Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Herbata z wkładką
Autor Wiadomość
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 07:17   

Witam zalogowałem się tutaj ponieważ chciałbym się z wami czymś podzielić czuje sie strasznie z tym. Miałem okres abstynencji 23 dni to krótko wiem. Chodzę na mitingi i mam motywację żeby nie pić. Opisze co przydarzyło mi się wczoraj. Napiszcie proszę jak sobie z czymś takim poradzić.

Mianowicie wczoraj był dzień jak codzień byłem już w pracy byłem przygotowany zeby iść na miting ogolnie cały dzień miałem zaplanowany pozwala mi to nie miec czasu na wypicie alkoholu ani nawet o nim nie myśleć. Miałem chwile przerwy w pracy siedziałem i zabierałem się do śniadania przyszedł szef (ze względu na zawód jaki wykonuję nie chce pisać czym sie zajmuje bo to zamkniete grono zawodowe i nie wylewające za kołnierz) tak więc przyszedł szef i jak codzień od kąd pracuje przyniósł herbatę postawił i poszedł. Wiedziałem że szefowi urodził się syn ale skończylo się na gratulacjach kawie i ciastku dzień wcześniej. Do szefa zadzwonił telefon przyszedł wyjechaliśmy w teren ja śniadanie wziąłem ze sobą herbata nie tknięta została w biurze. Wróciliśmy dopiero na fajrant tak gdzieś nie wiem o 15 może 15.15 wtedy szef powiedział żebym nie zapomniał o herbacie i że mam wypic to umyje szklankę. Nie zastanawiając się wziąłem duży łyk herbata była zimna takze nie musialem się przejmować tym że sie oparzę czy coś przełknałem łyk spory i wiedziałem już że coś jest nie tak dziwny smak to jedno ale jest tam alkohol i to na prawdę mocny i sporo go musiało byc przełknalem ten łyk ale jeszcze miałem drugi łyk w ustach odstawilem szklankę ale szef patrzył na mnie ja przełknałem tez to co miałem w ustach ale spokojnie ubyło pół szklanki rzekomej herbaty. Dodam że nikt w moim otoczeniu zawodowym nie wie że mam problemy z alkoholem i z reguły uchodziłem za osobe która lubi wypić tymbardziej że mogłem bo nie dojeżdżam do pracy autem także mogłem sobie pozwolic od czasu do czasu. Odstawiłem szklankę uśmiechnąłem się do szefa powiedziałem że resztę dopije i umyje szklanke. Reszte oczywiście wylałem. Okazało się że ta herbataka to napar z herbatki był z pigwą i miodem gryczanym oraz czystym spirytusem w proporcjach pół na pół. nie ukrywam w głowie poczułem te dwa łyki. Nie wiedziałem co zrobić. Miałem iśc na miting! Poszedłem i przyznałem sie przed rozpoczęciem całej grupie opowiedziałem wszystko wtedy weszła pani terapeutka i zakomunikowała że zanim zaczniemy to zrobi badanie. Oczywiście mój wynik był pozytywny i to dość sporo prawie 0,5 promila w wydychanym powietrzu. Terapeutce tez zanim dmuchnalem opowiedziałem o wszystkim ale czuje się z tym strasznie okropnie czuje się upokorzony i wstyd mi zresetował mi sie licznik abstynencji. Zostałem wyproszony ze spotkania :( Moja żona pewnie bedzie sie pytac o moje postepy i co wyjdzie że zapiłem tak czy siak czy powiedziałbym jej czy dowie sie od terapeuty to i tak nikt mi już nie wierzy tyle czasu oszukiwałem wszystkich czemu teraz miałbym tego nie robić. Tylko teraz to mówie prawde i to takie straszne uczucie gdy nikt nie wierzy znowu wstyd czuje sie okropnie czuje sie złamany radze sobie tak jak codziennie ale jest cieszko nastrój w którym jestem na prawde zmusza mnie do wysilku ogromnego boje sie że jeśli dłużej to potrwa to sam juz tym razem świadomie zapije. Prosze o jakas pomoc.
 
     
Mar123 
Małomówny
Nie liczę godzin i lat...


