Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wiele lat żyłam sama
Autor Wiadomość
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 21:06   

olivia, jestem z Tobą na forum,
to już nie jesteś samotna :pocieszacz:
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 21:42   

Dziekuje Ci Endriu.
Jak wazne jest czasem przeczytanie tak milego choc krotkiego zdania:)
Nie jest mi latwo, bo jestem alkoholiczka, nie jest mi latwo, bo bylam w zyciu skrzywdzona przez ludzi i rodzine...dla wielu znajomych sa to abstrakcje, czasem im wspolczuje, ze maja tak plytkie wyobrazenia o innych ludziach.
Jestem osoba skrzywiona przez alkohol od dziecka, potem maz mnie dobijal w wieloraki sposob, a potem depresje, od dziecka nerwica sie rozwijala, potem samobojcze proby i sieganie w skrajnym zalamaniu do picia...jako leczacego preparatu na obnizenie napiecia i mozliwosc spania (taka byla moja znajomosc alkoholizmu wczesniej i taka forme preferowala moja rodzina).
Od lat wiem, co to jest alkoholizm, od lat staram sie zyc trzezwym zyciem, powiem - czesto bylo, ze z mizernym skutkiem, ale od dluzszego juz czasu mam swoje male sukcesy na tym polu. Nie pije, nie chce pic, mowie o piciu, przyznaje sie do wczesniejszego picia, oczywiscie nie mowie o tym z idiotami, tylko niektorzy sa wtajemniczeni, ci, ktorzy maja pojecie o czym mowie.
Kazde dodawanie mi otuchy jest bardzo cenne Endriu, wzmacnia mnie i cieszy.
Jeszcze raz wielkie dzieki, ze jestes:)
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 21:49   

jakiś czas temu miałam zaburzenia hormonalne....przyjmowałam leki...i byłam strasznie rozchwiana emocjonalnie
cieszę się, że nie muszę ich brać...bo nie rozróżniałam stanów...które wywoływał organizm a które były efektem mojego uzależnionego myślenia

tu na Forum...zawsze znajdziesz bratnią duszę...jak tylko czujesz się samotna...to zawołaj :krzyk:
a odpowiedź dostaniesz :)
pozdrawiam :buzki:
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 22:01   

Dziekuje Jo-asia, ja wlasnie tez nie bardzo rozrozniam teraz mojego rozchwiania. Mam dylemat, czy stosowac hormony, bo po nich widze, ze czuje sie zle w kazdym calu. Jestem ciagle meczona, ospala, wpadam w kompleksy, rozdraznienie, to znow w rozgoryczenie, smutek i nie mam ochoty do dzialania ani checi spotkania sie z kims.
Chodze na mityngi, ale tez nie zawsze moge powiedziec o moich babskich intymnych dylematach, co jest zupelnie zrozumiale, tak jak na tym forum.
Z drugiej strony nie moge wykluczyc, iz to sprawa mojego uzaleznienia, ale raczej z obserwacji i znajomosci mojego organizmu, to bardziej hormony.
Mam juz 40 lat i zachodza we mnie rozne zmiany fizyczne i psychiczne, choc wcale nie sa one sygnalem przekwitania, czy czegos w tym rodzaju.
Jednym slowem ciezko mi, musze wytrzymac jeszcze poltora tygodnia przyjmowania lekow, potem bede musiala podjac jakas decyzje, bo nie chce sie tak meczyc, skoro nie musze.
Chce sie cieszyc wiosna, sloncem, chce sie opalac i wychodzic z kocykiem na plaze, poczytac ksiazke na laweczce w parku nieopodal...a teraz chce mi sie tylko w domu siedziec, gapiac sie w tv, co zdarzalo mi sie kiedys bardzo rzadko. Nie poznaje sie teraz.
Moze to tez brak mojego kochanego do tego sie podlacza, bo on jest dla mnie dobrym "regulatorem" nastroju - brzydko nazwalam - ale cos w tym jest, gdy on jest blisko czuje spokoj, a teraz chodze jak zakrecona.
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 22:24   

Hormony...hormonami a objawy miałam dokładnie takie same :(
jednak to co czytam o Twojej samotności...bardziej mnie niepokoi
gdybyś pisała...o tęsknocie...to co innego
u mnie takie uczucie....było związane z glodowym myśleniem...
myślę...warto sobie te wolne dni dobrze zorganizować...zaplanować...obficie wypełnić też przyjemnosciami :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 22:36   

