Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
dzień matki (moje odczucia)
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 09:44   

kosmopolitanka napisał/a:

Nie umiem tego wyrazić, co w tej chwili myślę, może stąd nasze niezrozumienie, jednak głównie idzie mi o to, że niektórzy rodzice nie sprawdzają się w żadnym okresie i że tak powiem konfiguracji...

Uważam, że od KAŻDYCH rodziców można się emocjonalnie uwolnić, odciąć pępowinę, spotykać się dwa razy w roku lub wcale (jeżeli jest taka wola).
Bez złości, zawiści, wypominania krzywd...
kosmopolitanka napisał/a:

Powiedz mi czy w wieku 37 lat piłeś?

Tak. Choć zaczynałem to zmieniać...
Paradoksalnie w tym czasie zmarła moja mama, która robiła wszystko bym nie dał sobie rady w życiu. Bym ciągle potrzebował jej pomocy, którą ona wydzielała małą łyżeczką...

Można powiedzieć że przeżywałem osiemnastkę 20 lat później....
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 09:49   

staaw napisał/a:

Uważam, że od KAŻDYCH rodziców można się emocjonalnie uwolnić, odciąć pępowinę, spotykać się dwa razy w roku lub wcale (jeżeli jest taka wola).
Bez złości, zawiści, wypominania krzywd...
Teraz Ty mylisz odcięcie pępowiny z odrzuceniem ze strony rodziców... Jasne, zawsze można to zrobić, ale nie mówimy tutaj o maminsynkach, tylko o normalnych dzieciakach, które potrzebują zawsze miłości i wsparcia... I żeby było jasne, nie mam tu na myśli wsparcia finansowego.
staaw napisał/a:

Tak. Choć zaczynałem to zmieniać...
No widzisz, dość późno, a mnie chodzi o to, że nie wszystkie dzieci umieją radzić sobie ze zniewoleniem... Wiem ja i Ty też zapewne, że słowa ranią bardziej niż klaps... ;)
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 09:55   

kosmopolitanka napisał/a:
Teraz Ty mylisz odcięcie pępowiny z odrzuceniem ze strony rodziców...

Dzisiaj uważam że jeżeli ktoś mnie odrzuca, sam nie wie co traci. Jest to JEGO problem.
Ja sobie poradzę, niezależnie od tego czy mnie rodzice kochają czy nie...

Jedynym uczuciem którego ciężko było mi się pozbyć, to żal za spieprzone dzieciństwo, nawet na tym forum są posty z czasów kiedy jeszcze się nie pogodziłem z tym...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:05   

Po śmierci matki dowiedziałem się od ciotki czegoś, co może wyjaśniać, dlaczego taka była, dlaczego żyła nienawiścią.
Nie zamierzam w to wnikać, nie zamierzam jej usprawiedliwiać, nie zamierzam nad nią się litować.
To zamknięty rozdział.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:05   

staaw napisał/a:
Dzisiaj uważam że jeżeli ktoś mnie odrzuca, sam nie wie co traci. Jest to JEGO problem.
Staś, dzisiaj znasz swoją wartość, ale w dzieciństwie nie rozumiałeś postępowania mamy, ja ojca... Do tego stopnia, że znienawidziłam go za to, jaki był, a matki nie rozumiałam dlatego, że nie ochroniła mnie przed ojcem...
Teraz i ja na nią patrzę inaczej i potrafię z nią rozmawiać, ale popatrz, będzie u mnie o 14.00 a ja czuję się jakoś dziwnie. Nie ma tej beztroskiej radości, która powinna towarzyszyć spotkaniom matki i córki, matki i dziecka, niezależnie od wieku... :(
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:10   

Grażynko, czasem piszesz że spotykasz się z rodziną "bo trzeba", ja to czynię "bo chcę"...
Widzę że nie domknęłaś tego rozdziału, nadal masz żal...
Zapraszałaś mamę, czy przyjeżdża bo ONA chce, a Ty nie masz nic do gadania?
Może nadal czujesz się dzieckiem? :mysli:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:22   