Pomógł: 2 razy
Wiek: 60
Dołączył: 15 Sty 2014
Posty: 64
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 07:43   

Możesz przestać się winić, jeśli potraktujesz to jako cenne doświadczenie i wykorzystasz je przy podobnych sytuacjach. I co to za mityng, jeśli rządzi tam terapeutka? Chyba, że to grupa terapeutcyczna, gdzie podpisujesz kontrakt.
_________________
Gdy biegasz gdzieś tak szybko żeby gdzieś zdążyć, tracisz połowę przyjemności bycia tam dokąd biegniesz.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 07:49   

kigram napisał/a:
Miałem iśc na miting! Poszedłem i przyznałem sie przed rozpoczęciem całej grupie opowiedziałem wszystko wtedy weszła pani terapeutka i zakomunikowała że zanim zaczniemy to zrobi badanie.

Na mitingu???? :glupek:
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 07:57   

tzn to nie miting to były zajęcia grupowe.
 
     
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 07:59   

wszyscy tak u nas tam mówia miting miting także tak też to nazywam. Mam spotkania dwa razy w tygodniu na dwie rózne grupy + indywidualne z terapeutą. O tak. Także miting to jeszcze cos innego?
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:04   

kigram napisał/a:
Także miting to jeszcze cos innego?
Mityng to mityng AA, zupełnie inna forma spotkań. Ty mówisz o grupie na terapii.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:10   

kigram napisał/a:
i co wyjdzie że zapiłem


"Zapiłeś" nieświadomie.
Nie miałeś zamiaru, a to jednak różnica.
kigram napisał/a:
czy dowie sie od terapeuty

:shock: Dlaczego terapeutka by miała omawiać z Twoją żoną postępy terapii
TWOJEJ???
To co najmniej dziwne, a nawet nie do uwierzenia.
Obowiązuje ją tajemnica.
kigram napisał/a:
to takie straszne uczucie gdy nikt nie wierzy

Wiesz że łyknąłeś to nieświadomie, więc nie katuj się tymi myślami :pocieszacz:
Nie odwrócisz tego się stało, a możesz się rzeczywiście nakręcić na nieszczęście.
Jest nowy dzień, nowe postanowienia, głowa do góry i do przodu w trzeźwy dzień :)
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:11   

kigram, witaj, :)
kigram napisał/a:
mam motywację żeby nie pić.
powiesz o tej motywacji coś więcej?

Pociągnąłeś ze szklanki, no herbata - herbata. Stało się.. ale jak to mówią, zawsze jak się zorientujesz, że masz w gębie alkohol możesz go wypluć.. :bezradny:
Stało się, mleko się rozlało. Teraz powinieneś być czujny, bardziej na siebie uważać, ażeby nie zaważyło to dalej na Twojej drodze.

Kiedy na początku mówili mi, że informowanie bliskich o moim problemie, to moje bezpieczeństwo, myślałam sobie - poszaleli. Mam prawo do swojej anonimowości i nie muszę wszem i wobec trąbić o swoim alkoholizmie i wcale tego nie robię, jednakże są sytuacje, osoby i miejsca, gdzie lepiej powiedzieć, aby uniknąć takich właśnie sytuacji. Dla własnego bezpieczeństwa. Dziś to wiem.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:11   

Tak to było spotkanie grupy terapi. Wybaczcie dopiero poznaję to wszystko dopiero zaczynam jest strasznie ciężko. :( po czyms takim już w ogóle :( nie wiem co mam zrobić tak mi to ciąży. To nie jest to samo co po zapiciu świadomym ten moralny kac to jeszcze cos innego jeszcze większy ciężar nie wiem straconych dni abstynencji straconej szansy nie umiem tego nazwać ale na pewno nie pomaga mi. Czy ktoś miał już coś takiego? Jak sobie z tym poradziliście? To okropne wręcz poczucie winy zawód zlość nie tylko na siebie ale na otoczenie na wszystko.
 
     
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:15   

Moja motywacja to rodzina i plany związane z moim zawodem i moją rodziną. Nie chce ich utracić bez nich przy mnie nie ma mnie. Nigdy nie wyrządziłem im krzywdy fizycznej ani materialnej ale wiem że robie im krzywde tym że pije że oni tego nie chcą wszyscy ta bliższa i ta dalsza rodzina. Prawie się zabiłem przez alkohol narobiłem wielu szkód sobie i doprowadziłem do łez wiele osób. DOŚĆ tego!
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:17   

kigram napisał/a:
Tylko teraz to mówie prawde i to takie straszne uczucie gdy nikt nie wierzy znowu wstyd czuje sie okropnie czuje sie złamany radze sobie tak jak codziennie ale jest cieszko nastrój w którym jestem na prawde zmusza mnie do wysilku ogromnego boje sie że jeśli dłużej to potrwa to sam juz tym razem świadomie zapije.
Zrobiłeś to nieświadomie. Ktoś zadał mi ostatnio podobne pytanie, zadam je Tobie: co takie nieświadome złamanie abstynencji zmieniło w Twoim podejściu do Twojej własnej abstynencji..? Poza wyzerowanym licznikiem?
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 08:19   

kigram napisał/a:
Moja motywacja to rodzina i plany związane z moim zawodem i moją rodziną. Nie chce ich utracić bez nich przy mnie nie ma mnie.
A słyszałeś mój drogi o czymś takim, że trzeźwieć należy dla siebie? Ludzie są, przychodzą i odchodzą.. ale Ty ze sobą będziesz zawsze. :)