Staram sie tak robic Jo-asia.
Samotnosc, to u mnie troche wzgledne pojecie, bo z czasem przyzwyczailam sie do niej, odzywa sie do mnie ona tylko czasem, zwlaszcza kiedy mi sie waha nastroj. Te wahania mialam juz od dziecka, w wieku dojrzelszym, kiedy nie bylam jeszcze uzalezniona tez sie pojawialy i to nie rzadko, picie nastapilo u mnie pozniej, wiec nie moge jednoznacznie przypisac moich stanow psychicznych tylko alkoholowi, tak tez powiedzial mi moj psychiatra i psycholog, bo jesli zaburzenia emocjonalne byly juz w przeszlosci, w okresie niepicia to teraz tez moga byc na innym podlozu. Nie bede jednak gdybac, najpierw wyeliminuje hormony, zobacze jak zareaguje moj organizm, jesli to ta przyczyna, to bedzie ok, jesli nie bede musiala zwrocic sie o inna pomoc, tym razem psychoterapia. Mam nadzieje, ze to tylko sprawa hormonalna, bo mam wiele fizycznych objawow przyjmowania hormonow i dzieje sie tak dokladnie od momentu poczatku ich przyjmowania.
Dziekuje Jo-asia, czasem samemu sie nie zauwazy pewnych symptomow, ktore doskonale widzi ktos z boku. Wszystko trzeba jednak zweryfikowac.
A propos przyjemnosci to dzis 2h spedzilam w wannie z dobra muzyka i pachnacymi olejkami, wyszlam z lazienki jak bogini, tylko, ze moj Achilles na wyjezdzie...no ale niech on zaluje i tyle;)))))
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 22:55   

Po takiej kąpieli....to tylko pozostaje mi pozazdrościć snu ;)
miłej nocy...

a...i spodobał mi się sposób w jaki podchodzisz...do tej sprawy...
pisz...jeśli mogę prosić....na bieżąco jak Twoje "hormony" się mają :)
:buzki:
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Nie 19 Maj, 2013 23:13   

Dobranoc Jo-asiu, dobranoc wszystkim. Zycze milego poniedzialku, choc ja mam jutro wolne, bo w Niemczech swieto;)
Ide sobie spac, jutro zapowiadaja piekna pogode i zamierzam troche czasu spedzic na swiezym powietrzu, nad jeziorem, mam tu wiele pieknych jezior do wyboru, w kazdej czesci mego miasta.
Trzezwych 24 godzin i wiele dobrych mysli:)
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 07:47   

Dzien dobry pieknie:)
Jak sie trzymacie? Ja calkiem dobrze - nie pije, nie chce pic i nie mam najmniejszej ochoty.
Zauwazylam, ze im dluzej nie pije, tym bardziej alkohol jest dla mnie nie wazny.
Nie, nie mysle, ze jestem wyleczona, pamietam o swojej chorobie zawsze i wiem, ze jeden kieliszek spowodowalby moje zapicie. Juz nie gdybym i eliminuje z mego slownika slowo "bo", ktos mi tak powiedzial na mityngu. Wielu z nas mowilo czesto "pilem bo...", a tak naprawde jasne jest dlaczego - "pilem bo...chcialem sie napic". Jesli mamy problemy, niby mamy pretekst, a inne rozwiazania? Nie widzimy ich, albo wybieramy najprostsze - napic sie, zapic smutek, zapic problem, ale to w zaden sposob nie rozwiazuje nic, a wrecz poglebia. Potem kac, kac moralny, poczucie, ze zawalilo sie sprawe, potem zawala sie nastepna i tak sie juz leci prosto w slepa uliczke. Jak juz jest tych zawalonych spraw wiele, to zapija sie z powodu zapicia i tak znow sie kreci chlanie, jakie to proste, a wystarczy tylko przetrwac moment, w ktorym chce sie napic, przetrwac ta chec jednego kieliszka. Pisac latwo, a zrobic trudniej, mozna jednak opozniac swoja decyzje o tym pierwszym i odkladac, potem sie okazuje, ze wcale jest on nam potrzebny, bo za ta godzine mozemy juz wymyslic sposob na rozwiazanie naszego problemu.
Dobrze jak uruchomi sie mozg do dzialania przed pierwszym kieliszkiem. Na to jestem szczegolnie uczulona, to jest bardzo trudne, ale trenowalam, trenowalam i troche wytrenowalam:)
Zycze wszystkim forumowiczom dobrego i trzezwego dnia:)
Ja juz sie ciesze, ze jeszcze tylko tydzien i moja rownowaga hormonalna ulegnie poprawie i w zwiazku z tym juz sama mysl mnie cieszy juz dzis:)
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
Ostatnio zmieniony przez olivia Śro 22 Maj, 2013 07:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 07:50   

olivia napisał/a:
Ja juz sie ciesze, ze jeszcze tylko tydzien i moja rownowaga hormonalna ulegnie poprawie