staaw napisał/a:
Widzę że nie domknęłaś tego rozdziału, nadal masz żal...
Mam i chyba się go nie wyzbędę, nie umiem oszukiwać siebie i innych, nie chcę...
staaw napisał/a:
Grażynko, czasem piszesz że spotykasz się z rodziną "bo trzeba", ja to czynię "bo chcę"...
Tu chodziło mi o tak zwane zloty czarownic... nie cierpię tego, bo zwykle nie ma o czym rozmawiać, a ostatnio usłyszałam, że mam raj na ziemi, bo znowu szykuje mi się dwa miechy leniuchowania... :tupie: N
staaw napisał/a:
Zapraszałaś mamę, czy przyjeżdża bo ONA chce, a Ty nie masz nic do gadania?
Nie zapraszałam, ale zwykle ona nie potrzebuje zaproszenia, wie o tym, że zawsze moje drzwi są dla niej otwarte.
staaw napisał/a:
Może nadal czujesz się dzieckiem? :mysli:
Za każdym razem, kiedy ja do niej, albo ona do mnie przyjeżdża... Cholera i najczęściej bywa mi z tym uczuciem dobrze... :uoee:
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:27   

To kiedy obchodzimy Twoją osiemnastkę? :)
(Czyli kiedy powiesz: "Nie idę na zlot czarownic, bo strasznie u was nudno, spotkajmy się za tydzień w cukierni... )
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 10:28   

staaw napisał/a:
To kiedy obchodzimy Twoją osiemnastkę? :)
Przy okazji następnego zlotu, znaczy 1. lipca :)
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 11:32   

"matkę ma się tylko jedną"

mnie babcia wychowała, matka mieszkała w tym samym domu, ale jakoś niewiele interesowała się dziećmi. babcia jest mi bliska jak mama jednak czegoś mi brak.. wypychała matkę na zakupy, na wywiadówki, do lekarza ze mną, kazała ją szanować bo to matka- zawsze miałam na to silną niezgodę.
wczoraj oglądając zdjęcia koleżanki z wnusiem, aż łezka mi poleciała... zazdroszczę jej córce takiej prawdziwej mamy, mamy od A do Z

mam jeszcze taką "przyszywaną mamę", mamę koleżanki, z którą zawsze można pogadać, można na nią liczyć, doradzi, pomoże. wczoraj byłam u niej, strasznie się stęskniłam. u babci też byłam. natomiast za matką, która mnie urodziła nie tęsknię w ogóle, nie mam potrzeby składać jej życzeń.


żalu, złości do niej też mało jakoś, od kiedy poczułam się zupełnie bezsilna wobec niej, porzuciłam nadzieję, że zacznę ją interesować.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 11:36   

Toffi napisał/a:
za matką, która mnie urodziła nie tęsknię w ogóle, nie mam potrzeby składać jej życzeń.

Według mnie to jest w porządku, ponieważ:
Toffi napisał/a:

żalu, złości do niej też mało jakoś, od kiedy poczułam się zupełnie bezsilna wobec niej, porzuciłam nadzieję, że zacznę ją interesować.


Złość najbardziej szkodzi nam samym. Druga strona często nawet o tym nie wie...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
cool 
Gaduła



Pomógł: 16 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 920
Skąd: warm.-mazu.
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 12:02   

kosmopolitanka napisał/a:
staaw napisał/a:
Widzę że nie domknęłaś tego rozdziału, nadal masz żal...
Mam i chyba się go nie wyzbędę, nie umiem oszukiwać siebie i innych, nie chcę...


ja mam podobnie :( w relacjach z matką rozmawiam ale to jest nie do końca szczere ( mimo wszystko nie chcę oszukiwać siebie ) i pokazywać że niby w rodzinie jest ok
ja n ie pracowałem nad tym z moim terapeutą ,dopiero to mam mieć ruszone . wiem tylko jedno nie chcę już pielegnować złości do rodziców
_________________
I jest szóstka ;-)
 
     
Obcy 
Gaduła
Człowiek


Pomógł: 11 razy
Wiek: 40
Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 644
Skąd: Innej planety
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012 17:31   