Edit: Dla przykładu powiem Ci, że ja na początku przez pierwszy miesiąc trzeźwiałam dla przyjaciółki :glupek: , ostatniej przyjaźni, której grunt palił się pod stopami, po tym miesiącu ona nie mogła ze mną już całkiem wytrzymać.. i nasze drogi trochę się rozeszły.. a ja przez chwilę nie miałam dla kogo trzeźwieć i dopiero wtedy zrozumiałam, że faktycznie, jedynie dla mnie samej mogę to robić.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
Ostatnio zmieniony przez Ann Wto 29 Kwi, 2014 08:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 09:26   

cześć kigram :)
ja mam na imię Jacek,jestem alkoholikiem
kigram napisał/a:
znowu wstyd czuje sie okropnie

mnie pomogło,przyznanie się
nie tylko na meetingach,tu na forum,czy na terapii
ale szczerze przed samym sobą - ale do tego potrzebowałem ,,drugiego
a więc w pracy,przed kolegami
oczywiście nie wykrzykuję tego na prawo czy lewo,ale nie kryję gdy zdaża się ku temu okazja
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Eila 
Towarzyski



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2012
Posty: 373
Skąd: Poland
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 10:00   

kigram napisał/a:
. Czy ktoś miał już coś takiego? Jak sobie z tym poradziliście? To okropne wręcz poczucie winy zawód zlość nie tylko na siebie ale na otoczenie na wszystko.


Witaj :)
Ani to wina otoczenia(bo przecież nie wiedzą o Twojej chorobie) ani też Twoja abo przecież zrobiłeś to nieświadomie)więc przestań się zadręczać i głowa do góry :pocieszacz:
Na pocieszenia dodam .że kilka razy przytrafiły mi się takie sytuacje...raz to było dawno temu kiedy byłam na tyle niemądra ,że na weselu dla świętego spokoju piłam z kieliszka wodę mineralną :uoee: teraz już tego nie robię....ale wtedy poszłam tańczyć a kiedy wróciłam był toast ...no więc ja siup ten kieliszek do gardła ...i po chwili szok :krzyk: okazało się ,że kiedy tańczyłam ktośwlał mi wódkę do kieliszka :blee: .Nie zrobilam z tego jakiejś tragedii ...uznałam stało się trudno...nie chciałam tego :bezradny:
Myślę ,że szczera skrucha przed samym sobą powinna przynieść Ci ulgę :tak:

Pozdrawiam.
_________________
Nie sztuką jest nigdy nie upaść
Lecz z każdego upadku zwycięsko się podnosić.
 
     
kigram 
Małomówny


Dołączył: 29 Kwi 2014
Posty: 14
Wysłany: Wto 29 Kwi, 2014 10:04   

dziekuje wszystkim za wsparcie wiem że nieświadomie to zrobilem ale nie umiem pozbyc sie myśli że wypiłem. Jeśli chodzi o to co zmieniło to w moim zyciu to nic dalej chce nie pić i bede do tego dążył tylko jakoś to chyba już zostanie mi jako alkoholikowi to poczucie winy które za każdym razem kiedy wypiłem się pojawialo i taki wstręt do siebie nie wiem czy każdy tak ma ale u mnie tak jest. No cóż bede tu zaglądał czesciej dziękuje za taki odzew w mojej sprawie. Czuje sie lepiej że o tym napisałem ludziom którzy to rozumieją a nie z góry naskakuja że zapiłeś jesteś skończony nie ma dla ciebie ratunku itd bo w moim otoczeniu czasami tylko to słysze ale mam też dużą grupę wsparcia. Dziękuje jeszcze raz bede pisał o swoich postępach. Trzymajcie kciuki ja Trzymam za wszystkich tutaj od dzisiaj jak sie zarejestrowalem. Pozdrawiam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,61 sekundy. Zapytań do SQL: 12