Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Wiedźma
Śro 23 Wrz, 2009 04:53
twórczy czy "twórczy" alkohol?
Autor Wiadomość
Terhenetar 
Małomówny



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2009
Posty: 69
Wysłany: Pon 21 Wrz, 2009 22:20   

Też lubię Kinga :-) Lśnienie, ale też cykl o Rolandzie. On zresztą często pisze o alkoholizmie i na dodatek wtrąca aowskie kawałki. fsdf43t

Muszę przyznać, że dopóki piłam, nie miałam kłopotu ze słowem pisanym, na studiach i poza nimi. I to jest dość obiektywne stwierdzenie, bo nie ja oceniałam swoje prace. Przestałam pić - zaczęły się problemy, trzech zdań nie umiałam sklecić, żeby miały dla mnie ręce i nogi. Może bardziej krytyczna się zrobiłam?

Mieliśmy takie zajęcia, na które trzeba było przygotować swoją interpretację wybranego utworu. Ja pojechałam w "klimat" Baudelaire'owski i z "wysokości katedry przemówiłam do marnego tłumu" :shock: wierszem o winie, oczywiście, i pijaku. Trzeźwa wtedy nie byłam i wtedy bardzo do mnie te "klimaty" przemawiały - mogłam się utożsamiać.

W pewnym sensie to mój błąd - mówiłam o sobie "alkoholik" na długo zanim polazłam do poradni uzależnień, tyle, że wtedy to był stan pożądany - "dekadencki". Szczeniacko brzmi, zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy, ale... tak było. I myślę sobie, że sporo takich "dekadentów" kończy boleśnie.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 04:53   

Wątek poboczny, któremu początek dał powyższy post jest tutaj:
Po co studiowałaś - wystarczyło się napić
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 07:18   

Wiedźma napisał/a:
Wątek poboczny

:roll: v43rvj
dobra rada-twórzmy po pijaku,jest lepiej przyjmowane g45g21
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:20   

To może "wrzucę" moje pytanie jeszcze raz. I z chęcią przeczytam Wasze przemyślenia. Czy alkohol potęguje talent człowieka? Spotkałem się ze stwierdzeniem, że gdyby nie "absynth" - to nie było by poezji młodopolskiej. Ja porównałbym alkohol do paliwa rakietowego, które wynosi na orbitę delikwenta bez szansy na bezpieczny (w przerażającej większości) powrót na ziemię. I kolejne pytanie: czy powstały by dzieła (np. Witkacego) bez wspomagania środkami psychaktywnymi.
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:29   

Zbolo...to pytania typu "co by było gdyby" Na nic one, bo nie znamy odpowiedzi.
Nie byłoby Witkacego, bylby Witkiewicz, może grzeczniejszy, może płodniejszy w twórczości, kto to wie? :)

Z drugiej strony istnieje i istniało wielu twórców, artystow którzy tworzyli bez zmieniaczy świadomości i dobrze im szło.
A chociażby poeci, pisarze tworzacy w kulturze islamu czy buddyzmu.
Tam idąc tym tropem, nie powinno w ogóle się tworzyć, bo się nie pije w nadmiarze?Nonsens.
Na przykładzie kilku, kilkunastu artystów alkoholików, narkomanów nie wolno tworzyć ołtarzyka dla twórczości nietrzeźwej.
Dzisiaj, gdy postanowiłam cieszyć się życiem(nareszcie!) a nie łykac antydepresanty i zapijac depresję już nie wzrusza i nie działa na mnie, jak kiedyś poezja Bursy czy Wojaczka, Witkacy spadł z piedestału geniusza, a narąbani muzycy z trudnością trafiający w struny i klawisze żenują. Czuję współczucie, to już nie fascynacja.
_________________
Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:36   

ZbOlo napisał/a:
Czy alkohol potęguje talent człowieka?

Nie sądzę. Uważam, że jedynie zdejmuje ograniczenia hamujące jego ekspansję,
takie jak nieśmiałość, brak wiary w siebie, czy trema.
Ktoś pozbawiony talentu - choćby nie wiem jak się nawalił - nie namaluje "Kuszenia Adama"

...chociaż może próbować zaśpiewać łyski, moja żono :wysmiewacz:



Talent albo się ma albo nie, niezależnie od spożycia.
A to, że artyści częściej od innych sięgają po alkohol i inne środki, to tylko kwestia ich nadwrażliwości.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
skald 
(banita)


Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 2
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:37   

Jestem artystą i jakos nie pije....

Polecam biografie malarza Utrilla....mozna sie z niej dowiedziec jak wyglądały ówczesne "odwyki"... :shock:
 
     
skald 
(banita)


Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 2
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:38   

Własnie ..nie kazdy ma talent do moderowania na alkoforach.. :p
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:38   

34vcdc
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 19:55   

Dzięki za Wasze zdania. Szczerze mówiąc podobnie myślę. Chociaż trudno mi sobie wyobrazić ekspresje Włodzia Wysockiego bez wspomagania gorzałą. A twórczości islamu czy buddyzmu :oops: nie znam.
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 21:28   

