|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Początek alkoholizmu? |
Autor |
Wiadomość |
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:07 Początek alkoholizmu?
|
|
|
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym.
Znajomy ok 30lat, pracujący, mający żonę, pewnie w miarę "statystyczny".
Rozmowa zeszła na temat uzależnień.
Parę lat wcześniej, zwykle w sobotę, "w gościach", "na mieście" lub w domu, pił wieczorem.
Dla dobrej zabawy, dla rozluźnienia. Bez urwanych filmów i tych wszystkich rzeczy które znamy.
Potem przeszedł w tryb "sobota + piątek", po pracy w piątek, najczęściej w domu, wypijał parę piw lub drinków. Czasem umawiał się z kolegami na mieście.
Po jakimś czasie zauważył że do piątku dołączył czwartek, "bo już prawie weekend".
Kolega w pewnym momencie zauważył że "czeka na czwartek".
Nie wiedząc nic o alkoholizmie, zaczął się zastanawiać.... doszedł do wniosku że to idzie w złą stronę. Jego najlepszy przyjaciel przekonywał go że wydziwia, "a bo przecież w Polsce itd".
Jednak kolega porzucił czwartkowe i piątkowe uciechy na rzecz innych rozrywek, również odprężających, ale nie związanych z używkami.
Czasem wypije w sobotę, nie liczy ile, po prostu gdy jest okazja i ma humor to się bawi z alkoholem w tle. Normalnie, jak zdrowy człowiek.
Po całej rozmowie z nim wywnioskowałem że facet był "na początku drogi", ale się zawrócił. Do niego pewnie to nie dotarło.
Zaciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz: ilu ludzi posłucha "najlepszego przyjaciela", obrazu jaki panuje w społeczeństwie(alkoholik w rowie, a jak nie w rowie to nie alkoholik), i dalej będzie brnąć w bagno?
Czy edukacja(w jakiejkolwiek postaci) rozwiewająca mity mogłaby pomóc, gdy jeszcze "ogórek się nie ukisił"? |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:10
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | Czy edukacja(w jakiejkolwiek postaci) rozwiewająca mity mogłaby pomóc, gdy jeszcze "ogórek się nie ukisił"? |
Profilaktyka zazwyczaj przynosi o wiele lepsze efekty niż usuwanie później skutków "kiszenia" |
_________________ |
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:21
|
|
|
Ja ze swojego punktu widzenia, wiem, że uzależniona psychicznie byłam od początku.Zatrzymywałam rozwój choroby, o której nie wiedziałam nic, zarówno w odniesieniu do siebie, jak i elementarnej wiedzy. Pierwszy raz zrobiłam to bardzo podobnie do Twojego kolegi. Nie piłam jakiś czas, zaszłam w tym okresie w pierwszą ciążę, karmiłam potem dwa lata. Uzbierało się w ten sposób koło trzech czy czterech lat abstynencji. O trzeźwości mowy nie było. O dojrzałości też nie. Potem różnie, popijałam, chlałam, popijałam, i tak do kolejnej ciąży upłynęło kilkanaście lat. Znowu przerwa, bez pojęcia nadal o tym, że jestem uzależniona. Do momentu osiągnięcia swojego dna, po urodzeniu synka, nie wiedziałam, nie myślałam o tym poważnie. Byłam przekonana, że to jeszcze nie to, porównywałam się do partnera w chronicznej fazie.
Zatrzymałam się na początku fazy krytycznej. Od niej nie ma już odwrotu. Wiem, że w żadnym momencie, w którym przerywałam picie, nie mogłam cofnąć już postępu psychicznego uzależnienia.