Zjedz czekoladkę, to już dziś poczujesz poprawę, za tydzień może być wojna i umrzesz nie zaznawszy szczęścia...
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 07:59   

Dzieki Staaw za rade, czekolade chetnie bym zjadla, bo te hormony powoduja we mnie chec zjedzenia wszystkiego;) No ale dyscyplina przede wszystkim, najpierw sniadanko. Jesli chodzi o dyscypline, to kazdemu sie przyda, choc nie twierdze, ze czasem trzeba sie rozpieszczac....poniewaz nie wiem, czy za chwile zdaze ta czekolade posmakowac, hihihi....
Ale z drugiej strony, lepiej nie zaczynac filozofii, bo mozna by i tak pmyslec: "eee, napije sie, bo nie wiem, czy jeszcze zdaze przed koncem swiata"...;)))))), smieszne, ale prawdziwe. Jestesmy mistrzami w tworzeniu roznych "ciekawych" teorii, takich na nasze potrzeby, najlepsze aktorstwo swiata, a jak ainterpretacja bogata i szeroka;))))
Wiec tak, sniadanko, ubranko, fryzurka, make-up - a potem to juz mozna funkcjonowac, bo jestem zadowolona, z prostego powodu. Jestem najedzona, czuje sie piekniejsza dla siebie i dla swiata, co za tym idzie mam wieksza odwage i chec do dzialania. Mnie to pomaga:)
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
Ostatnio zmieniony przez olivia Śro 22 Maj, 2013 07:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 08:08   

olivia napisał/a:
Jesli chodzi o dyscypline, to kazdemu sie przyda

Jestem straszliwie niezdyscyplinowany, oprócz rzeczy które MUSZĘ zrobić nawet kiedy mi się nie chce, robię tylko to na co mam ochotę.
Zauważyłem że jeżeli dzisiaj do czegoś się nie zmuszę, jutro robię to z przyjemnością...
olivia napisał/a:

lepiej nie zaczynac filozofii, bo mozna by i tak pmyslec: "eee, napije sie, bo nie wiem, czy jeszcze zdaze przed koncem swiata"...;)))))), smieszne, ale prawdziwe.

Bardzo prawdziwe, ale wcale nie śmieszne.
Mój prywatny test na to czy jeszcze jestem alkoholikiem:

Cytat:
Mam tabletkę po zażyciu której będę mógł normalnie pić, chcę się napić?

[TAK] [NIE]

Ja wybieram NIE...
 
     
olivia 
Małomówny


Dołączyła: 12 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: Niemcy
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 08:14   

Dobry test, prosty i jasny.
Jesli chodzi o filozofowanie, to tez umiemy to robic niezle. Gdybamy sobie na zyczenie, a czesto warto sie nie zastanawiac za glegoko nad tematem, sprawdzilam. Sami tworzymy sobie watpliwosci, a po co? Znow powod do picia? Lepiej zjesc juz ta czekolade i naladowac sie kaloriami:)
_________________
Moje zycie nalezy do mnie, Wasze nalezy do Was samych...
 
     
gregor71 
Towarzyski
alkoholik



Pomógł: 3 razy
Wiek: 53
Dołączył: 30 Gru 2011
Posty: 297
Skąd: Bawaria
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 19:31   

Witaj. :)
olivia napisał/a:
Zyje bez alkoholu juz kilka lat, niestety mialam chwile slabosci, nie byly to wielkie pijanstwa, ale jednak byly i po nich ze zdwojona sila ruszylam w kierunku trzezwosci.

To ile czasu trwa Twoja ostatnia przerwa,bo z tego powyższego wynika że przerwy sobie robisz.
olivia napisał/a:
Sami,Gdybamy,umiemy,Jestesmy,

Jest Ci łatwiej robić te wszystkie rzeczy w grupie?
_________________
świadoma świadomość
Ostatnio zmieniony przez gregor71 Śro 22 Maj, 2013 19:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 22 Maj, 2013 20:10   

olivia, Oliwka ,słyszę ,ze sobie świetnie radzisz ...Bardzo się cieszę :) Nosić w sobie uczucie spełnienia ,to chyba piękne uczucie ;)
_________________
To,że płaczę czasem nie znaczy,że jestem słaba. To,że nie zawsze uśmiecham się nie znaczy,że nie jestem szczęśliwa.. To,że często marzę nie znaczy,że nie patrzę na świat realnie...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 15