|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Radość życia u współuzależnionych ... |
Autor |
Wiadomość |
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 09:58 Radość życia u współuzależnionych ...
|
|
|
Z moich obserwacji wynika, ze trzezwym alkoholikom o wiele lepiej wiedzie sie w tym nowym, trzezwym zyciu niz wspoluzalenionym.
Juz dawno temu stwierdzilam gdzies tu na forum, ze alkoholik, ktory zrobil porzadek ze swoim zyciem odbierany jest przeze mnie jak bohater. Natomiast wspoluzaleznione to wieczne cierpietnice co to chcialyby a nie moga. Poza kilkoma wyjatkami oczywiscie ale to wlasnie wyjatek potwierdza regule.
Alkoholik potrafi cieszyc sie zyciem i korzystac ze swej radosci czerpiac z niej pelnymi garsciami a wspoluzalenione ? Raz winduja w gore raz w dol. Ciagle staje cos na przeszkodzie, wieczne analizowanie swoich kolejnych krokow, latwosc wpadania z deszczu pod rynne i co za tym idzie - kolejne rozczarowanie.
Dlaczego tak jest ? A moze to wynika bardziej z kobiecej, zlozonej natury nizli faktu, ze jest sie wspoluzaleznionym ?
Z premedytacja pisze powyzej w formie zenskiej bo jedynym wspoluzaleznionym mezczyzna jakiego znam to zeglarz, ktory nie wiele sie wypowiada na temat swojego osobistego zycia w tej sferze na forum i trudno mi wyciagnac wnioski |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Mysza
Gaduła
Pomogła: 41 razy Dołączyła: 03 Mar 2010 Posty: 830 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 10:41
|
|
|
Powiem Ci Evi, że bardzo mnie tym postem zaskoczyłaś, bo ja mam zgoła odmienne wnioski.
Być może dlatego, że ja jestem szczęśliwa, takie jest również moje postrzeganie innych.
Może dlatego, że nie czytam wszystkich wątków na forum, nie chodzę na Al - anon i nie mam kontaktów z innymi mniej lub bardziej cierpiącymi współ...
Mój świat jest szczęśliwy, pewnie, że nie wolny od problemów (a może raczej zdarzeń które pomagają mi się rozwijać), ale spokojny, bez huśtawek, bez dołów, choć czasem... zdarzają się szczyty tam, gdzie kiedyś wcale bym się ich zauważyła.
Mam swoje zainteresowania, swoje pasje, swoją pracę, swoje ambicje i swój rozwój.
Swoje książki, muzykę, przemyślenia i wyciszenia.
Ludzi mi bliskich i bliższych.
Wyrozumiałość i szacunek do siebie i do innych.
Cieszę się tym co mam, co daję i co dostaję.
Ja jestem radosna i ludzie wokół mnie również.
I nie odnoszę wrażenia, że mniej czerpię z życia niż trzeźwy Dziubas; jako że jakiś czas temu puściłam wszystko co trzymałam w rękach, mam je teraz wolne, by brać garściami |
_________________ "Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 10:47
|
|
|
Mysza napisał/a: | Może dlatego, że nie czytam wszystkich wątków na forum |
i moze wlasnie w tym rzecz, ze ja zbyt wiele ostatnio poczytalam sobie ?
Mysza napisał/a: | Ja jestem radosna i ludzie wokół mnie również |
super jestem wlasnie w tym samym miejscu swojego zycia co i ty |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:15
|
|
|
Moje doświadczenie?
No, cokolwiek powiedzieć, to jestem znacznie szczęśliwsza, niż w czasie mojego ostrego współuzależnienia. Jedyny minus to nie całkiem układa mi się w życiu zawodowym, ale to raczej znak tych czasów, choć i trochę mojej niższej samooceny na pewno się do tego przyczynia. Ale w innych sferach mojego życia jest znacznie lepiej, pomimo różnych życiowych zakrętów, ot, bo w końcu życie nie tylko usłane jest różami, a raczej płatkami róż, tu i ówdzie nadepnie się na jakiś kolec (a to choroba, a to różne zawiłości losu).