Ogórki się kiszą już od pierwszych godzin, w zależności od tego kiedy je zjesz, będą małosolne, kiszone albo niezdatne do użytku spleśniałe kapcie. Nie cofniesz tego procesu już po pierwszej godzinie. |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
Ostatnio zmieniony przez smokooka Pon 05 Lis, 2012 10:23, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:51
|
|
|
a co powiecie o osobie, która nie wyobraża sobie sobotniego wieczoru bez alkoholu?
nigdy w ciągu tygodnia, w niedzielę tez, bo w poniedziałek praca, ale na sobotę czeka z utęsknieniem |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:52
|
|
|
Linka napisał/a: | co powiecie o osobie, która nie wyobraża sobie sobotniego wieczoru bez alkoholu? |
Cześć kolego w niedoli |
_________________ |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 10:57
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Cześć kolego w niedoli |
żona już o nim mówi "weekendowy alkoholik"
ja mówię, że zważywszy na moje doświadczenia lampka ostrzegawcza mi się zapala
myślałam że może przewrażliwiona jestem |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:04
|
|
|
Linka napisał/a: | żona już o nim mówi "weekendowy alkoholik" |
Od rzemyczka do koziczka..... |
_________________ |
|
|
|
|
kj100pn
Towarzyski Początkujący alkoholik
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Paź 2012 Posty: 229
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:13
|
|
|
U mnie też tak się zaczynało. Najpierw weekend, potem piątek po piłce, zimne piwko smakuje najlepiej, potem czwartek, potem doszła praca przy kompie po 16 godzin po której co najlepiej pomaga usnąć? Oczywiście piwko.
Tak było kilka lat, potem doszła zła kobieta dzięki której do piwka dochodziła czasami seta dla rozluźnienia i ukojenia nerwów, bo w domu robiła mi pole bitwy i na końcu wywaliłem ją z domu.
Od tamtej pory żeby sie wyżyć ide na siłownie, pobiegać, na basen albo zagram w GranTurismo albo GTA. |
_________________ Stare auto, stara kobieta,
Nowe auto, nowa kobieta |
|
|
|
|
lotus
Małomówny z mętnych wód...
Wiek: 53 Dołączyła: 04 Lis 2012 Posty: 79
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:19
|
|
|
Cytat: | Parę lat wcześniej, zwykle w sobotę, "w gościach", "na mieście" lub w domu, pił wieczorem.
Dla dobrej zabawy, dla rozluźnienia. Bez urwanych filmów i tych wszystkich rzeczy które znamy.
Potem przeszedł w tryb "sobota + piątek", po pracy w piątek, najczęściej w domu, wypijał parę piw lub drinków. Czasem umawiał się z kolegami na mieście.
Po jakimś czasie zauważył że do piątku dołączył czwartek, "bo już prawie weekend". |
Cytat: | a co powiecie o osobie, która nie wyobraża sobie sobotniego wieczoru bez alkoholu?
nigdy w ciągu tygodnia, w niedzielę tez, bo w poniedziałek praca, ale na sobotę czeka z utęsknieniem |
No właśnie… Niektórzy myślą, że osoba pijąca wyłącznie raz na tydzień czy może nawet raz na miesiąc nie może nazwana być alkoholikiem. A przecież chodzi tutaj nie o to jak często tylko jaki ma się związek z alkoholem.
Miałam wujka który potrafił nie pić miesiącami a potem popadał w ciąg alkoholowy kiedy to pił dzień w dzień przez co najmniej tydzień, od rana do wieczora, cały czas w tych samych ciuchach, kładł się tylko do wyra by potem wstać i znowu jazda. Potem nagle przestawał i jak świętobliwiec jakiś nadrabiał wszystkie zaległe zamówienia w swoim zakładzie tapicerskim, chodził do kościoła i zachowywał jak przykładowy obywatel.
Moi rodzice niby zaczynali od okazji towarzyskich, potem w latach 80-tych ojciec zaczął pędzić bimber więc wódka była jak woda z kranu.
Mój mąż jak go poznałam to pił tak co drugi dzień i wtedy nie myślałam, że coś w tym złego bo nie bił przecież, nie awanturował się tylko zasypiał w fotelu jak już miał dosyć. Z czasem przestał pić tak często ale i tak zdarza się mu mniej więcej raz na tydzień, co więcej, on jak pije to po prostu musi się upić, nie wystarczą mu drink czy dwa.
