Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wytrzymam bez terapii ?
Autor Wiadomość
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 23:14   

w kompot ???
ja bym rzekła w spirytusik :wysmiewacz: :evil2"
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
ojciec 
Milczek



Pomógł: 1 raz
Wiek: 47
Dołączył: 17 Maj 2012
Posty: 2
Skąd: lublin
Wysłany: Pią 18 Maj, 2012 23:39   

ja też taki byłem. wpadałem z deszczu pod rynnę, z pod rynny do rynsztoka a potem to już było szambo. wielkie nieogarnięte szambo. też oczekiwałem poklepywania po pleckach i zapewnień, że nie jest ze mną aż tak zle... i chlałem dalej. cf2423f dopiero gdy dostałem kopa w d**ę i padłem na ryj ocknąłem się. przyznałem się sam przed sobą, że już nie mam siły. w zad kopnęła mnie moja kobieta ale tak skutecznie że z domu wyleciałem. na zawsze... teraz wiem że uratowała mi życie. może Twoja żona zrobi tak samo, a może pozwoli ci komfortowo zachlać się na śmierć. pomyśl. o to cię proszę. :|
_________________
Oi!
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 05:45   

ojciec napisał/a:
gdy dostałem kopa w d**ę i padłem na ryj ocknąłem się

Tak to chyba musi być, że każdy musi strzaskać własny zad. Nie wystarczą tysiące przykładów, z których można czerpać.
Nie! "Przecież ze mną tak nie będzie, ja jestem inny, lepszy".
Dopiero jak życie pierdyknie nas o dno zaczynamy czerpać z doświadczenia innych, wtedy dociera do nas, że uczenie się na cudzych błędach mniej boli.
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 07:52   

Dziubas napisał/a:
Dopiero jak życie pierdyknie nas o dno zaczynamy czerpać z doświadczenia innych, wtedy dociera do nas, że uczenie się na cudzych błędach mniej boli.


może i mniej boli,ale jak trudno to zrozumieć .......zwłaszcza na początku.....
wszyscy tu piszą ,że trzeba dna dotknąć ,a swoimi radami chcecie "uratować" chłopa od zderzenia z tym dnem......po co ......????

jeżeli właśnie to dno (cokolwiek to znaczy) jest punktem zwrotnym i praktyka pokazuje ,że tak zazwyczaj jest ,to po co tłumaczyć ,ze można inaczej.......
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 09:50   

Może po prostu są empatycznymi ludźmi?
Oddaj to, co dostałeś.... Przekaż dalej.... Bierz, kiedyś oddasz innemu....
To wszystko usłyszałem na mitingach.
Nie czujesz tego w sobie?

Nie pisać nic? Poklaskać, pogłaskać? Nie masz problemu, wszyscy piją... Żonę olej, szefa opieprz i pij sobie....
Nie rozumiem Twojego posta. On neguje, podważa, nie dając nic w zamian.
Nie rozumiem ostatnio i Ciebie. Negujesz, podważasz, nie dając nic w zamian.
Wolę czytać o czyimś doświadczeniu, o czyimś życiu, o tym co robi. Rozmawiać, pytać, dyskutować. To skłania do myślenia. Z tego się uczę.
Z negowania nie.

Uratować przed dnem? Nie sądzę?
Ziarenko zasiało się wcześniej, nie przypadek sprawia, ze ktoś zaczyna tu pisać.
To wszystko, co napisano skutecznie psuje komfort picia. Ta wiedza przybliża dno. Nie daje spokoju.
Tego nie pisze psychiatra, terapeuta, psycholog, żona, szef w pracy, sąsiadka, oni zawsze marudzą.
To pisze konkretny człowiek, który nie pije.
Wielu tu takich, którym oczy się otworzyły, nawet w ostatnich dniach, tygodniach.
Są tu i filateliści zapewne, poeci i kucharze, ale jednak to nie forum filatelistyczne, poetyckie, kulinarne, towarzyskie.
A przynajmniej ja ta myślę. :)
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 09:51   

Miałem sąsiada,samotnego ,który bez środków do życia mieszkał w małym pokoiku.
Często z żoną zaglądalismy do niego,to z obiadem, to z drobnymi zakupami, czasem dałem mu jakiś ciuch, by miał w czym chodzić. Podpowiedzieliśmy mu jak załatwić rentę,wegetował.
Od ubiegłej soboty nie widziałem go w okolicy, wcześniej żona kupiła mu mydło i proszek do prania ,by ogarnął się i wyprał łachy,obiecaliśmy mu pomóc posprzątać.Gdy minął wtorek, dalej nie mogłem go znaleźć, choć drzwi do mieszkania miał zamknięte, to wydawało mi się ,że zamknął się od środka.Wezwałem policję ,weszliśmy przez okno i ... leżał... zielony...w otoczeniu butelek, reszty renty ( którą otrzymał pierwszy raz ) i decyzji o przyznaniu świadczenia. Tak świętował sukces otrzymania renty,że zapił się i skończył swój żywot na ziemskim padole.
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 11:11   

Smutna historia 8|
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 17:10   

Gonzo.pl napisał/a:
A przynajmniej ja ta myślę.