Fakt, często zazdroszczę tego hurra-optymizmu, który obserwuję u wielu trzeźwiejących alkoholików. Może to efekt darowanego na nowo życia? Czasem odnoszę wrażenie, że współuzależnione trzeźwiej stąpają po ziemi, bardziej realistycznie, a czasem i bardziej lękowo podchodzą do życiowych zmian.
Z drugiej strony mam mnóstwo znajomych z terapii, Ala-anonu, które tak radykalnie zmieniły swoje życie, wchodząc w nowe związki, znajdując nowe zainteresowania, pasje życiowe, pracę, itd... , ze aż trudno uwierzyć, ze to te same, zalęknione osóbki, które poznałam ileś lat temu.
Ale jest jeszcze jedna, dość smutna strona strona medalu. I niestety zbyt często też to widzę, by było to tylko dziełem przypadku, jakimś błędem statystycznym. To zwiększona zachorowalność na różne choroby wśród współuzależnionych. To zwykle wynik zaniedbań, związanych ze okresem picia partnera, skutek życia w permanentnym stresie. Taka jest moja obserwacja, choć nie trafiłam na żadne wiarygodne badania w tym kierunku. Jedynie gdzieś mi przemknęły przed oczami dane statystyczne, dotyczące palenia. Dużo większy odsetek palących był właśnie w grupie współuzależnionych w porównaniu do grupy tzw. "normalnych" kobiet. |
_________________
|
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:23
|
|
|
czy ten temat mnie sie tez tyczy? bo nie wiem czy pisac..... |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:31
|
|
|
pietruszka napisał/a: | często zazdroszczę tego hurra-optymizmu, który obserwuję u wielu trzeźwiejących alkoholików |
mam podobniez
pietruszka napisał/a: | Czasem odnoszę wrażenie, że współuzależnione trzeźwiej stąpają po ziemi, bardziej realistycznie, a czasem i bardziej lękowo podchodzą do życiowych zmian |
i wlasnie o te lęki chodzi ... chcialabym ale boje sie itp rozterki jakby zatrzymywaly w miejscu a nawet wrecz cofaly wspol do punktu wyjscia.
olga napisał/a: | czy ten temat mnie sie tez tyczy? |
a to juz musisz sama ocenic |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Żeglarz
Gaduła
Pomógł: 31 razy Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 991
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:37
|
|
|
Ahoj
Sytuacje trzeźwiejących uzależnionych i współuzależnionych diametralnie się różnią.
Np. uzależniony zarówno czynny jak i nieczynny raczej nie ma problemu z odpowiedzialnością za inne osoby. Współ nawet jak wejdzie na drogę zdrowienia, poczucia odpowiedzialności się nie pozbędzie.
Czynny uzależniony rzadko kiedy dąży do realizacji wyidealizowanych celów życiowych, w związku z czym dopiero jak wytrzeźwieje zaczyna sobie określać takie cele. Współ przeciwnie, musi zrezygnować ze swoich wymarzonych celów których realizacji uszczęśliwiłaby ją. Określenie nowych celów często wiąże się ze zmianą życia, często na wcale nie łatwiejsze, samotne, nadal z bagażem obowiązków wyłacznie na własnych barkach.
Uzależniony wychodząc ze swojego uzależnienia musi przeważnie pokonać wyłącznie problemy ze sobą samym. Współ musi dać sobie radę ze sobą, a poza tym ze swoim uzależnionym, z dziećmi, z rodziną, ze środowiskiem, z rozwodem, policją, komornikiem itd. |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:43
|
|
|
Żeglarz napisał/a: | Uzależniony wychodząc ze swojego uzależnienia musi przeważnie pokonać wyłącznie problemy ze sobą samym. Współ musi dać sobie radę ze sobą, a poza tym ze swoim uzależnionym, z dziećmi, z rodziną, ze środowiskiem, z rozwodem, policją, komornikiem itd. |
O matko jedyna ! Zeglarzu wielkie dzieki za twoj wpis ! Otwarles mi oczy na wiele, wiele spraw. W zyciu bym nie wpadla na to, ze to sa wlasnie glowne przyczyny z czego wynikaja roznice miedzy nami wspol i uzaleznionymi. Wielki szacun za twa madrosc zyciowa
I jakze sie potwierdza wszystko chocby w moim przypadku. Mysle ze sami uzaleznieni rowniez przytakna |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 16:45
|
|
|
Pytam bo ja nie uwazam sie za wspoluzalezniona ale kiedys nia bylam....jak sobie przypomne co ja wyprawialam w zwiazku z tym moim wspol
teraz..... nie kontroluje, nie sprawdzam, nie reaguje lekowo, nie jestem nadopiekuncza....jestem troskliwa na ile jest kochajaca partnerka. Czy jestem szczesliwsza?.....o czym tu pisac....to jest zupelnie inna jakosc zycie. Wydostalam sie z wiezienia. To tak jakby bylego wieznia pytac czy mu lepiej na wolnosci......widze niebo niebieskie, zielona trawe, drzewa, kwiatki, usmiech na twarzach innych ludzi........wtedy nic nie widzialam, nawet tych krat nie widzialam..... |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 17:02
|
|
|
Ahoj,
napisze w swoim stylu byłem współuzależniony
komuś tu się włączyło blade światełko z "biednym misiem"?