Są też oczywiście alkoholicy na etapie uzależnienia fizycznego, kiedy alkohol staje się niezbędny do doprowadzenia organizmu do jakiegoś tam stanu możliwości funkcjnowania.
Ale myślę, że wszystko sprowadza się do tej podstawowej relacji z alkoholem, dlaczego po niego się sięga, w jakich momentach i czy jest się w stanie tak po prostu w tych momentach sobie odmówić lub nawet po prostu nigdy nie pić. Jest to tym trudniejsze bo przecież alkohol jest ogólnie społecznie akceptowaną używką. |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:32
|
|
|
Linka napisał/a: | a co powiecie o osobie, która nie wyobraża sobie sobotniego wieczoru bez alkoholu? |
Huston - mamy problem
Teraz to troszeczkę dla mnie jest to śmieszne (brak pokory, zadufanie w sobie i takie tam)
To całkowity brak odpowiedzialności za swoje, w przypadku gdy jest się w związku, ma się rodzinę, to także za czyjeś życie - marnować 1/7 życia? (założenie, ze tydzień ma 7 dni)
marnować jakiś ułamek życia tylko po to, by się *p****, poczuć fazę, szum w głowie, stracić możliwość obserwacji siebie i innych, ojjj NIE.
obserwować, dotykać, słuchać, dawać, współżyć, itd itp ect
a nie siedzieć przed TV w sobotę i śmierdzieć gorzołom
Ja w każdym bądź razie nie zamierzam tracić życia na *p****
Jest zbyt pięknie wokół nas |
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:41
|
|
|
szymon napisał/a: | Teraz to troszeczkę dla mnie jest to śmieszne (brak pokory, zadufanie w sobie i takie tam)
To całkowity brak odpowiedzialności za swoje, w przypadku gdy jest się w związku, ma się rodzinę, to także za czyjeś życie - marnować 1/7 życia? (założenie, ze tydzień ma 7 dni)
marnować jakiś ułamek życia tylko po to, by się nap****lić, poczuć fazę, szum w głowie, stracić możliwość obserwacji siebie i innych, ojjj NIE. |
Misjonarz z Ciebie wychodzi....
Przecież równie dobrze można powiedzieć "Nie będę marnował nawet sekundy życia na xxxx"
Gdzie xxx to: gry komputerowe, drapanie się po du***, jedzenie niedobrego jedzenia(które sami zrobiliśmy eksperymentując), taplanie się w błocie z piłką na boisku itd.
Strata czasu, co? Tylko że życie składa się z takich właśnie rzeczy, pozornie bezsensownych.
Jeżeli ktoś jest zdrowy, chce się napić przy sobocie, ba, nawet upić , dlaczego nie? |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:43
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | Gdzie xxx to |
jak Ci przeszkadzają xxx to zrezygnuj z tego - to bardzo proste |
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:46
|
|
|
szymon napisał/a: | Marc-elus napisał/a: | Gdzie xxx to |
jak Ci przeszkadzają xxx to zrezygnuj z tego - to bardzo proste |
A myślisz że przeszkadza komuś jak raz na tydzień się zdoi, nie szaleje, nie szuka następnego dnia itd.? Pewnie nawet rodzina się nie burzy, bo przecież "inni piją więcej".
Alkohol jest dla ludzi Szymon. Zdrowych. |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:50
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | A myślisz że przeszkadza komuś |
nie myślę ...
Marc-elus napisał/a: | Alkohol jest dla ludzi Szymon. Zdrowych. |
jakoś zdrowi omijają dekadencji szerokim łukiem |
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 11:54
|
|
|
Cytat: | jakoś zdrowi omijają dekadencji szerokim łukiem |
Ale dopuszczasz możliwość istnienia ludzi którzy piją w sobotę, są zdrowi i nie zastanawiają się że w tym czasie mogliby odkrywać sens życia? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|