie lubię określenia "osiągnięty cel" - wolę droga do celu, to jest mój cel - ta droga.
w wolnym tłumaczeniu to jak, orgazm nie na końcu, a w trakcie całego stosunku.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 06:07   

Whiplash napisał/a:
Życie i trzeźwienie idą w parze, ale nie są tym samym.

O ile życie nie zawsze jest trzeźwieniem, to trzeźwienie zawsze jest życiem.... :roll: :mgreen:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 06:13   

Jak Was poczyta ktoś kto dopiero "zaczyna" to mu się od razu odechce. :uoee:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 06:19   

Marc-elus napisał/a:
O ile życie nie zawsze jest trzeźwieniem, to trzeźwienie zawsze jest życiem..

podoba mi się.....proste i prawdziwe.... fajne....
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 06:29   

smokooka napisał/a:
Jak Was poczyta ktoś kto dopiero "zaczyna" to mu się od razu odechce.
To wg Ciebie powinniśmy cenzurować wypowiedzi...? :szok:
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 09:17   

Prawdziwego alkoholika poznaje się po tym jak kończy a nie po tym jak zaczyna. :rotfl:
 
     
cool 
Gaduła



Pomógł: 16 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 920
Skąd: warm.-mazu.
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 09:19   

piotr7 napisał/a:
Prawdziwego alkoholika poznaje się po tym jak kończy a nie po tym jak zaczyna. :rotfl:


chyba tak początki są takie same .a końce mogą być bardzo różne ;)
_________________
I jest szóstka ;-)
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 09:30   

kosmopolitanka napisał/a:
Mówię sobie w chwilach zwątpienia, że mam tak, jak ludzie po przeszczepie, już do końca życia muszą brać określone leki i już...

Mam to samo! :lol:
O alkoholu staram się nie myśleć, trzeźwieniem się nie upajam, ale leki stosuję.
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 09:43   

Rozgorzała piękna dyskusja o trzeźwieniu :mgreen:
Dla jednych jest to sposób na życie, dla innych droga do "normalności".
Dla mnie jest sposobem, nauką. Nauką "normalności", reakcji na emocje,
życia zgodnie z zasadami moralnymi, które przez ponad dwadzieścia lat
były mi obce i które łamałem.
Jest szansa, ze gdy nauczę się tego wszystkiego powrócę do "normalności".
"Normalność" piszę w cudzysłowie, bo normalny to ja nie będę, zawsze będzie
obok mnie mój alkoholizm, o którym lepiej żebym nie zapominał.
Gdybym "znormalniał" za bardzo istniała by możliwość, że moje,
pozamykane dotąd furtki, pootwierają się, a to najszybsza droga do zapicia.
Czyli, jeżeli chcę pozostać "normalny", nie mogę zapomnieć o mojej chorobie. :)
Nie ma dla mnie znaczenia, czy będę kiedykolwiek "mógł" przebywać wśród ludzi spożywających,
na dzisiaj mi to zwisa. Nie stronie od kawiarni, cukierni itp. Nie chodzę do "mordowni",
bo miejsca gdzie się chla, a nie popija mi przeszkadzają.
Nie przeszkadza mi jak chłopak z dziewczyną piją drinka w lokalu, przeszkadza mi jak
podchmielony dobrze gość/goście zamawiają następne i następne.
To mi przypomina moje zachowania i dla tego czuję dyskomfort przebywania w takim towarzystwie :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:04   

Cytat:
Jak Was poczyta ktoś kto dopiero "zaczyna" to mu się od razu odechce.

Czy ktoś mi wyjaśni, o co chodzi tej kobiecie? Od jakiegoś czasu robi takie uwagi.
Czy forum ma być książką naukową pisaną pod kogoś w/g pani Smokooki?
Co ty w ogóle kobieto wiesz o alkoholizmie?
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:45   

Dziubas napisał/a:
Może ktoś będzie chciał podzielić się swoimi, w tym temacie, przemyśleniami,doświadczeniem. Będę wdzięczny. :)


Fajny wątek Dziubas.
WOLNOŚĆ?
Dla mnie alkoholiczki to kojarzy się przede wszystkim z uwolnieniem od kontrolowania mojej osoby przez rodzinę. Uwolniłam się od podejrzeń, ,obwąchiwania, sprawdzania.
Kiedy dwadzieścia lat temu byłam w prawie rocznym ciągu zostałam prawie ubezwłasnowolniona, odebrano mi klucze do mieszkania, pieniądze, rozliczano z czasu.
Po dłuższym czasie zdecydowano, że mam się zapić, umrzeć, Oni się od tego odcinają. Zamknęli parasol ochronny, zwrócili WOLNOŚĆ. Mogłam sobie iść, i otworzyć własnymi kluczami swój dom. I tego dnia się już nie napiłam, i bardzo długo
też nie.

Pomyliłam jednak wolność osobistą, z wolnością od obsesji alkoholowej.
W ogóle się nie zajmowałam swoją trzeźwością. Poza "nie spożywaniem" nie robiłam nic. To, że ja nic nie robiłam, nie znaczy oczywiście, że nie robił za mnie tego mój mózg. Piłam potem jeszcze nie raz.

Teraz jestem wolna od kontroli, wolna od podejrzeń. Od obsesji alkoholowej nie będę NIGDY. Żeby o tym nie zapomnieć chodzę na mitingi, czytam fora alkoholowe.

Ta odzyskana WOLNOŚĆ JEST BEZCENNA.

Nawet jestem wolna od czegoś brzydkiego :oops:

Uświadomił mi to jeden z userów z tego forum. Dziękuję Ci jeszcze raz, TY wiesz.... :)
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 11