:brawo:
Tak, przybliżenie dna, popsucie komfortu picia i podzielenie się własnym doświadczeniem, to według mnie najlepsza pomoc, której mogę udzielić poprzez forum.
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Obcy 
Gaduła
Człowiek


Pomógł: 11 razy
Wiek: 40
Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 644
Skąd: Innej planety
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 21:23   

Z tym padnięciem na ryj ojciec to ja się zgadzam. Tylko że ja to zrobiłem dosłownie. :mgreen:
grunt że poskutkowało i odechciało mi się pić. :skromny:
_________________
Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę -Seneka Młodszy Bądźmy niewol­ni­kami pra­wa, abyśmy mog­li być wol­ni - Cyceron
 
 
     
NANA 
Towarzyski
NANA



Pomogła: 2 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 04 Kwi 2012
Posty: 280
Skąd: Z POLSKIEJ ZIEMI
Wysłany: Sob 19 Maj, 2012 21:29   

[quote="Gonzo.pl"]Może po prostu są empatycznymi ludźmi?
Oddaj to, co dostałeś.... Przekaż dalej.... Bierz, kiedyś oddasz innemu....
To wszystko usłyszałem na mitingach.

:brawo:
To są -jak dla mnie - najbardziej trafne słowa przeczytane do tej pory na tym forum ...

Gonzo .pl - :brawo: :buziak:
_________________
Jakie myśli , taki człowiek ...
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Pon 21 Maj, 2012 20:37   

Tomek ,jesteś tu?

odezwij się
 
     
wlod 
Towarzyski
wlod AA


Pomógł: 3 razy
Wiek: 71
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 169
Skąd: GDYNIA
Wysłany: Pon 21 Maj, 2012 22:04   Re: Czy wytrzymam bez terapii ?

Tomek_72 napisał/a:
Witam wszystkich mam na imię Tomek i to jest mój pierwszy post. Pije około 25 lat a ostatnie 15 lat nałogowo. Dzisiaj mija szósty dzień jak przestałem i jest to jak na razie najdłuższy okres jaki mi się udało wytrzymac bez alkoholu od kiedy wpadłem w nałóg. Często sobie obiecywałem że nie piję, ale wytrzymywałem góra 3 dni. Dużo czytałem na temat alkoholizmu i chciałem się spytac czy naprawdę bez terapii i mityngów uda mi się wytrzymac ? Jestem osobą niewierzącą a z tego co widzę dużo tam się mówi o wierze i Bogu. Czułbym się raczej nieswojo i w ogóle jestem mało "wylewny", no i jak to pogodzic z pracą bo mam rodzinę na utrzymaniu ?
Tak przy okazji chciałem się jeszcze spytac o zespół abstynencyjny. Mam chyba z siedem objawów z którymi sobie jakoś radzę, ale strasznie bolą mnie łydki (nie chodzi o skurcze), a najbardziej jak siedzę lub leżę. Może miał ktoś tak i coś poradzi.

Napiszę Tobie o moim doświadczeniu dotyczace tych lydek Mnie się to pojawiło kiedy juz lapalem ciagi alkoholowe kilkudniowe.Bylem tak wyczerpany piciem ze nie moglem stac lub tez bedac w autobusie musialem usiasc Bylem na ta dolegliwoc w szpitalurobili mi rozne badania z punkcja kregoslupa i mostka.po tych wszystkich badaniach stwierdzili nie pamietam fachowej nazwy.Po szpitalu zaczeli tą dolegliwosć leczyc witaminą B12przez caly rok otrymywalem zastrzyki i po roku wrocilem do normalnego stanu.Oczywisciete bolace lydki bolały mnie wczeniej jednak tlumaczylem to sobie osłabieniem przez picie,wcześniej rowniez lekarz z poradni odwykowej informował mnie,ze jezeli nie przetane pic wyladuje na wozku inwlidzkim jednak nic obie ztych informacji ostanie zdrowia nie robilem.Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 11