Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Role DDA i DDD w dysfunkcyjnej rodzinie
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 12 Wrz, 2012 22:24   Role DDA i DDD w dysfunkcyjnej rodzinie

Nie pamiętam, czy taki temat był, ale może się przyda. Kim byliście, jaka rola była Wam najbliższa? Dziecko-bohater, Dziecko we mgle, Kozioł Ofiarny czy Dziecko- Maskotka?

Osobiście grałam rolę Dziecka-Bohatera, byłam pilną uczennicą, wzorowe zachowanie, ba... jako mały szkrab ponoć zbierałam papierki na ulicy, czego nie mogła przeboleć moja mama, kiedy już podrosłam i zamieniałam się w bałaganiarę. Ale u mnie to w pewien sposób ewoluowało. Bo było we mnie trochę dziecka we mgle - w zależności od potrzeby i etapu, na którym znajdowała się rodzina. Moja mama uciekała w chorobę, oficjalnie zwaną nerwicą (mamy nie można drażnić, mamie trzeba dać spokój, mama źle się czuje...), dziś jestem pewna, że była to depresja. Ojca zwykle nie było, jako pracoholik większość czasu przebywał poza domem, jeśli był - to okropnie się kłócili, mamy nie należało męczyć, zawracać jej głowy. Co ciekawe - mój brat - klasyka Kozła Ofiarnego skupiał na sobie całą jej uwagę i miłość (według mnie wtedy). Potrzebował pomocy w lekcjach, sprawiał kłopoty wychowacze, więc ja się zajmowałam sobą, uczyłam się pilnie by zasłużyć na miłość lub.... udałam, że mnie nie ma :roll: by nie przeszkadzać i nie podpaść i zasłużyć na lanie z błahego powodu.

A jak było u Was?
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 12 Wrz, 2012 22:33   

pietruszka napisał/a:
A jak było u Was?

Ja DDD byłam Dzieckiem we mgle.
Najchętniej bym zniknęła, żeby tylko nie zwracać na siebie uwagi rodziców.
Bo oni ciągle czegoś ode mnie chcieli, ciągle zmuszali mnie, żebym robiła coś na co nie miałam ochoty.
Ciągły nadzór i kontrola - ani zipnąć nie mogłam. A ja pragnęłam przede wszystkim świętego spokoju,
który w domu rodzinnym nie był mi dany. I dążenie do niego zostało mi na resztę życia...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 07:37   

W mojej rodzinie jest uzależniony ojciec i była przemocowa matka. Wraz z rozwojem popaprania mojej rodziny układałam się pod nią różnie. Jako mała dziewczynka byłam zewnętrznie maskotką rodzinną, jednak w duszy byłam dzieckiem we mgle. Po pójściu do szkoły wobec oczekiwań i wzrostu agresji matki z maskotki przekształcałam się w kozła ofiarnego, i w znaczeniu DDD/DDA i dosłownie dla agresywnych dzieci w szkole, nie tylko w klasie.
Moja dusza jednak pozostawała we mgle. Starałam się nie wchodzić nikomu w drogę, bo co krok to kop. W domu wieczne awantury, pretensje, nierealne wymagania, co powodowało moje zapadanie się w wewnętrzną przestrzeń, ukrywanie emocji, skumulowałam dzięki temu kopalnię złości i smutku w sobie. Za długo godziłam się na rzeczy niemożliwe do przyjęcia. Jako nastolatka w okresie buntu ścierały się we mnie nadal kozioł ofiarny i dziecko we mgle. Chciałam być bohaterem, ale w przyjętych rolach nie mogłam się przebić przez własne ograniczenia, nie wiedziałam jak uzyskać to czego chciałam - spokój, bezwarunkową miłość, uznanie, uwagę.
Z takim bagażem weszłam w dorosłe życie, uległa, przyjmująca wszystko jak leci, wiedząc, że nic mi się nie należy. Odkryłam niedawno, że zawsze czekałam aż się "coś stanie" z czego urodziła się moja postawa roszczeniowa.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 10:28   

