Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Poniżanie alkoholików przez słuzbę zdrowia
Autor Wiadomość
Arnika 
Milczek
Arnika


Dołączyła: 02 Maj 2013
Posty: 2
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:37   Poniżanie alkoholików przez słuzbę zdrowia

Witam Was, jestem na tym forum nowa.
Piszę ponieważ prawdę mówiąc jestem załamana moimi przejsciami z lekarzami pierwszego kontaktu i piekła jakie mi zgotowano w szpitalu, tylko z tego powodu, że przyznałam się że jestem alkoholiczką.
Opisanie ilości pogardy, etykietek i zwykłego poniżania przez lekarzy zajęłoby zbyt dużo miejsca tutaj. Najgorsze w tym wszystkim jest to , że człowiek świadomy swojej choroby, leczący się w poradni odwykowej, przez lekarzy w szpitalu jest traktowany jak najgorszy śmieć i menel, podejrzewany o kłamstwa i konfabulacje, a każde jego słowo używane jest przeciwko niemu. Ludzie wykształceni w kierunku medycznym, nie posiadaja minimalnej wiedzy o chorobie alkoholowej, korzystają z łatwej okazji polepszenia sobie własnego samopoczucia, przez mieszanie leczącego się alkoholika z błotem. Przekonałam się, że nawet jeśli taki człowiek nigdy nie był na odtruciu, bo nie doszło do aż tak powaznego zatrucia, żeby była potrzeba, to dla nich jest obrzydliwym alkoholikiem leżącym w rowie. Przekonałam ,się, że nawet jeśli alkoholik jest przeciętną osobą, która ma dom i pracę, to dla lekarzy, jest staczającym się menelem, ponieważ liczy się tylko ich wyobrażenie o brydnym zasikanym alkoholiku. Najbardziej wstrząsający jest fakt, że problemy zdrowotne wywołane przez zupełnie inne czynniki, z góry tłumaczone są piciem, a wszelkie mozolne tłumaczenia, kończą się agresywnym przerywaniem wypowiedzi, i kolejnym przyklejaniem etykietek. Celowe złośliwe i pogardliwe przytyki lekarzy robiących obchód w sali szpitalnej co do „popijania sobie”, (robione w obecności innych pacjentów), miały na celu chyba „przestraszenie” obrzydliwej alkoholiczki, w celu odwiedzenia jej od dalszego igrania ze zdrowiem i życiem, co według nich było chyba formą „pomocy” i „terapii” . Moje wieloletnie terapie są dla nich nieważne, tak samo jak 8 letni staz niepicia też był nieistotny. Istotne jest określenie „alkoholiczka”, za którym idzie całe bogactwo stereotypów i wyobrażeń o mojej patologii.
Jestem kobietą. Mam 35 lat, mam dom, bliską osobę i pracę. Kiedy ktoś dowiaduje się że jestem uzalezniona łapie się za głowę, i nie może uwierzyć, ponieważ nie widac najmniejszych oznak zaniedbania czy zmian w wyglądzie. Dla lekarzy jestem marginesem i menelicą.
Jakie są wasze doświadczenia, jak radzić sobie z koszmarem pomówień i stereotypów ze strony lekarzy?
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:41   

witaj :)
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:41   

Czesc :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
cool 
Gaduła



Pomógł: 16 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 920
Skąd: warm.-mazu.
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:50   

witaj :)



Arnika napisał/a:
Jakie są wasze doświadczenia, jak radzić sobie z koszmarem pomówień i stereotypów ze strony lekarzy?


po prostu może tak trafiłaś są różni ludzie i ,moim zdaniem ważne jak my się czujemy z swoim uzależnieniem ;) ja jakiś czas temu niepotrzebnie się wygadałem lekarzowi medycyny pracy ,i też miałem problemy zażyczył SOBIE ŚWISTKA ŻE NIE BĘDĘ PIŁ normalnie szok :shock: skończyło się na tym że zaniosłem zaświadczenie z uczestnictwa w terapii i wystawił mi zaświadczenie ze mogę pracować ale tylko do 3 m ,też mnie to stresu kosztowało .czasami sobie to tłumaczę że może niektóre osoby miały mają osobę nadużywającą w rodzinie ,bliskich i w ten sposób budują uprzedzenie do alko.
Ostatnio zmieniony przez cool Czw 02 Maj, 2013 08:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:53   

Po pierwsze zmiana miejsca leczenia
Po drugie jako trzeźwa masz prawo do rozmowy z przełożonym tych lekarzy,nawet z pisemnym zażaleniem do izby lekarskiej.
Po trzecie może to tylko Twoje wyolbrzymione wizualizacje i nadwrażliwość.
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 08:58   

Arnika napisał/a:
Piszę ponieważ prawdę mówiąc jestem załamana moimi przejsciami z lekarzami pierwszego kontaktu i piekła jakie mi zgotowano w szpitalu, tylko z tego powodu, że przyznałam się że jestem alkoholiczką.

