Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: pterodaktyll
Śro 08 Sty, 2014 22:21
Pijani za kierownicą...

Czy zdarzyło Ci się prowadzić samochód po alkoholu?
Nie
28%
 28%  [ 22 ]
Tak, prowadziłam/em ale tylko "na kacu", czyli rano dnia nastepnego.
7%
 7%  [ 6 ]
Tak, prowadziłam/em "niedługo" po tym jak piłem.
63%
 63%  [ 48 ]
Głosowań: 76
Wszystkich Głosów: 76

Autor Wiadomość
Jonesy 
Upierdliwiec



Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 08 Sty, 2014 23:56   

Każdy kto wsiada do samochodu prowadzonego przez pijanego kierowcę jest automatycznie współodpowiedzialny temu co kierowca ów może zrobić.
Szczególnie w d**ę powinni dostać współpasażerowie trzeźwi. Bo trzeba być mega debilem żeby na trzeźwo z pijanym jechać.

Dodatkowo, co jest kompletnym absurdem, albo skończonym debilizmem, w naszym pięknym kraju nadwiślańskim, o przestępstwie zaczynamy mówić gdy pijany kierowca wjedzie w kogoś lub w coś i spowoduje wypadek. Do cholery jasnej, przestępstwem jest sama próba prowadzenia pojazdu pod wpływem. I za to powinien być pierwszy wyrok. A kolejny za popełnione wykroczenia na drodze.

Ale nie, w naszym pięknym kraju nic się nie zmieni, za wyjątkiem tego, że na szybcika wprowadzi się nakaz posiadania alkomatów, z których dziwnym przypadkiem pod specyfikację podejdzie tylko jeden konkretny model i który będzie musiał być serwisowany co pół roku... Bo oczywiście pijany kierowca wyjdzie z knajpy to sobie dmuchnie w alkomat i stwierdzi "o cholera, wypiłem 8 piw i mam 3 promile. No teraz jak to wiem, to pójdę piechotą"... Po czym zaczną się rozprawy, bo alkomat pokazał 0.00, a na kontroli wyszło 1.5 i winny alkomat a nie biedny kierowca co mu zaufał bezgranicznie... I skończymy z durnym nakazem, obowiązkowym serwisowaniem ale bez żadnej korzyści dla bezpieczeństwa.

Co trzeba zrobić pisałem gdzieś wcześniej. Każdy pod wpływem, wsiadający za kółko, automatycznie powinien być oskarżony o usiłowanie zabójstwa. I to z premedytacją.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Halloween 
(banita)


Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 01:02   

Jonesy napisał/a:
Każdy kto wsiada do samochodu prowadzonego przez pijanego kierowcę jest automatycznie współodpowiedzialny temu co kierowca ów może zrobić.
Szczególnie w d**ę powinni dostać współpasażerowie trzeźwi. Bo trzeba być mega debilem żeby na trzeźwo z pijanym jechać.

Dodatkowo, co jest kompletnym absurdem, albo skończonym debilizmem, w naszym pięknym kraju nadwiślańskim, o przestępstwie zaczynamy mówić gdy pijany kierowca wjedzie w kogoś lub w coś i spowoduje wypadek. Do cholery jasnej, przestępstwem jest sama próba prowadzenia pojazdu pod wpływem. I za to powinien być pierwszy wyrok. A kolejny za popełnione wykroczenia na drodze.

Ale nie, w naszym pięknym kraju nic się nie zmieni, za wyjątkiem tego, że na szybcika wprowadzi się nakaz posiadania alkomatów, z których dziwnym przypadkiem pod specyfikację podejdzie tylko jeden konkretny model i który będzie musiał być serwisowany co pół roku... Bo oczywiście pijany kierowca wyjdzie z knajpy to sobie dmuchnie w alkomat i stwierdzi "o cholera, wypiłem 8 piw i mam 3 promile. No teraz jak to wiem, to pójdę piechotą"... Po czym zaczną się rozprawy, bo alkomat pokazał 0.00, a na kontroli wyszło 1.5 i winny alkomat a nie biedny kierowca co mu zaufał bezgranicznie... I skończymy z durnym nakazem, obowiązkowym serwisowaniem ale bez żadnej korzyści dla bezpieczeństwa.