Fajny temat :)
Ja,podobnie jak smooka i pietruszka-zmieniałam się. U mnie w domu pili wszyscy-Matka z jej konkubinem,brat i siostra no i ojciec,choć nie mieszkał z Nami widziałam jego picie bo mieszkaliśmy długo na jednym osiedlu.Jako maleństwo i najmłodsze dziecko w rodzinie-przez chwilę byłam maskotką, w okresie szkolnym długo byłam klasycznym kozłem ofiarnym,zbuntowałam się bardzo mocno ok. 13- 14 roku życia i weszłam w rolę bohatera i dziecka we mgle co zostało mi do dziś :roll: Zawsze mnie zastanawiało czemu nie jestem taka "określona" a ja poprostu by nie zwariować często uciekałam w swój świat kiedy juz byłam bardzo zmęczona ratowaniem rodziny. Dziś widzę,że to logiczne nawet bo brat zmarł gdy miałam jakieś 7 lat a siostra wyprowadziła się z domu jakoś chwile potem więc zostałam sama z tym bałaganem i trzeba było sobie jakoś poradzić.
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 12:42   

U mnie też się te role mieszały, a przecież w mojej rodzinie nie było alkoholu, "tylko" zimny wychów i zamordyzm.
Tak jak Jaka - byłam najmłodsza (ze sporą różnicą wieku między mną a rodzeństwem) i dość długo byłam maskotką. Dowiadywałam się np., że jako jedyną z czworga rodzeństwa ojciec czasami brał mnie na ręce.
Gdy bracia i siostra po kolei zakładali swoje rodziny i skłóceni z rodzicami opuszczali dom, stałam się bohaterem - dobrze się uczyłam, miałam jakieś tam talenty i bardzo się starałam, żeby nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Miewałam też własne spojrzenie na różne sprawy, jednak wyrażenie ich przez smarkulę było nie do pomyślenia, toteż mimo wewnętrznego buntu siedziałam cichutko jako to dziecko we mgle.
Tak jakoś z rok przed maturą zaczęłam ostrożnie wyrażać swoje zdanie i dyskutować z ojcem głównie na tematy polityczne. Szybko usłyszałam od mamy delikatną sugestię, że nie widzi możliwości, żebyśmy długo w zgodzie mieszkali pod jednym dachem :( , a dach tamtego domu był duży.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 20:41   

U mnie w domu pił ojciec, a ja jako jedyna trzymałam z nim sztamę 8|
Byłam starszą siostrą mojego brata - oczka w głowie mamusi. Wydaje mi się że pomieszało się u mnie dziecko niewidzialne z maskotką, a z czasem bywałam tez zbuntowanym kozłem ofiarnym. Nigdy nie byłam rasowym bohaterem (nie lubiłam się uczyć, nie lubiłam opiekować się bratem - bo i tak nigdy nie byłam doceniana).
Matka była taka bohaterką rodziny. Tym niewidzialnym zostałam gdy zwątpiłam w mozliwość zwrócenia na siebie uwagi i ta rola szybko przeszła w uciekającą z domu i zadającą się z obszarpanymi hipisami koźlicę ofiarną.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pią 14 Wrz, 2012 16:17   

nie wiedziałam, gdzie to napisać:
mój 17-letni syn stwierdził ostatnio, że niepotrzebny mu drogi lek na migrenę, jakoś sobie poradzi :szok:
przeraziłam się ...........powiedziałam, że jest moim i męża obowiązkiem zapewnić mu odpowiednie leki.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 14 Wrz, 2012 16:33   

Zainteresował mnie ten temat, mój tata jest alkoholikiem...
ja jakoś nie skupiam się na moim DDA, bo słyszałam, że lepiej najpierw skończyć terapię...

znalazłam to:
"Kiedy maskotka musi poradzić sobie z czyjąś złością czy wściekłością, wobec
których bezsilni są dorośli domownicy tak naprawdę jest przestraszona i napięta. Ma poczucie, że jeśli nie może poprawić komuś nastroju, staje się niepotrzebna jak porzucona przytulanka."

