Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
uczucia do rodziców
Autor Wiadomość
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Czw 14 Maj, 2009 09:29   

wiesz Flandra, jak czytam Twoje posty, to jakbym czytała własne myśli. Też nauczyłam się nieokazywaC uczuć - okazywanie uczuć to dla mnie przejaw słabości. Od najwcześniejszych lat, gdy mnie maltretowali i bili, ja chowałam się między kanapę a parapet bo stamtąd nie mogli mnie wyciągnąć i gryzłam do krwi moje ręce, żeby nie wydać z siebie głosu, ból ciała tłumił ból duszy, płakałam - ale tak "do środka", a twarz zawsze miałam kamienną. Nie czuję, gdy ktoś mnie poniża, nie czuję gdy ktoś mnie obraża, mam bardzo duże problemy z rozpoznawaniem emocji u innych ludzi. W pracy jestem na stanowisku poniżej kwalifikacji, za śmiesszną pensję ale wsyydzę się isć po powyżkę, do tej pory wydawało mi się, że każdy kto mnie zatrudnia, robi mi tym wielką łaske, bo ciągle wpajano mi że jestem śmieciem, nikim, skończę jako prostytutka pod mostem. I rzeczywiście, mając 16 lat wymieniłam dom na dworce i squaty i uważałam że bycie narkomanką to moje przeznaczenie i mój własny wybór zarazem, a nie odreagowanie krzywd. Teraz piszę doktorat :) nie jest łatwo. Powoli, bardzo powoli godzę się z życiem, pracuję nad sobą, weryfikuję znajomych ... i teraz na tapecie mam kontakty z rodzicami.
Mam do nich bardzo ambiwalentny stosunek. Nie byliśmy zbyt zamożni, ale miałam zapewnioną naukę gdy na fortepianie, zajęcia plastyczne, aktorskie, sportowe, naukę języków obcych. To wszystko zaprocentowało obecnie i na studiach. A jednocześnie ciągle żyję w kompleksie niższości i totalni idioci zajmują wyższe ode mnie stanowiska, co mnie totalnie frustruje. Czuję, że dopóki na dobre nie rozliczę się z przeszłością , nie ruszę z miejsca.
Kocham moich rodziców, wiem i chciałabym im to powiedzieć. Ale oni nigdy nie przyznali, jak mnie torturowali (bo tego już nawet nie można nazwać biciem). Do dziś, każdego dnia prawie mam problemy z oddychaniem,krwotoki z nosa itp, bo ojciec kiedyś w szale złamał mi nos, a ponieważ usiłowali ukrywać to, jak wygląda nasz dom od środka, nie byłam z tym w szpitalu i w efekcie nie tylko jestem trwale oszpecona(nos tak jakby "położony" nieco na lewo) ale mam problemy którym dotychczasowe zabiegi nie pomogły.
Wystarczy że spojrzę na moje pochlastane ręce i już czuję żal i wściekłość, ale nienawidzę siebie,. nie ich !!
nie umiem być asertywna, nie umiem się bronić, gdy ktoś np. szef czepia się mnie - nawet gdy to nie moja wina, nie moja działka, nie bronię się, ale przyjmuję krytykę i potem czuję się jak śmieć.

kończę, bo nikt i tak nie będzie w stanie strawić takiego długiego postu
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 14 Maj, 2009 09:53   

katleja napisał/a:
kończę, bo nikt i tak nie będzie w stanie strawić takiego długiego postu

wiesz co?
ten post był wspaniały tak jak ty. ukrywasz uczucia? tu wszystkie wyrzuciłaś :) to dobrze.
tu możesz poćwiczuć zanim "wyjdziesz do ludzi"
prawie poczułam twój ból. też muszę się jeszcze wiele nauczyć. no i sprawy rodzinne porozwiązywać, ale jeszcze nie pora na to.
nie za bardzo wiem co dalej pisać, więc powiem krótko:
jestem z Tobą (wirtualnie) :>
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 14 Maj, 2009 10:10   

Katleja, jestem bardzo poruszona tym, co napisałaś...

Zastanawiam się, czy moja córka ma podobne odczucia po swoim dzieciństwie w rodzinie alkoholików.
Jeżeli tak, to skrzętnie je ukrywa...


Jezu, napewno nie było aż tak źle!
Przynajmniej jej nie biliśmy...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Pią 15 Maj, 2009 14:37   

sabatka napisał/a:
katleja napisał/a:
kończę, bo nikt i tak nie będzie w stanie strawić takiego długiego postu

wiesz co?
ten post był wspaniały tak jak ty. ukrywasz uczucia? tu wszystkie wyrzuciłaś :) to dobrze.
tu możesz poćwiczuć zanim "wyjdziesz do ludzi"
prawie poczułam twój ból. też muszę się jeszcze wiele nauczyć. no i sprawy rodzinne porozwiązywać, ale jeszcze nie pora na to.
nie za bardzo wiem co dalej pisać, więc powiem krótko:
jestem z Tobą (wirtualnie) :>


dziex.
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pią 15 Maj, 2009 14:39   

:D :pocieszacz:
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Pią 15 Maj, 2009 14:39   

Wiedźma napisał/a:
Katleja, jestem bardzo poruszona tym, co napisałaś...

