Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Refleksja rocznicowa
Autor Wiadomość
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 17:43   

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Czemu ktoś,kto teoretycznie trzyma się zasad, jednak ulega i wraca do picia?

właśnie dlatego że teoretycznie


Może i tak, ale właściwie miałam na myśli to,że Ci ludzie regularnie chodzili na mityngi. I to od lat. Jeden przeżył wielką tragedię,pochował syna, a zapił po 22 latach niepicia,dwa lata po śmierci syna. I ciągle bywał na mityngach. I czemu tak? Czemu, znów tylko teoretycznie ;) , ja,która od wielu lat nie byłam na mityngu,mam większe szanse na powrót do nałogu? A może wcale tak nie jest,może moja droga okaże się dla mnie najlepsza? Zresztą,taką mam nadzieję :)
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 18:34   

jolkajolka napisał/a:
może moja droga okaże się dla mnie najlepsza

każda droga,która prowadzi do nie picia jest dobra.........
nawet wolna* droga .....nawet jazda bez trzymanki **.......





* wolna od szybkości,a nie od usera.....
** bez trzymania się zasad ......
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Franc 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 52
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 163
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 18:46   

jolkajolka napisał/a:
I tak sobie myślę, że właściwie nie robię nic, co jest zalecane przez AA lub grupy terapeutyczne
Mam o pięć lat mniej stażu od ciebie ale mam podobnie tyle że czasem jadę sobie gdzieś do innej miejscowości na jakiś miting gdzieś do obcych ludzi , u mnie gdzieś tak w drugim roku przyszedł czas na to żeby puścić się maminej spódniczki i zacząć żyć po swojemu nie zapominając przy tym że jestem alkoholikiem , wiem że na początku potrzebna mi była i terapia i wspólnota bo bez tych dwóch rzeczy nie było by mnie teraz , ale teraz wiem już na czym stoję i idę w swoją stronę
 
     
ulena 
Gaduła



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 16 Gru 2011
Posty: 674
Skąd: dzikie ostępy
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 19:05   

jolkajolka napisał/a:
Czy nie będę żałować,że teraz żyję "pełną gębą",nie mysląc o swojej chorobie???

Ja zyłam tak prawie 4 lata , też bylo w porządku az trafił sie nawrót, który prawie doprowadzil do zapicia . zupełnie lekcewazyłam swoja chorobę i wróciły takie jazdy w momencie bardzo dla mnie krytycznym. Teraz wiem, że lekcewazyłam , bo było dobrze ot zwykle problemy ale gdybym od momentu zaprzestania picia traktowała program AA oraz zalecenie terapii to w krytycznym momencie (śmierć bliskiej osoby) pewnie bym bardziej sobie poradziła , ale na szczęście teraz już wiem jak smiertelną chorobe w sobie noszę i nie mam zamiaru ryzykować i będę korzystała z doświadczeń tych , którzy
1. Nie zapili - co robia i co im pomaga by nie zapijac gdy zaczyna byc xle
2. Tych , którzy zapili - na co zwracac szczególną uwagę gdy zaczyna być źle , czego unikać
Teraz wiem, że nie jestem pewna każdej kolejnej godziny czy zapiję czy nie . Teraz wiem napewno, że w tej chwili nie piję
I tak się zastanawiam czy gdyby nie ta trauma ile lat jeszcze bym tak żyła w nieświadomości, że we mnie jest granat odbezpieczony, który wybuchnie gdy bedzie wstrząs
_________________
MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ
Ostatnio zmieniony przez ulena Nie 03 Lis, 2013 19:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Franc 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 52
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 163
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 19:23   

Ulena , bez obrazy ale ja wiem jaki granat w sobie nosze i owszem doświadczenia innych są pomocne ale to moje życie i jak bym miał ciągle myśleć czy w kolejnej godzinie nie zapije to bym ześwirował , ja pamiętam że jestem alkoholikiem ale nie mam zamiaru robić z tego ołtarzyku , ja żyje a nie tylko opowiadam o życiu czasem jest do kitu czasem jest fajnie i sorry ale nie wierzę że komuś kto trzyma się ściśle zasad i reguł zarówno terapeutycznych jak i Aowskich jest zawsze fajnie wszystko jest git ( to moje zdanie tak że bez obrazy , bo nie o to mi chodzi ) :kwiatek:
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 19:38   

jolkajolka napisał/a:
Nie jadam dziczyzny

żałuj :mgreen:
Za resztę odpowiedzi dziękuję. A mogę podrążyć temat? :) Jak w restauracji jest np pozycja KACZKA W WINIE czy coś w ty stylu to zamawiasz? albo lody z ajerkoniakiem

bo piszesz, że kulinarnie zachowujesz się jak osoba zdrowa, więc dopytuję

jolkajolka napisał/a:
To samo dotyczy tortów.