Co trzeba zrobić pisałem gdzieś wcześniej. Każdy pod wpływem, wsiadający za kółko, automatycznie powinien być oskarżony o usiłowanie zabójstwa. I to z premedytacją.



Pełno emocji z niewiele sensu.
Jesteś dziwnie zacietrzewiony :luzik:
drakońskie kary, żadnej konkretnej wiedzy i jakaś dziwna wściekłość.
to jest dla mnie niezrozumiale. :mysli:
tym bardziej że pisze to autor poniższego posta.


Jonesy napisał/a:
Jak jeździłem na kacu, to najczęściej na schodzącym już, bo kaca miewałem takiego, że do południa nie mogłem się podnieść. Albo żygałem jak struty, albo spałem jak zabity. Nie było opcji. Stąd zawsze urlopy na żądanie i opieka nad dziećmi pobrane.

Ale dwa razy jadąc z innej miejscowości (5 km - teraz tę trasę biegiem pokonuję) z hamburgerami na kolację, wypijałem w drodze jedno piwo. To jedno piwo w drodze do domu z jadłodajni to było moje dno, które osiągnąłem. Nie mogłem nawet tych pięciu minut poczekać, musiałem wyżłopać w drodze. Większego dna osiągać nie zamierzam. To własnie niedługo po drugim kursie zarejestrowałem się tutaj.


Ja nie jeździłem po pijanemu ani na kacu, nie dysze tak emocjami i nie domagam się wyroków.
Może ... zacznij od siebie, jeżeli już podajesz te swoje dziwaczne propozycje (Każdy pod wpływem, wsiadający za kółko, automatycznie powinien być oskarżony o usiłowanie zabójstwa. I to z premedytacją. )
Kariery politycznej raczej nie zrobisz. :luzik:
To co napisałem nie ma nic wspólnego z tym co było naszym kłopotem, ot przeczytałem to co napisałeś i odpisałem... to co o tym myślę.
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
 
     
soundcloud 
(banita)


Wiek: 43
Dołączył: 23 Gru 2013
Posty: 49
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 01:47   

Jones, swieta. Autobusy nie kursuja a ty do domu chcesz dojechac. Zona czeka, dzieci. Jest ciemno. Bierzesz taksowke. Kierowca zabija.... Okazuje sie ze prowadzil na amfetaminie. Dzieci sie nie doczekaja bo jonesy na 48 idzie do kicia. Potem kara i obledny wyrok. Tego chcecie?

Nie pamieta wol jak cieleciem byl. Sporo z was jechalo na bani. Czy was wtedy obchodzily konsekwencje i kary? Jones jak zlopales to piwo to myslales o tym ze dostaniesz dozywocie tak jak chcesz zeby bylo?
Tak medrkujecie, ci co tak duzo mowicie o pokorze.
A jones osmieszasz sie piszac takie absurdy.
 
     
soundcloud 
(banita)


Wiek: 43
Dołączył: 23 Gru 2013
Posty: 49
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 02:08   

Wg mnie to tak bardzo chcecie sie odciac od waszej przeszlosci. Chcecie pokazac swiatu, sobie jak teraz jestescie fajni, prawi, ze przeginacie w druga strone. A przeciez od tego dzi.eli niektorych jeden kieliszek
Jones jeden kieliszek i bedziesz zlopal piwo w aucie bo nie wytrzymasz tych 5 min ze sklepu do domu. Miej pokore bo mozesz zostac moderatorem wieziennej gazetki.
 
     
soundcloud 
(banita)


Wiek: 43
Dołączył: 23 Gru 2013
Posty: 49
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 07:08   

Na drogach rocznie ginie w Polsce 5000 ludzi, nikt nie robi halo z tego powodu. A głowną przyczyna wcale nie jest alkohol ani nadmierna predkosc. Znalazlem swietny artykuł, polecam przeczytac

http://wyborcza.pl/1,9589...suja_media.html
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 08:46   