Zastanawiam się, czy moja córka ma podobne odczucia po swoim dzieciństwie w rodzinie alkoholików.
Jeżeli tak, to skrzętnie je ukrywa...


Jezu, napewno nie było aż tak źle!
Przynajmniej jej nie biliśmy...


wiesz, ja dopiero jako dorosła osoba zobaczyłam w tym domu alkohol jako problem. Jako nastolatka nawet się z tego śmiałam, że jak ja jestem nacpana a matka pijana to możemy gadać do rana,. a na trzeźwo się nienawidzimy. Potem próbowałam im pomóc, juz po studiach - wylewałam alkohol, tłumaczyłam, prosiłam, błagałam , groziłam, dzwoniłam po policję. Wreszcie pogodziłam się z własną bezsilnością. Chociaż chyba nie do końca, skoro ciągle mnie to boli. Tłumaczę sobie, że oni też byli bardzo nieszczesliwi, że zła jest ich choroba, nie oni, że jednak wiele im zawdzięczam . Najbardziej żal mi mojej siostry, która jest jeszcze w gimnazjum, boję się co z niej wyrośnie, martwię się żę sięgnie po narkotyki.
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 15 Maj, 2009 14:42   

katleja napisał/a:
Najbardziej żal mi mojej siostry, która jest jeszcze w gimnazjum, boję się co z niej wyrośnie, martwię się żę sięgnie po narkotyki.

Nie masz z nią kontaktu?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Czw 21 Maj, 2009 10:04   

Klara napisał/a:
katleja napisał/a:
Najbardziej żal mi mojej siostry, która jest jeszcze w gimnazjum, boję się co z niej wyrośnie, martwię się żę sięgnie po narkotyki.

Nie masz z nią kontaktu?


mam, ale tylko przez telefon i internet, bo ja mieszkam teraz w innym miescie. czesto ją zapraszam, ale ona nigdy nie przyjezdza, zawsze wymysla jakis powod, ze niby bedzie sie uczyc w weekend czy cos. potem i tak sie nie uczy, a w pon. dzwoni z placzem "jestem taka beznadziejna, nic nie umiem, nie rpzyjechalam , to moja wina, zmarnowalam szanse" i placze, jakby to bylo naprawde cos powaznego. wiem, ze to zachowanie dda. jeszcze nawet nie doroslego ;] ale dziecka alkoholikow.

ciagle do mnie pisze smsy, wymaga natychmiastowych odpowiedzi, nawet gdy jestem zajęta, inaczej sie obraza. czuje sie bezsilna wobec tego wszystkiego, nie chce zabierac jej do siebie z rodzinnego miasta, bo wiem, ze to niedobre, stracic w wieku 14 lat wszystkich znajomych itp i budowac wszystkie relacje od nowa w nowym miescie i tez sama nie czuje sie na silach, aby ją wychowywać.
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 21 Maj, 2009 15:15   

katleja napisał/a:
ale ona nigdy nie przyjezdza, zawsze wymysla jakis powod

Może jej się wydaje że powinna zostać na miejscu i kontrolować sytuację.

Jeżeli chodzi o wyjazd z rodzinnego miasta w wieku 14 lat, to chyba nie masz racji Katlejo. To nie powinno być problemem, ale rozumiem, że Ty nie czujesz się na siłach żeby się nią zajmować i masz do tego prawo.
Może dobrze by było, żeby zamieszkała w jakimś internacie, żeby ją wyrwać z tego patologicznego środowiska?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Czw 21 Maj, 2009 16:25   

Klara napisał/a:
Może dobrze by było, żeby zamieszkała w jakimś internacie, żeby ją wyrwać z tego patologicznego środowiska?

coś w tym jest
mnie mieszkanie w akademiku - wśród ludzi, którzy nie wrzeszczą, nie krzyczą itd sporo dało :)
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Pią 22 Maj, 2009 16:00   

moi rodzice się na to nie zgodzą, żeby ona mieszkała w internacie,a są jej prawnymi opiekunami. Kiedyś chciałam wnieśc sprawę przeciwko nim do sądu, ale nie mam siły na to i nie chcę, tym bardziej, że mieszkam kilkaset kilometrów od nich, nie chcę wozić się po polsce i zeznawać. Egoizm? pewnie tak. ale ja nie mam sił, wreszcie nie chcę być rodzicem dla reszty rodzeństwa (jest nas w sumie 4). pozostałe rodzeństwo też jest dorosłe i może się tym zająć!