Nie ma sensu przyznawac sie do alkoholizmu,jesli nie jest to niezbedne,takie moje zdanie...,ja przyznalem sie do picia w kontekscie uszkodzonych nerwow i mialem z tego powodu kopoty,chcieli mnie obarczyc wina za moj stan zdrowia,a co za tym idzie,brak uprawnien do renty...,zatem myslec,co sie mowi,komu i w jakich okolicznosciach.

ps Odnioslem sie do postu nowej userki,system wstawil nawrocika.
okazuje się że i ja cos mogę zrobić systemowi, poprawiłem
:yura:
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
Ostatnio zmieniony przez yuraa Czw 02 Maj, 2013 09:21, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 09:01   

witaj :) ja nie mogę podzielic się swoim doswiadczeniem, bo go nie mam, ale chętnie podzielę się swoim przemysleniem, ktore tak na gorąco się pojawiło. Po pierwsze jako pacjent masz jakies swoje prawa, jest tam pewnie cos o godnym, rownym traktowaniu pacjentow. Warto moze cos na ten temat wspomniec szanownej braci w białych kitlach. A po drugie obowiązuje ich tajemnica lekarska i nie mają prawa mowic o Twoim alkoholizmie w obecnosci innych pacjentow. Mozesz im o tym powiedziec i dodac, ze zgłosisz sprawę złamania tajemnicy Rzecznikowi Praw Pacjenta, albo przynajmniej ich przełozonym.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 09:07   

Witaj :)
przykro mi, że w ten sposób zostałaś potraktowana :pocieszacz:
Arnika napisał/a:
Jakie są wasze doświadczenia, jak radzić sobie z koszmarem pomówień i stereotypów ze strony lekarzy?

ja mam dobre doświadczenia...medycyna pracy...rodzinny...ginekolog, nie miałam nieprzyjemności a wręcz przeciwnie...miałam poczucie, że nie wiedzą co powiedzieć, jak się zachować
myślę, że warto skorzystać z rad..., które dał Ci grzesiek czy esaneta
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 09:26   

witaj , dzięki za podzielenie sie doświadczeniem, jest jak dla mnie dośc szokujące.
nigdy nic takiego nie miało miejsca u mnie, ale też nie trąbilem że jestem alkoholikiem.
używam stwierdzenia
-pani doktor kiedyś za dużo pilem i teraz mogę źle tolerować niektóre leki
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 09:36   

Mnie takie sytuacje mocno dziwią. Ja uważam, że niepijący alkoholicy to ludzie godni szacunku ze względu na siłę jaką posiadają aby móc nie tylko nie pić ale rozwijać się, odbudowywać to co choroba zniszczyła. :okok:
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 10:04   

Cześć Arnika :)

Ja nie spotkałem się z podobnym traktowaniem.
Fakt, że mam do tego stopnia brak kontaktu z medycyną,
że nawet nie wiem, kto aktualnie jest moim lekarzem pierwszego kontaktu... :mgreen:

Przestałem chlać - przestałem chorować... ;)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Arnika 
Milczek
Arnika


Dołączyła: 02 Maj 2013
Posty: 2
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 10:10   

Dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi i proszę o nastepne. Może wypowiedzą się jeszcze osoby, które w rzeczywistości trafiły na podobne szykany lekarzy i poradziły sobie z nimi.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 10:32   

Witaj Arniko.
Wiele goryczy w Twoich słowach... Przeczytałam je ze zdziwieniem,
ponieważ moje doświadczenia w kontaktach ze służbą zdrowia są zupełnie odmienne.
Kilka razy musiałam się przyznać do alkoholizmu - dawniej nawet do czynnego,
gdy przygotowywano mnie do operacji będącą na ciężkim zespole abstynencyjnym.
Usłyszałam od anestezjologa jedynie: "Dobrze, że pani to mówi. Damy radę, proszę się nie bać".
Żadnych dodatkowych komentarzy, żadnych docinków czy szykan. Spytał tylko kiedy ostatnio piłam.
A gdy teraz - po paru latach trzeźwości - mówię o alkoholizmie - spotykam się nie tylko ze zrozumieniem,
ale bywa, że i z podziwem i uznaniem, że udało mi się z tego wyjść.
Tak więc zdumiewa mnie reakcja lekarzy, z którymi Ty się zetknęłaś, Arniko.
Może ta placówka ZOZ w jakimś ciemnogrodzie, co? Nie myślałam, że jeszcze takie istnieją.
Ale przecież możesz ją zmienić na inną, możesz złożyć skargę na lekarza, który Cię poniżył...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 10:37   

cześć :)
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 02 Maj, 2013 12:04   

ja się przyznałem lekarzowi pierwszego kontaktu, że jestem alkoholikiem i chodzę na terapię to mnie wyśmiał, że te terapie to nic nie dają, że trzeba mieć silną wolę, a jak przepisywał leki to w ogóle nie brał pod uwagę czy tam jest alkohol czy nie...
ale on ma teraz siedemdziesiąt parę lat to machnąłem tylko ręką :D

od tego czasu nie mówię lekarzom o swoim alkoholizmie bo większość faktycznie nie ma wiedzy na ten temat...
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 13