Jest pewna zasadnicza, aczkolwiek pewnie drobna różnica pomiędzy byciem współpasażerem, a klientem (taksówki, autobusu, tramwaju, samolotu, okrętu i tak dalej i tak dalej). Głównie różnica ta polega na tym, że nie ładujesz się kierowcy obok, tylko siedzisz w wyznaczonych miejscach (w przypadku taksówki z tyłu).
Dobrze wiesz że mówimy o sytuacji w której wsiadasz z pijanym kumplem i jedziecie do domu. O sytuacji typu "swieta. Autobusy nie kursuja a ty do domu chcesz dojechac. Zona czeka, dzieci. Jest ciemno. Dzwonisz po kumpla. Kierowca zabija.... Okazuje sie ze prowadzil na amfetaminie, bo wciągnął trochę chcąc zniwelować efekty 4 wieczornych piwek, a był tak dobrym człowiekiem i wspaniałym kolegą, że nie mógł pozwolić ci czekać na mrozie w święta"
O takiej dokładnie sytuacji mówimy. I nie przeinaczaj proszę.
Tak, jeździłem na kacu. Tak, dwa razy wypiłem piwo jadąc do domu. Tak jestem alkoholikiem. Nie piję ponad dwa lata. To co, mam iść się przyznać do tego co robiłem kiedyś? Bo ty mi każesz? Teraz, z perspektywy czasu, chciałbym żeby mnie nie wpuszczano do samochodu jak byłem na kacu, chciałbym nie mieć tych wspomnień jazdy pijąc piwo. Byłem młody, głupi i w dodatku uzależniony. To mnie nie tłumaczy i jestem tego świadomy, ale nie będę się stygmatyzował wstecz, tym co robiłem ileś lat temu. Jak zmieni się prawo i o ile zmieni się tak jak bym chciał i za jazdę po spożyciu, nawet bez spowodowania wypadku, pójdzie się do więzienia, a ja nie daj Boże zacznę pić znowu i to tak że będę jeździł pod wpływem, to poddam się karze, bo będę świadomym konsekwencji moich czynów. Tak twierdzę teraz. Może jak będę przechlany za te parę lat przy hipotetycznym wypadku zmienię śpiewkę i zacznę płakać o tym, że trzeba mi udowodnić, że wyrok niesprawiedliwy, że ja nie chciałem. Ale póki co tak twierdzę.
Trzeźwego od pijanego dzieli jeden kieliszek? Niezły slogan. Najczęściej używany przez zapijających, chcących się odgryźć trzeźwym. Trochę nadinterpretowany moim zdaniem. Trzeźwiejącego od zapicia dzieli jeden kieliszek - o to tak. Ten przysłowiowy "jeden kieliszek" to nic innego jak świadome napicie się alkoholu. Świadome. Kolego, ja zapiłem już raz. I było to w pełni świadome. I nie ja jeden. Są tacy co zapijają, "bo to wpisane w chorobę" i piją dalej no bo "od pijanego dzielił ich jeden kieliszek", są tacy co umieją się podnieść i wstają i to nie z pustymi rękoma.
Ale Ty i tak będziesz wiedział swoje. A ja swoje.

Halloween jestem przewrażliwiony na tym punkcie. Rak temu w październiku jadąc z dziećmi miałem wypadek. Dachowaliśmy. Zresztą opisałem to na forum. Tylko temu że byłem świadomy i w miarę szybko zadziałałem nie doszło do większej tragedii. Nawet nie chcę wiedzieć co by się stało gdybym był pijany albo skacowany. Nie, nie chodzi mi o ewentualną karę, chodzi mi o to, jak źle mógłby się ten wypadek skończyć dla nas. Dlatego będę agresywnie surowy i drakoński jeżeli chodzi o pijanych kierowców.

Rozmowa dotyczy pijanych wsiadających za kierownicę. Nie imbecyli jadących za szybko, frustratów wydzierających się zza kierownicy, próbujących udowodnić że kto ma lepszy klakson czy silnik ten jest lepszy. Czy niewprawionych, niedoświadczonych kierowców. Mówimy o pijanych za kierownicą. O odnośnie takich przypadków mam takie zdanie jakie mam.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
soundcloud 
(banita)


Wiek: 43
Dołączył: 23 Gru 2013
Posty: 49
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 09:14   

Ja ci nic nie karze chlopie, weź przestań. Masz prawo do swojego zdania.
Wkurza mnie tylko to pociaganie do odpowiedzialnosci pasazerów, to jest po prostu debilne i niesprawiedliwe do bólu. To moze do odpowiedzialnosci pociagnac tez pasazerow tych kierowcow co zabijaja najwiecej ludzi(patrz link)?
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 09:15   

Piłem... Prowadziłem... Wiele razy z pasażerami... Raz zatrzymany przez policję... Nikt nie wyczuł, nie wyczaił... więc da się... Tyle w temacie tego, czy pasażer może być nieświadomy tego, że jedzie z pijanym.