Myślę,że nigdy nie dowiemy się co by było gdyby.Ale jedno wiemy na pewno,wielu artystów tworzyłoby dłużej.Choćby VanGogh,wspomniany Utrillo, Toulouse Lautrec czy już bardziej współcześnie Hendrix czy Rydel.Więc chyba lepiej mniej ekstrawagancko,a niepomiernie dłużej.I spokojniej :>
Ostatnio zmieniony przez jolkajolka Śro 23 Wrz, 2009 21:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 23:16   

jolkajolka napisał/a:
Ale jedno wiemy na pewno,wielu artystów tworzyłoby dłużej


...na 100% racja - i wierzę, że powstałyby takiew same dzieła.
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 13 Paź, 2009 02:12   

Ostatni czytałem wywiad z gitarzystą zespolu "Kiss" i widziałem rozmową z liderem "Oddziału Zamkniętego". Oboje zadeklarowani alkoholicy - Ich przekaz jest jasny: wszystko co zrobili dobrze tworzyli "w między czasie" - między jednym korkociągiem, a drugim. I to wszystko w temacie "twórczego" (a chyba bardzie "tfurczego) alkoholu!!!
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 13 Paź, 2009 05:11   

ZbOlo napisał/a:
wszystko co zrobili dobrze tworzyli "w między czasie" - między jednym korkociągiem, a drugim.

Ja tam artystką nie jestem (a przynajmniej nie w takim znaczeniu o jakim piszesz :mgreen: ),
ale nieobca jest mi praca twórcza - bo za taką uznaję różnego rodzaju unikatowe robótki ręczne.
Faktycznie, jest tak jak napisałeś w przytoczonym przykładzie - po pijaku niczego nie udało mi się wydziergać :?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
DebbieH 
Milczek



Dołączyła: 02 Lis 2011
Posty: 8
Wysłany: Czw 10 Lis, 2011 09:07   

Podciągam bo jestem w temacie.

Jestem uzależniona i zawodowo zajmuję się twórczością. Znam też wielu uzależnionych artystów, pijących/ćpających i tych którzy są kompletnie czyści (wtórnie i pierwotnie, chociaż częściej wtórnie)
Z mojej perspektywy wygląda to tak: alkohol na początku stanowi "efekt uboczny", towarzyszy nie chwilom samego procesu, ale przerw, jest formą odpoczynku. Proces twórczy wymaga koncentracji, a alkoholowe zamulenie temu nie sprzyja. Z czasem picie alkoholu zaczyna towarzyszyć stanom, które psychologowie zorientowani na tworczość (w polsce np. E. Nęcka, autor świetnej "Psychologii twórczości")nazywają "emocjonalnymi kosztami twórczości":jest to na przykład lęk przed oceną, przed sukcesem, chwilowe wypalenie spowodowane długotrwałym wysiłkiem poznawczym, etc.

W moim przypadku było tak, że tworzenie (komponowanie, pisanie, bo tym się zajmuję) samo w sobie powodowało i powoduje niezły "haj": psycholog o wdzięcznym nazwisku Csiksentmihalyi nazywa taki stan "flow" lub przepływem: wyostrzone funkcje poznawcze, zadanie adekwatne do poziomu naszych umiejętności, utrata poczucia czasu, swoista "cicha euforia", ale taka serio produktywna. Kiedy taki stan przedłuża się naturalnym jest, że pojawia się biegunowo lęk i zdołowanie, deprecjonowanie własnej pracy...czy nie przypomina Wam to cyklu alkoholika? Nakrętka i kac? Myślę, że przywyczajenie do takiego mechanizmu może (ale nie musi) sprawiać, iż osoby kreatywne uzależniają się łatwiej. Czytaliście na pewno Rehab, tam jest dużo na ten temat, jak alkohol "wypełniał czas" W. pomiędzy okresami wzmożonej pracy. Później już w tej pracy towarzyszył, finał znacie.

Obecnie jestem w stanie twórczej zapaści, jestem trzeźwa od 3 miesięcy. Mimo zaawansowanej pracy nad pewnym "dziełem" nie jestem w stanie go ukończyć. Wiem bowiem, czym to ukończenie może się umaić- spada napięcie, pojawia się panika przed tym "co będę robić dalej", strach przed tym jak rezultaty mojej pracy zostaną ocenione: w takich chwilach towarzyszył mi alkohol.

I jak ktoś wyżej napisał: sam akt twórczy pojawia się raczej "w przerwach" między korkami. To, że ktoś osiąga sukces może opóźniać decyzję o podjęciu leczenia, tak jak w przypadku wysofunkcjonujących alko. To, że twórcy mają zazwyczaj dość nieuregulowany tryb życia sprzyja komfortowi picia: nie muszą wstać na 9, środowisko jest pobłażliwe, mechanizmy współuzależńienia dotykają współpracowników, menadżerów, agentów, których niespecjalnie obchodzi zdrowie i trzeźwość delikwenta- byle robił i mieć nad nim kontrolę. Tutaj przykładem jest chociażby tragedia Amy Winehouse.

Temat jest ciekawy i przesiąknięty niestety stereotypami. Na przykład wg. badań Simontona, który zgłębiał psychologiczne aspekty geniuszu najwięcej alkoholików jest wśród poetów i pisarzy. Alkoholizm jest najczęściej występującym zaburzeniem psychicznym wśród twórców, ale naprawdę rzadko jest pierwotny w stosunku do twórczości.
_________________
once i had a love and it was a gas
soon turned out it was a pain in the ass
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,72 sekundy. Zapytań do SQL: 12