"matkę ma się tylko jedną"
Od razu na myśl mi przyszło "Czcij matkę i ojca swego bo bez nich nie było by cie tu kolego".
Wybaczcie ale dla mnie to zwykle brednie. Kolejny "święty" slogan typu rodziców trzeba zawsze szanować, o rodzinie nie mów się źle.... i wracamy do "średniowiecza" typu Pani Dulskiej.
Kiedyś czytałem artykuł o dzieciach z domu dziecka, 10 lat powiedział o sobie:
"Jestem gó***m. Nic nie znaczącym gó***m które wypadło z du** matki".
Odrzucenie ze strony rodzica jest straszne dla dziecka i rani na cale życie.
Ja w tym roku nie złożyłem życzeń. nie bee stawał i udawał. Nie che.
Nie umiem jej wybaczyć wielu rzeczy.
Rodzic to osoba która kocha, wspiera, uczy, wychowuje...
U mnie była i jest nienawiść ze strony ojca, terror psychiczny i fizyczny z jego strony, terror psychiczny ze strony matki... manipulacje uczuciami, żądania bezwzględnego posłuszeństwa..itp
Częściowo wiem co czujesz Moni.
Staaw.
Co do twojego konstruktywnego stosunku do rodzica.
Jest jedna odwieczna prawda.
POROZUMIENIE MIEDZY DWOMA ZWAŚNIONYMI STRONAMI MOŻE BYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE PRZY CHĘCI ZAWARCIA GO OBU STRON.
Nie da się zmusisz kogoś do chęci porozumienia.
A co do tego wypominania przeszłości. Mam prawo stanąć naprzeciw rodzica i powiedzieć mu co czuje, bo robił kiedyś tak i tak i ze mam wobec niego za to zal. W wielu terapiach jest to bardzo potrzebne.
Co innego zachowanie typu nie chcesz mamo mi z dziećmi posiedzieć?? a jak miałem 10 lat ty to i oto.
Złość bywa potrzebna. Znowu teza i dzielenie uczuć na dobre i złe??
W ośrodku powtarzano nam często.
"nie ma nic złego ze czujesz złość, zazdrość czy jakiekolwiek inne uczucie. Złe może być wyrażanie go. Ale uczucia są i nie mamy wpływu na to jakie się pojawią. mamy wpływ na to jak sobie z nimi poradzimy".
Ile razy jestem u brata czuje zazdrość. ze jemu się powiodło, udało jakoś to życie ułożyć a mi nie. czułem tak już 10 lat temu, czuje to dziś. 10 lat temu często sie z byle powodu z nim kłóciłem dziś się nie kłócę. 10 lat temu nie dawałem sobie prawa do tego uczucia bo jak można zazdrościć bratu? Bo zazdrość kojarzyła mi się ze złymi czynami. jak komuś zazdrościsz to mu szkodzisz, starasz się zniszczyć powód zazdrości - tak kiedyś sądziłem ze jest. Niedawno brat wymienił sobie meble ( przy okazji kino domowe itp). Zazdrościłem mu tego jak zobaczyłem i zazdroszczę. ale nie poszedłem z młotkiem do niego, nie miałem chorych pretensji że sobie wymienił. Po prostu to uczucie jest i niech se będzie. Kiedyś może popchnie mnie do działania bym i ja sobie kupił kino domowe.
Wiem Moni ze ci przykro patrzeć, na innych którzy mają "normalnych" rodziców. I moim zdaniem masz prawo tak się czuć. Trudno jest wysłać życzenia po odpowiedzi z dwóch lat.
Mam nadzieje chociaż że to ze tu napisałaś o tym co czujesz dało ci choć odrobinę ulgi.
_________________
Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę -Seneka Młodszy Bądźmy niewol­ni­kami pra­wa, abyśmy mog­li być wol­ni - Cyceron
 
 
     
Bajam 
Małomówny
Bajam


Dołączyła: 27 Sty 2012
Posty: 17
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 25 Cze, 2012 09:33   

Hej. Ja właśnie znowu jestem w konflikcie z matką. Mimo, że na zewnątrz u mnie jest wszystko w porządku, niby niczego od niej nie oczekuję to jednak ciągle o tym myślę. Powiedziałam co czuję, ona tego nie przyjęła, znowu chciała wywołać we mnie poczucie winy i to w najgorszy moim zdaniem sposób - dołując mnie jako matkę. Wiem, że nie ma racji. Mam dość jeżdżenia po sobie jak po burej suce. Tylko dlaczego, czekam ciągle na jej telefon? I tak zagłębiając się w to bardziej chyba wiem - żebym teraz ja mogła jej dokopać i powiedzieć, że niczego od niej nie oczekuję. Chore co? Ale jedno wiem - dość wywoływania we mnie poczucia winy i traktowania mnie jak gówniarę. Nigdy nie miałam wspierającej matki - pora się z tym pogodzić. Tak tylko chciałam się wygadać :roll: Pozdrawiam
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 25 Cze, 2012 09:34   

Cytat:
chciałam się wygadać :roll: Pozdrawiam

To najlepszy sposób na wyładowanie emocji. Pozdrawiam również :)
_________________
:ptero:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 11