to czy ktoś ma poczucie humoru, czy nie ma...
nie zależy od alkoholizmu, współuzależnienia czy DDA
nasze doświadczenia na tych polach, nie są karą na całe życie,
a doskonałą nauką
Żeglarz napisał/a: | Uzależniony wychodząc ze swojego uzależnienia musi przeważnie pokonać wyłącznie problemy ze sobą samym. Współ musi dać sobie radę ze sobą, a poza tym ze swoim uzależnionym, z dziećmi, z rodziną, ze środowiskiem, z rozwodem, policją, komornikiem itd. |
nie chciałbym się licytować, kto co musi czy chce
czy więcej musi współuzależniony czy alkoholik
niejednokrotnie wzięcie odpowiedzialności za przeszłość
jest większym, nazwijmy to krzyżem czy ciężarem
niż to co napisał Pan Żeglarz...
bo dodatkowo musi uporać sie ze współuzależnioną, dziećmi, środowiskiem, rozwodami, komornikami i całą resztą
także nie ma to tamto Rodzino Współuzależnionych |
|
|
|
|
Żeglarz
Gaduła
Pomógł: 31 razy Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 991
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 17:09
|
|
|
Oczywiście, że nie ma jednego schematu.
Z moich obserwacji wynika taka tendencja. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 17:11
|
|
|
aaaaa jeszcze nie wszystko....nauczylam sie z *p**** cieszyc i *p**** tymi malymi i duzymi nie przejmowac, jestem tu i teraz, nie wiem co bedzie kiedys i wcale mnie to nie ciekawi, wybiegam z marzeniami i planami najwyzej troche na przod.....cieszy mnie radosc najblizszych a smutek staram sie razem z nimi "ogarniac"...... |
|
|
|
|
spoko
Towarzyski
Dołączyła: 25 Mar 2013 Posty: 339
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 18:09
|
|
|
Ja dopiero biore oddech,gleboki oddech...wiele spraw sobie odpuscilam...wazne jest tu i teraz...potrafie ponownie sie smiac i wzruszac...wychodze do ludzi...ale jeszcze troche drogi przede mna... |
|
|
|
|
Mysza
Gaduła
Pomogła: 41 razy Dołączyła: 03 Mar 2010 Posty: 830 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 18:35
|
|
|
pietruszka napisał/a: | zazdroszczę tego hurra-optymizmu, który obserwuję u wielu trzeźwiejących alkoholików. Może to efekt darowanego na nowo życia? |
Pietrucho, a co stoi na przeszkodzie, żeby współ. podobnie jak alko ofiarowała sobie sama nowe życie? Przecież trzeźwiejący alko z nieba tego nowego nie dostają, sami je sobie tworzą.
Żeglarz napisał/a: | Współ nawet jak wejdzie na drogę zdrowienia, poczucia odpowiedzialności się nie pozbędzie. |
Może się przyczepię, ale jeśli nie pozbywa się odpowiedzialności za innych, to nie zdrowieje. Na drogę weszła... ale stoi (wg mnie). |
_________________ "Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi |
|
|
|
|
Dziubas
(konto nieaktywne)
Pomógł: 16 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Gru 2011 Posty: 1251 Skąd: W-w
|
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 18:52
|
|
|
Mysza napisał/a: | Na drogę weszła... ale stoi |
...i się wszystkiego czepia |
_________________ "Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|