po prostu się rozpłakałam, bo to o mnie

"Inną konsekwencją poświęcenia własnego
'ja' na rzecz stabilności rodziny bywa częste u DDA przeświadczenie: 'Nie ja jestem ważny ważniejsza jest
grupa (rodzina, klasa, zespół w pracy itp.)'. Towarzyszy temu nawyk dbania o potrzeby innych, o grupę,
z którą taki człowiek się identyfikuje. Kim naprawdę jestem? Jakie są moje mocne strony, a jakie słabe?
To najczęstsze pytania, z jakimi DDA przychodzą na terapię"

To były moje pierwsze pytania, jak opuściłam terapię zamkniętą

Marzena Kucińska
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
Ostatnio zmieniony przez Jo-asia Pią 14 Wrz, 2012 16:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 14 Wrz, 2012 19:10   

Linka napisał/a:
przeraziłam się ...........powiedziałam, że jest moim i męża obowiązkiem zapewnić mu odpowiednie leki.

Myślę, że to była właśnie ta odpowiedź :okok:
Z drugiej strony - można mu pogratulować dojrzałości, choć wiem, że może nie o taką dojrzałość Ci chodzi... Ale niektóre cechy DDA/DDD pomagają w życiu. I myślę, że to też dobra wiadomość.
_________________

 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Pią 14 Wrz, 2012 20:04   

Jo-asia napisał/a:
Kim naprawdę jestem? Jakie są moje mocne strony, a jakie słabe?


Wiele razy zastanawiałam się nad tym...
Długie lata szukałam, sprawdzałam, zmieniałam i o dziwo wszędzie potrafiłam się odnaleźć... a raczej dostosować :/ Zawsze fascynowali mnie ludzie, a pracowałam z cyferkami.
Jo-asia napisał/a:
jakimi DDA przychodzą na terapię

Ja poszłam z konkretnym już problemem - nie potrafię być matką. Okazało się, że nie stanowię wzoru zachowań, bardziej jestem kumplem niż autorytetem, ostoją, I nie wiem jak to zmienić.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 10:41   

Małgoś napisał/a:
Byłam starszą siostrą mojego brata - oczka w głowie mamusi

tak było i w moim przypadku, od początku po dziś jestem bohaterem a wywodzący się z tego perfekcjonizm bardzo przeszkadza w życiu 8|
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 11:52   

esaneta napisał/a:
wywodzący się z tego perfekcjonizm

Też to mam i nie rozumiem skąd, bo nie widze w sobie bohatera :?
Ja byłam niewidzialna a potem zbuntowany kozioł...
Nigdy nie byłam dość dobra na bohatera, nigdy nikt nie doceniał mnie, ważny był tylko brat - księciunio, któremu pamiętam jak matka się schylała bo się bucik rozwiązał a ten manifestacyjnie nogą machał jakby jej pod noc chciał podstawić 8| I nie wolno mi było zwracać mu uwagi, tylko jemu wszystko było wolno.
A co najsmutneijsze w tym wszystkim, to że teraz mój brat robi się bardzo podobny do ojca (którego potarfił wyzywac od śmieci).
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 18:59   

ja byłem bohaterem
piątki aż po koniec studiów
każde pół wakacji od szkoły średniej zarabianie na następną połowę
wszystkie prace domowe wkoło domu
a ojca albo nie było albo spał
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 21:37   

Ja byłam kozłem ofiarnym. Nigdy dość dobra by zostać pochwalona. " i tak nic z Ciebie nie bedzie" tylko to pamietam z ust matki. W szkole uczyłam sie bylejako, z lekcji uciekałam. Dopiero jak poszłam na studia postanowiłam zostac bohaterem i jakoś tak mi bardzo dobrze szło. Ale ona nigdy tego nie doceniła. Wzięła i umarła. 8|
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 21:54   

Dlamnie nie ma tu roli .. wideć jestem innym DDA
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,7 sekundy. Zapytań do SQL: 11