sens życia powróci? |
Autor |
Wiadomość |
Słoneczko
Gaduła Alko/Współ.../DDA/
Pomogła: 18 razy Wiek: 51 Dołączyła: 12 Gru 2012 Posty: 735
|
Wysłany: Sob 05 Lip, 2014 08:38
|
|
|
Marianna napisał/a: | Doszłam do wniosku że jedyne wyjscie to zerwać kontakt.
Kłótnie powodują - wiadomo, fatalne samopoczucie. Nie ma snesu sie wdawać w dyskuje
z alkoholikiem. | zerwac kontakt - jestem ZA!
ano nie ma sensu wdawac sie z czynnym alko w dyskusje
Jak wcześniej pisałam...
Cytat: | Mimo to, granic swoich uczę się pilnować, bowiem przychodzą takie dni, kiedy druga strona zaczyna rościć pretensje. | Otrzymałam taki sygnał zaledwie w tą minioną środę
Bardzo szybko sobie jednak z tym problemem poradziłam i cisza...
Z terapii zaczerpnęłam wiele narzędzi do chronienia mojej przestrzeni
i wykorzystywanie ich jest teraz dla mnie czymś naturalnym
Najważniejszy spokój i bezpieczeństwo
A jak dziś u ciebieMarianno,
|
_________________ "Alkohol może zmienić makijaż rzeczywistości, ale nie ją samą." |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Sob 12 Lip, 2014 07:03
|
|
|
Całą noc mi się śniło że maz sie zabił, zresztą juz nie pierwszy raz taki sen miałam w ciągu tych lat, sama chciałam zgłosić się na policje i zlozyc zeznanie bo byłam ostatnia osoba ktora go widziala zycwego.
Nie moglam zrozumiec jak mogl to zrobic. Walkowalam w glowie wszystko co sie nauczylam na terapii i przeczytalam tu.
Na koniec znajomi pokazywali mi jego zdjecia, byl tam piekny młody z długimi włosami
takimi jak mial w młodosci.
Az sie z nerwow obudzilam.
Jak sie obudzilam to zaczelo mnie piec serce.
brrr |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Sob 12 Lip, 2014 08:17
|
|
|
Mówi sie ; zapiekła złośc - może coś w tym jest .......
kiedyś tez miałam takie stany , ze piekło w okolicach serca aż cięzko bylo złąpać oddech a potem to mijało i już nigdy nie wracalo. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 00:09
|
|
|
Miałam pare lepszych dni, czułam się lepiej, serce mi się uspokoiło
a dzś wieczór znowu wróciły dziwne myśli że jestem złą osobą, że nie wiem po co tu jestem, że moje życie nie ma sensu.
To okropne kiedy człowiek atakuje sam siebie.
Zastanawiam się skąd takie myśli... to się zaczęło po tym jak odeszłam od partnera.
Jestem tym wykończona, myślałam że przeszło juz na dobre |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 00:14
|
|
|
Boję się że to nie minie, że już nigdy nie przejdzie.
Nie lubię siebie za to że byłam żoną alkoholika, za to że tak się pogubiłam,
za to co on mówił. Jakbym zaraziła się od niego niechęcią do siebie.
Czasem widzę w myslach jego twarz, miny - takiego umeczonego alkoholem, depresją.
I mimo że pare miesięcy terapii za mną, to wraca ten dziwny stan.
Jestem sama od stycznia, nie wiem czy to dużo czy mało czasu.
Przede mną rozwód jeszcze. |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 00:31
|
|
|
I tak sobie myślę... "czy uwazasz ze twoj maz to byl jakis wyjatkowy podwod do zycia?"
"że w ogóle nim był"?
To się nie zgadza z moją ideologią, zawsze powtarzałam że człowiek sam tylko może dać sobie szczęście i że nigdy nie mozna go uzależniać od drugiej osoby.
Więc czemu kiedy myslę o tym żeby chronić siebie, swoej zdrowie, dbac o siebie -- ściana!
Jakaś totalna blokada, bezsens, niechęć do siebie.
Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi bo nawet nie wiem jak to opisać. |
Ostatnio zmieniony przez Marianna Czw 17 Lip, 2014 00:32, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 06:18
|
|
|
Kobitko on caly czas siedzi w Twojej glowie, nie ma tam miejsca na nic innego i nie bedzie jesli nie zaczniesz go z tej glowy wyrzucac. Poszukaj czegos milego do roboty tak zeby to zajelo cale Twoje mysli i co sprawi chwile przyjemnosci. Nie wiem co....cos co kiedys lubilas robic. Ja jezdzilam na rowerze, fotografowalam, szylam, rysowalam. |
|
|
|
|
Estera
Gaduła
Pomogła: 69 razy Wiek: 51 Dołączyła: 14 Cze 2011 Posty: 632
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 06:55
|
|
|
Twoje życie jest sensem samo w sobie. Pytanie z rodzaju "po co tu jestem" jest o tyle niepotrzebne, że po prostu nie ma na nie odpowiedzi. Sama sie zadręczałam takimi pytaniami, więc wydaje mi się, że wiem co czujesz.
u mnie takie stany, o jakich piszesz coraz rzadziej, ale nadal wracają. Tak po prostu jest i ja uznałam to za element swojego życia i doświadczenia. Mam nadzieje, że kiedyś przestaną wracać, ale nie karmię się tą myślą. Akceptuję i szanuję swoją drogę. Po prostu.
