sposoby radzenia sobie ze stresem...i akceptacja siebie |
Autor |
Wiadomość |
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Śro 31 Paź, 2012 23:43
|
|
|
piotrAA82 napisał/a: | Nie da rady z rybkami, mnie odstresowuje obserwowanie ptaków. |
Pomijając fakt zamordowania z wielkiej miłości kanarka we wczesnym dzieciństwie mam dokładnie tak samo, uwielbiam ptaki |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
Borus
Trajkotka uzależniony
Pomógł: 35 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Wrz 2009 Posty: 1843 Skąd: wielkopolskie
|
Wysłany: Czw 01 Lis, 2012 07:42
|
|
|
Małgoś napisał/a: | fakt zamordowania z wielkiej miłości kanarka |
To raczej zabójstwo w afekcie, nie morderstwo, więc również inna kwalifikacja prawna... |
_________________ zostało mi podarowane drugie życie... |
|
|
|
|
Psssssyt
Małomówny
Dołączyła: 30 Paź 2012 Posty: 78
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 15:01
|
|
|
A ja siedzę od kilku dni jak na bombie i włosy z głowy wyrywam, bo nic nie działa. Już nie mówię o pozbyciu się stresu ale chociaż o lekkim wyspokojeniu i nic. A teraz sobie tutaj poczytałam i ULGA! W głowie nie mam karuzeli. Nawet się skupiłam. Mam do przetrwania jeszcze 14 dni. Długich i nudnych a wcale nie łatwych. |
|
|
|
|
wampirzyca
Trajkotka praca nad samym sobą jest najtrudniejsza
Pomogła: 15 razy Wiek: 50 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 1792 Skąd: Transylwania
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 18:43
|
|
|
Psssssyt napisał/a: | Wysłany: Dzisiaj 15:01
A ja siedzę od kilku dni jak na bombie i włosy z głowy wyrywam, bo nic nie działa. Już nie mówię o pozbyciu się stresu ale chociaż o lekkim wyspokojeniu i nic |
też tak miałam i mam jeszcze czasami...jak sobie z tym radzę...
np dziś nie mogłam sobie dać rady z tym że kolega wrócił do pracy po smierci zony...patrząc na niego serce mi pękało...w samochodzie płakałam ..w domu też ...wziełam w końcu odkurzacz i zaczęłam jechać z koksem tak żeby się zmęczyć....bo myślałam że zwariuje....dawniej jedno bym tylko zrobiła falcha i zapic emocje zagłuszyć.........nie da się ...takie jest życie prawdziwe...
14-dni nudnych piszesz....nie zakładaj z góry że będą nudne...zaplanuj sobie je ....zacznij działać...przestań odrzucać życie ...tylko zacznij żyć... |
_________________ wampirzyca |
Ostatnio zmieniony przez wampirzyca Pon 05 Lis, 2012 18:46, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
piotrAA82
Towarzyski trzeźwiejący alkoholik
Wiek: 42 Dołączył: 11 Sie 2012 Posty: 332 Skąd: Starachowice
|
Wysłany: Śro 07 Lis, 2012 08:09
|
|
|
Wydaje mi się, że każdy z Nas miewa takie gorsze dni. Jedni częściej, drudzy rzadziej. Ale tak jak napisała Wampirzyca należy w pewnym momencie samemu przerwać tą monotonię, coś zacząć robić żeby nie było nudno. Nawet takie przymuszenie się i zrobienie czegoś na siłę, jak na przykład wytrzepanie dywanów. Ta nuda to jest tak mi się wydaje tylko i wyłącznie w mojej głowie, nie muszę dodawać, że cały czas chorej i jest świetną pożywką dla rozkręcenia głodu alkoholowego, może nawet nawrotu, co oznacza że jest bardzo niebezpieczna. Staram się robić wszystko, żeby cały czas mieć zajęcie. A przecież jest tyle rzeczy które można robić, że ciężko byłoby to tutaj wypisać. I wcale nie potrzebne są tutaj jakieś pieniądze, których ja przecież również nie mam zbyt wiele. Jeśli mam dużo rzeczy do zrobienia danego dnia, przykładowo po wypłacie muszę popłacić rachunki w różnych miejscach, zrobić zakupy niezbędnych rzeczy, to rozpisuję sobie wszystko na kartce i wszystko załatwiam jednego dnia, nie robiąc sobie jakichś niepotrzebnych zaległości. I widzę różnicę tego kiedy piłem alkohol, a obecnie kiedy trzeźwieję i to mi sprawia sporą radość. |
_________________ Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem. |
|
|
|
|
|