Kurcze jak moja ciocia zrobiła tort nasączony chyba spirolem, to po połowie wielkiego kawałka zaszumiało mi w głowie, ale ja prawie w ogóle nie piję i powiem szczerze, że tak dużo tego było, że odór alkoholu mnie odstręczał

Przepraszam za te pytania, pytam tylko ze względu na to, że gotuję dla osobnika uzaleznionego, to nie ma żadnego związku z Tobą,a rocznicy serdecznie gratuluję :)
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 19:57   

pannamigotka napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Nie jadam dziczyzny

żałuj :mgreen:
Za resztę odpowiedzi dziękuję. A mogę podrążyć temat? :) Jak w restauracji jest np pozycja KACZKA W WINIE czy coś w ty stylu to zamawiasz? albo lody z ajerkoniakiem


No nie,bez przesady. Z premedytacją nie wybieram potraw,które ewidentnie zawierają alkohol,po prostu nie dopytuję ze szczegółami,z czego jest sos. Ale to dotyczy raczej przyjęć prywatych,w restauracji wybieram potrawy"bezpieczne". Lody z ajerkoniakiem owszem,ale tylko te sprzedawane w sklepach,w pudełkach,jeśli ktoś chce mi polać takim świeżym alkoholem z butelki,to dziękuję. Po prostu w tych kupnych produktach ilość alkoholu jest raczej umowna. To samo dotyczy tortów,nie mam nikogo,kto by robił takie prawdziwe torty,a te z cukierni - jak wyżej :)
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 21:40   

Jakies dziwne mi się to wydaje jako osobie nie uzależnionej, mianowicie to, ze 1 łyżeczka ajerkoniaku nie zaszkodzi a już 2 zaszkodzą. Dla mnie przyznam to zbyt skomplikowane i nie stosuję alkoholu w kuchni, a z tego co zauważyłam, to L. nie zamawia potraw/ deserów alkoholowych, ale rozumiem, że to jest czynnik indywidualny (?) W każdym razie dziękuję za odpowiedź :) aha przypomniało mi się, jak mój znajomy ze stażem 20 letnim, cały czas w AA przy mnie zjadł kilka cukierków z wódką- były bardzo mocne te cukierki i ja nie zjadłam ani jednego, bo były po prostu niesmacze, a on się zajadał i wtedy też mi się to wydawało.. dziwne :) ale nie muszę przeciez wszystkiego rozumieć ;)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 21:49   

pannamigotka napisał/a:
nie muszę przeciez wszystkiego rozumieć

Nie pannomigotko, nie musisz rzeczywiście wszystkiego rozumieć, a choroby alkoholowej to już na pewno, czasem to nawet bywa niepotrzebnym obciążeniem dla osoby współuzależnionej , która i tak bez tego ma innych swoich problemów do licha i trochę;)
_________________
:ptero:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 23:06   

pannamigotka napisał/a:
dziwne mi się to wydaje

czasem tylko zapach mocno oddziaływuje a co dopiero łyżeczka ajerkoniaku...
co do tortów to cukiernie na zyczenie wykonuja bez alkoholu, bez problemu i zadawania zbędnych pytań... wiele razy zamawiałam...
gratki z okazji rocznicy Jola :) :okok:
_________________