powoli, ale do przodu. Naturalnym jest przeżywanie różnych emocji, i tych dobrych i tych złych. Spokojnie w swoim tempie ucz się na terapii jak sobie z tym radzić i będzie Ci coraz lepiej. Tak jak mi |
_________________ mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 18:22
|
|
|
Wiesz - tak sobie Ciebie czytam i sobie myślę, że mam bardzo podobnie. Miałam kilka "podejść" do zostawienia mojego eks na lodzie. Raz w sposób "ugodowy", raz całkowicie w złości i emocjach, innym razem "próbowałam" zrywać kontakt i zmieniałam numer telefonu (jakimś dziwnym trafem on znalazł jakoś ten numer... ciekawe... czyżbym sama mu go podała ?) i milion różnych próśb i gróźb. Nic z tego. Dopóki żyliśmy niejako obok siebie, dopóki mieliśmy jakikolwiek kontakt to było ciągle źle. Od niedawna czuję spokój, który ciągle narasta. Dojrzałam w końcu do decyzji żeby zerwać zupełnie kontakt. Odcięłam się od wszystkiego - kontakty przez telefon, internet, osobiste. Ostatnio gdy go przypadkiem spotkałam odpowiedziałam tylko "cześć" i wyminęłam szerokim łukiem. Coś tam krzyczał za mną ze smutną miną, ze go odtrącam... To może się wydawać zupełnym banałem, sama bym w to nie wierzyła, gdyby nie to, że właśnie to się dzieje. Bo ja się sama na to nakręcałam - poprzez kontrolowanie go, widywanie się z nim. Ciągle o tym myślałam, pomimo tego, ze zostawiłam go we wrześniu. Kontakt zupełnie urwałam jakiś niecały miesiąc temu. Długo to trwało... ale dziś rano idąc do pracy pomyślałam sobie, że czuję się tak lekko... tak przyjemnie... bo nie muszę myśleć o tym, czy on żyje, czy ćpa, czy pije, czy zdradza, czy ma co jeść, czy ma gdzie mieszkać. Nie muszę już o tym myśleć... już tego nie czuję. Powodzenia życzę, nie poddawaj się |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Sob 19 Lip, 2014 20:58
|
|
|
Bardzo dziękuję, za każdą odpowiedź.
Z każdej coś dla siebie biorę.
U mnie KALEJDOSKOP. Zależy od dnia.
Miałam 2 lepsze dni a dziś w nocy w ogóle nie mogłam spać, jakbym miała atak
depresji znowu.
Za dnia wróciło poczucie winy.
Czy miałyscie takie dni że wszystko co sobie wypracowałyście i ustaliłyście
nagle jakoś się zacierało, niknęło? Nagle wracał ciężar i poczucie winy?
Wydawało mi się że jak już złapałam jakąś stabilność, przekonanie to tak
zostanie...
|
Ostatnio zmieniony przez Marianna Sob 19 Lip, 2014 20:58, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Sob 19 Lip, 2014 21:02
|
|
|
Tak jak poradziła Ola, staram się czymś zajmować, wzięłam się za odnawianie mebli.
Jak robię - jest lepiej, zapominam się.
Jak przestaje, ide sobie na papieroska - buch! ból w sercu i poczucie winy
jakbym kogo zabiła...
O mamo... |
|
|
|
|
Duszek
Gaduła coraz częściej szczęśliwa
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 07 Gru 2012 Posty: 719
|
Wysłany: Sob 19 Lip, 2014 21:28
|
|
|
Marianna napisał/a: | Czy miałyscie takie dni że wszystko co sobie wypracowałyście i ustaliłyście
nagle jakoś się zacierało, niknęło? Nagle wracał ciężar i poczucie winy? |
bardzo często.
|
_________________ Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
|
|
|
|
|
Słoneczko
Gaduła Alko/Współ.../DDA/
Pomogła: 18 razy Wiek: 51 Dołączyła: 12 Gru 2012 Posty: 735
|
Wysłany: Nie 20 Lip, 2014 09:55
|
|
|
Cytat: | U mnie KALEJDOSKOP. Zależy od dnia.
Miałam 2 lepsze dni a dziś w nocy w ogóle nie mogłam spać, jakbym miała atak
depresji znowu.
Za dnia wróciło poczucie winy.
Czy miałyscie takie dni że wszystko co sobie wypracowałyście i ustaliłyście
nagle jakoś się zacierało, niknęło? Nagle wracał ciężar i poczucie winy?
Wydawało mi się że jak już złapałam jakąś stabilność, przekonanie to tak
zostanie...
| Ależ oczywiście
Mało razy? Uła niezliczoną ilość.
Powolutku a emocje sie wyregulują |
_________________ "Alkohol może zmienić makijaż rzeczywistości, ale nie ją samą." |
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Nie 20 Lip, 2014 10:32
|
|
|
Marianna napisał/a: | ide sobie na papieroska - buch! ból w sercu i poczucie winy
jakbym kogo zabiła... | hmmm - jakby to powiedzieć - świetna okazja do rzucenia palenia polecam gorąco. |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
Marianna
Małomówny
Dołączyła: 26 Mar 2014 Posty: 82
|
Wysłany: Nie 20 Lip, 2014 10:55
|
|
|
Dziękuję myślałam że ze mną jest coś ewidentnie nie tak.
Palenie rzucę! |
|
|
|
|
|