a moja siostra jest taka, że kiedy dogadałam się z babcią, żeby u niej zamieszkała (miałaby blisko do szkoły, babcia jest zamożna itp) to nie chciała. Ona nie umie wyrwać się z tego domu, a ja nie wiem, jak jej pomóc. potem zasypuje mnie po nocach relacjami z popijaw w domu. a gdy jeszcze mieszkałam w tym samym mieście, dzwoniła po nocach żebym przyjechała i ja jak wariat jeździłam taksówkami przez pól miasta do niej. Mam tego dość.
Ale porozmawiam z nią o internacie, chociaż podejrzewam , ze sie nie zgodzi, bo ona zle sie dogaduje z rowiesnikami, uważa że nikt jej nie lubi, wszyscy mają chłopaka, a ona nie, że jest brzydka itp. Jak to czternastolatka. poza tym często wpada w szał, w histerie.
Fakt, moze trochę umywam ręce i jestem "czuła na odległość" ale przez 20parę lat byłam ojcem i matką w tej rodzinie, wszystkich i wszystko trzymałam w ryzach, to ja dzwoniłam po policje, ja sie tlumaczylam, ja dzwoniłam po karetki, ja biłam się z ojcem gdy atakował młodsze rodzeństwom wyrywałam pijanym flaszki i kładłam ich do łóżka, usypialam rodzenstwo, wyprowadzałam psa.. Rzygam tym. Pracuję nad tym, żeby nie być wreszcie starszą siostrą dla całego świata, żeby ludzie przestali się mną wysługiwać.
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Pią 22 Maj, 2009 16:03   

Klara napisał/a:
katleja napisał/a:
ale ona nigdy nie przyjezdza, zawsze wymysla jakis powod

Może jej się wydaje że powinna zostać na miejscu i kontrolować sytuację.

Jeżeli chodzi o wyjazd z rodzinnego miasta w wieku 14 lat, to chyba nie masz racji Katlejo. To nie powinno być problemem, ale rozumiem, że Ty nie czujesz się na siłach żeby się nią zajmować i masz do tego prawo.
Może dobrze by było, żeby zamieszkała w jakimś internacie, żeby ją wyrwać z tego patologicznego środowiska?



ja wyjechałam z domu do innego miasta, mając 18 lat. I po pół roku wróciłam ! dopiero prawie 6 lat później wyjechałam znowu, na razie 2 lata żyję z daleka. chyba wróciłam na zasadzie syndromu miłości do klawisza w więzieniu..
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
Ostatnio zmieniony przez katleja Pią 22 Maj, 2009 16:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pią 22 Maj, 2009 16:37   

katleja napisał/a:
a moja siostra jest taka, że kiedy dogadałam się z babcią, żeby u niej zamieszkała (miałaby blisko do szkoły, babcia jest zamożna itp) to nie chciała. Ona nie umie wyrwać się z tego domu, a ja nie wiem, jak jej pomóc.


to jest niestety typowe dla wielu dda :( niewiele można zrobić :/ jedyne co mi przychodzi do głowy - to jakaś terapia ..., pomoc psychologa czy coś takiego
Tekst z publikacji "Krzywdzenie dzieci w rodzinie alkoholowej" - zrobił na mnie piorunujące wrażenie:
"18-letnia dziewczyna mieszkała z dziadkami. Jej rodzice, alkoholicy, od lat byli pozbawieni władzy rodzicielskiej, jednak pomimo tego kilka razy w miesiącu odwiedzała ich. Podczas tych wizyt była przez nich bita, co ukrywała przed dziadkami: Chodziłam tam, bo martwiłam się o nich, że zapiją się na śmierć, że ojciec zabije matkę. Czułam się winna, że ja mam dobrze, a oni żyją w nędzy. Nie mogłam powiedzieć dziadkom, że mnie biją, bo zakazaliby mi tych kontaktów."

może to zabrzmi jak frazes, ale jeśli chcesz pomóc siostrze - powinnaś najpierw pomóc sobie - pójść na terapię DDA, poukładać sobie wszystko - sporo przeżyłaś :(
2 lata bycia z dala od tego wszystkiego to niewiele :(
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 22 Maj, 2009 17:12   

katleja napisał/a:
Pracuję nad tym, żeby nie być wreszcie starszą siostrą dla całego świata, żeby ludzie przestali się mną wysługiwać.

Zgadzam się z tym co piszesz no i wiem że jeżeli chcesz stanąć na nogi, musisz przede wszystkim zadbać o siebie. Może to jak teraz żyjesz będzie kiedyś dla Twojej siostrzyczki punktem odniesienia do odbicia się od tego w czym tkwi przecież nie z własnej winy.
Może dobrze by było, żebyś podesłała jej tę stronkę: http://www.dda.pl
Tam jest trochę wiadomości no i...forum. Mógłby to być jakiś wstęp do ewentualnej terapii DDA dla niej (?)
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
katleja 
Małomówny
Rich Bitch



Dołączyła: 11 Maj 2009
Posty: 38
Wysłany: Wto 26 Maj, 2009 16:12   

dziękuje
_________________
Najciemniej jest tuż przed świtem.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 11