 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 03 Lis, 2013 23:34   

pannamigotka napisał/a:
cukierków z wódką- były bardzo mocne te cukierki i ja nie zjadłam ani jednego, bo były po prostu niesmacze, a on się zajadał i wtedy też mi się to wydawało.. dziwne

to nie musi być wcale takie dziwne
na alkoholika oddziałuje nie tylko gdy poczuje smak na podniebieniu
ale również takie jak wzrok,słuch,dotyk ,,to wszystko działa na wyobraźni
a wyobraźń - gdzie mamy ,, w głowie prawda,tam gdzie rozum
i jak ktoś właśnie w tym miejscu sobie nie poukłada to będą dla niego zawsze wpadki
na słuch - nie musi widzieć ale usłyszy dźwięk szkła,a wyobraźń zadziała i dopisze ze to kieliszek a w nim smaczny płyn
to oznacza ze nie ma w głowie poukładane - coś tam jeszcze pozostało w kierunku myśli
takich jak a może se zezwolić na tego jednego
podobnie węch - użytych zapachów po goleniu,może nie musi zadziałać na myślenie
uciekające w marzenia,,a może se zezwolić na jednego
ja se nie zezwalam i robię to z twardym postanowieniem ,,więc jak trafie na ciacho i w trakcie zajadania okazuje się nasączonym alkoholem,czy też alkoholo podobnym
nie panikuję i w panice nie odstawiam
po prostu dokończę go
a nawet jeśli dobre to sięgnę po następne
i nie abym uważał ze jestem wyleczony
po prostu myślę ze jem dobre ciacho z wyśmienitym nadzieniem
w końcu nie mógł bym chleba kupować w supermarketach ,bo najczęściej jak kolejka długa do kasy , tak stoi żądek z wystawionymi najrozmaitrzymi gatunkowo do koloru i wyboru ,,alkohol
a taki widok może różniście wpłynąć na wyobraźni ,no i dosłownie w zasięgu ręki ,tylko patrzeć jak się wturla do koszyczka
a ja se stoję w tej kolejce z chlebkiem w koszyczku a moja myśl - o kurce ,ile chleba bym stracił :mgreen:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 04 Lis, 2013 09:42   

szika napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
dziwne mi się to wydaje

czasem tylko zapach mocno oddziaływuje a co dopiero łyżeczka ajerkoniaku...
co do tortów to cukiernie na zyczenie wykonuja bez alkoholu, bez problemu i zadawania zbędnych pytań... wiele razy zamawiałam...
gratki z okazji rocznicy Jola :) :okok:


Wiem,jak zdarza mi się zamawiać tort,to zamawiam bez alkoholu,ale jak kupuję jeden kawałek,żeby ciut się utuczyć bez okazji...wtedy nie pytam o zawartość,raczej kupuję na wygląd.

Dzięki za życzenia :)
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 04 Lis, 2013 10:34   

jolkajolka napisał/a:
wtedy nie pytam o zawartość,raczej kupuję na wygląd.

ja pytam,czy cukru nie żałowali :mgreen:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 04 Lis, 2013 14:24   

Nie głupieje ani nie szaleje z obecnością alkoholu wokół mnie .Na mityngi nie chodzę - zalecenia zdroworozsądkowe stosuje . Pawełki kupuje co tydzień w sobotę i od razu cała paczkę różnych smaków . Torty zjadam - zwracam uwagę na zawartość alkoholu ale bez przesady - chodzi o to , że jak mam wybór to wybiera bez . Na imprezy chodzę i alkohol jest tam obecny i co z tego ? Na stołach są różne dania ale przecież nie muszę wszystkiego kosztować . Jolka jest dobrze - za dużo myślenia na temat nałogu jest szkodliwe - to tak jak z poruszaniem się po ulicach - na skrzyżowaniach są światła - tylko trzeba uważać na kolory .Nie dajmy się zwariować - wystarczy , że inni wariują .
Gratulacje i tak trzymać .

prsk . :buzki:
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Pon 04 Lis, 2013 14:50   

Ja nie czytam składu potraw, choć też i nie unikam czytania. Skoro muszę pilnować kalorii to i spojrzę, czy jest w potrawie alkohol, czy też nie. Jeżeli znajdę - nie jem.
Pojawia się zatem pytanie, dlaczego ciacho, w którym wiem, że jest alkohol jest gorsze niż to samo ciacho, w którym nie wiem, że być może jest taka sama dawka alkoholu? Bo wiedząc i sięgając dają sobie prawo do pierwszego "niewinnego" odstępstwa od reguł.
Co do terapii i mitingów, nie będę zabierał głosu, po jednak mam moralniaka, że nie chodzę. Dlaczego? Bo to moje trzeźwienie bez AA to chyba jest jak jazda samochodem bez zapiętych pasów. Niby są poduszki powietrzne, strefa zgniotu i kontrola trakcji...
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13