Co do karania za jazdę to ważniejsza nieuchronność kary niż jej wysokość. Codziennie policja zatrzymuje setki jeżdżących pod wpływem

źródło: http://www.policja.pl
tysiące unikają odpowiedzialności... Co z tego, że grozi teraz kara więzienia do lat 2 (recydywistom grozi do 5 lat, a osobom, które spowodowały wypadek – nawet do 10 lat), skoro najczęściej jest to za pierwszym razem utrata uprawnień, następnym zawiasy a trzecim EWENTUALNIE pozbawienie wolności... i to o ile nie jest to jakaś mała zapyziała wiocha a pijany koleś wracający z dyski akurat nie jest synkiem siostry komendanta... straży pożarnej... w sąsiedniej wsi... na emeryturze...

Statystyki... Statystycznie rzecz biorąc ja i mój pies mamy po trzy nogi... (a dokładniej po jednej bo nie mam psa...) podobnie wyglądają statystyki na drogach, podobnie inne statystyki śmierci... Nie alkoholizm, tylko niewydolność czegośtam (co akurat siadło), nie alkohol, tylko nadmierna prędkość, wymuszenie pierwszeństwa... Bzdura...

Ach... dodajmy jeszcze do tego immunitety, które ratują tyłki sporemu kawałkowi pijaków...

A podsumowując, najbardziej na drodze zabija brak wyobraźni... Brak umiejętności przewidywania tego co się może wydarzyć. Część tej wyobraźni wyłączana jest alkoholem, inna część nigdy się nie uruchomiła...





UWAGA!!! PRAWDZIWI PIJANI KIEROWCY I PRAWDZIWE Z ICH UDZIAŁEM ZDARZENIA. NIE DLA OSÓB WRAŻLIWYCH! UWAGA!!!

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
Ostatnio zmieniony przez Whiplash Czw 09 Sty, 2014 09:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
soundcloud 
(banita)


Wiek: 43
Dołączył: 23 Gru 2013
Posty: 49
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 09:15   

Zresztą szkoda gadac na ten temat juz.
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 09:27   

Dokładnie, temat jest kontrowersyjny i zawsze taki będzie.
Chociaż wydaje mi się ze im więcej na ten temat będziemy rozmawiać, tym bardziej będzie zwiększać się świadomość i nie przyzwalanie na tego typu zachowania.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Halloween 
(banita)


Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 09:33   

Jonesy napisał/a:


Halloween jestem przewrażliwiony na tym punkcie. Rak temu w październiku jadąc z dziećmi miałem wypadek. Dachowaliśmy. Zresztą opisałem to na forum. Tylko temu że byłem świadomy i w miarę szybko zadziałałem nie doszło do większej tragedii. Nawet nie chcę wiedzieć co by się stało gdybym był pijany albo skacowany. Nie, nie chodzi mi o ewentualną karę, chodzi mi o to, jak źle mógłby się ten wypadek skończyć dla nas. Dlatego będę agresywnie surowy i drakoński jeżeli chodzi o pijanych kierowców.

.


Domyślałem się że coś za tym stoi.
Znam przypadek : facet na rauszu jechał z zoną i dwójka dzieci... wypadek, wszyscy zginęli... tylko on sam (był winny) przeżył jakimś cudem, nawet nie był zbyt ciężko ranny.
Jeżeli są jakiekolwiek powody by odebrać sobie życie , to to właśnie taki jest.
Ok wyjaśniłeś... patrzę inaczej na to co napisałeś. :okok:
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
 
     
yuraa 
Moderator


Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 20:32   

podsumowując

_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
NANA 
Towarzyski
NANA



Wiek: 65
Dołączyła: 04 Kwi 2012
Posty: 280
Skąd: Z POLSKIEJ ZIEMI
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 20:35   

:buahaha:
_________________
Jakie myśli , taki człowiek ...
 
     
Jras4 
Docent


Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Czw 09 Sty, 2014 20:46   

to proste ..powinno sie ich zabjiac i to na miejscu
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Czw 12 Mar, 2015 23:43   

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 15